A gdyby tak komiks ożył? Czemu by nie animować postaci rysowanych kredką, a dymków zamienić na prawdziwe dialogi? Ależ oczywiście, że można, a przekonuje nas o tym poczciwa „trzynastka”.

Kiedy osiem lat temu rozpoczynałem swoją recenzencką przygodę, nawet nie śniło mi się, że będę miał taką dziwną specjalizację. Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez gier przygodowych (oby żyły wiecznie!), cRPG i strategii wszelkiej maści, zupełnie natomiast nie interesują mnie gry akcji. Jako zatwardziały pecetowiec pałam też względem konsol szczerą i odwzajemnioną nienawiścią. Jak może wyglądać ranking dziesięciu najlepszych gier stworzony przez kogoś takiego jak ja?

Moja lista jest inna niż wszystkie. Próżno na niej szukać wielu głośnych tytułów, w które w minionym roku zagrywali się ludzie na całym świecie. Można za to dostrzec, że najlepszymi dla mnie grami 2008 roku były często produkty, które przeszły bez większego echa. Upadłem na głowę? Mam nadzieję, że nie.

Kto by nie chciał zostać wampirem?

10. Dracula: Początek – Studio Frogwares po stworzeniu kilku całkiem udanych przygodówek z Sherlockiem Holmesem w roli głównej postanowiło nieco zmienić klimat i zajęło się zapomnianym trochę w dzisiejszych czasach hrabią Drakulą. Owocem współpracy z krwiopijcą jest jedna z najlepszych gier adventure w tym roku. Błyskotliwa fabuła, urokliwe zagadki i ładna grafika sprawiają, że warto po ten tytuł sięgnąć. Produkt nie tylko dla miłośników soczystych pocałunków.

Polskie przygodówki na topie (prawie)

9. Chronicles of Mystery: Rytuał Skorpiona – Polacy okrzepli i wreszcie zaczęli tworzyć dobre gry przygodowe. Po całkiem udanej Art of Murder City Interactive poszło za ciosem i stworzyło kolejny porządny produkt. Co prawda niewiele różni się on od poprzedniczki, ale i tak zasługuje na uwagę graczy, zwłaszcza tych, którzy popierają rodzime produkcje. Coś w Rytuale Skorpiona sprawia, że mimo ewidentnej prostoty i krótkości, które w większości przypadków dyskwalifikowałyby tę grę w moich oczach, bardzo mi się produkt City podobał. Urokliwa – to słowo chyba najlepiej ją opisuje.

Fioletowe afro pająka

8. Warhammer Online: Age of Reckoning – Jedyny multiplayerowy rodzynek w stawce. Niedługo miną już cztery miesiące od premiery tej ciekawej gry MMORPG i jest bardzo dobrze. Zabawa w nieco przekoloryzowanym świecie, którą zorganizowało studio Mythic, sprawia naprawdę dużo radości. Czy udało się zatem WAR przebić World of Warcraft? A kogo to obchodzi! Ważne, że powstała świetna gra, o której nieprędko miłośnicy internetowej zabawy zapomną.

Wszędzie te pająki

7. Sacred 2: Fallen Angel – Fani spodziewali się bardzo wiele. Jak to zwykle bywa, część oczekiwań została całkowicie zaspokojona, pojawiają się jednak głosy, że Fallen Angel mocno ustępuje poprzedniczce pod wieloma względami. Jakkolwiek by nie było, Sacred 2 to jednak bardzo przyjemna wyrzynanka i jako taka spełnia swoje zadanie doskonale. Ogromny świat, niezliczona ilość zadań, niezła grafika i muzyka. Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego, żeby dało się ją zainstalować na większej niż dwa ilości komputerów jednocześnie.

Moc jest z fanami

6. Broken Sword 2,5 – Wszyscy już stracili nadzieję, że ten fanowski projekt kiedykolwiek ujrzy w ogóle światło dzienne, a tu proszę. Seria o przygodach George’a Stobbarta i Nicole Collard ewoluuje w niezbyt dobrym kierunku, miłośnicy musieli więc wziąć sprawę w swoje ręce. Dzięki nim Złamany Miecz powrócił do korzeni – grając w Broken Sword 2,5 można się poczuć jak kilkanaście lat temu. Produkt jest też kolejnym dowodem na to, że nie tylko zarabianie pieniędzy się liczy, tę świetną przygodówkę można bowiem pobrać z sieci zupełnie legalnie za darmo.

Doktorze, skalpel

5. Overclocked: Historia o przemocy – Miałem trochę problemów z zakwalifikowaniem tej gry, na świecie wyszła bowiem jeszcze w roku 2007, uznałem jednak, że skoro polscy gracze musieli trochę na nią poczekać, to ma całkowite moralne prawo wystąpić w zestawieniu. Tym bardziej, że jest świetna.

Studio House of Tales nieraz udowodniło, że potrafi tworzyć dobre przygodówki i tym razem to potwierdza. Fantastyczna historia, przepiękna muzyka i niezła polska wersja językowa. Gra przeszła bez echa, a szkoda, bo nie co dzień przychodzi wcielić się w rolę lekarza w szpitalu psychiatrycznym. Mądry tytuł z puentą.

Najlepsze w tej grze są kobiety

4. Red Alert 3 – Jedyny RTS w zestawieniu i jak dla mnie największe zaskoczenie tego roku, tak naprawdę bowiem nie spodziewałem się po RA3 niczego. Ot, kolejna gra, która próbuje odcinać kupony od znakomitego tytułu sprzed lat. Na szczęście bardzo miło się zaskoczyłem, użytkownicy otrzymali bowiem niezwykle miodny produkt, któremu można niewiele zarzucić. No chyba, że to, że jest to gra zbyt łatwa i przechodzi się sama. Ale w sumie dlaczego hołdować kultowi ekstremalnie trudnego RTS-a?

Naprawdę dobre RPG

3. Drakensang: The Dark Eye – Kolejna gra, która przyszła znikąd. Na to niemieckie cRPG tak naprawdę nikt nie czekał, tymczasem sporo namieszało ono w moim osobistym rankingu i myślę, że na listach przebojów niektórych czytelników Valhalli także. Największą zaletą tytułu jest to, że niesamowicie wprost wciąga, a to rzadkość w czasach, w których nawet fenomenalny kiedyś Gothic został maksymalnie możliwie zwalony. Produkt pozostanie jeszcze w moim napędzie długo, a to, jako że jestem recenzentem, który odstawia gry wraz z nadejściem nowych i nigdy już do nich nie wraca, spore wyróżnienie.

Indianie nie mieszkają w Indiach

2. Sid Meier’s Civilization 4: Colonization – Sid Meier ma łeb na karku i udowadniał to już niejednokrotnie, dlatego Kolonizacja to musiał być hit. I rzeczywiście tak się stało – remake gry z 1994 roku okazał się strzałem w dziesiątkę. Przynajmniej dla mnie. Znowu poczułem się jak wtedy, kiedy chodziłem do podstawówki. Tak, wiem, recenzent sentymentalny to najgorsze, co może się zdarzyć, ale jak tu się nie wzruszyć, kiedy wspomnienia wchodzą same drzwiami i oknami. Colonization to fantastyczna gra – w dodatku została zrobiona na silniku czwartej Civki, dzięki czemu i ładnie wygląda, i ma niskie wymagania. Absolutny must have w kolekcji szanującego się gracza.

Wbrew pozorom życie bez Grand Theft Auto, Gears of War czy Far Cry 2 nie jest takie złe.Psiejsko czarodziejsko

1. Sam & Max: Sezon 1 – Głupia sprawa. W moim osobistym rankingu wygrywa gra, której pierwszy odcinek wyszedł jeszcze w 2006 roku, rok później wszystkich sześć epizodów trafiło do jednego pudełka, a w 2008 ktoś to w końcu wydał w Polsce. Sam i Max to klasa sama dla siebie. Pies grający na banjo i nadpobudliwy królik to duet, który na stałe zapadł w świadomości graczy. Moim skromnym zdaniem jest to zestaw najlepszy, najciekawszy i najśmieszniejszy. Gra roku – nie chce być inaczej!

Epilog. Jeżeli uważasz, że trzy wymienione przeze mnie w powyższym rankingu tytuły zasługują na przyznane im wyróżnienie, to nie musisz się niczego obawiać – jesteś normalnym graczem komputerowym. Jeśli natomiast zgadzasz się ze mną w połowie przypadków, to powinieneś się mieć na baczności, bo możesz stać się takim dziwakiem jak ja. W przypadku jednak kiedy siedem albo więcej wylistowanych powyżej gier zasługuje twoim zdaniem na uwagę, jest już dla ciebie za późno – pozostaje ci tylko cieszyć się ze świata pozbawionego Grand Theft Auto, Mirror’s Edge’ów, Far Cry’ów albo Gears of Warów. Wbrew pozorom życie pozbawione tego typu tytułów wcale nie jest takie złe.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. Hehe, Sam dosyć dobrze zrozumiał ideę „subiektywnego” top10 🙂 i bardzo dobrze, bo czemu wszyscy maja pisac to samo o tych samych grach? Sa na V ludzie (mam nadzieje 😉 )którzy oczekują troszkę innej rozrywki niż 90% graczy. I chociaż z listy grałem w jedynie 2 tytuły, to mogę się podzielić podobnym zdaniem na temat zwycięscy – Sam&Max mimo kilku błedów serwują rozrywkę na najwyższym poziomie. Najbardziej chyba trzeba psioczyć na. . długośc rozgrywki, jak na 6 odcinków człowiek zalicza grę szybciej niż duet S&M parkometry swoim Desoto. Doskonałe dowcipy, szalona fabuła, postacie których nazwać szalonymi nie wypada, bo szaleńcy by się obrazili. . ;)PS: przedostatni? Myślałem że jeszcze ze 3 😛

  2. sammy, jeśli kiedyś dorobię się jakiegoś dość współczesnego PC, z pewnością dzięki Tobie będę wiedział, w co grać ; ).

  3. Lista chyba najlepsza, bo najmniej kontrowersyjna. Tutaj też widać, że są gracze z innymi upodobaniami. Choć nie gram w takie gry, bardzo zainteresował mnie ten ranking. Kto wie, 1# miejsce dla Sama& Maxa. Może czas bardziej zainteresować się tym tytułem.

  4. Drakensang: The Dark Eye – no właśnie. Jakoś umknęła mi ta gra zupełnie. Czytałem, że scenariusz jest niesamowicie rozwinięty i wciągający. Moje pytanie – grał w to już ktoś? Warto kupić? Chętnie wysłucham opinii.

  5. @6 – grałem (dość krótko) w wersję prasową i moim zdaniem warto. System jest trochę inny od pozostałych dobrze znanych. Pozytywnie zaskoczył mnie ilością klas postaci, rozbudowaną kartą tejże i dobrym, choć trochę oklepanym początkiem przygody. Generalnie jeśli jednak jesteś fanem RPG, to na pewno powinieneś mu się przyjrzeć, bo zapowiada się nieźle. Ciężko mi jednak powiedzieć, że na 100% C się spodoba, bo w tworzenie postaci bawiłem się kilka godzin, a samo granie może ze dwie.

  6. @7. Jeżeli tworzenie postaci jest tak rozwinięte, że można bawić się nim kilka godzin to już mi się podoba 😉 Ok, mam ochotę na rasowego cRPG, a takie pojawiają się tylko na PC (na szczęście), dlatego zaryzykuję. Z resztą cena jest nadzwyczaj przystępna. Dzięki za odpowiedź.

  7. @8 – Mnie tworzenie postaci zajęło sporo czasu ponieważ czytałem opisy wszystkich atrybutów, umiejętności, czarów, broni itd. Jest ich naprawdę sporo tak jak samych klas postaci. Myślę, że gra powinna Ci się spodobać. Zresztą niebawem Sammy powinien dla nas mieć recenzję gry. Wtedy dowiesz się więcej na jej temat.

Skomentuj Wojtek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here