Kilka dni temu ESA – organizację skupiającą największych, amerykańskich wydawców gier opuścił Lucas Arts. Na początku maja z członkostwa zrezygnowało Vivendi Universal i Activision. Obydwie firmy nie wezmą też udziału w nadchodzących targach E3. Legendarnym twórcom DOOM’a nie podoba się polityka prowadzona przez Entertainment Software Association. Podobne niezadowolenie wyraził Lucas Arts. Samo Vivendi, które jest ogromnym molochem medialnym nie widzi sensu udzielania się w takiej organizacji i twierdzi, że sama zadba o swoje interesy. W ostatnich dniach liczba członków ESA zmalała z 28 do 24 członków. Chodzą słuchy, że przymierzają się do odejścia kolejni wydawcy. Ponoć jednym z powodów niezadowolenia niektórych członków jest nieskuteczna polityka ESA wobec plagi piractwa. Także powolny upadek targów E3 nie jest dla tej organizacji dobrą wizytówką.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. ESA nie potrafiła przez wiele lat pozyskać zaplecza politycznego w USA. Lobby hodowców krów z Teksasu ma większy wpływy w Waszyngtonie niż branża gier i jest to w znakomitej większości wina ESA

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here