To wspaniałe, jak szybko świetne gry tracą na wartości. Szczególnie cieszy to graczy, którzy nie dysponują topowym sprzętem, ale po prostu – przeciętnym. Wystarczy trochę się wstrzymać, odcierpieć pół roku (najlepiej grając w dobre i tanie gry sprzed roku), a na półkach pojawi się oferta naprawdę najlepszych i najbardziej godnych uwagi gier, które dostarczą nam fantastycznej rozrywki.

Oczywiście, to nie to samo, co poświecić w ślepia kolegom najnowszym, topowym tytułem. Pamiętajmy jednak, że taka prezentacja może się czasem skończyć złośliwymi komentarzami odnośnie tego, że „karta graficzna ci nie daje rady, popatrz, jak skacze”. Tymczasem wystarczy wytłumaczyć samemu sobie, że gry komputerowe urodziły się rok później, niż naprawdę miało to miejsce, że w chwili obecnej szczytowym osiągnięciem w dziedzinie grafiki jest Far Cry, a nie Far Cry 2 i już zostaje nam sporo kasy na kwiaty i buty dla żony. Super!

Ja tak naprawdę kupuję już tylko re-edycje. Mam wtedy pewność, że gra okrzepła, dostała pewnie kilka patchy i została dokładnie rozłożona na czynniki pierwsze przez sieciowe community, dzięki czemu w przypadku problemów z odpaleniem, znajdę rozwiązanie swojego kłopotu. Co więcej, na średniawym sprzęcie gra będzie śmigać z płynnością i w rozdzielczościach takich, że mucha nie siada. Grywalność sie nie starzeje, a dla osoby, która woli trochę zaoszczędzić, za to obejrzeć mniej odpikselowanych cieni – to prawdziwe zbawienie.

A wydawcy naprawdę nas rozpieszczają. Na półkach w Empiku stoją gry, które jeszcze niedawno były superhitami. Nawet nie zdążyłem się przyzwyczaić do myśli, że aktualnie topową strategia jest Company of Heroes, a gra już została przez polskiego dystrybutora ostro przeceniona. Rainbow Six: Vegas tylko trochę spóźniło się z polską premierą, a już wydane zostało od razu w serii „za 50 zetek”. Szczytem wszystkiego jest Thief: Deadly Shadows, na które miałem chętkę od dłuższego czasu. W wydaniu premierowym go jakoś przegapiłem, potem w re-edycji znów się nakręciłem, bo przeczytałem fantastyczne opowiadanie o poziomie „The Cradle”, który ponoć jest niesamowity. Ale znowu zawaliłem sprawę. I bardzo dobrze, bo gra jest na coverze najnowszego CD Action. Już zacząłem grać i wprost nie mogę uwierzyć, że tak genialnie zaprojektowaną gierkę dostałem za 15 złotych (i to jeszcze z gazetą i innymi fullami). To niewątpliwie największy hit, jaki trafił mi się w takiej cenie, ale generalnie na coverach też wynaleźć można sporo perełek z (nie tak bardzo) dawnych czasów.

W tej chwili z edycjami premierowymi jest jak z topowymi kartami graficznymi – jeśli chce się naprawdę szpanować na mieście, trzeba je mieć. Ale rozsądny klient (czyli ja, he he), zaciera ręce, patrząc na konkurencję pomiędzy wydawcami i kupuje za 50 i 25 złotych. A biorąc pod uwagę, że ten sam trend zaczyna powoli przenikać do tytułów konsolowych, będzie coraz bardziej ciekawie. Jak zwykle – zyskuje klient. Jupi!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

23 KOMENTARZE

  1. Z Thiefem to chyba wtopiłeś Mal 😉 W jednej z reedycji wyszła cała trylogia za bodaj 25 albo 29. 99 PLN. Też się przymierzam do zakupu bo mam tylko pierwszą część gry.

    • Z Thiefem to chyba wtopiłeś Mal 😉 W jednej z reedycji wyszła cała trylogia za bodaj 25 albo 29. 99 PLN. Też się przymierzam do zakupu bo mam tylko pierwszą część gry.

      Raczej nie – w stare Thiefy i tak bym nie grał :PTO już Hardcore.

      • Raczej nie – w stare Thiefy i tak bym nie grał :PTO już Hardcore.

        A co jest złego w starych thiefach? Moim zdaniem pierwsza część bije klimatem na głowę spokojnie 70% dzisiejszych produkcji. A wracając do tematu to aż widać w oczach że gry nam tanieją. Wystarczy tylko spokojnie odczekać co najmniej pół roku żeby zobaczyć swój upragniony tytuł w reedycji lub w jakieś fajnej promocji. Poza tym nikt nie mówi że musimy mieć każdą grę w dniu premiery ;]

    • Z Thiefem to chyba wtopiłeś Mal 😉 W jednej z reedycji wyszła cała trylogia za bodaj 25 albo 29. 99 PLN. Też się przymierzam do zakupu bo mam tylko pierwszą część gry.

      Dokladnie, tak samo stalem sie posiadaczem antologii Deus Ex’a. Swietna propozycja patrzac na stosunke ceny do jakosci. Podbnie jak nowe serie CDprojektu z Saga Icewind Dale i Baldur’s Gate.

  2. Niby tak. . . ale jak przez rok albo i dłużej (Fallout 3 :)) czekam na jakiś tytuł to jak już pojawi się w sklepach to nie mogę, no nie mogę go nie kupić i poczekać te pół roku. Świadomość, ze inni go już mają, a ja „największy fan i w ogóle” nie mam potrafi zdołować. Dlatego przewiduję swoje osobiste wydatki i „zaskórniakami” zarządzam tak, że w dniu premiery wyczekiwanych tytułów (na szczęście są to jakieś 2 – 3 gry w roku, czasem rzadziej) mogę sobie na nie pozwolić, a na biurku stoi sprzęt, który spełnia chociaż minimalne wymagania . . .

  3. Ja mam podobne podejście jak Maq. Też jak czekam na jakiś tytuł i on w końcu wyjdzie to po prostu chce go mieć. To jednak tyczy się głównie wielkich hitów. Mnóstwo jest tytułów, które odpuszczam bo na kilka gier na raz mnie nie stać i nawet nie miałbym na nie czasu. Potem jednak przychodzi czas, że grać a bardzo nie ma w co, a by się chciało. W dodatku nie ma też żadnego dużego hitu do kupienia. A wtedy tytuły, które odpuściłem wcześniej stoją już tańsze na pułkach sklepowych i szybko moga też wylądować na moim dysku twardym. Stosunkowo niewielką grupę stanowią tytuły, które odpuszczam z premedytacjom i czekam. W tej chwili w niej znajduje się jeden tytuł – Tomb Raider Aniversery. Według mnie 129zeta to za dużo za ten tytuł. Chce w niego pograć, ale poczekam aż jego cena będzie według mnie przystępniejsza. Co do ankiety. Pewnie , że gra na coverze ma wpływ na decyzje o zakupie pisma. Jak dobra gra jest to kupie i takie pismo, które normalnie obchodzę szerokim łukiem. Nawet poczytam by zobaczyć co i jak piszą. Z drugiej jednak strony CDA kupuje niezależnie od gier na płycie.

  4. Zaiste Hardcore – zwany też „tym co tygryski lubią najbardziej” ;)A ja w starego Thiefa grałem ostatnio (cover CD #1 z wskrzeszonego na krótko Top Secret) i mialem mega frajde. W malo ktorej grze moj setup 5. 1, napedzany przez starenkiego Live 5. 1 – dostarcza (ł) mi takiej frajdy i wrażeń. Niechby dzisiaj cos takiego zrobili . . . Ale Garret nie ma granatnika – więc nie zrobią ;P

  5. Dokładnie – stare Thiefy są moim zdaniem jeszcze lepsze niż część trzecia. Nie wiesz co tracisz Wojtku. Jak podkreśla Gunj – mało która gra w tak fantastyczny sposób korzysta z oprawy dźwiękowej jak „trylogia Garreta”. Do tej pory pamiętam jak stało się w jakimś ciemnym kącie i po prostu nasłuchiwało – poezja! Szkoda, że tak fantastyczne produkcje są już na wymarciu (prynajmniej ja od dawna nie spotkałem się z równie pyszną pozycją)To swoją drogą ciekawy temat na bloga (nie podkradaj 😉 Sfx w grach. Dla mnie np. to jedna z najmocniejszych stron Thiefa. Podobnie było w Doom 3, który przez wszystkich jest krytykowany. Ile tam można było ciekawych rzeczy usłyszeć jeśli po prostu się na chwilę zatrzmało prowadzoną postać i po prostu zaczęło słuchać. Jakoś bardzo mało osób zwraca na ten element uwagę.

  6. Thief3 kupiłem w reedycji, wspaniała gra. Szczerze mówiąc to zależy, niektóre gry kupuję w momencie premiery – vide FSX, za którego zapłaciłem ponad 300 zł, czy Prince of Persia The Two Thrones, którego kupiłem niecały tydzień po premierze i w którego jeszcze nie grałem, bo nie było kiedy :(Z drugiej strony od jakiegoś czasu się czaiłem na X3, który właśnie się pojawił na coverze 🙂

  7. Jak to kogoś interesuje to w tej chwili w Empikach jest do kupienia Baldur’s gate I i II + dodatki za 25 zeta:) Mistrzostwo świata, aż uwierzyć nie mogłem. . .

  8. Nie GunJ. Tym razem nie CDA. Szczerze mówiąc nie wiem w jakim piśmie jest. Hitem aktualnego CDA jest THIEF, a info o następnym jeszcze nie widzę. Musi być w innym piśmie.

  9. A najlepsze w tym jest to, iz owo zjawisko nie tyczy tylko PC-tow. Gry konsolowe rowniez tanieja, choc niestety nie az tak szybko. I nie chodzi mi tu bynajmniej o to, ze istnieja takie serie jak Platinum, bo to jest juz rzecz stara jak swiat. . . to znaczy w wieku pierwszego PlayStation :P. Mam raczej na mysli to, ze w coraz wiekszej ilosci sklepow mozna nabyc produkcje konsolowe za naprawde swietna cene (zdarzylo mi sie widziec promocje, w ktorej taki Tekken 5 byl do wyjecia za mniej niz 50 zlotych – podobnie God of War, Soul Calibur 3 i czwarte Gran Tourismo) i oby taki trend sie utrzymal 🙂

  10. Ja swego czasu chciałem kupić za 99zł Fallout Tactics, który zawierał dodatkowo jeszcze F1 i F2. Parę miesięcy temu kupiłem sobie antologię za 19,99 i do paru jeszcze się przymierzam, ale to jak będę miał więcej czasu na granie ;)Dodatkowo nie mam super komputera i jak będę kupował nowy to i tak raczej jakiegoś potwora nie kupię.

  11. Nie żebym był z CDA, ale. . . „Już zacząłem grać i wprost nie mogę uwierzyć, że tak genialnie zaprojektowaną gierkę dostałem za 15 złotych (i to jeszcze z gazetą i innymi fullami). „”z gazetą” razi 😉

  12. Generalnie Autor ma rację. Prawie ma rację. Czyli to nie tak! Jeśli mam odcierpieć pół roku, grając w gry sprzed roku, to mam czasową dziurę sześciu miesięcy, której nie tylko że jedna, ale nawet kilka gier nie wypełni. Poza tym, co się zmieni w sześć miesięcy? Będę miał nowy sprzęt? Przepraszam, czy ktoś normalny modernizuje komputer częściej niż co 2-3 lata? Gdziekolwiek? W Polsce czy w świecie? Opisywane przez Autora FarCry i Thief DS mają ponad 3 lata (inna sprawa, że FC chodziło wszędzie płynnie, a źle zoptymalizowany Thief rwał nawet na najnowszych komputerach)! Ale zgoda. 3 lata to okres, który wystarcza by gra ruszyła, jeśli jako nowość nie chciała. Tylko co mają do tego słowa: „Wystarczy trochę się wstrzymać, odcierpieć pół roku”? Tak więc zgadzam się z tezą autora, że jest sposób na tanie granie na supermarketowym komputerze. Pod warunkiem, że będzie się do tyłu lata, bo na pewno nie miesiące. Jest jeszcze lepszy sposób. Wysępić wycofywany z jakiejś firmy komputer sprzed 10 lat i grać na nim w gry abandonware. Totalna darmowa rozrywka!!! I jeśli to komuś nie przeszkadza to proszę bardzo. Proponuję też nie kupować filmu na DVD, a czekać na Polsat czy TVN. Przejść obojętnie obok księgarni, a wejść do taniej książki. . . Przepraszam, że sprowadzam temat do absurdu, ale uważam, że problem jest demonizowany. Nie okłamujmy się. Większość z nas gra w nowe gry na przyzwoitym sprzęcie (wystarczy poczytać fora). A jak kogoś rzeczywiście nie stać, to trudno. Tylko nie jestem pewny czy jakikolwiek nastolatek zadowoli się grą sprzed lat, gdy ziomale rżną w hiciory. Prędzej (i słusznie) pójdzie do kumpla, który ma i sprzęt i gry, a w czasie wakacji sobie dorobi na własne.

  13. Generalnie tak, ale niektore gry sa na tyle dobre ze decyduje sie kupic ja niedlugo po tym jak wyjdzie (najpierw chce miec pewnos, ze gra jest tego warta). Przeciesz kupujemy gry tesz po to zeby tworcy mieli za co robic nowe. Pozatym niektore gry wolno spadaja z cena, sa tesz takie ktore od razu wychodza w cenie ~30pln, niekoniecznie zle, po prostu z niej popularnego nurtu jak space rangers 2, nie ma lepszej gry tego typu przynajmniej z naszego stulecia. Co do starych gier (6 miechow to nie stara bez przesady) to jak gra jest dobra nie musi powalac grafika, a jak jest kiepska to grafika nie pomoze.

  14. No wlasnie, jaka niby ma motywacje do gonienia za nowosciami ktos, kogo kumple juz dawno w gry nie graja, z nikim o tym nie gada, i tylko sam jeden przy tym zostal 🙂 Bez problemu mozna sobie rok poczekac i grac w to co rok temu wydano albo i dawniej

  15. Ja tak robie od paru lat. W dniu premiery kupilem ostatnio tylko Bf2 bo EA nie chetnie obniza ceny swoich produktow. Ale nie bylo sie bez ofiar, wstyd sie przyznac, ale do tej pory nie gralem w Half Life 2 🙂

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here