O Uwe napisano już tyle krytycznych artykułów, że każde jego kolejne dzieło czy pojawienie się w mediach kwitowane jest już tylko śmiechem. W jednym z najnowszych wywiadów dla Fox News (to Ci od Mass Effect) reżyser tłumaczy dlaczego jego filmy tak bardzo ssą. To wszystko wina kiepskich gier. Nudziarz z niego prawda? My już to wiemy. Gry są winne wszystkiemu co złe na tym świecie.

Boll na wizji powiedział co myśli na temat elektronicznej rozrywki i graczy, krytykujących jego twórczość. Jego zdaniem zdecydowana większość tytułów nie ma żadnej fabuły. Uwe nie rozumie dlaczego został zmiażdżony za House of the Dead. Przecież to nie miało być arcydzieło pokroju Listy Schindlera. W filmie widzimy zombie ganiające ludzi. Czy w grze działo się coś więcej, czego spodziewali się widzowie – pyta retorycznie Boll. Na zakończenie dodaje jeszcze, że nie mamy prywatnego życia i mieszkamy z mamusiami w ich domach. Ciekawe co na to nasz prezydent czy były premier. Zdaje się, że któryś z nich – my ich nie rozróżniamy – też mieszka z mamą (i kotem…ale nie naszym Kotem).

[Głosów:0    Średnia:0/5]

18 KOMENTARZE

  1. Przez chwilę chciałem logicznie dedukować i zadałem sobie pytanie „to po co robić filmy na kanwie bezmyślnych i prostackich gier?”, ale puknąłem się w głowę – przecież ten koleś to czystej krwi kretyn i nie ma co się doszukiwać w jego działaniach odrobiny logiki.

  2. @cujo, kretyn kretynem , ale w jakiś sposób kasę na kolejne koszmarki potrafi gromadzić. . . tylko dlaczego jeśli gry są takie denne wielki uve jednak zrobił aż tyle pomyłkowych ekranizacji? 🙂

    • @cujo, kretyn kretynem , ale w jakiś sposób kasę na kolejne koszmarki potrafi gromadzić. . . tylko dlaczego jeśli gry są takie denne wielki uve jednak zrobił aż tyle pomyłkowych ekranizacji? 🙂

      W jaki sposób Uwe Boll gromadzi pieniądze, to nie sekret. To nie jest tak, że koleżka posiada jakiś szczególny dar przekonywania do siebie producentów i namawiania ich na sponsoring. Boll sam nie kryje w jaki sposób udaje mu się zdobyć kapuchę:W Niemczech mam fundusz ochraniający podatek. Jeśli inwestujesz w Niemczech w film, zasadniczo możesz dostać pięćdziesięcioprocentowy zwrot podatku od rządu. Jego filmy ledwie się zwracają a zarabia na nich ochłapy.

  3. @cujo,jeśli te koszmarki się tylko prawie zwracają i jeśli płaci sute podatki z racji innych opodatkowanych źródeł dochodu, to po prostu znalazł sposób na odzyskanie kasy z paszczy nienażartego fiskusa i nazywanie go kretynem z racji publicznego image jest ciut na wyrost 🙂

  4. To, że koleś jest lepszym cwaniakiem jeśli chodzi o wyszukiwanie kruczków prawnych (a wcale nie jest wykluczone, że ktoś to zrobił za niego), to nie oznacza, że nie może być kretynem przez swoją upośledzoną mentalność reżyserską. Nawet nie chce mi się rozpisywać dlaczego tak myślę bo ten temat był już wałkowany dziesiątki razy. Nie trawię tego typa głównie dlatego, że jego „dzieła” zaprzepaszczają szansę powstania porządnej adaptacji filmowej gry, bo producenci widzą, że takie filmy (a robi je właśnie głównie Boll) nie zarabiają i są, mówiąc oględnie, do dupy.

  5. Biedny wrazliwiy chlopiec z tego Uwe – wszyscy sie uwzieli na niego. . . . chlip, chlip. . . . Nie, no, co za buc. Inaczej sie po prostu tego nie da nazwac( no dobra da sie, ale tamte slowa musialbym wypikac 😉 ).

  6. „Uwe Boll twierdzi, że gry nie mają żadnej fabuły” i wiecie co? Przecież on w większości wypadków ma całkowitą rację. Nie raz narzekaliśmy na łamach V, na kompletne zidiocenio-spłaszczanie warstwy fabularnej gier, a tu nagle większość dziwi się dlaczego filmy Uwe są denne. Inną sprawą jest fakt, że film i gra, dwa media w których to co poniektórzy starają się na siłę dopatrzyć wielkich zbieżności, tak w zasadzie takich nie posiadają. Obydwa wprawdzie starają się w sposób lepszy lub gorszy przekazać nam odbiorcom jakąś treść, lecz w zasadzie różnią się od siebie tak znacząco, że przy próbie ich połączenia wychodzi zazwyczaj wielka kupa. Tak samo jak nie może być naprawdę dobrej gry na podstawie filmu, tak samo nie może być dobrego filmu na podstawie gry. Cały sęk leży w różnicach w sposobie przekazywania treści i nie da się w żaden sensowny sposób połączyć tych dwóch rzeczy.

  7. Twierdzenie, „że gry nie mają żadnej fabuły” jest jak wszystkie uogólnienia – bez większego sensu. Oczywiście większość z nich ma na celu dostarczanie rozrywki nie poprzez wysublimowaną i inteligentną fabułę, tylko innymi środkami pobudzającymi adrenalinkę i innych kilka hormonów, ale całkiem znaczna część gier nie ma się zupełnie czego wstydzić w tej materii. Takie gry jak Bioshock, Half-Life’y, Mass Effect dorównują ciekawą fabułą wielu produkcjom filmowym z górnej półki. A to, że ten czopek sobie dobiera pod adaptacje slashery i inne tego pokroju ambitne pozycje, to już inna bajka. Nie warto rozbierać na części pierwsze toku rozumowania tego pana, bo ani nie ma tam drugiego dna ani nawet pierwszego. Głupoty po prostu pieprzy i tyle.

  8. @cujo, sorki ale gry które wymieniłeś są kalekie. . . niestety. . . . np. fabuła bioshock w pewnym momencie zaczyna przypominać opisany przez parolatka blood ( przywołany tu z tego powodu iż bardzo lubię tę grę, i idealnie pasi do sytuacji) z przewidywalnym dennym klimatycznie zakończeniem ( gdzie mu tam do Hitchcocka)inna sprawa iż Uwe wygląda raczej na leszcza unikajacego podatków niż na fana gier partaczącego alles czego się dotknie,. . . choć szkoda że to co profanuje zamienia się w gówno zamiast w złoto

  9. Nie bardzo wiem pod jakim kątem Bioshock, Half-Life’y i Mass Effect są kalekie. Wymieniłem je bo uważam, że miały fajną, ciekawą i często zaskakującą fabułę. Jeśli mowa o samym Bioshocku, którego zakończenie uważasz za przewidywalne a klimat za denny, to ja gratuluję zmysłu dedukcji, ale nie bardzo zazdroszczę gustu, o którym podobno nie powinno się dyskutować, więc tematu nie będę rozwijać, szczególnie, że odbiegamy od głównego. W każdym razie chciałbym, żebyś zdał sobie sprawę, że w swoim, szczególnym dość, guście jesteś trochę odosobniony, bo wymienione przeze mnie gry były generalnie bardzo gorąco przyjęte a wśród wielu zalet głównie wymieniana była właśnie fabuła. Sorki wszystkich za OT, z mojej strony EOT, powiedziałem wszystko co było do powiedzenia w temacie.

  10. @10 i 11 Panowie siedzicie już sporo na forum a zapędzacie się z „gównami” i „pieprzeniem”. Minusować nie będę, ale przypominam, że bez takich ozdobników można komentować nawet dyrdymały, które wygaduje Boll.

  11. @cujo,napisałem kalekie a nie denne, a to spora różnica ( choć muszę przyznać iż zaszafowałem tym okresleniem z iście ogrodniczą precyzją 🙂 )jestem po prostu zniesmaczony potencjałem który został zmarnowany -> choć i tak gry wyszły dobre ( a nawet bardzo dobre jak popatrzeć na inne produkcje z tego samego okresu)to że gra ma jakąś spójną fabułę wcale nie oznacza iż z z powodu tego nieczęsto spotykanego elementu należy zapomnieć o krytyce wykonania i nijak się to ma do osobniczego gustupragnę pogratulować również tak wychwalanego u mnie zmysłu dedukcji ;)MSPANC, @katmay,bez tej nazwy produktu przemiany materii forma zdaniowa straciła by swą moc. . . niestety. . . @all, ja tam kocham OT, choć muszę z przykrością stwierdzić iż samo odpinanie klawiatury i myszki przed zweekendowaniem już przestało wystarczać i muszę wykoncypować coś bardziej skomplikowanego 😉

  12. Ja uważam proszę państwa, że wyżej wzmiankowany Pan Uwe Boll zachował się po prostu niegrzecznie. Z wielką radością wyglądam chwili kiedy będę mógł osobiście „pogratulować” za każdą zekranizowaną grę z osobna. Myślę że dogadamy się jak to Polacy z Niemcami porozumiewali się przez ostatnie tysiąclecie.

  13. To jakiego banana chce ekranizować coś co nie ma fabuły? Ja czekam tylko aż Wielki Przyjaciel Branży zacznie robić seriale na podstawie gier. -Tiffa. . . -Tak Cloud. . . ?-Ja. . . ja. . . -Tak? Czy Tiffa wyzna miłość Cloudowi? Czy Cloud porzuci Aeris? Z kim puściła się Jenova? To wszystko w kolejnym odcinku Fajnal Fantasy (o pardon polskie „Miłość i nienawiść”, „Nawiedzony anioł”, albo „Zdradzona miłość”).

  14. Dodam tylko, że w ankiecie ewidentnie brakuje jednej opcji do wyboru. Ja proponuję „Po moim trupie” albo „Prędzej się słońca wypalą”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here