Studio Treyarch poinformowało, że w trzeciej części sagi Call of Duty pojawią się wojska kanadyjskie i... polskie! Wydarzenia kampanii alianckiej opierać się będą na słynnym filmie „O jeden most za daleko”.

Sporo dzisiaj pisaliśmy na temat firmowej imprezy Sony – Playstation Day. Teraz przyszedł jednak czas na najważniejszą dla graczy część naszej relacji. Spędziliśmy kilka ładnych godzin na przyglądaniu się i testowaniu ciekawie zapowiadających się produkcji na PS3 i PSP. Zobaczcie co myślimy na ich temat.

Swoje produkcje japoński gigant pokazywał w Londynie w O2 Arena. Samo miejsce niestety nie było dobrane zbyt szczęśliwie. Choć „cyrkowy namiot” jest z całą pewnością jedną z najbardziej charakterystycznych lokacji w stolicy Zjednoczonego Królestwa, to jego część wydzielona na Playstation Day nie do końca się sprawdziła. Stanowiska z grami rozmieszczono na trzech piętrach. Parter był duży i do niego nie mam zastrzeżeń. Pozostałe dwa były jednak strasznie wąskie i tłum gości skutecznie utrudniał przemieszczanie się. Generalnie była to niewielka wpadka, choć moim zdaniem Sony powinno pomyśleć o przeniesieniu PS Day w inne (nawet mniej prestiżowe) miejsce jeśli impreza odbędzie się również w przyszłym roku.

Wojacy pilnowali prawdziwego skarbu

Dużym minusem był natomiast sposób w jaki prezentowano gry. Jeśli nie jestem w błędzie, to najważniejszym elementem tego wydarzenia miały być właśnie one. Tymczasem w wiele tytułów zwiedzający nie mieli szans zagrać. Stanowisk z godziny na godzinę po prostu ubywało. Twórcy Resistance 2 po udzieleniu kilku wywiadów wyłączyli telewizory i konsole i nikt już ich więcej nie widział. Stanowisko z Killzone 2 było tak oblegane, że dojście do niego graniczyło z cudem. O graniu można było w zasadzie tylko pomarzyć, chyba że podjęło się decyzję o pominięciu przynajmniej paru innych ciekawych pozycji. Cieszący się równie wielką popularnością LittleBigPlanet także został wyłączony przed końcem imprezy. Dlaczego więc Haze, którym nie interesował się prawie nikt dostępny był prawie do końca Playstation Day? Na zawsze pozostanie to już wielką zagadką ludzkości.

Menu

Jedna bardzo mała i druga dość duża wada były w zasadzie jedynymi, które mogę wymienić. Pozostałe elementy imprezy jak i jej organizacja stały na bardzo wysokim poziomie i za to z całą pewnością Sony należą się brawa. Poszczególne tytuły zostały podzielone na kategorie takie jak Music, Film&Art, Travel, Sports, Friends&Family, Creation, Intense Action, Clan oraz Home, w którym znalazł się…Playstation HOME. Na pewno nie dało się zagrać we wszystkie prezentowane pozycje. Kilka z nich mogłem jednak przetestować albo chociaż obejrzeć. Z dalszej części tekstu dowiecie się czego konkretnie można się po nich spodziewać.

Niespodzianka

Kiedy inni walczyli bronią białą

Zacznę od tytułów, których obecności na początku tekstu na pewno się nie spodziewaliście. EyeToy Pom Pom Party i EyeToy Heroes to gry będące odpowiedzią Sony na dominację Nintendo w świecie casuali. W Polsce EyeToy i w mniejszym stopniu Wii są wciąż niedoceniane. Za każdym razem kiedy o tym piszę jest mi trochę przykro. Właśnie takie produkcje mogą zainteresować elektroniczną rozrywką ludzi, którzy do tej pory twierdzili, że jest to durna zabawa dla nastolatków. W Heroes łapiemy za mały, zielony miecz i wygłupiając się przed kamerą walczymy z różnej maści potworami. Pom Pom Party jedynie się przyglądałem. Na zabawę tytułowymi kolorowymi kuleczkami nie pozwoliła najbardziej samcza część mojej duszy. Wyobrażacie sobie faceta stojącego przed konsolą, udającego że jest cheerleaderką, dopingującą swoją drużynę? Ja nie. Warto jednak pamiętać o tym, że omijane w naszym kraju szerokim łukiem produkcje mają szansę odkleić od elektronicznej rozrywki łatkę brutalnych, pełnych przemocy i krwi gier, które przyczyniają się do rozprzestrzeniania przestępczości. Oba wymienione tytuły sprzedadzą się zapewne dobrze na zachodzie. Po cichu liczę jednak na to, że i w Polsce z roku na rok ich popularność będzie rosła.

Batman zwalczał przestępczość

Kolejną przyjemną niespodzianką były dla mnie również tytuły dystrybuowane przez Playstation Network. Wielkie wrażenie zrobił na mnie Elefunk, który przypomniał mi cudowne czasy Lemingów. W tym tytule budujemy mosty dla ważących tonę słoni. Nasze zadanie sprowadza się do takiego układania poszczególnych elementów wiszących w powietrzu kładek, by przechodzące przez nie zwierzaki nie zarwały całej konstrukcji. Proste i zabawne – o to chodzi. Równie ciekawie prezentuje się Echochrome, w którym prowadzimy „kukiełkę” znaną ze sklepów z artykułami dla plastyków. Obracając całym poziomem musimy doprowadzić naszą postać do odpowiedniego miejsca, jednocześnie uważając, by nie wypadła poza planszę. Grywalność i prostota graficzna tego tytułu na pewno są jego mocną stroną. Zauważyłem jednak, że zarówno ja jak i inni uczestnicy imprezy musieli dość długo przyzwyczajać się do zasad rządzących rozgrywką. Nie wszyscy byli jednak cierpliwi. Część graczy porzucała ten tytuł zanim na dobre miał on okazję rozkręcić się. Najlepiej z wielu wymienionych przeze mnie do tej pory pozycji prezentuje się Wipeout HD. Kto grał w poprzednie części serii, ten wie czego się spodziewać. Kolorowe, szybkie futurystyczne wyścigi z elementami akcji na pewno powinny znaleźć się na celowniku fanów tego typu produkcji. Rozmawiałem na ich temat z kilkoma osobami i większość podobnie jak ja twierdziła, że ten tytuł zapowiada się ciekawie. Ładnie wyglądał również landrynkowy Pixeljunk Eden. W kwestii mini gier jest więc naprawdę bardzo dobrze.

GhostSiren

Na pozycjach, o których już mogliście przeczytać nie kończy się lista dobrych gier. Kolejnym w miarę mocnym tytułem będzie moim zdaniem Siren: Blood Curse. To rzecz dla fanów horroru spod szyldu Silent Hill. Powykręcane postaci wrogów, gruboziarnisty filtr nałożony na ekran, duża ilość krwi i przemocy, walka o życie wirtualnego bohatera, wysoki poziom trudności i obawa przed nadchodzącą z każdej strony śmiercią na pewno spodobają się fanom mrocznych gier. Niestety w tej produkcji znajdziemy elementy, których nie powinno być w „next-genowych” grach. Niewidzialne ściany, nieciekawy sposób sterowania naszymi postaciami czy w sumie niezbyt dobra grafika mogą sprawić, że tytuł ten nie otrzyma mocnych ocen.

Kierowcy testowali wirtualne auta

Wysokie noty powinni za to zebrać Ghostbusters. Strasznie bałem się o jakość tej produkcji a tymczasem to, co widziałem zapowiadało się bardzo dobrze. Klimat filmowego pierwowzoru całymi wiadrami wylewa się z elektronicznych przygód Duchołapów. Zabawa „blasterami” Pogromców sprawia wiele radości, efekty graficzne towarzyszące łapaniu i wrzucaniu upiorów do pułapek są świetne. Jeszcze większe wrażenie zrobiła na mnie interaktywność plansz. Praktycznie wszystko można zniszczyć naszym miotaczem. Jesteśmy wręcz zachęcani do nieostrożnej zabawy bronią, która powinna przywołać uśmiech na twarz każdego fana elektronicznej rozrywki. Możemy nawet rozwiązywać proste zagadki za pomocą różnych trybów prowadzenia ognia z naszych „pukawek”. Kulała tu tylko animacja twarzy bohaterów, a w zasadzie jej absolutny brak. Radzę jednak przyglądać się tej pozycji bo może to być niespodziewany przebój.

Przyjemny jest także LEGO Batman. Nie jest to gra, która jakoś szczególnie mnie interesuje, ale osoby lubiące tego typu zabawę nie powinny się na nim zawieść. Produkcja ta działa bardzo płynnie, jest kolorowa i zabawna. Na pewno będzie to coś dla młodszych fanów elektronicznej rozrywki choć weterani, którzy w młodości bawili się duńskimi klockami także powinni się nią zainteresować.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. Świetna robota jak zawsze Krzyśku 🙂 tylko pozazdrościć ! Ciekawi mnie czy M$ zrobi coś podobnego na wzór Playstation Day swoją drogą takich „pokazów” powinni robić więcej i nie tylko dla ludzi „z branży” 🙂 Pozdrawiam !

  2. Świetna robota jak zawsze Krzyśku 🙂 tylko pozazdrościć ! Ciekawi mnie czy M$ zrobi coś podobnego na wzór Playstation Day swoją drogą takich „pokazów” powinni robić więcej i nie tylko dla ludzi „z branży” 🙂 Pozdrawiam !

    Microsoft robił swoją imprezę „X” (chyba nie przekręciłem tej odkrywczej nazwy). Zdaje się jednak, że w tym roku jej nie będzie.

  3. Szkoda, że tak późno ta relacja, bo już zdążyłem przeczytac gdzieindziej ;( Spróbujcie następnym razem szybciej 🙂

  4. Muszę powiedzieć, iż i tak jest to jedna z najobszerniejszych relacji (w postaci serii artykułów), która ukazała się w sieci (przynajmniej na stronach polskich). Naprawdę świetna robota 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here