No właśnie. Za oknem pogoda w kratkę. Raz wieje, raz pada śnieg. Naprawdę ile można? Niech ta pogoda się w końcu zdecyduje. Mamy zimę czy wiosnę? Deszcz czy śnieg? Szkoda gadać. Lepiej siedzieć w domu. Szczególnie, że jak alarmują dziennikarze z serwisów informacyjnych może zwalić się nam na łeb jakaś amerykańska satelita. To nic, że szanse są nikłe. W tym kraju wszystko jest możliwe. Profilaktycznie zatem siedzę w domu z garnkiem na głowie. Pamiętajcie moje słowa! Jeszcze zobaczycie w telewizorze ministra X, który z duma ogłosi, że przyjęliśmy dzielnie na klatę amerykańskie, latające śmieci.

Ale dosyć o tym kabarecie. Grajmy! Przed nami dwa dni szaleństwa. Osobiście postanowiłem odświeżyć sobie kilka starszych tytułów. Na pierwszy ogień pójdzie Fallout Tactics. Może w końcu uda mi się ukończyć tę grę. Dziwne. Obydwa Fallouty przechodziłem po kilka razy. Tactics jakoś mnie odstręcza. Najbliższe dwa dni spędzę także z hydraulikiem Mario. Kilka dni temu podczas szperania na zapuszczonym stryszku odnalazłem stare, zakurzone pudło z Nintendo 64. Niestety nie wiem gdzie posiałem wszystkie gry. Na szczęście razem z konsolą w pudle walał się Mario 64. Tak to będzie naprawdę miły weekend.

A wy? Jakie macie plany na najbliższe 48 godzin? Jakaś klasyka? Gorąca nowość?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

17 KOMENTARZE

  1. Odkopałem Final Fantasy VII i VIII. Obie produkcje przeszedłem gdzieś do połowy w ciągu ostatniego tygodnia. Miło jest grać w dwie genialne gry jednocześnie. Szkoda, że dzisiaj tak strasznie ciężko znaleźć gierki z tak świetnymi fabułkami. Epizod w kosmosie w FF VIII jest strasznie wzruszający. . . TAK powinny wyglądać gry!

  2. W koncu udalo mi sie pokonac problemy z podlaczeniem komputera do internetu za posrednictwem LiveBoxa TP, takze od jutra zaczynam ostro szalec na Xbox Live, rzecz jasna w Call of Duty 4 i ewentualnie, jesli ciagle dostawanie w tylek doprowadzi mnie do szalu, to jeszcze w Forze 2 posmigam :)BTW, czemu by nie zorganizowac jakiegos valhallowego meetingu na Live’ie? 🙂 W koncu troche osob z forum ma X360, wiec chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by troche sie postrzelac w sieci. Ktos chetny? 🙂

  3. siergiej —>Jasne, ja chętny. . . pod warunkiem, że M$ wypuści klawire i mysz ;]A tak na poważnie, to weekend będzie sponsorowany jak zawsze Mass Effectem no i Disciples2, o którym to przypomniał mi jeden z forumowiczów. Dawno w to nie grałem, aż wstyd, że zapomniało sie o tak wspaniałej gierce. Co do przygodówek to w zeszłym tygodniu odpaliłem loom’a. Niestety z przykrością muszę przyznać, że w dzisiejszych czasach nie da sie już w to niestety grać z przyjemnością. No cóż, czasy jak widać się zmieniają, nawet jak dla takiego zatwardziałego przygodówkowego ramola jak ja. A, no i oczywiście na tapetę ostro idzie Turok. Dynamika walki nożem w tej gierce po prostu zabija. To trzeba zobaczyć, a i scenariusz nawet niezły jak na wyrzynkę FPP. To tyle. Życzę miłego weekendu wszystkim. ;]

  4. Ja także złapałem klasyka. Gran Turismo 2 : ). Klimatem gra porażała, czwórka do pięt nie dorasta! I może ruszę dalej SW: KotOR (tym razem chcę być złyyyy!!!). Czyli mozna powiedzieć, że odświeżam klasyki, ponownie je przechodząc : )

  5. digital_cormac – to chyba byłem ja. . . ;] i jeśli czas między czytaniem „Lalki” pozwoli, to pewnie też Disciples2 włączę 😉 ale przyszły tydzien nieciekawie mi się zapowiada pod względem obowiazku szkolne (klasówka na klasówce) więc wypadałoby odłożyć czasem myszkę i wziac do ręki ksiazkę. . Eee tam, żartuje 😉

  6. Ja od kilku dni gram w Prince of Persia The Two Thrones. Z rok temu przeszedłem tą grę na PC, teraz walcze z nią na PS2. Jestem w połowie i nie potrafię pokonać dwóch Bossów. Męczę się z nimi już 2 godzinę, ale zawsze brakuje mi szczęścia, żeby ich pokonać:/. Chyba narazie ją sobie daruję i zagram w coś innego, np. Shadow of The Colossus czy NFS Pro Street.

  7. Ja odpaliłem sobie STALKERA. Ku memu przerażeniu okazało się, że zniknęły moje savy. Więc wczoraj przygodę zaczynałem od nowa. I wcale nieźle się bawiłem. Od jakiegoś już czasu chodziła za mną ochota by wreszcie ten tytuł skończyć. A jak się ochota pojawiła to postanowiłem jeszcze trochę poczekać aż urośnie. W końcu nie mogłem już czekać i korzystając z tego, że był piątek pograłem sobie ostro. W dalszej części weekendu jeśli w ogóle będzie czas na granie to powrót do Czarnobyla będzie kontynuowany.

  8. No i stoczylismy z Whateva trzy krotkie (bodaj 10-ciominutowe) duele. W pierwszym – na Shipmencie, zostalem zmiazdzony i bolesnie przekonalem sie o tym, ze granatnik to wyjatkowo kiepska bron, jesli idzie o starcia jeden na jeden 😛 W drugim meczu, rowniez Shipment, przegralem bodaj o 5 punktow – tym razem zgubilo mnie szarzowanie z nozem na shotguna xD No i w trzecim – na Showdown – w koncu udalo mi sie zwyciezyc. I to przewaga az 5-ciu punktow :PGralo sie bardzo fajnie i ponownie zapraszam pozostalych Wikingow, bo to swietna, integrujaca zabawa. I dzieki za gre Whateva 🙂

  9. racja grało się przednie, tylko ta ostatnia mapka trochę za duża była jak na mój gust. prosiłbym o pisanie mojej ksywki przez małe w 😛

  10. A u mnie w końcu pudełko z COD4 doczekało się swoich „5 minut” 🙂 Odpaliłem i. . . wsiąkłem. Muszę powiedzieć, że gra ma klimacik – może to, że każda misja ma swoje wprowadzenie, jakoś to wszystko się łączy. No i nie noszę ze sobą 15 rodzajów broni i tony amunicji na plecach. Żeby mieć więcej przyjemności gram na maksymalnym dostępnym poziomie trudności – przejście misji graniczy z cudem, ale jaka satysfakcja!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here