Zawsze kochałem gry, w których coś można dostać, w których ktoś mnie nagradza albo które chwalą mnie za osiągnięcia. Prawdopodobnie nigdy nie zagrałbym w żaden symulator (jestem dość leniwy i nie chce mi się czytać manuali oraz zagłębiać w tajniki tego typu gier) gdyby nie fakt, że kusiły mnie one medalami. Promocjami. Pochwałami na piśmie ze sztabu generalnego. Tak jest – pal sześć udany atak na radar w Słupsku (pamiętam jeszcze czasy schyłku zimnej wojny, kiedy to w grach byłem dzielnym Amerykaninem atakującym cele Układu Warszawskiego) – najważniejsze było potem dostać medal albo stopień majora. Super.

Nie zapomnę też gry Seal Team, która była spełnieniem moich marzeń. Nie trzeba się było trudzić z symulatorem lotu – dowodziło się drużyną dzielnych żołnierzy w Wietnamie… a medale i tak były! Kochałem oglądać te gabloty z medalami, z zazdrością spoglądać na puste miejsca, czekające na wypełnienie i szczycić się trzema purpurowymi sercami za odniesione rany. Jako skryty miłośnik militariów (choć oczywiście w wojsku nigdy nie byłem i raczej już nie będę), grałem tylko po to, żeby zyskać uznanie wirtualnych zwierzchników.

Ale niestety takich gier jest coraz mniej. Przez jakiś czas ratowały mnie gry, w których nagrodą była atrakcyjna, filmowa cutscenka. Nieraz już poruszałem na łamach Valhalli swoją miłość do filmów interaktywnych i takie symulatory lotu jak Apache Longbow czy Wing Commander bardzo mnie cieszyły nagrodami w postaci krótkiego clipu ze starzejącym się Lukiem Skywalkerem w roli głównej. Niestety, również one zostały skazane na banicję i teraz… już prawie nie mam czym sycić swojego głodu medali/cutscenek/lśniących nagród.

Niestety, nie mam za dużo czasu, żeby ćwiczyć grę w Battlefielda, a co za tym idzie, nie jestem w stanie zdobyć żadnych medali przyznawanych przez tę grę – konkurencja jest za duża. Światełkiem w tunelu wydawał się być Test Drive Unlimited, ale jednak oglądanie wypolerowanych na wysoki połysk bryk to nie to samo, co medale, ordery i uznanie całych narodów. Cutscenki filmowe najwyższej jakości pojawiły się ostatnio w Command & Conquer 3, ale to tylko jaskółka, zresztą seria C&C jakoś nigdy specjalnie mi nie podchodziła.

I co ja teraz mam zrobić? Nie chcę zbierać tylko kolejnych elementów pancerza, lepszych mieczy czy potężniejszych karabinów. Chcę medali, szarf, stopni wojskowych i ciekawych wycinków gazetowych, które chwalą moje wyczyny. Nostalgia to niebezpieczna rzecz – wielu ludzi zanadto wychwala pod niebiosa „dawne czasy” nie zważając na to, co dobrego mamy w czasach dzisiejszych. Ale dlaczego gier, które dają nam lśniące, złote krążki w gablotach jest w tej chwili tak mało? Producenci, koszt jest zerowy! Jeszcze jeden render, jeszcze jednak grafika. A dla mnie to zmienia tak wiele. Ja lubię być doceniany 🙂

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

  1. To jeszcze nie odkryłeś Punktów Gracza i Osiągnięć na Xboxie 360, który niedawno kupiłeś 😉 ?Dla mnie to genialna sprawa. Nie dość, że dzięki nim bardziej dokładnie przechodzę gry to jeszcze często do nich wracam i gram po raz drugi czy trzeci. Oczywiście punkty pieszczą też moje ego. Wiem, że to nie medale, ale Microsoft naprawdę popisał się w tym przypadku. Ja już trochę mniej bo mam tych punkcików jakieś 5,5 tys. ale codziennie walczę i próbuję zdobyć kolejne. To uzależnia Mal – uważaj 🙂

    • To jeszcze nie odkryłeś Punktów Gracza i Osiągnięć na Xboxie 360, który niedawno kupiłeś 😉 ?

      Odkryłem, ale one się nie świecą i nie błyszczą 😉

  2. medale, odznaczenia i tak dalej, uzasadnione fabularnie, jak to dawniej w strategiach i symulatorach bywało – zdecydowanie takachievmenty, badge i ribbony w stylu XBL, BF2, CoD4 i całej reszty – zdecydowanie niekiedyś, na początku grania w BF2, myślałem, że to fajne jest, te unlocki, medale i tak dalej – ale szybko zobaczyłem, co one robią z ludźmi i jak degenerują granie jako takie. Teraz mnie to po prostu mierzi 🙂

    • medale, odznaczenia i tak dalej, uzasadnione fabularnie, jak to dawniej w strategiach i symulatorach bywało – zdecydowanie takachievmenty, badge i ribbony w stylu XBL, BF2, CoD4 i całej reszty – zdecydowanie niekiedyś, na początku grania w BF2, myślałem, że to fajne jest, te unlocki, medale i tak dalej – ale szybko zobaczyłem, co one robią z ludźmi i jak degenerują granie jako takie. Teraz mnie to po prostu mierzi 🙂

      Unlocki a medale i badge to dwie różne sprawy. Choć nie powiem, jeżeli nie ma akurat z kim grać, to można sobie pobiegać i pofragować dla medali i innych gadżetów. Co do unlocków takich jak broń, to jak najbardziej. Zawsze cieszy spluwa z lepszą celnością czy zasięgiem, szczególnie gdy długo na nią pracowałeś.

  3. Cos w tym jest, ciekawe spostrzezenie. Przede wszystkim dot. single player. W sumie jakos chyba nie ma gier, w ktorych nasza range reprezentowaloby nie tylko posiadane klamoty potrzebne do rozgrywki, ale takze jakis oficjalny tytul. Czy jest np. crpg w ktorym mozemy zdobyc miano Ksiecia?Nawet jesli dawane sa jakies tytuly, to zazwyczaj chyba wiaze sie to glownie z dostepem do nast. questow, z jakas nowa bronia itp. – generalnie zyskujemy cos uzytecznego w dalszej grze. Ale gdzie PRESTIZ naszej postaci? :)Np. W takim Daggerfallu mozna bylo kupic sobie coraz wiekszy dom, duperel, ale cieszyl, bo dawal troche wieksza namiastke RL 🙂

  4. Tytuły w Pirates dodawały smaczku całej grze, stopnie wojskowe żołnierzy w UFO/X-COM również. Mi jednak bardziej odpowiada rozbudowany system statystyk – np. informacja o tym ile wystrzeliłem pocisków i ile z nich było celnych/śmiertelnych etc. Prestiż? W tej kwestii falloutowa karma wydaje mi się rozwiązaniem wystarczającym.

  5. Aż z czystej ciekawosci postanowilem wlasnie sprawdzic, ile to medali da sie zdobyc grajac w Advance Wars: Dual Strike na DS-a. I to jest chyba cos dla Ciebie Mal, bo krazkow jest rowne 300 (po 3 w kazdej ze 100 kategorii) ;D Ja mam tylko 48, ale i tak jestem zadowolony 😛

  6. Nie wiem Katmay – w Xboxie traktuje to tylko jako „taki sobie” dodatek. Może dlatego, że na Xie zachowuję się jak totalny casual. Być może bawiłoby mnie to bardziej, gdybym znał osobiście przynajmniej jeszcze jednego użytkownika X’a. Niestety w tym kraju to jeszcze rzadkość. . . Mam 2 pady i jeden leży i się kurzy. Śmieszne, nie?W sumie ta tendencja mnie dopada także na PCecie – brak czasu na „kolekcjonowanie” osiągnięć. Dobrze jest jak już uda mi się skończyć grę a co dopiero odkryć wszystkie smaczki. Pamiętam jako żywo tą kurtkę (mundur?) w X-wing oblepioną odznaczeniami. Ech. . . co za czasy. Mój św. pamięci wujek przechodził Gunshipa 2000 nawet bez eskadry – wszystko robił sam :)P. S. Czy na zdjęciu jest Purple Heart? Za poniesione rany? 🙂

  7. Mnie medale nie cieszą ale za to uwielbiam końcowe filmiki pokazujące losy naszej postaci po wydarzeniach przedstawionych w grze. Lubie też wszelkiego typu bonusy w postaci dodatkowych map, szkiców czy innych dodatków. Świetne jest też zakończenie Fallouta 2 w którym możemy grać dalej po zakończeniu głównego wątku, pojawiają się wtedy ciekawe bonusy;). Szkoda ,że nie było to dopracowane chodzi mi o wioske most dalej był zerwany ludzie tam nie powrócili;/. Fajne sa też statystyki robione w czasie naszej gry np. te w serii GTA.

  8. Katmay -> zaczynam rozumiec o czym mowisz. Wczoraj zdradzilem Sony i zakupilem X360 z moja pierwsza sztandarowa gra GOW. Juz dawno sie tak nie bawilem jak w trybie XLive, a pierwsze 10 pktow zdobytych za cos tam napala mnie prawdziwa duma. . . uwielbiam wszelkiego rodzaju zdobycze, porownania, statystyki i M$ naprawde mile mnie zaskoczylo 🙂

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here