Dzieło studia Black Rock przed premierą nazywane było potencjalnym pogromcą Burnouta. Autorzy gry pokazywali, że dzieje się w niej dużo. Tradycyjne wyścigi zostały tu połączone z sianiem śmierci i zniszczenia. Tym razem nie korzystamy jednak z broni. Możemy za to demolować otoczenie za pomocą potężnych wybuchów.

Sezon

Split/Second: Velocity przedstawione jest w formie telewizyjnego reality show, którego bohaterami są nieustraszeni kierowcy i ich maszyny. Na płycie z grą umieszczono jeden sezon programu składający się z jedenastu epizodów i finałowego – dwunastego – starcia. Każdy epizod składa się z sześciu wyścigów. Cztery z nich udostępniane są od ręki. Piąty odblokujemy po spełnieniu pewnych wymogów. Zazwyczaj chodzi tu o zniszczenie odpowiedniej liczby aut (około trzydziestu) w poprzednich wyścigach. Szósty i ostatni to wielki finał, w którym zmierzymy się z najszybszymi przeciwnikami. Wygrana równoznaczna jest tu z odblokowaniem kolejnego epizodu telewizyjnego show. Aby jednak wziąć udział w finale musimy zdobyć odpowiednią liczbę punktów na wcześniejszych trasach.

Nie ma czasu na tankowanie

Jak łatwo policzyć, ludzie z Black Rock Studio przygotowali dla samotnego gracza 72 wyścigi. Liczba ta może i nie jest mała, ale przebicie się przez „kampanię” nie zajmuje dużo czasu. W trakcie weekendu, bez większych problemów, udało mi się ukończyć tę część Split/Second. Możemy też wystartować w szybkim wyścigu. Tu wybieramy jedną z odblokowanych trasy i rodzajów zabawy, i po prostu wyjeżdżamy na tor. Co ważne, w grze znajduje się też tryb split screen. Zabawa ze znajomym na jednej konsoli to czysta przyjemność.

Biorąc pod uwagę ilość zabawy przyszykowanej dla samotnego kierowcy zauważymy, że Black Rock Studio nastawiło się bardziej na potyczki sieciowe. I to właśnie w usłudze Xbox Live (albo w trybie split-screen) prawdopodobnie będziemy bawili się najdłużej. Tu możemy sprawdzić jak kierowcy z krwi i kości radzą sobie z presją wywoływaną walącymi im się na głowy budynkami czy innymi niespodziankami. Szkoda tylko, że wieloosobowe granie ogranicza się zaledwie do trzech rodzajów zabawy. Mamy więc Survival, Eliminację i zwykły wyścig.

Rzeczą, która nie do końca podobała mi się w tej części gry jest sposób przedstawienia wyścigów. W ogóle nie czuć tu klimatu tego telewizyjnego show, w którym bierzemy udział. Przypominamy sobie o nim jedynie podczas przechodzenia z jednego epizodu do drugiego kiedy to oglądamy krótką „zajawkę” kolejnej części programu. Równie dobrze gra mogłaby więc składać się ze wspomnień kierowcy emeryta czy być podszyta fabułą rodem z Szybkich i Wściekłych.

Śmigłowce i ciężarówki

Autorzy recenzowanego dzieła bardziej mogli się także postarać w temacie różnorodności wyścigów. W chwili obecnej jest ich moim zdaniem odrobinę za mało. Możemy wziąć udział w zwykłych zmaganiach oraz trybie eliminacji (co kilkanaście sekund ostatni kierowca odpada). Do tego dochodzi Survival, w którym unikamy wybuchowych beczek zrzucanych z ciężarówki, jednocześnie próbując przegonić te wielokołowe bestie.

Kolejnymi rodzajami zabawy są Air Attack i Air Revenge. W pierwszym z nich pędzimy w dół trasy omijając rakiety posyłane w naszym kierunku przez uzbrojony po zęby śmigłowiec. W drugim wymijanie pocisków pozwala co jakiś czas odbić je w kierunku helikoptera. Ten po kilku trafieniach zostaje zniszczony, a my zdobywamy punkty, których ilość uzależniono od czasu zużytego na strącenie latającej maszyny. Ostatnim – szóstym – rodzajem zabawy jest Detonator. Polega on na pokonywaniu konkretnej trasy w jak najkrótszym czasie. Przeszkadzają nam w tym wybuchy, które mogą nas zniszczyć albo skutecznie spowolnić. I to już wszystko. Sześć rodzajów zabawy, z których trzy są do siebie bardzo podobne. Jak na mój gust jest tego za mało.

Power Play

Odrobinę już ponarzekałem na dzieło Black Rock Studio, ale z ręką na sercu muszę przyznać, że kilka rzeczy wyszło jego autorom naprawdę świetnie. Przede wszystkim mam tu na myśli najważniejszy element gry czyli tak zwane Power Plays. Umożliwiają one niszczenie otoczenia, fragmentów trasy. Efektownymi eksplozjami zachwycaliśmy się zresztą oglądając przedpremierowe materiały z gry.

Lepsze niż Big Brother

Aby skorzystać z „broni” musimy pokonywać zakręty poślizgiem, skakać z hopek czy jechać tuż za przeciwnikiem. Wybuchowe niespodzianki podzielono na dwie kategorie – roboczo nazwijmy je lekkie i ciężkie. Te pierwsze pozwalają zrzucić na głowę innych kierowców eksplodujące beczki, wielkie metalowe filary czy po prostu wysadzić całą kamienicę stojącą przy torze tak, by gruzem przygnieść wrogich kierowców. Żeby było ciekawiej, w niektórych miejscach lekki Power Play umożliwia otwarcie skrótu, który przy odrobinie szczęścia pozwoli nam w ciągu kilku sekund wyjść na prowadzenie.

Absolutnie niszczycielskie są natomiast ciężkie Power Playe. Dzięki nim możemy zburzyć olbrzymią tamę, wysadzić w powietrze komin elektrowni czy most, po którym akurat przejeżdża pociąg wyładowany materiałami wybuchowymi. Nie dość, że skuteczne użycie takiej „broni” pozwoli nam zniszczyć kilku wrogów na raz, to jeszcze zmienia ona trasę – kolejne okrążenie pokonujemy w inny sposób.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Pomysł był ciekawy, jednak po pograniu w demo ta gra zawita u mnie tylko kupiona z drugiej (lub trzeciej) ręki. Czekam na demo Blur, ekipa odpowiedzialna za PGR ma u mnie duży kredyt zaufania.

  2. Przez moment myślałem, że to ja pisałem tę recenzję – po prostu zgadzam się z nią na 100% ;}Tak w skrócie opiszę co uważam za dobre w grze, a co nie, więc:+grafika+grywalność+tryb split screen (dobrze mieć brata lub kumpla gracza), który zdecydowanie wydłuża rozgrywkę+możliwość zmiany trasy w trakcie jej pokonywania ;}+efekty – chociaż! (SPOILER?) Spadający samolot prosto na nas może się wydawać dla polaków nieco kontrowersyjne ;p Jedno jest pewne – robi niesamowite wrażenie ;d (KONIEC)+nie przesadna ilość samochodów-jakość dźwięków – w Menu brzmią jak z jakiejś flashowej gry (jakość kiepska), w samej grze dźwięki uderzeń są dziwnie plastikowe, o dźwięku silnika nie wspomnę – jak wspomniał autor recenzji – jest zdecydowanie za cichy!-wersja PC: wymagania, GTS250 wyciąga 20 FPS w ustawieniach Very High, ale za to grywalne 30 na High-za krótka-za mało trybów w grze dla wielu osób (raptem 3. . . )-za mało tras (11? czy 12. . . )Aha, końcówka gry zapowiada albo jakieś DLC, albo po prostu następną część, więc mam nadzieję, że te wady zostaną wyeliminowane ;}

Skomentuj cień Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here