Jakkolwiek idiotycznie to nie zabrzmi, fakt że Włatcy odnoszą sukces jest równie zaskakujący co zrozumiały. Niestety o ile South Park, którego Włatcy są (mimo zaprzeczeń twórcy) podróbką, potrafi wyśmiewać wiele aktualnych problemów, o tyle polski „odpowiednik” został wszelkiej głębi pozbawiony. Wzięto to co najgorsze z kultowego SP, dodano sporo chamstwa kilka wulgaryzmów i… błędy językowe. Ta prosta i obrażająca inteligencję człowieka mieszanka wystarczyła do uzyskania statusu animacji kultowej parodiującej polską rzeczywistość. Szczęśliwie żyję w jakiejś anomalnej enklawie, gdyż serial ten nie parodiuje niczego co znam.

Uprzedzenia wobec dziecka Bartosza Kędzierskiego jak widać niestety mam i obawiam się może to stać się argumentem dla fanów Czesia i spółki. Tym gorzej dla nich, bo serial z ciekawości oglądałem i ze smutkiem stwierdzam, gra nie zbliża się nawet do poziomu dna który ten wyznaczył.

Spis treści

Animacja przypominająca film animowany*

Produkcja pomyślana została jako przygodówka typu „point and click”. W praktyce sprowadza się to jednak do bezmyślnego „find and click” na paru bardzo ubogich planszach (przy czym szkolny korytarz odwiedzimy kilka razy). W całej grze znajdziemy zaledwie kilka, mniej lub bardziej przydatnych, przedmiotów.

W klasie

Jak stoi w śródtytule, autorzy chwalą się animacją przypominającą film animowany. Słowo „przypominająca” nie jest tam bez powodu. Każdy kto choć raz widział (gdziekolwiek) serial ma już wyobrażenie o tym jak wygląda gra. Z założenia obleśne, brzydkie i rozpikselowane tła, połączone biednymi i bardzo umownymi ruchami postaci. Tak wygląda serial TV. W grze jest gorzej. Piksele widać wyraźniej, a ruchy postaci są jeszcze uboższe. Bohaterowie ruszają w zasadzie tylko nogami (od kolan w dół) oraz lekko kiwają głowami. Pozostałe animacje jak np. wybuchy zostały… wycięte ze względu na drastyczność. Strzał procy oraz animacja latającej po klasie sowy mogą zaś spokojnie przejść do klasyki kiczu.

Wiele zagadek i łamigłowek

W toalecie…

Tych którzy kochają przygodówki za przemyślane zagadki, albo tych którzy kochają/lubią/akceptują myślenie w ogóle, poziom „łamigłówek” mocno rozczaruje. Całość „zabawy” (będziecie musieli mi wybaczyć sporo cudzysłowów, ale wiele rzeczy jest tu bardzo umownych) sprowadza się do żmudnego przeszukania kursorem każdego ekranu (o jakiejkolwiek możliwości podświetlania elementów aktywnych należy zapomnieć), a następnie stworzenia jakiejś wymyślnej konstrukcji typu proca złożona z kija i gumki, perfumy lub Czesio przymocowany do krzyża za pomocą dętki.

Napomknę w tym miejscu, że właśnie zdradziłem jakąś połowę przedmiotów jakie należy złożyć w ciągu całej gry, ale niespecjalnie psuje to obcowanie z tytułem, gdyż i tak zawsze wiadomo co należy zrobić. Naszym udziałem jest jedynie pozbieranie wymaganych składników i użycie ich na celu.

Pani Frał

Pokonując kolejne „skomplikowane” przeszkody nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że twórcy nie mieli kompletnie pomysłu na całość zabawy. Obcy przylatujący na ziemię z zamiarem przejęcia kontroli nad światem brzmią banalnie. Kiedy okazuje się, że obcy wyglądają dokładnie jak zwykłe pająki oraz że zastąpili higienistkę stawiając urządzenie leczące, to brzmi już idiotycznie. Jedno nie ma związku z drugim, podobnie jak „fantastyczny” etap w którym prowadzimy Pułkownika (szkieletowaty rodzic Czesia). Zapada on w pamięć z dwóch powodów. Nie ma absolutnie żadnego sensu i związku z „fabułą”, a także pojawia się tu przeszkoda w postaci kacapów, którą tradycyjnie dla przygotówek rozwiązujemy metodą zabicia przeciwników.

W grze stajemy przed kolejnymi próbami pozbycia się korka do żaby (jest to zwykły pająk – nie pytajcie mnie jaki ta nazwa ma związek z kosmitami i pająkami – wątpię żeby autorzy scenariusza wiedzieli) z Pani Frau. Robimy to w przerwie od szkoły, czyli jednego korytarza złożonego z 4 ekranów, który odwiedzamy na przemian z innymi. Pozostałe widoki są na szczęście uboższe więc nie ma obawy że zakręci się nam w głowie.

Filmik końcowy i zakończenie w ogóle jest zaś tak głupie, że trudno to w jakikolwiek logiczny sposób wytłumaczyć. Występuje tu kolejny paradoks – w zasadzie warto byłoby go opublikować. Spokojnie wystarczyły za podsumowanie tego „dzieła”.

Już dziś zostań Włatcą Móch!

Czesio…

Oprócz tradycyjnych zagadek, gracz zostanie postawiony przed wyzwaniami w postaci mini gier. Jedną z nich jest np. łapanie… mrówek oczywiście (chyba nie mieliście niedorzecznego pomysłu że chodzi o „móchy”?). Żadnej z nich nie udało mi się nie zaliczyć, bądź zaliczyć w mniej niż kilkadziesiąt sekund. Zresztą całość gry jest tak banalna, że gdyby nie przerywniki i niedające-się-wyłączyć-denne-komentarze-po-kliknięciach dałoby się ją przejść w jakieś 10-15 minut.

Na okładce stoi czerwono na białym o 7-8 godzinach świetnej zabawy. Jest to prawdopodobnie czas liczony od momentu zakupu do nie zainstalowania gry. Nie mam bowiem logicznego wytłumaczenia skąd go wzięto. Nawet zaś, jeśli słowa „dobrej zabawy” potraktujemy serio, to nie ma takiej możliwości, by istota ludzka mogła nie zaliczyć całości w mniej niż 1,5 godziny.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

31 KOMENTARZE

  1. Ehh. . . marna gra na podstawie marnej podroby South Park. . . czego sie tu spodziewac? A pewno i tak armia dzieciakow poleci do sklepu po ten. . . produkt.

  2. Fajna recka. Jesli faktycznie ta „gra” jest gorsza od serialu to proponuje wprowadzic skale ujemna. Sprzyda sie na przyszlosc skoro ma byc wiecej czesci. . :]

    • Po pierwsze w obrazku recenzji znalazłem coś co mi się nie podoba. „Zaplasam waz” – Czesio mocno podkreśliłby R i nigdy nie dodał tego z w drugim słowie. Ta grafika dokładnie pokazuje fakt że ktoś Włatców nie lubi i nie trzeba nawet czytać recenzji, czy to oglądać serialu czy grać w grę żeby wiedzieć jaką ocenę końcową zobaczymy w podsumowaniu. Nie chcę się tu wdzierać w dyskusje na temat gry, bo jestem święcie przekonany że jest niezwykle mocno żenująca i stwierdzenia które opisałeś są najpewniej trafne. A już na pewno co do czasu gry czy banalności rozgrywki. Tylko że. . . te pewnie są celowane do dzieciaków, nie ludzi w Twoim wieku. Wątpię żebyś sam kupił tą grę, kiedykolwiek. Ja też bym tego nie zrobił, nawet gdyby kosztowała 1zł, żal by mi było tracić czasu. Ale takich kiczów wychodzi cała masa, niektórzy liczą na łatwy hajs nie dając od siebie zbyt wiele. To jednak nie jest podstawą do wgniatania w ziemie całości. . . Już tłumacze

      Jak słyszę u kogoś Czesia w komórce to nóż mi się otwiera w kieszeni spodni

      I to jest pewien problem który widzę na wielu forach tak naprawdę. Kolabor, nie kieruję tego akurat do Ciebie bo nie mam zastrzeżeń do Twojej pisowni, jest jednak masa ludzi krytykujących „poziom intelektualny” bajki za to, że mówi się w niej prostacko i z wieloma błędami, tymczasem ludzie krytykujący w ten sposób sami najczęściej piszą po 10 błędów ortograficznych w swoim zdaniu i do tego piszą je w taki sposób że niezbyt wiele z tego rozumiem. Włatcy Móch to głupia bajka, może i żenująca. Nie każdego musi śmieszyć, bo nie każdy ma taki czarny humor. Sam mam jednak 22 lata i świetnie bawiłem się przy WIĘKSZOŚCI odcinków każdej z serii. Czemu czasem nie zrelaksować się tą głupotą? Mnie to nie przeszkadza, powiem Wam nawet więcej – ciesze się że wyprodukowano ten syf. I mam głęboko w nosie czy ktoś tu zrobił podróbkę South Parku (oglądałem jako młodzian wersję kinową w dniu premiery!), ważne że w moich oczach – ta podróbka wyszła.

  3. Pierwsze dwa sezony są kapitalne. Naprawdę można się pośmiać. 3 i 4 jeszcze można zdzierżyć ale to co jest później to już jest żenada. . . South Park jest nieporównywalnie lepszy. To inna liga. Ta bajka lasuje mózgi małolatom i zapewne cała ich armia rzuci się do sklepów po ten tytuł. -Na nic wysiłki autora:p

  4. Po pierwsze w obrazku recenzji znalazłem coś co mi się nie podoba. „Zaplasam waz” – Czesio mocno podkreśliłby R i nigdy nie dodał tego z w drugim słowie.

    Jak mówi mój znajowy woooooooot?Czy ta gra zasługuje na tak duży komentarz jak norada? Myślę, że nie 😉

    tymczasem ludzie krytykujący w ten sposób sami najczęściej piszą po 10 błędów ortograficznych w swoim zdaniu i do tego piszą je w taki sposób że niezbyt wiele z tego rozumiem.

    Czy to nie ty napisałeś po czesiowemu 😉 w tym temacie http://www.valhalla.pl/news14070-Weekendowe-granie-73.htmlcytuję:W końcu koniec z nudami?

  5. Tylko że. . . te pewnie są celowane do dzieciaków, nie ludzi w Twoim wieku.

    Tylko że. . . Zarówno serial, jak i film jest ( a przynajmniej powinien być) kierowany do starszej młodzieży/ dorosłych, jak zapewniał mnie wczoraj w audycji radiowej twórca Włatcóf. A grę się sprzedaje dla dzieci. Widzisz tu logikę? 🙂 No chyba, że gra, podobnie jak serial i film, są skierowane dla lekko opóźnionych osób, którzy muszą sobie przeliterować „ortografia”, bo w całości im się w głowie nie mieści 🙂

  6. Ok, może celowanie w młodych nie było trafną uwagą. Nie mniej nie porównywałbym gry do serialu. Żaden szanujący się gracz nie straci czasu na WM, z kolei serial. . . hmm, chyba że to rzeczywiście ze mną jest coś nie tak. Przestanę się pogrążać 🙂

  7. Za umieszczenie recki Włatców Móch w towarzystwie Burnout’a, Killzone czy Halo Wars ktoś powinien pójść siedzieć. . . .

  8. Idę więc siedzieć, ale zanim mnie wsadzicie to powiem, że recenzja muchów bez fotki górnej wczoraj i dziś była w niektórych godzinach bardziej „oglądana” niż Burnout i Kz2Czy to moja wina? 😛

  9. Ja. Nieszczęsny autor recenzji. Zrobiłem to z prozaicznego powodu – liczę na wieczny respekt u użytkowników:-) W końcu poświeciłem się dla Was. . .

  10. Po przeczytaniu tej oraz kilku innych recenzji Włatcuf Móch, to już z tą grą nie chcę mieć nic wspólnego. Zrobić byle jaką grę na podstawie znanego serialu i na niej zarobić, tak to właśnie rozumiem. Trochę się zdziwiłem, jak zobaczyłem, że na GOLu jest na pierwszym miejscu na liście TOP.

  11. Park geriatryczny zabrał się za recenzje wlatcow. To tak jak by dać fanbojom killzone’a 2, napisanie recenzji o GoW 2. Rozumiem ze gra jest mierna, ale wycieczki osobiste do samej postaci pana Bartosza, i opisywanie swoich boli. To raczej nie miejsce recenzji. Tak szczerze, to z recenzji zrozumialem ze ludzie ogladajacy ten serial – to dno umyslowe, ze sam pomysl to dno, i ze pan recenzent nie smieje sie szczerze! ba, nawet nieszczerze mu sie nie udalo. A ja myslalem ze recenzeci pisza dla dobra ogolu, a nie po to by wypocic swoje gorzkie zale. Wiecej luzu, mniej udawania na sile kogos kim sie nie jest. Bo potem wychodza takie pseudo kwiatki.

  12. @up:”Uprzedzenia wobec dziecka Bartosza Kędzierskiego jak widać niestety mam i obawiam się może to stać się argumentem dla fanów Czesia i spółki. „No i masz suprise placek. . .

    • @up:”Uprzedzenia wobec dziecka Bartosza Kędzierskiego jak widać niestety mam i obawiam się może to stać się argumentem dla fanów Czesia i spółki. „No i masz suprise placek. . .

      Czytanie ze zrozumieniem sie klania. RECENZJA, to nie miejsce na wycieczki osobiste. RECNZUJE sie gre, a nie okresla ludzi ogladajacych film x czy y. Niestety malostkowosc polaczkow jest tak wybitnie widoczna, ze nawet w durnej receznji, musza wyrazic sie na temat autora – nie ma co ukrywac – kury znoszacej zlote jaja.

  13. Ta „recenzja” jest tak napisana, że możnaby ją zastapić jednym zdaniem: „Kto ogląda MW to półmózg i trzeba się z niego śmiać”. Autor na siłę chce nam chyba powiedzieć, że oglądanie MW to wiocha taka sama jak słuchanie disco-polo czy Dody. A jednak ludzie to oglądają i z tego co wiem, to nie ma ich wcale mało. Widziałem grę i uważam, że ocena 1. 0 i tak jest zbyt wysoka, ale nie ma sensu wyżywać się na fanach tego serialu.

  14. @lovelyplDoda też sprzedaje wcale nie mało płyt. Disco Polo przez kilka lat miało długi program w stacji, która nie żyje z abonamentu ani datków wiernych, także trafne (na nieszczęście dla Ciebie) porównanie.

  15. a ja się wyłamie i powiem że nie jest aż taka zła aby jej dawać minus. troszkę w to pograłem i nie było aż tak źle;). zresztą czego się spodziewać po 300Mb. ale jedno muszę przyznać nie kupił bym tej gry. powinna być raczej dodawana do chrupków albo jakiś innych płatków:D

  16. polaczki to to oglądają, są zadowoleni, a nawet za to zapłacą. . . to, że przyklask większości nie jest żadnym wyznacznikiem (tym bradziej jeśli chodzi tu o wyznacznie walorów merytorycznych) wiadomo nie od dziś, ale niektórzy po prostu nie są w stanie jakoś tego zaakceptować. . . a argument, że coś przynosi duże zyski i dlatego, mam tupać i klaskać ze szczęścia to jakaś kpina – przecież to nie moje pieniądze, więc jakie to ma znaczenie? a ta gra? nawet nie czytałem recenzji, a i tak wiem, że to bubel podpinający się pod hype serialu, żeby spróbować wycisnąć jeszcze parę groszy więcej z tego interesu. . . dlatego ciesze się, że tacy ludzie jak autor rzeczonej recenzji, którzy mają własne zdanie i nie przejmują się tym co mówią inni (nawet jeśli jest to większość:)), bo z idiotami trzeba walczyć. . . btw – kto powiedział, że receznja nie może być subiektywna i musi być wolna od dygresji i dywagacji?

  17. To wytlumacz mi jaki jest sens w takim razie pisania recejzji? Okej, ja rozumiem ze gra jest kiepska. Tego sie nie czepiam. Czepiam sie tego, iz osoba z gory uprzedzona do danego tytulu. Nie napisze dobrej recenzji. Chocby bardzo sie starala. Nie spotkalem sie z recenzjami czy to plyt, czy ksiazek. Gdzie autor w 1 slowach swojej recenzji pluje jadem, i wyraza sie niepochlebnie o autorze danego tytulu. Kaze ci klaskas i tupac? Mowie tylko, ze to jest potwierdzeniem pewnej reguly. Ze jestesmy zawistni, ze nie potrfimy powiedziec – tak to jest nasze. Wygodniej jest klnac, tupac, nawolywac z ambony w czasie mszy, zeby tego nie ogladac. To jakas paranoja, bo tylko w Polsce potrafia pluc na Polaka, ktory odnosi sukces. A to ze to nie twoje pieniadze, i ze nie powinienes sie cieszyc. To kolejny przyklad na to, ze jestesmy psami ogrodnika. Sam nie zjesz, a drugiemu nie dasz.

  18. sens pisania recenzji? są to czyjeś odczucia i spostrzeżenia odnośnie czegoś. . . potem się to czyta. . . a reszta to już twoja sprawa, ja na przykład nie sugeruje się receznajmi, czasem się z nimi zgadzam – czasem nie, ale głownie czytam je z ciekawości – po prostu jestem ciekaw tego co myślą inni. . . dlatego na przykład uważam, że internet to wylęgarnia zakompleksionych grafomanów – bo de facto pisać może każdy. . . czy jestem zawistny? nie, czy zazdroszczę pomysłu na interes? w sumie to trochę tak, ale to normalne, poza tym zamiast szczerzyć się nad sukcesem innych wolę skupić się na własnych planach i pomysłach. . .

  19. A słyszeliście że Czesio ma być głosem w nawigacji GPS do samochodów? Pomyślcie. . . . ‚Skręcowuj w lewo. Hyhyhy. . . . ‚ Jak włączacie mówi „dzieńdooooobrrryyyyyyyyy’, a na odchodne ‚Baj, baj Maszkaro’. nie wiem czy dałbym radę z takim ‚kolegą’ jeździć. :)——————————————————– ——————- * lovelypl (+204): Jedni lubią Czesia, inni Chopina. <<<<— i to jest Twój powód dla którego dajesz minusa? Proponuję odpisać w komentarzu. 0_o

  20. polaczki to to oglądają, są zadowoleni, a nawet za to zapłacą. . .

    Jezu znowu teksty w stylu „polaczki”. Już jednego pół-niemca niedawno stąd wywieziono na taczce za podobne, choć mimo wszystko mocniejsze teksty.

    • Jezu znowu teksty w stylu „polaczki”. Już jednego pół-niemca niedawno stąd wywieziono na taczce za podobne, choć mimo wszystko mocniejsze teksty.

      bynajmniej nie jestem pół-niemcem, a co do tego określenia masz rację – powinienem napisać przeciętny polak, niektórzy sa czuli na tym punkcie, my bad. . .

  21. Ja tu nie widze żadnych wycieczek osobistych. Ktoś o tym napisał, reszta podłapała nie zajrzawszy nawet do tekstu.

    Uprzedzenia wobec dziecka Bartosza Kędzierskiego

    Wobec Jego DZIECKA czyli „Władców” właśnie. A pisanie i mówienie bzdur typu WM pokazują polską rzeczywistość a nie jak SP tamtejszą, jest kompletną głupotą. Primo – SP w dużej części kpi z problemów globalnych, secundo – jeśli Polska rzeczywistość to zgniły niedorozwój, a w polskie szkoły choćby w najmniejszym stopniu wyglądają jak we Władcach, to ja prawdopodobnie żyje w innym kraju tylko o tym nie wiem. I gwóźdź do trumny – WM w KAŻDYM odcinku w takim razie parodiują polską szkołę robiąc za każdym razem to samo. Kiedy zaś próbowano sparodiować coś innego (odcinek jak żywo przypominający nabijanie się z World of Warcraft) to poniesiono sromotną klęskę (za nabijanie się z WoW pierwowzór (SP) zgarnął sporo nagród). WM to błędy językowe, przeklinanie i prymitywny humor na zasadzie plucia, bicia i wyzywania od szatanów. Jednego to bawi, innego nie. Przykro mi, ale nie uznaje zasady „(musi być) Dobre bo Polskie”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here