Drogie Panie, czym bez Was byłyby gry komputerowe. Kim bylibyśmy my – gracze? Chyba nikim, right? Kto wyganiałby nas spać w trakcie „jeszcze jednej kolejki Civilization”? Kto suszyłby nam głowę, że mieliśmy jechać na zakupy, a nie grać w Championship Managera? Kto pilnowałby, żebyśmy odrabiali lekcje, zamiast doszczętnie marnować swoje życie przed Need for Speedem? Gdyby nie Wy, drogie żony, dziewczyny i mamy – bylibyśmy zgubieni.

A kto dawałby natchnienie producentom? Czym byłyby gry, gdyby wszędzie królowali Samowie Fisherowie, Gordoni Freemani (tak to się odmienia?) i Hitmani numer 47? Co zastąpiłoby nam dyskretny urok Alyx, klasę Kate Archer albo ekhm… krągłości Lary Croft (coming soon again!). Co prowokowałoby nas do tego, żeby jednak wstać od komputera czy konsoli, wyruszyć w świat i sprawdzić, czy w rzeczywistości może być jeszcze milej (i krąglej) niż na ekranie? Niektórym się udaje, więc nie można porzucać nadziei ;).

I dlatego, że jesteście takie fajne, miłe i dla nas dobre i że udajecie, że Was interesuje udane KILLING SPREE w GTA – dziękujemy. Moc goździków, dziewczyny!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

Skomentuj Paweł Czabak Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here