Przyznam szczerze, że kiedy zobaczyłem na jednej z zachodnich witryn o grach wyboldowany, ogromny tytuł newsa: Woman Kills dog with Wiimote to pomyślałem sobie, że oto jesteśmy u kresu czasu i już tylko Apokalipsa może to wszystko ukrócić. Człowiek to jednak ciekawska bestia i musiałem dowiedzieć się szczegółów. Dobrze, że to zrobiłem bo – teraz nie muszę już się martwić o biedną psinkę o imieniu Ozzy. Cały Horror rozegrał się w Ameryce (jakżeby inaczej) w mieście Marquette w stanie Michigan. W domu rodziny White w te święta zawitało Nintendo Wii. Podczas zabawy konsolą w kręgle (Wii Sports) pani domu wykonała zamach, który stał się… zamachem na życie psa. Zapewne rozbawiony dziwnym zachowaniem ludzi Ozzy podskoczył do ręki i zabójczy Wii Mote trafił biedactwo w ciemię. Śliczny, miniaturowy owczarek szetlandzki padł jak rażony gromem… był martwy (tak przynajmniej twierdzą). Psinkę uratowała wezwana przez spanikowaną rodzinę sąsiadka, która nie wyczuwając u zwierzęcia pulsu dzięki sztucznemu oddychaniu usta – usta (usta – nos?) przywróciła Ozziego do życia.

Po kilku tygodniach pies wrócił do zdrowia, choć nie jest już tak „żywotny” jak kiedyś. Tak absurdalną historię ciężko sobie wyobrazić, a więc lepiej obejrzyjcie poniżej reportaż jednej ze stacji telewizyjnych, która zrelacjonowała całe zdarzenie. Wszystko skończyło się dobrze. Teraz Ozzie ma zakaz wstępu do pokoju w którym można stracić życie . Jak widać zażywanie niewinnej rozrywki w wirtualne kręgle ma swoją ciemną stronę. Swoją drogą pisaliśmy już kiedyś, że Wii jest niebezpieczne dla otoczenia – lamp, mebli, telewizorów i domowych zwierzaków. No, ale czegoś takiego się naprawdę nie spodziewaliśmy. A na koniec szanowna pani White (to ta z ciężką ręką) przestrzega wszystkich mających małe psy oraz… dzieci żeby byli ostrożni.

Dla Ozzyego byłoby bezpieczniej i zapewnie milej, bo nie musiałby spędzać teraz czas w przysłowiowej „kozie” podczas sesji z Wii, gdyby rodzina White grała ot choćby w Gears of War 2 lub na przykład drugiego Resistance. Joypadem raczej się nie macha jak niebezpiecznym narzędziem mordu.

A swoją drogą to dziwny jest ten świat. Świat elektronicznej rozrywki oczywiście! Pierwszego (choć ożywionego niczym Łazarz) trupa ma na swoim koncie konsola familijna.

Jeśli poniżej nie widzisz materiału wideo możesz go obejrzeć pod tym adresem.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

12 KOMENTARZE

  1. Coś mi się wydaje, że wimotem to ciężko by było zabić komara a co dopiero owczarka szetlandzkiego. No chyba że gracz był kowalem, albo startował regularnie w zawodach strongmanów. 😉

    • Coś mi się wydaje, że wimotem to ciężko by było zabić komara a co dopiero owczarka szetlandzkiego. No chyba że gracz był kowalem, albo startował regularnie w zawodach strongmanów. 😉

      Widziałeś przeciętną amerykankę? Greenpeace często się myli i wrzuca je z plaży do oceanu.

    • Cała rodzina powinna iść do więzienia za znęcanie się nad zwierzęciem.

      . . . Jakie znęcanie? To tylko niewinny wypadek był. . . 😛

  2. To pewnie był headshot, dlatego piesek padł :}PS. zauważcie, jaka ta mała jest dumna ze swojego ‚narzędzie zbrodni’ (15 sekunda ;p)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here