Cieszę się. Nadchodzi zima. Znów wepnę nogi w swój ukochany snowboard a noc zacznie wygrywać odwieczny bój z dniem, dodając specyficznego smaczku moim ulubionym grom. W końcu też tramwaje i autobusy przestaną pachnieć niczym miejski szalet, co niewątpliwie jest jednym z „uroków” lata.

Czemu o tym piszę? Bo nawet jeśli w zapowiadanym przeze mnie Lost Planet braknie grywalności, doskonałej grafiki i dźwięku płynącego z czterdziestu głośników jednocześnie, będzie w nim to co lubię: tona śniegu i siarczysty mróz, zamieniający wypluwaną plwocinę w kosteczkę lodu zanim ta zdąży dotknąć ziemi.

Spis treści

Królewicz Śnieżka

Zimno i pusto, czyli zupełnie jak Warszawa nocą.

Lost Planet to widziana z perspektywy trzeciej osoby strzelanka. Za jej produkcję odpowiedzialny jest Capcom, który dopiero co wypuścił na Xboxa 360 bardzo ciepło przyjęte Dead Rising. W zapowiadanej grze nie znajdziemy jednak żadnego hipermarketu oferującego zombiaki na wyprzedaży. Zamiast tego przeniesiemy się na odległą, skutą lodem, nienazwaną planetę. Tam wcielimy się w postać Wayne’a, którego „gra” koreański aktor Lee Byung Hun, jeśli komuś coś to nazwisko mówi.

Jedynym skutecznym lekarstwem na niepamięć jest zabicie wszystkiego

Nasz bohater jest pilotem myśliwca, który został strącony w trakcie walk z rdzennymi mieszkańcami wspomnianej już planety. Niestety w chwili, gdy pojazd Wayne’a wyrżnął w ziemię, ten uderzył się w łepetynkę. Biedaczysko w wyniku urazu straciło pamięć. No, prawie całą pamięć. Jakimś cudem nadal posiada umiejętności, które pozwalają mu być najgroźniejszym sukinsynem na wypełnionym po brzegi krążku DVD. Niezbyt zręczny pilot pamięta również jak istota nazywana przez niego „Zielonym okiem” zabija jego ojca.

Jednym z głównych zadań w Lost Planet będzie przywrócenie Wayne’owi pamięci. Jak dobrze wiecie, jedynym skutecznym lekarstwem na niepamięć jest zabicie wszystkiego, co żyje na tej strasznie mroźnej planecie, a nie, jak wmawia nam reklama, lecytyna.

Obsikany śnieg to bardzo groźna broń

Naszymi głównymi przeciwnikami będą Akridzi, czyli oryginalni mieszkańcy planety, oraz ci, którzy uratowali życie naszego protagonisty, czyli śnieżni piraci. Aby skutecznie i szybko ich mordować, w łapki bohatera wpadną przeróżne rodzaje broni. Może to być doskonale znany karabin maszynowy czy strzelba, lub coś mniejszego kalibru, jak pistolety i niewielka broń energetyczna, która ma ten plus, że nie kończy się w niej amunicja. Jej dodatkowym atutem jest możliwość naładowania pukawki i wyplucia dużej kuli energii. Jeśli komuś ciągle mało, szybko wymienię jeszcze karabin z lunetą oraz granaty i rakietnicę. Te ostatnie posłużą do „zdejmowania” trochę większych przeciwników oraz mechów, o czym za chwilę.

Wayne nie jest jednak chodzącym arsenałem. Jednocześnie będzie mógł nieść ze sobą jedynie dwa rodzaje broni. Wszelkiej maści spluwy będą jednak porozrzucane po całej planecie. Tym samym element głowienia się i dobierania uzbrojenia odpowiadającego sytuacji znika niczym pamięć sterowanej przez nas postaci. Oprócz samej broni, kierowany przez nas bohater będzie również posiadał specjalną uprząż, umożliwiającą mu wspinanie się na dachy budynków i inne trudno dostępne miejsca.

Ziiimno…i po rajtkach wieje

Kosmici nie dość, że brzydcy, to do tego upierdliwi.

Jak wspominałem, jednym z przeciwników w nadchodzącym tytule Capcomu będzie rasa Akrid. Są to ciężkie do opisania potwory – spójrzcie zresztą na screeny. Większość z nich wygląda niczym dzieci doktora Moreau. Mamy więc zwykłe, dysponujące nadludzką siłą, wyskakujące spod śniegu bestie wielkości przeciętnego człowieka, ale abyś nie czuł się zbyt mocny, zmierzysz się również z takimi przeciwnikami, dla których jesteś niczym karaluch nadający się do zgniecenia pod wielką łapą. Są też w grze doskonale znane z materiałów filmowych, atakujące całymi chmarami latające istoty oraz takie, które zwijają się w kulkę niczym jeż.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
3
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułSony na Games Convention
Następny artykułE-sport naciera

13 KOMENTARZE

  1. Sajmon – pytasz czy mowisz o faktach ?? Jesli cos wiesz to podziel sie prosze swoja wiedza :)Ponoc Resident Evil 4 ma wyjsc na blaszaka wiec moze i Lost Planet sie pojawi Poki co nic mi na ten temat jednak nie wiadomo

  2. capcom wydal sporo swych hitow na pc (wiekszosc tylko w Japonii, wyszedl/wyjdzie nawet dmc 3), ale jakos zaden sie nie przebil na tej platformie:-)Sajmon – komputer sluzy do pracy, konsola do grania. . .

  3. remik- tylko nie wywołuj pasjonującej dyskusji na teamt co lepsze co do czego, bo to i tak do niczego nie prowadzi;)PS też chciałbym żeby to cudo wyszło na blaszaka, ewentualnie na PS3, bo może go nabede:D

  4. tez grałem w demo i jestem pod wrażeniem przede wszystkim grafiki a juz w szczególności śniegu wydobywającego się z pod nóg naszego bohatera, wygląda to niesamowicie!

  5. Grafika jest ciekawa, bo wreszcie czuć w niej pewną miekkość. Nie jest taka „ostra” – syntetyczna. Tego właśnie nie lubie w grach PC. No i wreszcie sporo się dzieje na ekranie. Ta gra ma coś w sobie – bez wątpienia. Poza tym, mam wrażenie, że wreszcie poszły w ruch dodatkowe jednostki obliczeniowe w X360 – do liczenia tych latających dziwactw, w ilości ponad przeciętnej 😉

  6. Smutne wiescie dla was Panowie #9 i #10 Over at Gamespot Capcom producer Jun Takeuchi has cleared up questions about Lost Planet and Dead Raising’s exclusivity. Quote:Lost Planet is an exclusive Xbox 360 title. Typically when the development team sets out to create a game, we focus development of the title on a single platform and for Lost Planet that platform is the Xbox 360. We have no plans at this time of porting to or developing for another console as this would potentially dilute the final product. . . . . . For games such as Lost Planet and Dead Rising, the Xbox 360 was the target platform. Since they have been created specifically to take advantage of the system’s capabilities, we have no plans at this time to port or develop these titles for any other console.

  7. Kurcze powtórze sie, mam tego gtx-a nowm i zapusciłem gre. Na poczatku zagrałem chwile i wyłączyłęm, jakos mnie to nie zainteresowało. Nie wiedziałem co straciłem. Po pewnym czasie zainstalowałem nowe stery dla tej gry ponoc poprawka czy cos. Ustawiłem conieco w opcjach. Coż moge powiedziec nie wiem jak to wygląda na xbox-a czy ps3. . . Ale jednego jestem pewien, ta obfita reklama ps3 i xboxa to była zła droga. Czuje ze pc na dobre powraca na arene. Nie ma bata, gra mi chodzi rewelacyjnie, gra sie świetnie, a w połączenu z głębokimi basami ktore są bardzo dobrze przygotowane z całą oprawą śmiem powiedziec ze jest to pierwsza gra która LEGALNIE jestem w stanie kupic i chyba tak zrobie. Bardzo dobra robota, a na dodatek ktos napisał ze prawdziwe funkcje dx 10 będą duzo później. . . Mi w tym wszystkim brakuje tylko miękkich cieni od duzych obiektów, widze to wszedzie. . . Auta stojące w jakichs demach, pod ich podwoziemi nie ma tego co tak bardzo bym chciał, cienia takiego jakie rzucają. Powtarza sie to niemal wszedzie, mam nadzieje ze kolejne silniki bedą miały tę smakowitą rzecz. Czuje ze za duzo chce hehe. . . —————-Chce jeszcze dodac tylko ze. . . . Patrząc na screnny mam wrazenie ze xbox prezentuje niezłą kiszke, sorki dla was ale na PC ta gra wygląda inaczej. Patrze na wode i snieg i widze ze troche bieda, przynajmniej na screnach. Byc moze sie myle, byc moze to tylko screeny, ale odnosze wrazenie ze u mnie wygląda to duzo lepiej. Śnieg jest obfity, woda rewelka, a ilosc czasteczek i wybuchy to poprostu miazga. . . Ciesze sie ze pare miesiecy temu złozyło mi sie złozyc samemu tego kompa, jakbym to zrobił duzo wczesniej nieźle bym stracił na tym. ( i tak stracimy wszyscy hehe, ps4 itd)

  8. Wow, ocena aż 6. 5? Nieźle. Powaga. Dla mnie, o czym wielokrotnie pisałem, LP to miernota jakich mało. Fabuła praktycznie nie istnieje. Tak staram się sobie wmówić, bo to co jest obraża inteligencję każdej istoty z IQ powyżej 10. Gameplay prostacki do bólu – o liniowość się nie czepiam bo to TPP/FPP ale tutaj wyjątkowo się rzuca w oczy. Jakąś tam delikatną przyjemność czerpałem z mechów, ale pozatym jest frustrująco – taki prościutki mały arkejdzik bez grama wyrafinowania. Wszyscy obrońcy LP mówią zgodnie: „prawda, single jest taki sobie, ale multiplayer rządzi!”. Może i rządzi dla kogoś kto miał okazę grać po sieci tylko na konsolach. Sumując: podobno połowa (dużego) budżetu tej gry poszła na marketing. Nieźle się dałem oszukać hajpowi.

Skomentuj Paweł Chrzanowski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here