BioWare – powoli, ale jednak – wydaje się uczyć na błędach przy tworzeniu dodatków typu DLC, czego dowodem są rozszerzenia dla Dragon Age: Początek. Na temat add-onów wypowiedział się sam Greg Zeschuk: „Jest to ciekawe wyzwanie, ponieważ musisz nie tylko zbalansować to co jest wspierane przez silnik, ale też wziąć pod uwagę oczekiwania fanów. Jeżeli ludzie patrzą sprawiedliwym okiem, oba DLC dla Mass Effect to naprawdę unikatowe doświadczenie„.

Zeschuk zdradził także, że sukces takich dodatków w dużym stopniu związany jest z ich zaplanowaniem jeszcze w czasie produkcji podstawowej gry. Zarówno przyszłe dodatki do DA:O, jak i ME2 mają być jeszcze lepsze. Na razie wierzymy na słowo, czekając na Return to Ostagar i – póki co – podstawowe Mass Effect 2.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. Literki D – L – C w polaczeniu DLC napawają mnie obrzydzeniem dosłownie. :/ Czasem mam wrazenie ze tworcy tworza swoje gry wlasnie dla tych DLC.

  2. No to jest kpina, żeby projektować DLC podczas produkcji podstawki. Plucie w twarz graczom, ni mniej, ni więcej. Dosłownie mnie krew zalewa, jak w Dragon Age podchodzę do jakiegoś NPC, ten zaczyna opowiadać klasyczną NPC-ową historię i tu nagle bach! W opcjach dialogowych: „Pobierz dodatkową zawartość”. BioWare robi świetne gry, ale błagam, trochę przyzwoitości.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here