Sporo już pisaliśmy o nowym Devil May Cry. Pokazywaliśmy nowy image Dantego oraz materiał wideo. Do tej pory jednak nie wiedzieliśmy na jakim silniku graficznym hulać będą nowe przygodny Dante’go. Dziś wiemy już, że zachodni DMC działać ma, podobnie jak Enslaved na silniku Unreal Engine. Tak przynajmniej wynika z informacji jaką możemy ujrzeć na oficjalnym forum Ninja Theory. Jak zapewne pamiętacie ostatnia, czwarta odsłona serii działała na silniku MT Framework Capcomu, który znamy między innymi z takich gier jak: Lost Planet, Dead Rising, czy Resident Evil 5. Jak widać Capcom jest bardzo zdeterminowany skoro pozwala w DMC zmienić wszystko. Od designu postaci, aż po użyty w produkcji silnik graficzny.

Ostatnio mogłem podziwiać demo Enslaved (polecam!), który działa na UE3 i byłem pod sporym wrażeniem co panowie z Ninja Theory potrafili wycisnąć z tego silnika. Liczę, że i w nowym DMC będzie nieźle. Już nawet powoli przyzwyczajam się do widoku nowego Dantego.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

    • Bimber dziadunia ot co. Dlatego Dante ma taką tę nową twarz. Od przepicia 😉

      Chodzi właściwie o pewnego gościa z NT (jakkolwiek się nazywa), który chciał wrzucić swoją mordkę+hairstyle do gry:) Oto nasz nowy Dante:)”W DMC4 mam przegrane ponad 90 godzin i zaliczone Dante Must Die”-Mam przegrane więcej a dalej jestem w 7 misji tego pie. . . onego trybu:)

  1. Muszę przyznać, że gdy oglądałem trailer, miałem dość „anrilowe” odczucia. Jednak intuicja gracza mnie nie zawiodła. Silnik uważam za solidny, ale to gra ma być daniem głównym. Dobra gra ze złym silnikiem się obroni (z wyjątkiem Gothica III), a zła to i na Uber Mega Satan-Powered Engine dalej będzie crapem. Oby był znośny klimat i choćby szczątkowa, ale sensowna fabuła – Bayonetta miała genialny gameplay, ale fabuła i klimat mnie od niej odpychają. W DMC4 mam przegrane ponad 90 godzin i zaliczone Dante Must Die. O Bayo niemal zapomniałem po przejściu Normala. W sumie teraz do mnie dotarło, że o gameplay się nie boję, a rozsądek podpowiada, że powinienem. . .

Skomentuj Michele Rotunno Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here