Według Brabena przyszłość gier next-gen leży nie w ich oprawie. Najważniejsze będą opowiadane przez nie historiey. Twórca mówi o całkiem ciekawych rzeczach na łamach serwisu Next-Gen Biz.

To są kluczowe sprawy. Chodzi mi o to, że wchodzimy w etap, w którym możemy zrobić naprawdę dużo dzięki mocy nowych maszyn, szczególnie kiedy porównujemy je z poprzednią generacją. Bogactwo opowiadanej historii a tym samym wciąganie gracza w to, co dzieje się na ekranie, jest rzeczą, która popchnie nas do przodu. W tej chwili dopiero nadgryzamy brzegi tego tematu” – opowiada Braben.

Myślicie, że jest przesadnym optymistą, że jego wizja się nie spełni? Czytajcie dalej, on się dopiero rozkręca.

W tej chwili, historia opowiadana w grach nie gra pierwszorzędnej roli, ponieważ na swój sposób jest relegowana do przerywników, na które w zasadzie nie zwracamy większej uwagi. Chcemy po prostu dotrzeć do następnej części gry a przez to jej fabuła zostaje niejako odłączona od całości. Chodzi o to, że gracze tracą dużą część potencjalnej głębi, bogactwa opowiadanej historii. Myślę, że dołączanie ciekawych opowieści do gier jest szansą, którą daje nam ta generacja sprzętu. Mam tu na myśli nie tylko jakąś linearną akcję, chodzi mi o prawdziwą głębię i interakcję.
Dam przykład, chcę żebyśmy mogli zapytać siebie ‘czy ta postać mnie okłamuje? czemu on do mnie strzela? czemu on do mnie nie strzela? czemu ta sytuacja wygląda, tak jak wygląda?’. W tej chwili prawie żadna z tych rzeczy nie ma znaczenia. Zbliżamy się do nich jedynie na tyle, że mówimy ‘aaa, mam zabić tych terrorystów, to jest cel mojej misji, który ‘uruchomi’ kolejny przerywnik-kawałek fabuły’. O wiele ciekawiej byłoby móc powiedzieć ‘ciekawe co się stanie jeśli pogadam z tymi terrorystami, ciekawe co będzie jeśli sam zostanę jednym z nich?’ Wszystkie te rzeczy są o wiele bardziej ekscytujące z punktu widzenia opowiadanej historii ponieważ to my dokonujemy wyborów” – kontynuuje twórca Elite.

Strasznie nas ciekawi co na ten temat myślicie. Mamy to szczęście, że Wy – nasi czytelnicy – w większości wolicie poznać ciekawą fabułę gry a nie zachwycać się jedynie jej oprawą graficzną. Czy rzeczywiście doszliśmy do momentu, w którym mocy graficzno-muzyczno-technologicznej jest już tyle, że w końcu autorzy poszczególnych produkcji znów zaczną się skupiać na opowiadanych historiach? A może w dalszym ciągu fajerwerki będą najważniejsze? Zapraszamy do dyskusji.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

17 KOMENTARZE

  1. Słusznie prawi. Dla mnie zawsze w pojęciu „next gen” grafika stała na ostatnim miejscu w definicji. Nowatorskie rozwiązania fabularne, sposób prowadzenia postaci, interakcji z otoczeniem i z NPCami, wolność wyboru – to jest next gen. Grafika z roku na rok coraz ładniejsza – tendencja raczej stała, więc gdzie tu sens w rozpatrywaniu jej jako NG?

  2. Dobrze gada, dać mu piwa. Moim zdaniem współczesne produkcje osiągnęły już taki poziom graficzny (albo niedługo osiągną), że nie stanowi/będzie stanowiłć problemu hiperrealistycznie zwizualizować cokolwiek sobie designer wymarzy. I tu pojawia się pewna bariera, co dalej? Co zrobić aby dana produkcja była jeszcze ciekawsza (lepiej sie sprzedała), skoro już nie za bardzo można wtłoczyć w nią jeszcze lepszą grafikę? Pozostaje dodać do niej coś innego. Mam szczerą nadzieję, że będzie to solidny scenariusz/historia a nie np. nowy gadżet emitujący zapachy. Choć z drugiej strony, podróżowanie poprzez podmokłe tereny jakiejś puszczy z wielkim jak diabli majchrem na plecach, i wdychanie zapachu zatęchłej sciółki kusi jak diabli. 🙂

  3. Tak pół-żartem, pół-serio: dla mnie nextgen nastąpi jak będę mógł się wpiąć w „matrixa” 😉 Kiedy moim padem i monitorem będzie mózg.

    • No coz – bardzo ciekawy glos, stojacy w opozycji do tego co aktualnie na rynku ma miejsce. Pan Braben ma wprawdzie status „pol-boga” (niektorzy by mnie skarcili za to „pol-„) ale jednak nie moge sie oprzec wrazeniu ze jest to troche glos „wolajacego na puszczy”. . . Next-gen zostal bolesnie sprowadzony do wyscigu technologicznego. Mamy Cell, napedy HDDVD czy Bluray, telewizory 720p, 1080i/p HDready, Dolby digital, THX/EAX/EX – i wypada zapytac no i CO z tego ?Czy sprawilo to ze jakikolwiek tytul wyszedl poza schemat ? Mamy PS3 – Resistance Fall of Men, teraz Metal Gear Solid 4 czy GT5 – no i ja pozwole sobie zapytac co w tych grach jest takiego NEXXT ? (to samo mozna powiedziec o Xboxie – nie czepiam sie tutaj PS3 )Cala nastepna generacja sprowadzona zostala do lepszej grafiki. To co mowi Braben to growy idealizm i glos entuzjasty ktory w zderzeniu z rozpedzonym pociagiem marketingowo-hypowym, na pokladzie ktorego mamy tuzow swiatka growego zostanie rozgnieciony niczym przechodzien w GTA. Taki nextgen o jakim mowi braben to cos zupelnie innego niz next gen polegajacy na, powiedzmy umownie „1080p”. Wymaga to o WIELE wiekszych nakladow na produkcje gry – i te naklady nie zwracaja sie w postaci latwego do zeprezentowania i sprzedania powierzchownego np. enginu graficznego. Gracze dzisiaj nie CHCA glebi. Glebia byla w RPGach – aktualnie sa one okreslane jako „niszowe” – jest to odrobine inne okreslenie na „nie oplaca sie tworzyc bo nie wyjdziemy na swoje – za maly target”. Zderzenie prostego myslenia, niskich wymagan ogolu graczy, popkultura, franchising, ostry drapiezny kapitalizm i prawidla wprost wziete z branzy „produkcyjnej” juz dawno zmienily krajobraz gier. Szefowie EA (czy innych wielkich koncernow) sa gotowi kupic i zniszczyc kazde nawet najbardziej kreatywne studio – po czym z ust execow wychodza takie kwiatki jak „gry sa za trudne”. Co panowie w garniakach – boli was sukces nintendo, co ? Patrzycie na rynek japonski gdzie tytuly casual typu cooking mama czy podobne swieca triumfy i lakomo sie oblizujecie – chcialoby sie wtranzolic kawalek tego smakowitego tortu, nie? I myslicie sobie – kurka, koszty produkcji niskie a zwrot inwestycji wysoki. . . czas tworzenia krotki – ryzyko zadne. . . . „Mike, polacz mnie z dzialem developmentu – musze wywalic pare produkcji ktore sa zbyt ambitne – i tak sie nie sprzedadza. I przesun tych nowych z Troiki do produkcji Fify na komorki. Starczy im juz tych fantazji. „I tak sie sprawa kreci – Vampire Bloodlines, Temple of elemental evil czy podobne tytuly (akurat troikowe) – slabiutka sprzedaz. Za toMadden, Fifa, NHL, Pirates of the. . , Xmen – czy inne „franczyzy” EA Sports – pewniak co sezon. ( Ciemny lud kupuje. . )Jak tu liczyc na to ze ktos Brabena poslucha. . . Rynek na tak ambitne produkcje jest od dawna za malusi – zostalo to wyliczone i zanalizowane i teraz malo kto sie bedzie na to porywal. Niestety tak dlugo jak dlugo casual gaming bedzie przynosil krocioewezyski (a banka dopiero sie nadmuchuje, nie peka) – nie bedzie miejsca na skomplikowane glebokie produkcje. Jedyne co dostaniemy to efekty graficzne, wyzsza rozdzielczosc, i lepsze efekty wody. A to wszystko po to zeby kupic lepszy panel HD, albo drozsza karte graficzna. Fabula dalej bedzie wygladala jak stworzona przez trzecioklasiste na kolanie w autobusie. Ale za to w 1080p. Zeby byla jasnosc – jestem za Brabenem calym sercem i dusza gracza, o niczym nie marze jak tylko o tym zeby Gates albo Jobbs albo inny miliarder dal mu np 10 baniek na stworzenie jakiej chce gry. Jesli moge cos zasugerowac – moze kurde nowe Shenmue wreszcie porzadne w 1080p na Blurayu zrobic ? Macie ocean mozliwosci panowie ! To bylby system seller – PS3 bym kupil chocbym mial zasuwac jak dziki na 2 etaty. Niestety wiedziony wieloma rozczarowaniami wiem juz ze – aint gonna happen. Czasy kiedy mozna bylo upchnac cala galaktyke pomyslow i przygod na jednej dyskietce 3,5 cala (720kb!!) minely bezpowrotnie. PS @cujo

      Tak pół-żartem, pół-serio: dla mnie nextgen nastąpi jak będę mógł się wpiąć w „matrixa” 😉 Kiedy moim padem i monitorem będzie mózg.

      Stary nie masz nawet pojecia jak blisko jestes prawdy. Opracowanie interfejsu bezposrednio umozliwiajacego interakcje z komputerami, siecia etc. przyniesie prawdziwa rewolucje. Nie tylko dlatego ze bedziemy widzieli tylko „matryce” czy ominiemy myszke pada albo klawiature jako „input device”. Wyobraz sobie Developer kity – oparte na technologii biofeedback. . . Tworzenie swiatow wirtualnych – gier z ominieciem zmudnego procesu renderowania, opracowywania, modelowania za posrednictwem progsow cad czy innych i zastapienie tego szybka jak blyskawica mysla. . . 5 developerow odwali robote calej ekipy w 5 razy szybszym czasie – a co to bedzie znaczylo dla nas ? Nizszy koszt developmentu tytulow i wieksza ich rozmaitosc. . . Pytanie czy dozyjemy rozprzestrzenienia sie technologii . . . 3mam kciuki.

  4. Niby jest w tym dużo prawdy, ale niestety moc obliczeniowa to jedno a możliwości to inna sprawa. Nigdy nie będzie tak, że twórcy będą mogli zaprojektować reakcję na każdy pomysł jaki przyjdzie do głowy graczom. Poza tym jaka fabułę dopisać do gier które z założenia są już liniowe: Wyścigi samochodowe i kolejne awansy w klasyfikacji, Strzelanki FPP polegające na przebiciu się z punktu A do punktu B. O tym, że każda akcja przynosi w grze reakcje mówiło się już przy Fable i kilku innych tytułach (nie wspominając Fable 2) i jak dotąd na słowach sie kończyło. Nieliniowość i możliwość wyboru pojawia się w RPG’ach chociaż jak spojrzymy na takie gry z perspektywy „początek-koniec” to i te rozbudowane możliwości decyzji wypadają liniowo. Ja nie mówię, że nie chcę takich gier, ja w nie po prostu nie wierzę. Wszystko sprowadzi się do kolejnych wielkich haseł marketingowych i do naiwności graczy.

  5. gunj : On ma racje, i tak predzej czy pozniej (pewno jakies 10 lat) sie stanie – pojawiac sie beda firmy, ktore uznaja, ze moga zdobyc rynek poprzez pchniecie gier w kierunku zabaw fabularnych i gdy oni zaczna odnosic sukcesy ruszy cala moda. W koncu osiagniemy kres mozliwosci graficznych i nie bedzie juz nic do wymyslenia w tej kwestii, to bedzie trzeba kombinowac w tym kierunku. Tak byc musi 🙂 Z reszta wlasnie apropo Wiedzmina sie mowi , ze to crpg inny niz te do tej pory i wlasnie wyglada na to, ze w duzej mierze dzieki temu jak prowadzona jest fabula, dzieki temu ze zabawa nie polega na pakowaniu stworzonej przez siebie postaci, a przedstawia jakas konkretna historie , nieliniowa historie. Tak jakby GTA w realiach Sapka, w ktorym masz wybor w czasie dialogow i wplyw na to co sie wydarzy plus troche wiecej statsow i inna walke 🙂 A co do matrixa to chcialem tylko przypomniec, ze organizm ludzki niedomaga juz po paru h z helmem VR. . . ;p

  6. Hehe krewki – patrzac na jedno z wczesnych przedsiewziec jakim bylo VFX1 to ciezko sie nie zgodzic. . . Pamietacie jeszcze VFX1 ?? To byl sprzet. . . Znalazlem stronke http://vfx1. pixelart. com.pl/Oto co pisza o zagrozeniach: Naukowcy z FORTE stanowczo zakazują użwać sprzętu tego typu dzieciom poniżej siedmiu lat (za względu na oczy) oraz osobom zagrożonym epilepsją, ponieważ migający i silnie podświetloy obraz jest dla nich szczególnie groźny. Pozostali powinni używać VFX1 nie dłużej niż przez 15 minut, po czym obowiązkowo odpocząć aż do ustąpienia wszystkich „efektów ubocznych” – a mogą to być zaburzenia równowagi bądź ruchu, dezorientacja, bóle głowy stan „pobudzenia żołądka”zNo dla mnie bomba – virtualny kwadrans i strzelamy pawia LOL. Używanie hełmów VR niesie ze sobą trzy podstawowe zagrożenia: psychologiczne – o których niewiele można jeszczsze napisać, medyczne – pogorszenie wzroku, słuchu, zdolności samodzielnego i szybkiego myślenia oraz czysto fizyczne . . . Hmm no to zalezy od stopnia czestotliwosci i dlugosci korzystania pewnie 😉 Niemniej nie tedy droga – nie przez nerwy wzrokowe zapodamy sobie matryce. . . Raczej albo bezposredni interfejs hardwareowy z systemem nerwowym, a’la i gibsona, czy w shadowrunie. Cos co mi sie kojarzy jako Dirty/hard Cyberpunk. . . ingerowanie w swoje cialo celem interakcji z siecia. . . albo mozna wspomniec o takim rozwiazaniu jak w „Strange Days” (jak ktos nie widzial to OBOWIAZKOWO do obejrzenia dla freakow VR, 1995, Ralph Phiennes w roli glownej)Tam prezentowano wizje bezinwazyjnej (bez fizycznej ingerencji typu zlacze) mozliwosci dostarczania contentu wizualnego ( tam z dyskow MD swoja droga LOL dla Sony 😛 ) bezposrednio do tego obszaru mozgu ktory rejestruje obraz przekazywany z mikrokamer jakimi sa nasze oczy. Skoro kontentu wizualnego uprzednio zarejestrowanego to czemu nie kontentu wizualnego generowanego przez SDK albo konsole, albo matryce/internet ?(tutaj warto zwrocic uwage na to ze oczy trzeba bylo miec zamkniete bo inaczej widziales podwojnie – obraz z wlasnych oczu i obraz przesylany z decka za pomoca przekaznika umieszczanego na glowie) hehe film z roku 1995 – 12 lat w epoce boomu technologicznego i to co mamy do dzisiaj to film, i helm od ktorego mozna sie porzygac. . Cos mi sie wydaje ze jestesmy na etapie wejsciowym nowych rozwiazan technologicznych. Po prostu najpierw wojsko musi obcykac nowa technologie a jak ja juz na wylot poznaja i beda w stanie kontrolowac, wtedy wycieknie czy tez „zostanie wprowadzona” do masowego uzytku. Podobnie jak internet – tez powstal jako owoc zastosowan militarnych – tu bedzie podobnie. EDIT”pojawiac sie beda firmy, ktore uznaja, ze moga zdobyc rynek poprzez pchniecie gier w kierunku zabaw fabularnych i gdy oni zaczna odnosic sukcesy ruszy cala moda. W koncu osiagniemy kres mozliwosci graficznych i nie bedzie juz nic do wymyslenia w tej kwestii, to bedzie trzeba kombinowac w tym kierunku. Tak byc musi :)”TAK !Podoba mi sie jak myslisz ! Kiedys bylo cos takiego jak Majestic – integrowalo rozne media sms, telefon internet, sama gre, komorki – i potem malo co. Sam ostatnio o tym myslalem ze cos takiego dzisiaj to niesamowity patent – to jak krewki – dzialamy nad jakims projektem tego typu ? Jak cos to pm 😉

  7. Właśnie, właśnie. Cały szkopuł w tym, że my (i mówię tutaj też o tych młodszych Vikingach) pewnie nie dożyjemy ery „cyberpunka”, wszczepów w mózgu z neuroprzekaźnikami, jacka w skroni i innych dobrodziejstw ;)Możliwości takiego rozwiązania są nieskończone i jestem pewien, że kiedyś jakaś wielka dynia to rozpracuje. Tyle, że, jak się domyślam, czynnikiem niezbędnym do prac nad taką rewolucją musiałaby być dużo większa wiedza o ludzkim mózgu niż ta, którą dysponujemy dzisiaj. A wszyscy wiemy, że w tej dziedzinie zobaczyliśmy dopiero czubek góry lodowej.

  8. Tak – jesli chodzi o nasz mozg to wiemy ze nic nie wiemy. Chyba tak to mozna zilustrowac. . . Lem pisal duzo ciekawych rzeczy odnosnie interakcji wlasnie maszyna/mozg/czlowiek. Tajemnica chinskiego pokoju – bardzo polecam ten zbior felietonow wlasnie Lema. Ale ja mam jeszcze nadzieje ze moze dozyjemy . . . COME ON MOZGI !! Do roboty !! We want to jack-in 😉

  9. . . . i chyba nie wiadomo czy zobaczymy cos wiecej, niz ten czubek 🙂 O ile wiem to nawet nie wiadomo, czy aktywnosc roznych czesci mozgu w zwiazku z jakas nasza dzialalnoscia jest konsekwencja naszych mysli czy to wlasnie ta aktywnosc mozgu te nasze mysli powoduje. . . Co prawda osoby ktore maja uszkodzona jakas czesc mozgu nie moga czegos tam wykonywac (np. mam skojarzenie z serialu Ostry dyzur , gdy przyszedl koles z nozem w glowie i po tym jak mu go wyjeli to stwierdzono ze moze zachowywac sie agresywniej, bo costam stracil), ale przeciez podobnie jest z kazda inna czescia ciala, np. jak stracisz srodkowe palce to ‚fakju’ nie pokazesz 😛 Poza tym moze i dobrze, bo jaka bylaby motywacja do wychodzenia na dwor, gdy wszystko moglbys sobie zasymulowac z takim samymi bodzcami jak naprawde. ALbo lepszymi – gdyby takie bezposrednie stymulatory istnialy, to pewn nie pisalbym tego tekstu, tylko wlaczyl po raz dziesiaty w dniu dzisiejszym program Seszele 2007 i wylegiwal sie w towarzystwie cudnych, gibkich, szerokozadych mulatek w wirtualnym swiecie , w ktorym nawet viagra nie jest potrzebna, bo przeciez komputer pociagnie za wszystkie sznurki, oszczedzajac cialu wysilku pozwalajac po prostu wlascicielowi tego ciala odbierac co chce 😛

    • Masz moze decka z tym softem „Seszele 2007” ? Jakbys mogl dostarczyc to ochrzcze cie „My own personal Jesus Christ” – hehe pamietacie z jakiego to filmu, nie ?:)Panowie ogladnijcie to koniecznie ! http://www.youtube. com/watch?v=31VQL_9CAP0Glowny bohater „Strange Days” opowiada o technologii „Squid”. Jesli to nie jest genialny teaser trailer to nie wiem co nim jest ;)”I am your main connection to the switchboard of souls” . . . „I am the santa clause of the sub-conscious” – IMVHO te teksy genialne . . . A tu caly trailer – ale jak chcecie ogladac film to sobie go odpusccie bo zawiera bardzo duzo fabuly – spoilerowy troche . . http://www.youtube. com/watch?v=ADkcAGhJD6IZ tego trailera tekst Toma Sizemore’a – „The issue is not wether youre paranoid Lenny. The issue is, wether youre paranoid enough” – dla mnie miod. No i do tego soundtrack skunk anansie w trailerze – bombowy kawalek.

      . . . i chyba nie wiadomo czy zobaczymy cos wiecej, niz ten czubek 🙂 O ile wiem to nawet nie wiadomo, czy aktywnosc roznych czesci mozgu w zwiazku z jakas nasza dzialalnoscia jest konsekwencja naszych mysli czy to wlasnie ta aktywnosc mozgu te nasze mysli powoduje. . .

      Imponujace . . . heh jesli my takich rzeczy nie wiemy . . . to my NIC nie wiemy. Ot co.

  10. „Imponujace . . . heh jesli my takich rzeczy nie wiemy . . . to my NIC nie wiemy. Ot co. „Tzn. co do tego to kompletnie nie jestem pewien, wydaje mi sie ze gdzies cos w tym stylu wyczytalem, ale wlasnie nie pamietam zrodla, zapamietalem ten wniosek tylko, dlatego bo sam sie kiedys zastanawialem,czy wolna wola w ogole istnieje 😛

  11. Trzeba by sobie odpowiedzieć na ytanie – czemu nextgen to przede wszystkim next grafika? Jesteśmy bombardowani reklamami „piękniejsza grafika” „lepsza fizyka” „doskonalsze krajobrazy” a przepraszam, co mnei interesuje z iluset trójkątów będzie sie składać powieka wroga? Jak kiedyś Intel wpadł w mianię GHz, tak teraz gracze wpadli w manię kolejnych mega/gigabajtów RAMów, Gigaherzów, pixel/dupel shaderów, tekstur w rozdzilczości mapy polski 1:1, żeby tylko na mapie było więcej krzaczków, żeby wróg miał realistyczne włosy na rękach, itp, itd. a dlaczego? bo to kupują ludzi! przecież każdy chce wyjśc na swoje. . . Za to gry w pewnym sensie nowatorskie sprzedaja sie. . średnio („Beyond Good and Evil” „Prince of Persia – The Sand of time” ) byłyinne, odstawały, wiec sie ludziom nei spodobały. Więc po co produkować, inwestowac miliony koro się nei sprzeda? trzeba trzaskać kolejne Fify 2210, Need for Speedy – wyscigi furmanek itp. Bo ważne jest to, co podoba się wiekszości, i tym samym wygeneruje większe zyski. . . Ode mnie – sobiście dla mnei nową generacją rozrywki jest Wii i DS – daja nowy wymiar grywalności, zabawy która tak wielu hardcorowym graczom się nei podoba – bo jest prosta, łatwa, i nei dość hardcore’owa 😉 Czy nei mpożna na chwilkę odłożyć zbrukany krwią pad od X360 i przez chwilę odciagnąć zmęczone komórki mózgowe od eliminowania wrogów, na rzecz, dajmy na to, beztroskiego obijania wiilotem piłki tenisowej?:)

  12. Beyond Good and Evil bylo zwyczajnie nudne (po paru godzinach) i dziecinne, a Sand of Time chyba sie tak zle nie sprzedalo, skoro zrobili nast. czesci.

  13. problem leży chyba jednak w TARGECIE, jak już ktoś tu napisał. Dlaczego gry są coraz „płytsze”? Po prostu – marketing wie, że dzisiejszy gracz chce przed grą odpoczywać, relaksować się a nie łamać sobie głowę i obgryzać paznokcie ze strachu. Sam to czasem odczuwam – wolę pościgałkować się bardziej niż odpalać RPGa, raz dlatego, że mam mało czasu (co zrobisz w RPGu przez 30 minut?) a dwa, że jest późno, jestem zmęczony, nie chce mi się myśleć. . .

  14. szkoda tylko, że David Braben który mówi tutaj takie mądre rzeczy, drugą ręką tłucze taśmową szmirę na zlecenie wielkich korporacji, montując różne Roller Coaster Tycoon 3 i dodatki do niego 🙂 trochę przez to traci na wizerunku guru 😀 już wolałbym, żeby Derek Smart coś takiego powiedział, bo ten przynajmniej jest konsekwentny, fanatyczny rzekłbym nawet – na proroka pasuje jak ulał

Skomentuj Paweł Chrzanowski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here