Choć mam świadomość, że przed reklamami nie da się uciec staram się ich unikać. Niestety spece od marketingu dawno już odrobili lekcje, na których wyraźnie wbito im do głowy „im więcej i bardziej nachalnie tym lepiej”. W ten sposób przez okrągłą dobę, w każdym miejscu, nawet w toalecie w restauracji atakują mnie zewsząd reklamy. Ludzie za nie odpowiedzialni starają się wmówić mi, że koniecznie potrzebuję nową MP3-kę, telewizor, gazetę, grę, modny ciuch czy w końcu powinienem pokochać jednego z naszych Jaśnie Panujących Ludzkich Polityków i oczywiście nie zapomnieć o nim kiedy pójdę do urny spełnić swój obywatelski obowiązek. Choć faktycznie spora część społeczeństwa łyka to niczym wygłodniały pelikan i po chwili pędzi do sklepu na kolejną „promocję nie dla idiotów” reszta coraz częściej podchodzi do reklamy podejrzliwie. Niestety, akcja rodzi reakcję. Bombardowanie nas reklamami 7 dni w tygodniu, 24h na dobę spowodowało, że społeczeństwo zaczęło wykształcać odruchy obronne. Coraz częściej przełączamy program w TV kiedy rusza blok reklamowy, podobnie ignorujemy wielkie billboardy porozwieszane na ścianach kiedy idziemy ulicą. Spece od reklamy stają na głowach, żeby tylko przyciągnąć naszą uwagę i w tym ułamku sekundy mignąć nam przed oczyma reklamowaną marką. Sięgają po różne środki – czasem trafiają do świata gier. Jednym z doskonałych przykładów takiej kampanii jest reklama maszynek do golenia, na którą trafiłem wczoraj.

Kiedy wchodzimy na stronę producenta wszystko zaczyna się dziać jakbyśmy odwiedzali witrynę jednego z nadchodzących tytułów dedykowanych na nasze ukochane PieCyki. Wita nas intro, które zarysowuje fabułę gry o tajemniczym tytule „Fight for kisses”. Żeby nie psuć Wam zabawy powiem tylko – widzieliście kiedyś bobasa z wytatuowanym na plecach misiem i napisem „Kocham Mamę”?!
Po obejrzeniu filmiku przechodzimy do właściwej strony produktu skonstruowanej niemal identycznie jak typowe witryny gier komputerowych. Mamy więc możliwość ponownego odtworzenia filmu, zakładkę z głównymi bohaterami gry (dzidziul, mama, tata i maszynka), tabelę top scores, a nawet umieszczone w centrum strony pudełko z wizerunkiem wytatuowanego głównego bohatera. Jest też możliwość ściągnięcia samej gry.

Niestety zachwyt pomysłem nieco słabnie kiedy ją uruchomimy. „Fight for kisses” jak sama nazwa wskazuje to typowa bijatyka 2D. Walczą ze sobą dwaj zażarci przeciwnicy – dzidziul i tatulek. Choć sama gra rozczarowuje oprawą potrafi rozśmieszyć – mnie osobiście rozwalił combos tatuśka polegający na… wrzuceniu ukochanego misia dzidziula do pralki!

Dlaczego o tym piszę? Bo kampania „Fight for kisses” jest dowodem na to, że można zareklamować produkt zupełnie niezwiązany z rynkiem komputerowej rozrywki wykorzystując do tego właśnie gry. Co więcej, można to zrobić w sposób zabawny i intrygujący. Kampania ta sięgnęła do schematów jakimi rządzi się nasza ulubiona branża i umiejętnie je wykorzystała. Efekt? Doskonały, nawet ja – człowiek przewrażliwiony na punkcie reklam – dałem się wciągnąć do zabawy i szczerze się uśmiałem oglądając historię konfrontacji między dzidziulem i jego ojcem. A przy okazji spece od reklamy błysnęli mi przed oczyma parę razy reklamowaną maszynką do golenia. Brawo!

A Wy, co sądzicie o wykorzystaniu gier w kampaniach reklamowych? Czy ma to wpływ na Wasz odbiór tych reklam? Podzielcie się przykładami równie udanych pomysłów jak „Fight for kisses”!Fight for Kisses

[Głosów:0    Średnia:0/5]

13 KOMENTARZE

  1. Nienawidze reklam telewizyjnych, ale nie wszystkich. Raz, ze co jakis czas ktos wymysli cos intrygujacego (w tej kwestii absolutnie rzadza sieci telefonii komorkowej, ale taki ING Bank Śląski tez daje rade), a dwa, ze w czasie filmu sa one czasem potrzebne – w koncu nie kazdy moze utrzymac pecherz na wodzy przez, dajmy na to, dwie godziny. Oczywiscie obecna ilosc spotow i blokow to przesada – na te dwie godziny filmu przypada pewnie jedna z hakiem reklam, a to jest zdecydowanie zbyt duzo. Ale coz zrobic?Bardziej jednak irytuja mnie pop-upy w internecie. Jezu, jak ja tego nienwidze. Autorow tego, napisze wprost, gowna mam czasem ochote pozabijac. Dyskretne bannery ok – czasem nawet klikne. Ale trudne do wylaczenia obrazki, zaslaniajace caly ekran doprowadzaja mnie po prostu do furii ;/

  2. Popupy to zaraza. Ale na przykład seria reklam „Nie dla idiotów” bardzo mi się podoba :PZ ostatnich przykładów – co za idiotyczną reklamę ma SEAT! „Europa przez milion lat wyrastała na kontynent, a SEAT w trzy lata stał się liderem w Europie”CO MA PIERNIK DO WIATRAKA?!?!?! (prócz Europy)Za to dobre reklamy ma (niestety) PiS ;P

  3. Pomysł gier mających promować jakiś artykuł jest ciekawy. Kiedyś powstała gra promująca jedną z bardziej znanych marek piwa, która polegała na złapaniu jak największej ilości butelek piwa do skrzynki. Kiedy odpowiednia ilość butelek złotego trunku uzbierała sie w naszym pojemniku, miła pani w okienku obok zdejmowała swoje odzienie. Jest to jedyna gra jaką znam, która coś reklamuje. W grach komputerowych też zdarzają się małe reklamy jakiś produktów. Jedną z takich gier jest ENTER THE MATRIX. W grze znajdują się reklamy:-znanego napoju, który przywróci nam energię xD Padłeś, powstań!:P-pewnej korporacji produkującej między innymi procesory graficzne. Grając nie zwraca się zbytniej uwagi na te reklamy, ale są. Jakoś sama gra nie przekonałaby mnie do kupna tych artykułów (powód?- np. beznadziejna praca kamery). Pop-upy denerwują każdego użytkownika. Czasem zasłaniają cały ekran, ruszają się albo nie możemy odszukać upragnionego znaczku X zamykającego tą beznadziejną formę reklamy. Bardziej denerwują one i obrzydzają artykuł niż zachęcają.

  4. Tak, nic dodać nic ująć. Wracając jednak do reklamówki Fight4Kisses to gratuluję twórcom layoutu, tak przejrzystej i cieszącej oko strony dawno nie widziałem.

  5. O reklamach powiedziano już wiele. Jedne są mądre, drugie mniej, trzecie wcale, ale to całkiem bez znaczenia. Reklama jako forma agresywnego przekazu ma być skuteczna i tylko tyle. Jeżeli reklamuje się proszek do prania to celuje się w określoną grupę odbiorców i reklama raczej nie będzie zbyt mądra. To samo kiedy reklamuje się inne produkty. Nieważne, że dana reklama będzie głupia, nudna, bez pomysłu i wyśmieje ją (lub przełączy) większość widzów. Wystarczy, że trafi ona do swojego grona odbiorców i tyle. Zupełnie natomiast nie ważne jest (z punktu marketingowego), że resztę ludzi trafi szlag podczas jej ciągłego oglądania. Flashowe, pełnoekranowe reklamy zasłaniające nam calusieńki interesujący nas w danej chwili tekst, to już przesada. Ten sposób reklamy, jest bardziej wkurzający, niż jakby ćwiczyć przez pół roku, 3h dziennie, postać Leo WuLong w Tekken3, a potem dostać baty 10 razy pod rząd od 8letniego dzieciaka sąsiada. (jedna z moich większych porażek życiowych). Na szczęście istnieją na to sposoby. UWAGA!! Za chwilę, digital_cormac podzieli sie z wszystkimi tajemną wiedzą dziewiątego kręgu, gdzie nikt jeszcze nie dotarł. Przeto ziemia zadrży, a z niebios pioruny uderzą, rzeki z brzegów wystąpią, a Roman Giertych podąży drogą lewicy. Ok, do rzeczy. Aby skutecznie zablokować flashowe popupy w firefoxie (regularny content flash na stronie zostaje nietknięty) należy:1) W polu adresu przeglądarki wpisać: about:config – otworzy się plik konfigu2) Teraz prawy przycisk mychy i z menu wybieramy Dodaj ustawienia typu–>Liczba całkowita (Integer)3) Wprowadzamy nazwę privacy. popups. disable_from_plugins i wartość 3(0 – zezwala na popupy, 2 – blokuje, 3 – blokuje nawet na „dozwolonych” stronach). To tyle. Od teraz jesteśmy wolni od natrętnych flashowych wyskakiwajek i możemy im jedynie na odchodne zacytować słowa Bruce Willis’a z Die Hard, „Yupikayey motherfuckers”.

    • a co mają powiedzieć biedni userzy Opery? nie rozumiem tego braku wsparcia dla mniejszości braci internetowej. . 🙁

      rnrnJak to przeciez opera bodajze od wersji 9. 0 ma wbudowany addblocker, wystarczy na ogladanej stronie kliknac prawy przycisk myszy i w menu wybrac opcje „Block content”, pojawi sie ogladana strona z obiektami ktore chcemy blokowac. rnrnDo tego polecam jeszcze przycisk „NoFlash”, wiecej o nim i jak go skonfigurowac znajdziemy tutaj: rn http://operawiki. info/PrzyciskNoFlash

  6. Flashblock+Nuke Anything Enhanced i do przodu :PCzasem jak już oglądam telewizję, to niektóre reklamy trzymają mnie tylko przed ekranem 😉

  7. Każda reklama ma swój target, ponieważ większość produktów nie jest skierowana do nas, więc dlatego nas one tak bardzo denerwują. . . niestety poprzez zalew reklam (bloki reklamowe są jednym wielkim miszmaszem) ignorujemy je, ponieważ większość nas denerwuje, a te które się nam podobają są z beznadziejnymi wymieszane. . . Mnie osobiscie do wściekłości doprowadzają reklamy żywcem skopiowane z zachodnich rynków. . . nie jestem rasistą, ale do kogo niby jest skierowana reklama w której dzieci różnego pochodzenia cieszą się z nowej zabawki itp. . . Z tego co ostatnio sprawdzałem, nie mamy zbyt wielu mniejszości narodowych (a te które są, raczej kulturowo są z nami mocniej związane), a co za tym idzie reklama taka. . . jest cokolowiek nie na miejscu. . . ktoś powie, że to promowanie równouprawnienia. . . tylko, jesli taka reklama nas wkurza, to czy nie działa to dokładnie odwrotnie??? polecałbym jednak specom od reklamy dokładniejsze pochylenie się nad danym rynkiem, a nie głupie kopiowanie reklam zza oceanu, bo my mamy wiele wad, ale są one cokolwiek różne od hamburgerojadów zza oceanu. . .

  8. Ej ludzie, bez urazy, ale ja nie widziałem żadnego pop-upa od co najmniej roku. O ile nie korzystasz z IE, to ta forma reklamy jest już na wyginięciu. Bannery flash były spoko, dopuki nie napierdzielały po oczach, nie wydawały dźwięków oraz nie zajmowały środka ekranu. Reklamy są ok, ale w limitowanej ilości – max jeden banner we flashu, albo kilka statycznych jpg’ów (ostatnio coś tej formy nie widze). W TV max 2 reklamy, a nie 15 min. Wtedy reklamy miałyby większą siłę i mniejszą szkodliwość.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here