Gry wideo? Toż to sport tylko i wyłącznie dla chłopaków! Bieganie, strzelanie, jeżdżenie samochodami, naparzanie gigantycznymi młotkami i brodate krasnoludy. Ewentualnie kosmos, świetliste lasery i potężne eksplozje. Jakże wyczekiwane kalki z naszych ulubionych powieści science-fiction. Powodująca napływ śliny, wypolerowana na maksa lufa Hecklera & Kocha, albo odpicowany Mitsubishi Lancer. To chłopcy wymyślili gry wideo i to oni ich używają. Tak jak wymyślili samochody i broń. Howgh!

A jednak co jakiś czas, kiedy trzeba zapełnić trzy strony z tyłu magazynu albo dziesięć tysięcy znaków na vortalu internetowym, pojawiają się artykuły, pokazujące, że nieprawda – że kobiety grają, że grają coraz więcej, że kochają The Sims, a Agnieszka Chylińska jest nawet ich mega fanką. Wyciągane są statystyki, pokazujące, jak to… TAK! TAK! Już jedna trzecia graczy to kobiety. Że już wkrótce faceci będą w mniejszości i jak to symbolem nowoczesnej kobiety jest różowy pad do PS3. Sorry, ale ja w te statystyki nie wierzę.

Dobra, może jestem jakimś mega dziwakiem. Dobra, na pewno są dziewczyny, które grają w gry. Założę się, że Simsy mogą podobać się płci przepięknej. Wiem, są przecież na rynku aż trzy tytuły w stylu Akademia Mody i Super Wizażystka, których na pewno faceci nie kupią. Ale z czystym sercem mówię – w ciągu trzydziestu lat życia (tak, tak, urodziny coraz bliżej ;)), nie spotkałem jeszcze ani jednej kobiety, która grałaby w gry na serio.

Tak, oczywiście. „Grałam w Simsy, ale mnie znudziły”. „Cośtam było. Baldrus Gejt czy coś takiego”. „Ten Kiper co miał tego diabła na okładce, to było super. Można było plaskać”. „Może zagramy we dwójkę? Eeee, znudziło mi się, to bardzo frustrujące, nie umiem przeskoczyć tej przepaści”… i tak dalej i tak dalej. Acha, jeszcze moja mama kiedyś zagrywała się w SimCity 2000. Ale obawiam się, że to już wszystko. Nawet najbardziej plackowaty, nie mający pojęcia o grach kujon w moim liceum był bardziej hardkorowym graczem, niż najbardziej zaawansowana growo kobieta (wychodzi na to, że to mama), jaką udało mi się poznać. 30%? Coś tu nie gra.

Żadna moja ciotka/narzeczona/kuzynka/siostra/babcia/znajoma/znajoma znajomego/dziewczyna kumpla nie gra w gry wideo. I nie chodzi mi o to, żeby znała na pamięć całą historię gier, prenumerowała CD Ekszyn czy innego Klika, żeby pamiętała jak nazywał się profesorek z Assassin’s Creeda albo opowiadała mi, jakiej to broni trzeba użyć, żeby najlepiej poradzić sobie z siedmioma medykami na Hydro. Facetów, którzy mają obsesje na punkcie gier znam wielu – w tym siebie. Kobiety żadnej.

Zaraz się tu pewnie odezwą krzyki, jaki to ze mnie płciowy rasista i jak to odbieram kobietom prawo do grania, a one przecież grają, a statystyki to ich granie potwierdzają. Niczego im nie odbieram. Patrzę po prostu na fakty – skoro trzy czwarte gier na rynku kierowanych jest do „miłośników eksplozji, podrzynania gardeł i szybkich samochodów”, to chyba same kobiety/dziewczyny przyznają, że nie bardzo pasują do tego wizerunku. Tak, wiem, na Valhalli na pewno jest sporo dziewczyn i na pewno znajdzie się jakaś hardkorówa (pozdrawiam). Ale póki co… (a boję się, czy nie na zawsze) to chyba tylko wyjątki potwierdzające regułę…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

34 KOMENTARZE

  1. Moja siostra bez przerwy tłucze Simsy. A mama Pasjansa : ). Dziewczyna już nie, ale myślę, że trzeba by się wziąć w końcu za jej wychowanie ; ). Ogólnie problem nie jest tak poważny, bo statystyki. . . . :p. Ale serio – trochę tych grających dziewczyn poznałem. Ale żadnej, która by grała z pasji. Raczej tak kilka chwil dla relaksu.

  2. Już o tym kiedyś pisałem. Kobiety nie grają bo nie mają wyobraźni, przynajmniej takiej, która pozwala na zwizualizowanie sobie czegoś więcej niż tylko nowego kompletu mebli Ikea do kuchni. Niestety, taka jest prawda poparta wieloma spostrzeżeniami i to nie tylko moimi. Acha i nie, nie jestem szowinistą. 😉

  3. Żona gra namiętnie w Sapera for Windows i Tetrisa na komórce. Kiedyś poświęciła kilkadziesiąt godzin Refluksowi na PC. Córka natomiast gra w Harry Pottery, Overlorda, Black & White 1 i 2, Gothica, Simsy, Tomb Raidery i gry oparte na hitach kinowych (Iniemamocni, Mój przyjaciel Niedźwiedź itp. ) Ale też na podwórku bawi się z chłopakami.

  4. Facetów, którzy mają obsesje na punkcie gier znam wielu – w tym siebie. Kobiety żadnej.

    Może w tym cytacie jest zawarta odpowiedź, co innego grać, co innego mieć na punkcie gier obsesję. . . . Moja żona gra sporo, głownie w różne gierki internetowe (Red Dragon), ale nie tylko. Bardzo lubi różne symulacje, w takie coś jak Tropico (symulator tropikalnej wyspy) grała kiedyś non-stop. A kto powiedział, że budowanie czegoś jest gorszym rodzajem grania niż rozwalanie wszystkiego co się rusza?

  5. osobiscie tez nie znam dziewczyny grajacej w zasadzie w cokolwiek – natomiast mialem przyjemnosc z masa przedstawicielek plci pieknej. . . w mmorpgach. co ciekawe sporo z nich jest zonami (a czasem nawet corkami !) mezczyzn grajacych w te mmorpgi – mozna by rzec family business 🙂

  6. Bo niestety Panie nie mają podzielnej uwagi. Oto przykład: Moja Lepsza Połowa dorwała Assasin Creed’s i w tym momencie nie ma po prosty innych gier. Tak jakby nie istniały. Gdy Sudoku to nie ma AC. Jak nie Sudoku to obiad. Jak nie obiad to pranie. . . itd. Choć kumpel ma siostrę co non-stop naparza w strategie. Nawet nie wiem jak ma na imię, bo z domu nie wychodzi. Ale to tylko potwierdza to co napisałem. . .

  7. Phi, moja babcia przeszła wszystkie crash’e na psx, na ps2, a w Crash Team Racing miała wszystkie platyny. Raz na wakacjach grałem z nią w Crasha Basha na psx do siódmej rano, a na następny dzień ona wstała na 12 mi obiad jeszcze przyszykować. Przysięgam na odyna, że mam taką babcię!!!! A tak na marginesie babcia ma 62 lata. . .

  8. U mnie w w segmencie w akademiku (segment: 4 pokoje z jedna klatka, jest takich 8 segmentów na pietrze) wprowadziły się w tym roku 2 dziewczyny z architektury. Obydwie graja w gierki, jedna uwielbia RPG w Morrowinda grała przez cale wakacje parę lat temu, nawet Oblivion się jej podobał. A druga uwielbia strategie, szczególnie typu Heroes of Might And Magic. Z kolej obie nie dopuszczają do siebie gier typu sci-fi, ba filmów i książkę też. Tylko te fantasy, z tymi pedalskimi elfami i kurduplowatymi krasnoludami. . . heh. Aha i warto nadmienić że obie są wielce urodziwe (to nie żart) :]

  9. E tam dziewczyny grają, np. moja kuzynka cały czas naparza w N4S$$, i to w każdą cześć, istne dziecko marketingu. Inny przykładem jest moja koleżanka z roku, dziewczyna porostu uwielbia przygodówki , szczególnie te oldtime np. takie perełki jak „Phantasmagoria”, nie wiem co ją w ty pociąga ( nie chodzi mi o gatunek, tylko o grę ), może scena gwałtu.

  10. no no. już drugi raz czytam podobny artykuł. . . i drugi raz napiszę, że macie tu przynajmniej jednego wikinga w spódnicy, która woli wziąć topór w rękę i zrobić siekane z goblinów (smoków etc), niż siedzieć na tyłku przed telewizorem i piłować pazurki. . . ale żeby nie było, nie tylko fantasy. . . jak mi odwali to i w STALKERa zagram (wybaczcie brak kropek, za dużo ich trochę :P). z drugiej strony to mi mówią, że dziwna jakaś jestem. . . bo kto to widział, żeby baba słuchała metalu, czytała komiksy, grała i w dodatku nie orientowała się która aktorka akurat zmieniła kolor włosów. . . ale wracając do tematu, osobiście do tej pory spotkałam dwa przypadki. . . nie, ba, całe 3, jak to określono, płci pięknej (nie licząc mnie. urodą to ja nie powalam ;]) grającej mniej więcej regularnie w cośtam. Harry Potter? I Oblivion chyba. i jak na moje przeczucie, to te całe statystyki to jedna wielka bujda.

  11. Osobiście to nie znam takiej, ale mam kumpla, którego kolega z roku ma panienkę, która (podobno) przeszła całego Asasyna i to na x360!!!A i jeszcze będąc w pizzeri i konsumując posiłek, stolik obok siedziały dwie dziewczyny rozmawiające o Herosach!!!, dyskutowały nad wyższością czwartej części nad piątą!!!

  12. Ja znam wiele dziewczyn które grają, w tym jedną która ma największy polski server lineage 2 na utrzymaniu. . . jest w tym prawda, fakt, ale nie uogólniajmy. Nawet matka mojej dziewczyny gra w Atlantisa i Simsy!:)

  13. Co ciekawe zauważyłem, że jeżeli grają to najcześciej w Herosy albo w Simsy. Chociaż kiedyś taka jedna moja znajoma grała bardzo dużo w Starcrafta. Wyobraźcie sobie była modelka, po trzydziestce, matka, żona i do tego potrafiła mi dokopać Terranami (jej ulubiona strona, ja grywam Protossami). W głowie się nie mieści, szkoda że kontakt mi się z nią urwał.

  14. z ankiety wynika ze mamy 1. 59 kobiety na V. telari to 1. 0wiec kim jest te 0. 59? 😛z matmy dobry nigdy nie bylem, mam nadzieje, ze wszystko dobrze obliczylem. . 😉

    • wiec kim jest te 0. 59? 😛

      np. ja :)Chociaż takim totalnym hardcore’owcem raczej nie jestem (z drugiej strony graczem niedzielnym chyba też nie). Wydaje mi się że w Polsce nadal nie uznaje się tego iż kobieta mogłaby grać w coś ambitniejszego niż pecetowy pasjans, w efekcie dużo z nich samo uznaje iż jest to coś, czym nie powinny się zajmować (nawet uznawane jest to za pewien obciach!)Sama często spotykam się z ironicznymi uśmieszkami kiedy czytam jakąś gazetę o tej tematyce. I tak jednak w jakimś sensie mam pewną satysfakcję z tego iż mam takie zainteresowania jakie mam, w jakiś sposób mnie to identyfikuje 🙂

  15. IMHO te ankiety to nie bujda, tylko to jest tak, że kobieta mówi, że gra na kompie (w pasjansa, chuzzle albo kulki) i już klik – zaliczona w poczet graczy. Gdyby przeprowadzić ankietę – ile kobiet gra na X360 lub PS3 to liczba spadła by gwałtownie, a żeby wykończyć temat wystarczyło by spytać która kobieta ma własne PS3 albo X360 to cyfry spadły by w okolice zera. Z premedytacją pomijam PC, żeby z góry wyeliminować księgowe ustawiające pasjansa i mamusie grające w kyodai’a (np moja 😉

  16. Nie grają?Moja gra – niemal wyłącznie we wszelkie tycoony i inne ekonomiczne nudy – ma tego z kilkanaście tytułów plus masę demek. Oprócz tego jakieś flaszowe gierki i conieco na komórkach. Dziewczyny grają – ale nie robią z tego wielkiego halo – ot, tak dla rozrywki jako przerywnik, moim skromnym zdaniem.

  17. W moim klanie sa dwie dziewczyny, ktore graja dosyc czesto w cod4 i calkiem niezle im to wychodzi. Mysle ze jest takich dziewczyn sporo tylko sie za bardzo tym nie chwala, bo moze sie obawiaja ze inni uznaja, ze to dziwne aby dziewczyna grala w cos poza simsami czy tez tetrisem.

  18. Hmm, a moja niemal żona ze mną tłucze namiętnie w Heroes of Might and Magic III, a sama preferuje nawalanki – Mortal Kobmat, Dead or Alive i Soul Calibur. No i wiem, że swego czasu katowała Dooma i Undying;p

  19. Kolejna proba mitologizacji kobiety-gracza. Moze i granie to typowo meskie zajecie, ale dziewyczyny wcale nie wykazuja sie brakiem ani to wyobrazni przestrzennej, ani umiejetnosci adaptacyjnych, potrzebnych do rozgryzania zasad rozgrywki. W swoim im zyciu poznalem wiele dziewczyn grajacych, ba nawet kiedys zostalem zaproszony na domowe lan party w Halo2, zorganizowanej z inicjatywy pewnej dziewczyny. Bylo nas dwoch, niewiast cztery. Zabawa przednia :)Znowu moja druga polowka tylko czeka az pojde do pracy i odpala 360. XBL nie ma dla niej tajemnic. Sama wlacza sobie gry, szybko sie uczy, nic jej nie musze tlumaczyc. Oczywiscie w repertuarze przewazaja gry typu Zuma i samochodowki, bo te pozwalaja na zabawe niezaleznie ile ma sie wolnego czasu. Przy grach typu Fable 2 mialbym problemy z dostaniem sie do konsoli ;PA wiecie ile dziewczyny slucha fantasmagieria.net? Kilka tysiecy 🙂

  20. Grają grają. Moja mama gra chyba od 15 lat w kulki. Non stop! Nie wiem jak się jej to nie nudzi. Rozumiem dwa lata. Pięć. Dziesięć. Ale piętnaście?!!?!?!Od siedmiu lat nie pobiła swojego rekordu, ale ona w ogóle nie patrzy już na wynik. Gra dla samego klikania chyba. Jakiś trans czy co? To tak jakbym sobie przechodził od 15 lat pierwszą planszę w Prince of Persia. No zabawa na maksa musi być. Próbowałem jej dać coć innego, zachęcić do Zumy. Zagrała dwa razy, powiedziała że fajne i dalej tylko katuje biedne Kulki. Pomijajac moją mamę. . . dziewczyna kuzyna gra dużo: Far Cry, Anno, Indiana Jones LEGO itd. Natomiast moja niewiasta często się „napala” że tak powiem na jakiś tytuł, pogra 15 minut i jej sie nudzi. Najczęściej w jakieś platformówki. Do tej pory dawałem jej jakieś casuale, ale ostatnio póściłem na głębszą wodę instalując „OVER THE HEDGE” i dając pada do ręki. O dziwo sobie radzi – tylko czasami mnie woła gdy nie wie co zrobić (ja wtedy przechodzę jej dany fragment gry z zamkniętym jednym okiem i czuję się prawdziwym mężczyzną hehe). Ale najbardziej lubię (i ona też) patrzeć jak JA gram 🙂 Siada obok mnie i ogląda co robię jakby patrzyła na film. Strasznie to lubię – poświęcam się swojemu hobby i czuję że jej nie zaniedbuję :PTak więc dziewczyny mogą nie grać – byle by nas dopingowały i widziały sens w naszej pasji :]

  21. Trzeba przyznać że jest wiele kobiet nie grających, ale istnieją tez fanki gier:P I nie tylko takie „dopingujące” swoich panów. Dla mnie na przykład nie jest jedyną atrakcją granie w KULKI, ale właśnie skńczyłam Sacred 2, Blacksite Area, czekam na Need For Speed Undercover, szykuję sie do Fallout 3 (gdyby tylko zadziałal na PC) i nie mogę się doczekać na Diablo 3. Siostra mojego chłopaka spędza godziny przy Wiedźminie, po tym jak skończyła grać w Neverwinter Nights II + wszystkie dodatki- ma dopiero 15 lat. Wniosek z tego taki, że każda gra znajdzie swojego fana wśród każdej płci. I dziwczyny tez grają!!!! Jak widać:P

    • Trzeba przyznać że jest wiele kobiet nie grających, ale istnieją tez fanki gier:P I nie tylko takie „dopingujące” swoich panów. Dla mnie na przykład nie jest jedyną atrakcją granie w KULKI, ale właśnie skńczyłam Sacred 2, Blacksite Area, czekam na Need For Speed Undercover, szykuję sie do Fallout 3 (gdyby tylko zadziałal na PC) i nie mogę się doczekać na Diablo 3. Siostra mojego chłopaka spędza godziny przy Wiedźminie, po tym jak skończyła grać w Neverwinter Nights II + wszystkie dodatki- ma dopiero 15 lat. Wniosek z tego taki, że każda gra znajdzie swojego fana wśród każdej płci. I dziwczyny tez grają!!!! Jak widać:P

      Również mam 15 lat, jak już wspomniałam, grywam ile się da. . . a dopingowanie jakoś średnio jest interesującym zajęciem. I zazwyczaj to ja muszę pomagać starszemu bratu przy tak skomplikowanych czynnościach jak rozmieszczenie punktów umiejętności przy nowych lvl-ach w Sacred 2 czy NWN 2. Albo przy przejściu czegoś w Prince of Persia. . . :PZ tym brakiem wyobraźni przestrzennej to też nie do końca prawda – no, może jest jakaś prawda, od każdej reguły są jednak wyjątki. Ja generalnie jestem wyjątkiem od większości owych zasad. No, tak po za tym, dzisiaj byłam na sesji RPG – tak, takiej tekstowej (można nawet walnąć, że to fajniejsza sprawa niż cRPG) – a w skład drużyny wchodziło, uwaga, 2 facetów i 2 niewiasty. Beze mnie, mistrz gry to inny gatunek jest. W każdym razie obie damy nałogowo grają w D2, Sacred 1 jak i 2, Icewinda i parę innych takich. Gdyby tylko mój brat założył kieckę, to statystyka by podskoczyła. . .

  22. A ja mam to szczescie ze moja dziewczyna polubila gry przy mnie:) Na poczatku gralem przy niej w to co ona lubila, a ze lubila klimaty dzunglowe, na tapete poszedl crysis i turok. Potem oswajanie 😛 z kolejnymi gatunkami gier, przesliśmy razem ninja gajden 2 , a ostatnio pomagala mi w dead space. Aktualnie gramy sobie w wowa na 2 kompy i bardzo sobie chwali. Kolezanka z pracy ktora tnie w . . . postala 2, zamierza do nas dolaczyc. Wniosek – duzo dziewczyn lubi gry, lecz nie kazda zdaje sobie z tego sprawe:)

  23. Znam jedną taką, i to od wielu lat. To moja matka. Jeszcze w latach 80. wyczarowała do domu Commodore’a – najpierw jednego, a gdy ten ducha wydał, kolejnego. Oficjalnym powodem obecności sprzętu była praca, ale po latach skojarzyłem dwa fakty: po pierwsze, nigdy nie widziałem, żeby pracowała w domu, a po drugie zawsze walało się w koło pełno gier, a ja nie pamiętam, żebym o którąkolwiek prosił. Gdy zabierała mnie ze sobą do pracy w telewizji, dziwnym trafem wiedziała, który technik w której części budynku ma zainstalowaną jaką grę. Początek mojego grania przypadł na nieszczęśliwy okres, kiedy zakochała się w Wolfensteinie, co oznaczało, że ja sam mogłem pogra najwyżej na świetlicy w szkole. Po drodze była Dune 1 i 2, Heretic, Hexen, Command & Conquer, Red Alert i kilka innych – wszystkie męczone przez kilka miesięcy i zaliczone na 100%. Dziś coraz bliżej jej do sześcdziesiątki, co nic nie zmieniło – od pół roku gra w World of Warcraft, choc po swojemu, levelując równocześnie 5 postaci na raz. Multiplayer to oczywiście nieco inna para kaloszy, w związku z czym nie opanowała takich detali, jak np. chat – nic to jednak, bo spotykam ją online za każdym razem, gdy się loguję. Z drugiej strony lepsza połowa odmawia absolutnie grania, chyba że to coś chodzi we flashu i nie wymaga zaangażowania większego niż lewy klik. Proza życia.

  24. Widzę, że sporo wikingowych mam sie zagrywa w przeróżne gierki. Ja musze dołączyć do tego grona moją mamuśkę, która za starych dobrych czasów zagrywała się w Mario i Arkanoid na Pegasusie. Co prawda nie są to tak wymagające gry jak NWN czy D2 ale na bezrybiu i rak ryba. Z kolei moja ciocia uwielbiała grać w Boulder Dash na Commodorcu :] To były czasy. . Z kuzynem nie mogliśmy w soccera popykać, bo Ciotce nie można było zabrać joysticka :] Moja dziewczyna z kolei uwielbia gierki flashowe, jakieś zbieranie brylantów, czy innych pierdółek. Poza tym standardowo Simsy. Dałem jej kiedyś pograć w CoD4 i wiecie co ? Rozwaliła dwóch, czy trzech kolesi. Byłem w lekkim szoku, ja jak pierwszy raz odpaliłem CoD4 to za Chiny ludowe nie mogłem zdobyć fraga, a ona w ciągu paru minut zdobyła 3. I to nie grając w FPS nigdy wcześniej. Marzy mi się, że kiedyś do mnie powie:”Misiu, może pogramy sobie razem w jakąs strzelanke, czy ścigałkę?”, bo mimo tej zajawki w CoD’a nie wkręciła się za bardzo. . .

  25. A propos mojego – dla Digitala. Kolega aeonflux, zmusil mnie do rozwiniecia. Argument jest absurdalny, bo krzywdzacy i nie jasny. Jak mowisz o wyobrazni przestrzenej musisz pamietac, ze kobiety maja pamiec do szczegolow, co przeklada sie pozytywnie na granie rowniez. Ergo argument z 4 liter. To ze dziewczyny nie graja np. w shootery ma podloze kulturowe, a nie w budowie mozgu.

  26. dahman – to tylko żart, po co od razu się bulwersować? to że ciebie nie śmieszy nie oznacza, że trzeba od razu minusować. . . poza tym joke jest przedni : )

  27. Ech pamiętam ze szkoły jak koleżanka siekała w Might&Magic. Nie nie była „krokodylem” wręcz przeciwnie jakby kto pytał 😉

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here