Jak to się dzieje, że korporacja Eidos Interactive przetrwała tyle lat na rynku? Nie mam zielonego pojęcia! Wystartowała rewelacyjnie! Przełomowe produkcje, milionowe sprzedaże, coraz to nowe pomysły.

I nagle wszystko się rozsypało jak domek z kart… Nie powiem, że ostatnia część Tomb Raidera mi się nie podobała, bo uważam ją za jedną z najlepszych jakie w ogóle zostały wydane! Ale z kolei długo przeze mnie oczekiwany Urban Chaos okazał się zwykłym gniotem! Tak świetny pomysł, a tak mistrzowsko zepsuty poprzez nieprzystosowanie graficzne i brak optymalizacji… właściwie to chyba tylko ostatnie kolejne części wielkich serii ratują wyniki finansowe firmy!

Hitman i Tomb Raider windują firmę w górę, ale mimo to Eidos nadal walczy o pozycję rynkowego lidera za pomocą nowych pomysłów. Jednym z nich jest właśnie Crossfire – najnowsza propozycja studia Pivotal Games, odpowiedzialnego ze serię Conflict (Desert Storm, Global Storm, Vietnam). Żadna z tych produkcji nie przebiła się powyżej innych, podobnych jej i (przyznajmy to) średnich gier! Zarobiły na siebie tyle, że Eidos bez wahania zdecydował się wyłożyć szmal na kolejny projekt tej firmy!

Crossfire jest typowym przedstawicielem gier, w których główną rolę odgrywa lider super tajnej grupy komandosów – w tym przypadku jest to oddział pracujący w cieniu CIA. Członkowie grupy, którą dowodzi gracz, nie istnieją w żadnych publicznych aktach, ich odciski palców do nikąd nie prowadzą – ci ludzie po prostu nie istnieją. Pojawiają się znikąd by wypełnić misję, a następnie zapadają w głęboki sen… przynajmniej do kolejnego zadania!

Misje, które będzie wykonywać gracz, prowadzone będą przez dwóch agentów. Oczywiście w każdej chwili będzie można zdecydować, którym z nich chcemy w danym momencie sterować. Akcja została osadzona w dzisiejszych czasach, w których zachwiana została stabilizacja polityczna i aby nie doszło do żadnych przechyleń szali CIA musi wykonywać super tajne misje przywracające ład i porządek… a wymagać tego będą eliminacje zagrożeń w najbardziej niebezpieczych lokacjach ówczesnego świata: w Afryce, Ameryce Południowej, oraz na Syberii.

Jeśli pierwsza innowacja zaproponowana przez Pivotal Games nie zrobiła na Was (czyli tak jak i na mnie) wrażenia to musicie koniecznie poznać drugie novum tej produkcji! Jest w nim innowacyjny tryb kooperacyjny dla pojedyńczego, jak i wielu graczy. Co to znaczy? Otóż twórcy Conflictów doszli do wniosku, że nie było jeszcze gry, w której dwóch graczy mogłoby jednocześnie sterować dwie postaciami na jednym komputerze, czy konsoli! Czy wy też czujecie się w tym wszystkim zdezorientowani?

Skoro już wprowadziłem Was w fascynujący świat i perspektyw Crossfire to gdy poznacie cele przyświecające zarówno producentowi, jak i wydawcy to z całą pewnością nic Was już nie zadziwi. Wyczytałem w internecie wypowiedź Darrena Barnetta, czyli szefa wszystkich szefów departamentu produkcji w Eidosie. Otóż zdaniem Darrena Crossfire jest przełomowym tytułem na Xboxa 360 i wyciśnie z konsoli Microsoftu ostatnie poty… osobiście wątpię, gdyż z tego co widać na jedynym screenshocie opublikowanym przez Eidosa… Crossfire nie wyciska nawet pierwszych potów z pecetów… Na szczęście nie ma tego złego! Barnett pociesza, że Crossfire będzie powiewem świeżego powietrza wśród next-genowych shooterów. Nie jestem tylko pewny, czy Pan Barnett miał okazję widzieć chociażby najstarszy zwiastun Gears of War? Pozostawmy to bez komentarza…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. I gdzie ta rewolucyjność ?? To że jest osadzony w terażniejszości. Niby fajnie ale do rewolucji daleko. Nowy tryb kooperacji? No sory ale to chyba za mało by mówić o rewolucji i przełmie.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here