Kratosa w grze zobaczymy więc tylko w przepasce biodrowej. A tak zupełnie serio pisząc możemy chyba uznać, że maszyna marketingowa, stojąca za trzecią odsłoną gry God of War, ruszyła pełną parą. Najnowszym pomysłem speców ubranych w marynarki jest zakaz publikowania niektórych materiałów graficznych z tego tytułu ponieważ są zbyt brutalne dla Internetu. Tak przynajmniej twierdzą pracownicy SCE Studios Santa Monica. Ich zdaniem sceny takie jak te, w której Kratos rozpruwa centaura, a z bestii wylatuje żołądek w towarzystwie reszty wnętrzności, ociekających płynami ustrojowymi, nie nadają się do pokazywania niektórym odbiorcom w sieci.

Zdaje się, że nie takie rzeczy już widzieliśmy, a twórcy gry najwyraźniej nie znają witryn pokroju rotten.com. Damy im jednak spokój ponieważ podoba nam się ich najnowszy „chwyt” a sama gra zapowiada się wybornie. Pamiętajcie jednak o tym, że jeśli nie macie jeszcze osiemnastu lat, to będziecie w nią mogli grać tylko w towarzystwie taty albo mamy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. „. . . Kratos rozpruwa centaura, a z bestii wylatuje żołądek w towarzystwie reszty wnętrzności, ociekających płynami ustrojowymi. . . „- mniam, aż mi ślinka popłynęła ;p Dawać już tego rzeźnika!:D

  2. Buahahahahaha to jest jedyne co mi sie nasuwa czytajac takie newsy. Poza tym, hehe ja juz jestem przygotowany psychicznie na te rzeczy, jak ja ogladalem takie sceny to wy na chleb mowiliscie bep, a na ksiedza zorro. Moja babcia zabijala i wybebeszala kury (na rosol, a nie jak ozzy na koncertach, tak tak miastowi, najlepszy rosol robiony jest z kury, a nie z kostki Winiary :P), wiec widok wybebeszonych stworow na mnie wrazenia nie zrobi. :PAle mialem trudne dziecinstwo co? 😛

  3. heh . . . „towarzystwie taty czy mamy”. . mam prawie 30 dyszki na karku i mój ojczulek (lat prawie 60) gdy wpadł do mnie z wizytą z dużą radością przyglądał się jak pykam w SW: Force Unleashed wiec myślę że Kratos też mu się spodoba 😀 😉

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here