Już za tydzień skończy się kolejny rok, który spędziliśmy razem w świecie elektronicznej rozrywki. Myślę, że można go nazwać udanym, aczkolwiek nie rewelacyjnym. W nasze ręce wpadło sporo solidnych produkcji, przy których, doskonale się bawiąc, spędziliśmy setki godzin. To, co będzie się jednak działo w roku 2010, można śmiało nazwać szaleństwem. Lista potencjalnych megahitów czy po prostu przebojów jest długa i powinna zadowolić nawet najbardziej wymagającego fana gier. Usiądźcie więc wygodnie w swoich fotelach i wyruszcie z nami w podróż. W ciągu najbliższych kilku dni wymienimy tytuły, które będą walczyły o nasze serca (i portfele) przez kolejne dwanaście miesięcy. Zapewniam, że jest na co patrzeć.

Mass Effect 2 – nowy rok zacznie się od prawdziwego atomowego uderzenia. W ostatnich dniach stycznia panowie i panie ze studia BioWare pokażą światu Mass Effect 2. Wszystko wskazuje na to, że po moim zdaniem przereklamowanym Dragon Age otrzymamy prawdziwy hit od mistrzów zachodnich gier RPG.

„Człowiek Iluzja”

Nasz bohater – Shepard – „nie żyje”, duma ludzkiej floty – Normandia – została zniszczona, a światu znów zagraża niebezpieczeństwo. Jako gracz ruszamy na samobójczą misję, która znów pozwoli uratować galaktykę. Uznałem, że ta świetnie zapowiadająca się gra RPG będzie idealnym kandydatem do otwarcia listy najlepiej zapowiadających się produkcji przyszłego roku. Myślę, że ciężko będzie znaleźć graczy, którzy nie wypatrują jej z zapartym tchem.

Deus Ex 3 – kolejna kontynuacja gry legendy. Deus Ex 3 pojawiło się już na liście najlepiej zapowiadających się gier na rok 2009. Niestety do tej pory nie doczekaliśmy się jej premiery. Istnieje jednak szansa, że zagramy w nią w przyszłym roku. Nadal nie wiemy zbyt wiele na temat tego dzieła, choć niedawno nowi właściciele firmy Eidos (Square Enix) obwieścili, iż specjaliści z Kraju Kwitnącej Wiśni stworzą pokazywane w nim przerywniki filmowe.

Gangsta…

Czego możemy się więc spodziewać? Na pewno ślicznych cutscenek. Poza tym liczę na rewelacyjną fabułę, pełną tekstu do przeczytania, tajemnic do odkrycia i niespodziewanych zwrotów akcji. To wszystko powinno zostać przyprawione elementami gry RPG, cyberpunkowym klimatem i odrobiną teorii spiskowych. Ten tytuł w zasadzie nie ma prawa się nie udać. Przypominam jednak, że to samo mówiliśmy o jego drugiej odsłonie. Mimo obaw uważam, że gra może stać się jednym z największych hitów 2010 roku. O ile doczekamy się jej premiery.

Max Payne 3 – jeszcze jedna produkcja z cyfrą trzy w tytule. Jednocześnie kolejna gra, która jest kontynuacją dzieła kultowego. Tym razem wirtualne przygody zmęczonego życiem gliniarza opowie jednak studio Rockstar, a nie Remedy. Podobnie jak w przypadku Deus Ex 3 nie do końca wiemy czego się spodziewać.

Szklana pułapka

Gwiazda Rocka wstrząsnęła światem graczy, kiedy pokazała, że mroczny, skuty lodem Nowy Jork zastąpi słoneczne Sao Paulo. Noc, czarna jak dusza Maxa, ustępuje więc miejsca złocistym porankom w Ameryce Południowej. Zmienił się także nasz bohater. Łysy, zapuszczony, ubrany niczym kloszard. Czy tę rewolucję przetrwamy bez garści środków przeciwbólowych? Rockstar nie ma w zwyczaju tworzyć gier słabych. W przypadku Max Payne 3 jestem więc optymistą i twierdzę, że tak.

Command & Conquer 4 – czy to możliwe, że rzeczywiście na początku roku zagramy w ostatnią odsłonę jednej z najstarszych, wciąż żyjących serii ze świata elektronicznej rozrywki? Firma Electronic Arts twierdzi, że tak. Ja mam nadzieję, że Elektronicy zmienią jeszcze zdanie.

Some like it Hoth

Czwarta część C&C ukazać ma ostateczne rozwiązanie konfliktu o tyberium. W Command&Conquer 4 zobaczymy świetną oprawę graficzną, charakterystyczne przerywniki filmowe, nowe mniej lub bardziej potężne jednostki i… charyzmatycznego Kane’a współpracującego z GDI. Szok? Równie wielki jak zapowiedź końca serii. Liczę jednak na to, że kura znosząca złote jaja będzie dowodziła i podbijała w wielkim stylu.

Gran Turismo 5 – jeśli Forza Motorsport 3 jest samochodową pornografią, to dzieło studia Polyphony Digital jest jak kobieta z okładki Vogue’a. Piękna, pełna pokusy i uroku, zachwycająca. Niestety stereotyp mówi, że tego typu panie są z reguły puste w środku. Czy i tak będzie z Gran Turismo 5?

Wziuuum…

Dla firmy Sony i posiadaczy Playstation 3 jest to jedna z najważniejszych produkcji przyszłego roku. Projekt ten powstawał przez ładnych kilka lat, wydano na niego dziesiątki milionów dolarów, a mimo to na kilka miesięcy przed jego premierą Polyphony Digital wciąż nie wie czy dodawać do niego motocykle i zmienne warunki atmosferyczne. W marcu dowiemy się czy w najlepsze wirtualne wyścigi wciąż można zagrać tylko na Playstation 3. O ile znów nie przełożą daty premiery tej produkcji.

Why so serious?!

Heavy Rain – kolejna megaprodukcja, którą zobaczymy tylko i wyłącznie na japońskim superkomputerze. Całkiem niedawno szef tworzącego ją studia oznajmił, że nie jest to już gra. Z braku lepszego określenia zasugerował, że powinniśmy ją nazywać interaktywnym filmem. Ciężko się z tym nie zgodzić. Heavy Rain rzeczywiście wygląda niczym przebój kinowy utrzymany w klimatach słynnego „Siedem”. W przypadku tej pozycji wielką niewiadomą pozostaje jedynie ilość „gry w grze”. Czy będzie to jedynie obraz przerywany scenami, w których kilka razy ruszamy padem, czy też innowacyjne dzieło, w które gramy nawet po śmierci jego bohaterów? Niezależnie od odpowiedzi Heavy Rain ma szansę na zawsze zmienić oblicze wirtualnej rozrywki.

Inwalida też może zabijać zombie…

Dead Rising 2 – co może być lepszego od supermarketu, w którym umieszczono pięćdziesiąt tysięcy zombiaków? Oczywiście całe miasto, którym zawładnęły żywe trupy. Japoński Capcom w przyszłym roku powróci z drugą częścią zakręconej produkcji łączącej horror z odrobiną komedii i toną dobrej zabawy. Wystarczy zresztą spojrzeć na materiały promujące ten tytuł, by przekonać się, że jest to gra, którą tygrysy lubią najbardziej. Wózek inwalidzki z zamontowanymi karabinami maszynowymi czy motocykl z dołączonymi piłami spalinowymi. Takie cuda mogły powstać tylko w Japonii. Na ich punkcie wariuje jednak cały świat. Valhalla nie jest w tym przypadku wyjątkiem.

Busted!

Mafia 2 – Za nami już siedem świetnie zapowiadających się produkcji, a dopiero się rozkręcamy. Na pozycji ósmej kontynuacja kolejnej kultowej produkcji znanej z pecetów. W przeciwieństwie do swojego pierwowzoru Mafia 2 wpadnie jednak także w ręce fanów konsol. W jej przypadku liczyć możemy na przeniesienie się do potężnego otwartego świata, w którym rządzą braterstwo, lojalność i plujące ogniem i ołowiem spluwy. Mafijne klimaty od zawsze potrafiły oczarować fanów książek, kina i gier. Jeśli dzieło 2K Czech zostanie opowiedziane w taki sam doskonały sposób jak pierwsza część gry, to będzie to jeden z tych tytułów, które muszą znaleźć się w kolekcji każdego fana gier. W tym przypadku rekomendacja jest zbędna. Tej pozycji po prostu nie można przegapić.

Duży Tatuś!

Bioshock 2 – Prawie wszystkie gry wymienione w tym tekście to kontynuacje sprawdzonych tytułów. Nie inaczej jest z Bioshock 2. W tytule tym znów przeniesiemy się do niesamowitego podwodnego miasta Rapture. Tym razem wcielamy się jednak w samego Wielkiego Tatę. I właśnie ta decyzja wydaje mi się najbardziej ryzykowna w przypadku tej produkcji. Jak gracze odbiorą tę wielką nowość? Póki co wszystko wskazuje na to, że będą z niej zadowoleni. Prawdopodobnie po premierze gry utopimy się więc w morzu „ochów” i „achów” zarówno graczy jak i krytyków. Warto także pamiętać, że tym razem w grze znajdzie się tryb multiplayer. Nawet bez niego byłby to tytuł, który po prostu musi znaleźć się na naszej liście najlepiej zapowiadających się gier 2010 roku.

Tauren?

StarCraft 2 – obecność tego tytułu na naszej liście nie powinna dziwić nikogo. Studio Blizzard to taki król Midas elektronicznej rozrywki. Każda produkcja, której się dotkną, zamienia się w złoto. Jeśli jednak ktoś potrzebuje dodatkowej rekomendacji, to wystarczy wymienić pierwszą odsłonę StarCraft, która stała się narodowym e-sportem w Korei Południowej i do tej pory cieszy się olbrzymią popularnością w sieci.

Klucz francuski lub łom – standardowe wyposażenie herosa

StarCraft 2 został podzielony na trzy części. W pierwszej poznamy kolejny rozdział historii Terran. Setki walczących jednostek na ekranie, świetna oprawa graficzna, uzależniający tryb single player i tryb multiplayer uzależniający mocniej niż tona kokainy wtłoczona bezpośrednio do mózgu. Tak w skrócie można opisać ten tytuł. Podobnie jak w przypadku pozostałych gier z tej listy rekomendacja jest zbędna. Na punkcie StarCraft 2 na pewno zwariuje cały świat.

Tak wygląda pierwsza dziesiątka gorących tytułów, w które powinniśmy zagrać w przyszłym roku. Już jutro dołączą do niej kolejne pozycje, które mają szansę stać się wielkimi przebojami. Teraz natomiast zachęcamy was do wymieniana gier, których sami wypatrujecie.

Zobacz też: Gry na rok 2010 #2

[Głosów:0    Średnia:0/5]

15 KOMENTARZE

  1. A gdzie Alana Wake? A gdzie Splinter Cell Conviction?Aaaa, w ciągu kilku najbliższych dni wymienicie wszystkie. Dobra, cofam zarzuty w dwóch pierwszych zdaniach.

  2. Podoba mi się to porównanie GT5 i Forzy, ale osobiście mam nadzieję, że Gt5 aż tak bardzo nie zawiedzie :DCo do gier, na które czekam to: nowy Splinter Cell, God of War III, Bttlefield BC II, nieszczęsne GT5 (mam nadzieję,że warto) no i oczywiście FF XIII. Gdzieś tam po drodze może Cstlevania, Fable 3, Yakuza3. Co do ME 2 to chyba należę do grona nielicznych, którzy aż tak bardzo nie czekają na ten tytuł i pewnie nie kupię go w dniu premiery, ale przypuszczam, że kiedyś na pewno się skuszę. Tak mniej więcej by wyglądała moja lista, tylko jest jeden problem skąd na to wszystko wziąć forsę :/ Żeby tylko gry nie wychodziły w jednym momencie to może uda się jakoś rozplanować wydatki.

  3. mamps3 a prologue nie jest czasem demem gt5?dobre tytuły wybrałeś katmay . . . przynajmniej na razie ;)tez nie jestem graczem który nie może się doczekać mass effetct 2 (kiedyś na pewno kupię) mam ciągle najlepszą grę 2009 roku do przejścia i zarobienia 1000g . . . . l4d2 🙂

  4. Whateva – acziki w dwójce to przy tych z jedynki (Nothing Special, Stand Tall, Genocidest Wipefest, Untouchables ;O) pikuś. Ale zgadzam się – najlepsza gra 2009. A co do 2010, to nie zaskoczę – też najbardziej czekam na ME 2, już nawet zacząłem przechodzić jedynkę na New Game + 😉

  5. siergiej – w jedynce jedynym wyzwaniem był nothing special a reszta to pikuś, w dwójkę dopiero się rozkręcamy z sąsiadem ale 3 z 5 kampanii już za nami. I mam nadzieje że ME2 nie będzie taki nudny jak poprzednik

  6. na normal nie ma przyjemności z grania. Gra ma być wyzwaniem – zawsze. Dlatego wybieram najtrudniejszy dostępny poziom. Co nie zmienia faktu że nothing special zrobiłem na easy 😉 Ostatnio jestem nie mile zaskoczony Dragon Age nie radzę sobie na nightmare i musiałem zmniejszyć na hard a czasem nawet na normal. Dla zainteresowanych to dzisiaj na Xbox Market Place w ramach odliczania dni do nowego roku Monkey Island jest z 50% zniżką i kosztuje tylko 400 MSP

  7. Błąd, pierwsza Mafia pojawiła się na konsolach. Poza tym szkoda, że C&C4 nie zostało zapowiedziane na X360. Aktualnie gram w trójkę i wypadła bardzo, bardzo solidne. _________

    Gra ma być wyzwaniem – zawsze.

    A moim zdaniem gra ma dawać przyjemność, a nie rodzić frustrację 😉

  8. Grałem ostatnio w Red Alert 2 na Xbox opisać rozgrywkę najlepiej można słowami – chaos chaos chaos. Przerywniki filmowe rzeczywiście pierwsza klasa. twilitekid – dla mnie wyzwanie nie jest jednoznaczne z frustracją, szkoda że dla Ciebie jest . .

  9. @katmay

    W marcu dowiemy się czy w najlepsze wirtualne wyścigi wciąż można zagrać tylko na Playstation 3.

    czy to jakies nawiazanie do wypowiedzi jednego z ludzi odpowiedzialnych za GT5 odnoszacej sie do mozliwosci wprowadzenia GT na inne platformy?

  10. @betterstrangerNie. Raczej podkreślenie tego, że seria GT była i jest dostępna tylko i wyłącznie na maszynach Sony.

  11. whateva, Red Alert a podstawowy C&C to raczej inne gry. Poza tym mówisz chyba o RA3? Grałem tylko w demo, ale mnie też zniechęciło. Tiberium Wars lepsze ;DNo a dla mnie wyzwanie nie zawsze jest równoznaczne z wyborem poziomu hard. Ja lubię ciągłość rozgrywki. Kiedy muszę powtarzać jakiś fragment gry piąty raz, zniechęcam się. Mam wrażenie, że marnuje cenny czas, którego na granie coraz mniej. Zresztą zależy też kto w jaki sposób wyzwanie postrzega. Bo dla mnie żadnym wyzwaniem jest wystrzelanie miliona wrogów i utrzymanie się przy życiu. To jest frustracja. Akurat gry, które polegają na mordowaniu lubię sobie grać na niskich poziomach trudności. Bardzo podobało mi się rozwiązanie zastosowane w Silent Hill 2 (i późniejszych chyba też). Osobno ustawialiśmy poziom trudności akcji i zagadek. Dla mnie rozwiązanie idealne, szkoda że nikt tego nie wykorzystuje.

  12. Mam wrażenie, że marnuje cenny czas, którego na granie coraz mniej.

    Stajesz się niedzielnym graczem vide casualem. Opanuj się 😉

  13. twilitekid – Red Alert i Tiberium Wars to dla mnie gry z jednej stajni w których rozgrywka bardzo się nie różni od siebie a jedynie przedstawiony świat. I tak miałem na myśli Red Alert 3 i nie zniechęcił mnie dlatego że to był RA a nie Tyberium Sun ale dlatego że bardzo ciężko było mi zapanować nad wszystkimi jednostkami nie mówiąc już o wykorzystaniu specjalnych właściwości poszczególnych jednostek. z Grania zrezygnowałem przechodząc drugą kampanię w okolicach 9 misji więc nie było to tak szybko. Bo gra naprawdę fajna tylko ciężko było to wszystko opanować. I tutaj bardzo liczę na tzw Projekt Natal który dobrze zastosowany może sprawić że w RTS będzie się grało cudownie na konsolach. Granie na hard jest dla mnie wyzwaniem bo właśnie gry na normal są zbyt łatwe i nie cieszy mnie przebiegnięcie przez grę ot tak. I lubię czasem sobie zginąć i nie czuć się superbogiem przez całą rozgrywkę. Podałeś przykład wystrzelania miliona wrogów i utrzymania się przy życiu dla mnie to też nie jest wyzwanie ani tym bardziej frustracja, bo wystrzelać milion wrogów i być gotowym do wystrzelania kolejnych 2 milionów – to jest wyzwanie. Co do pomysłu z poziomem trudności z SH2 to on niestety był zaimplementowany tylko w drugiej właśnie części w kolejnych już nie było możliwości wyboru innego poziomu trudności dla zagadek i zręcznościówek a nie powiem bardzo fajny pomysł.

Skomentuj Łukasz Wójcik Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here