Rzadko zdarza nam się recenzować gry, w których nie znajdziemy hektolitrów krwi, urwanych głów i mnóstwa śmiercionośnej broni. Takim produktem jest Rodzinka Robinsonów. Czy młodsi gracze znajdą w niej coś dla siebie czy też szybko wrócą do Quake'a czy inne Unreal Tournament? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Wojciech Borowicz.
[Głosów:0 Średnia:0/5]