Ale zacznijmy od początku. W dniu wczorajszym z utęsknieniem wyczekiwany, nowy numer brytyjskiego PC Gamera pojawił się w mojej skrzynce pocztowej – tym razem nawet bez większego opóźnienia, za co jestem dozgonnie wdzięczny Poczcie Polskiej. Rozrywam folię, wyciągam gazetę i ze zdziwieniem spostrzegam, że pakujący wrzucił mi do środka dwa cover DVD i dwie książeczki z solucją do Call of Duty 4. Wszystko stało się jasne, kiedy w przesyłce znalazłem także dopisany ręcznie karteluszek. „Jedno gratis dla rodaka”.

Chociaż drugie DVD z demkami i książeczka do gry, w którą jeszcze nie miałem okazji zagrać za bardzo mi się nie przydadzą, nie umiałem się szeroko nie uśmiechnąć i poczuć ciepłego przypływu sympatii w sercu. Jakiś Polak na obczyźnie pakuje moją gazetę i wysyła za morze, żebym mógł sobie poczytać o grach. Bardzo się ucieszyłem, że postanowił dać anonimowy znak życia, no i że nie było to błaganie o pomoc i zawiadomienie naszych władz, że źle mu się dzieje :).

Od razu zacząłem się zastanawiać, czy na fali masowych wyjazdów naszych rodaków za granicę (a szczególnie właśnie do Wielkiej Brytanii i Irlandii), również tamtejszy przemysł gier komputerowych nieco się nie wzbogacił. A może wy znacie kogoś, kto wyjechał za pracą i znalazł posadę w jakimś szanowanym (lub nie) studiu, produkującym gry komputerowe? Brytyjska branża gier komputerowych chyba nie jest już tak silna, jak kiedyś, ale na pewno znalazłoby się tam wiele firm, które chętnie skorzystałyby z usług polskich graczy.

Wiem, że w Londynie jest kilka polskich zespołów, które bądź spolszczają, bądź tylko testują rodzime wersje językowe dla największych dystrybutorów. Wiem, że Polacy pracują także w ich działach marketingu i kontaktują się, z polskimi dystrybutorami. Czasami na listach twórców gier (nawet w przypadku Rockstara) znaleźć można polskie nazwisko. Ale czy ktoś zna taki przypadek, że pewna osoba wyjechała do Wielkiej Brytanii (czy gdziekolwiek indziej) za chlebem, a trafiła do firmy związanej z grami komputerowymi? Chętnie bym ją poznał i wysłuchał jej historii.

Na pewno jest wielu Polaków, którzy na zachodzie mają więcej do zaoferowania, niż tylko hydraulika, stolarka czy pakowanie gazet do prenumeraty. Oczywiście to ostatnie to również zajęcie godne podziwu , a może również wstęp do zawrotnej kariery w tym przemyśle. Ja w każdym razie z całego serca dziękuję temu, kto wrzucił mi te dodatkowe płytki do worka z gazetą. Szkoda, że nie jestem w stanie się z nim skontaktować, bo nie znalazłem na niego żadnych namiarów. Ale to cholernie (nie umiem użyć innego słowa) miłe, że jednak istnieje w nas patriotyzm i bezinteresowna chęć pokazania, że jednak trzymamy się razem. My, Polacy. Dziękuję Ci, pakowaczu :).

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

    • To ciekawe skad haslo, ze ostatnia osoba jakiej powinienes ufac na obczyznie to drugi Polak 😉

      bo tak niestety jest. mieszkam w Dublinie i sam osobiście nie spotkałem się z tym że polak polakowi wilkiem, ale nie raz czytałem w gazetach lokalnych o takich zajsciach. np 3 tyg temu jeden były komandos zostal skazany za wyludzenie pieniedzy od kilkunastu osob za wynajem mieszkania ktorego nie byl wlascicielem. Koles kasowal ludzi za 1mce wynajmu + depozyt, który jest rownowartością 1mca i dawal klucze ludziom do innego mieszkania i sie zmywal. Powiedzil ze mial w Polsce zadluzona karte kredytowa. swietnie. albo ostatnia bardzo glosna sprawa w irlandiinajwiekszy dostawca pradu w irlandii ESB miala niemieckiego podwykonawce a ten polskiego który zatrudniał 160 polskich elektrykow. I w pewnym momencie przestał im płacić i nie robil tego przez 6 tyg. W końcu zwiazki się tym zajely i padł blady strach na irlandie ze w w dlugi weekend beda strajkowac i nie bedzie pradu w dublinie. Ale sprawa zostala jakos zalatwiona i Polscy elektrycy sa brzposrdrenio zatrudnieni przez ESB. i kto kogo przekrecil? niestety Polak Polaka. Ciesze się dostałeś miły upominek od rodaka, bo to naprawdę miło. I wiem że nie wszyscy jesteśmy takimi sqr. . . nami jak niektórzy. osobiscie nie znam nikogo przy produkcji gier tylko jeden z moich znajomych przez krotki okres pracowal przy pakowaniu gier komputerowych.

  1. Osobiście nie znam nikogo, kto robi na Zachodzie w elektronicznej rozrywce. Zauważyłem jednak, że w Project Gotham Racing 4 najlepszym „komputerowym” zawodnikiem na świecie jest niejaki Jacek Myrcha. Nie chciało mi się sprawdzać listy płac, ale podejrzewam, że nazwiska „pożyczali” testerzy i inni ludzie, biorący udział w produkcji gry. Śmiem więc przypuszczać, że w Bizarre jest przynajmniej jeden Polak.

  2. I owszem! Nie wszyscy nasi rodacy za granicą to stolarze (z pełnym szacunkiem dla tego pięknego zawodu, który uprawiał np. mój dziadek!). Bliska mi osoba w Londynie, choć nie siedzi w branży gier, jako specjalista od grafiki komputerowej na tamtejszym uniwersytecie często współpracuje z grafikami z filmów i gier. Ostatnio zaś, gdy „ściągała” z Polski jednego ze swoich doktorantów, to został on podkupiony przez jakąś dużą firmę z branży. Z tego, co wiem, Polacy biorą udział w tworzeniu gier w Wielkiej Brytanii. Nie tylko oni. Także inne nacje i to nie tylko europejskie, także Hindusi, Arabowie itd. Nie jesteśmy lepsi od innych, ale z pewnością nie gorsi! Nie mamy powodów do kompleksów. Bądźmy normalni i nie zastanawiajmy się ciągle nad kwestią Polacy contra reszta świata.

  3. „w dniu wczorajszym” – a nie można po prostu „wczoraj”? 😛 zraziłem się, nie czytam dalej. Zrobię to później 😛

    • „w dniu wczorajszym” – a nie można po prostu „wczoraj”? 😛 zraziłem się, nie czytam dalej. Zrobię to później 😛

      😀 😀 😀

  4. Slyszalem o co najmniej kilku Polakach pracujacych w branzy i to w calkiem powaznych firmach. Czesto mozna bylo poczytac ich komenty na scene.pl

  5. dpg, whateva > Nie przesadzajcie juz, wystarczy troche zdrowego rozsadku i ostroznosci w kontaktach z rodakami. Na pewno wiecej jest tych uczciwych i pomocnych niz oszustów.

Skomentuj Marek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here