Hiszpan Enrique Martinez miał wizję. Gdy zobaczył, że madrycki multipleks podupada, wpadł na ciekawy pomysł. Jedna z sal kinowych została przebudowana na wielką gralnię, w której gracze mogą walczyć ze sobą zupełnie jak w kawiarni internetowej, z tą jednak różnicą, że rozgrywkom towarzyszą efekty specjalne – lasery, dym i wibracja foteli.

Martinez wyposażył każdy fotel w osobny 17” ekran LCD i podłączony do niego gamepad. Przerobienie pięćdziesięcioosobowej sali kosztowało około 300.000 euro.

Cinegames sprawdza się szczególnie w przypadku turniejów e-sportowych, np. Pro Evolution Soccer. Zainteresowanie salami wyrazili również producenci gier, dla których są one interesującym miejscem do przeprowadzania badań focusowych przed premierami kluczowych tytułów.

Pomysł spotkał się z na tyle ciepłym przyjęciem, że Martinez, który wpadł na pomysł w czasie studiów MBA, planuje stworzenie całej sieci podobnych placówek.

Podobny projekt realizowała firma CinemaxX w Niemczech. Po czterech miesiącach prób okazało się jednak, że zainteresowanie niemców jest niewystarczające.

Nieco inną wizję ma kanadyjska firma TimePlay Entertainment, która wdraża pomysł wyświetlania przed każdym filmem 15-20 minutowych gier interaktywnych, w których biorą udział widzowie. Oferta TimePlay jest szczególnie atrakcyjna dla reklamodawców, którzy szukają nowych metod reklamowych.

Wprowadzenie gier do kin to część planu marketingowego giganta rynku rozrywki elektronicznej, Electronic Arts. Hiszpański oddział firmy zaangażował się w projekt Martineza. W Polsce EA współpracowało przez pewien czas z siecią Cinema City. Sale kinowe nosiły wówczas nazwy promowanych w tym czasie gier.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

Skomentuj Kamil Kamiński Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here