Często piszemy o piratach. Problemy, straty finansowe spowodowane ich działalnością odczuwają wszyscy. Jak jest w Polsce wiemy doskonale. Dwa dni temu donosiliśmy, że nawet w Japonii wielu graczy pływa pod piracką banderą. Objawy plagi, jak łatwo się domyślić, zauważalne są wszędzie. Nawet w bogatych państwach Starego Kontnynetu. Jednym z takich krajów jest Francja.

Wielbiciele wina i bagietek wymyślili jednak sposób na zwalczanie piratów. Dodać należy, że „nowa broń” prawdopodobnie będzie bardzo skuteczna. Na zamówienie tamtejszego rządu powstaje specjalny system, który odłączy od Internetu, osoby korzystające z pirackiego oprogramowania i te, które ściągają nielegalny software w sieciach P2P. Złapani na gorączym uczynku internauci najpierw dostaną ostrzeżenie, z którego dowiedzą się, że wykryto u nich nielegalne pliki bądź próbę ich rozpowszechniania. Jeśli system ponownie wykryje próbę kradzieży internauta na zawsze (sic!) zostanie odłączony od globalnej sieci.

Jak to będzie działało? Można się tylko domyślać, że odpowiednie służby wystąpią do providera o dane użytkownika-pirata (które już w tej chwili firmy wydają bez sprzeciwu). Ten zostanie następnie dodany do specjalnej bazy danych, z której będą korzystali wszyscy dostawcy usług internetowych. Tym samym osoby na czarnej liście do końca życia nie skorzystają już z Internetu u siebie w domu. Pełne poparcie dla programu zgłosiły już francuskie organizacje zajmujące się produkcją materiałów audio i wideo oraz dostawcy usług internetowych.

Francuzi wymyślili broń doskonałą? Nadchodzi kres piractwa? Dajcie nam znać co myślicie na ten temat.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

17 KOMENTARZE

  1. Nie wymyślili. Może będzie działać przez jakiś czas. Ale od czego ludzka pomysłowość. Skoro ma być system który wykrywa nielegalne kopiowanie to można się spodziewać oprogramowania, które będzie maskowało taką działalność. I tak się to będzie kręcić dalej. Druga sprawa to fakt, że wprowadzenie takiego systemu wymaga zmian w prawie. Nie można odciąć kogoś od internetu i wpisać go do jakiegoś systemu bez podstawy prawnej. O ile z udowodnieniem winy pewnie nie będzie problemu ( przynajmniej na początku działania systemu) to już karać w postaci wieczystego odłączenia od netu bez odpowiedniego przepisu nie wolno. Zgodzę się jednak , że piętrzące się trudności mogą odstraszyć część osób zajmujących się nie legalną wymianą danych.

  2. Nawet jesli sie im uda, to skonczy sie na tym, ze cala akcja przeniesie sie na Peer to mail, a z tym juz raczej nie sa w stanie nic, bo niby co? Kaza google zmniejszych pojemnosc kont do paru mega i wprowadza zakaz tworzenia wlasnych serwerow pocztowych ? 😛

  3. Zaraz zaraz, jak to ma działać? Czy aby nie tak, że jak ktoś cię złapie na gorącym uczynku pobierania plików, to wyśle ci ostrzeżenie, jeśli zrobisz to jeszcze raz, to cię odetną od netu. Dobrze to zrozumiałem? A czy przypadkiem tak to już od dawien dawna nie działa, jedynie kara jest inna? Nie odcięcie internetu a grzywna? Ba, co więcej – są firmy specjalizujące się w namierzaniu takich nielegalnych źródeł wymiany danych. Ale jakoś ciągle nic nie przynosi efektu. Słowem – znowu straszenie, bo system stary jak świat, tylko kara inna. ehh.

  4. A łyżka na to niemożliwe! Takich ludzi trzeba izolowac od spoleczenstwa co oni mysla ze beda mnie kontrolowac w moim wlasnym domu . Niestety nie zarabiam 5 tys zl i nie bede żył jak zołw 300 lat tylko jakies 50-60 przy dobrych wiatrach, a lubie grac w gry i ogladac filmy itp. na ktore mnie poprostu niestac. a zreszta szkoda mowic smiech na sali z tych francuzow komunistyczne rozumowanie

  5. Jakoś wątpię w skuteczności takiego bana, jest tyle sposobów na podłączenie się do neta że trudno będzie wszystkie zablokować, jak choćby przez satelitę albo telefon kom. Poza tym np. „sieć” BitTorrent potrafi wysyłać/ściągać szyfrowane dane, więc skąd będą wiedzieli czy ktoś ściąga legalne oprogramowanie czy nie ?

  6. Nie jest to broń doskonała, ale zawsze te pare % „niewinnych istot” wystraszy. Zrobili by w końcu takie zabezpieczenia, które nie trafiają w uczciwych a skutecznie uniemożliwiają kopiowanie. Czy można nadać uprawnienia na nośnikach ? Rejestracja przez internet odpada, gdyż nie każdy korzysta (posiada) szerokopasmowe łącze, a lubi grać. Sprzężenie klucza produktu pod daną kopię to też sposób. Czyli jeden działający klucz pod daną kopię. Chmmm. . . chętnie bym się zatrudił do firmy zajmującej się zabezpieczeniami 🙂 Zawsze te pare pomysłów można przemyśleć.

  7. Niestety jest to utopia. Aby odciąć kogoś od sieci i co wiecęj, na zawsze (!) zakazać mu się z nią łaczyć w danym miejscu trzeba by zmienić obecny stan prawny bo na chwilę obecną nawet wszechmogące CBA tego nie może 😀 Nie wystarczy powolać nowego prawa, bo jeszcze trzebaby zmienić wcześniejsze ustawy, z którymi to nowe byłoby zapewne niezgodne. Gdyby już to wszytsko się udało, na końcu Trybunał Konstytucyjny stwierdziłby niezgodność z Konstytucją i Kartą Praw Podstawowych 😛

  8. . . . taaa już widzę jak providerzy chętnie pozbawiają się potencjalnej kasy w imię dobra producentów audio wideo. . . jasne 🙂 . . . wyobrażacie sobie taką sytuację? To po pierwsze. Po drugie kto i jak będzie określał legalność plików. . . przecież mogę sobie nagrać do avi jak mój pies biega po parku i nazwać plik „gladiator. avi” . . . coś mi się wydaje, że to takie medialne strachy na lachy, żeby wszyscy źli internauci się wystraszyli i wyłączyli swoje złe torrenty bo wielkie medialne koncerny tek chcą. . . W wolnym kraju zakazać można czegoś obywatelowi tylko na podstawie prawomocnego wyroku sądu. . . a żeby taki zapadał musi być przeprowadzony zgodny z prawem proces. . .

  9. W wolnym kraju zakazać można czegoś obywatelowi tylko na podstawie prawomocnego wyroku sądu. . . a żeby taki zapadał musi być przeprowadzony zgodny z prawem proces. . .

    Nie jestem ekspertem w tej materii. Prawa nie skończyłem. Wypisujesz jednak jakieś bzdury (moim zdaniem). W mojej ukochanej Łodzi wprowadzono zakaz korzystania z plastikowych reklamówek, nie można palić na przystankach (w Kraku też tak bodaj jest) czy spożywać % w miejscu publicznym. Wszystkich tych rzeczy zakazano a sąd to dopiero może wydać wyrok jeśli kogoś złapią na łamaniu przepisów-zakazów.

    . . . taaa już widzę jak providerzy chętnie pozbawiają się potencjalnej kasy w imię dobra producentów audio wideo. . . jasne 🙂 . . . wyobrażacie sobie taką sytuację? To po pierwsze.

    Ewentualne straty mogą im pokrywać producenci materiałów audio-wideo, którzy teoretycznie zaczną zarabiać więcej kiedy piratów będzie mniej. Zresztą nie wydaje mi się żeby byli aż tak bardzo stratni. Przecież piraci to nie 90% internatuów.

    • Nie jestem ekspertem w tej materii. Prawa nie skończyłem. Wypisujesz jednak jakieś bzdury (moim zdaniem). W mojej ukochanej Łodzi wprowadzono zakaz korzystania z plastikowych reklamówek, nie można palić na przystankach (w Kraku też tak bodaj jest) czy spożywać % w miejscu publicznym. Wszystkich tych rzeczy zakazano a sąd to dopiero może wydać wyrok jeśli kogoś złapią na łamaniu przepisów-zakazów.

      No zgadzam się, może moja interpretacja tematu była trochę na wyrost. Tak czy inaczej wszystko spoczywa na chęci albo niechęci providerów internetu. . . Jeżeli się dogadają to jak najbardziej mogą odmówić komuś świadczenia usług. Ale twierdzenie, że do końca życia ktoś taki nie skorzysta z internetu w domu jest chyba przesadzone. Poza tym umowę można podpisać na członka rodziny itp itd. . .

      Ewentualne straty mogą im pokrywać producenci materiałów audio-wideo, którzy teoretycznie zaczną zarabiać więcej kiedy piratów będzie mniej. Zresztą nie wydaje mi się żeby byli aż tak bardzo stratni. Przecież piraci to nie 90% internatuów.

      Moim zdaniem piractwo istniało będzie zawsze. . . było na długo przed Internetem i będzie trwało w erze Internetu. . . może bardziej w „podziemiu” ale będzie i restrykcje takie czy inne tego nie zmienią. . . A układ w stylu „my wam zapłacimy ale Kowalskiego to wy nie podłączajcie do sieci” wydaje mi się trochę „egzotyczny”. . .

  10. Zastanawiam się w kogo taka akcja ma być wymierzona. Czy w Kowalskiego i jego 10empetrójek, czy może ludzi zajmujących się ‚zawodowo’ kradzieżą oprogramowania. Coś mi się widzi, że nikt nie chce zadzierać z ‚panami’ i postanowili się skupić na Kowalskich. Jak inaczej wytłumaczyć naloty policji na domu pojedynczych ludzików, kiedy obok na giełdzie spokojnie stoi sobie policjant, a za nim przechadzają się ‚panowie’ krzycząc przymilnie „gry na plejaiksboxa”?

  11. Coś mi się widzi, że nikt nie chce zadzierać z ‚panami’ i postanowili się skupić na Kowalskich. Jak inaczej wytłumaczyć naloty policji na domu pojedynczych ludzików, kiedy obok na giełdzie spokojnie stoi sobie policjant, a za nim przechadzają się ‚panowie’ krzycząc przymilnie „gry na plejaiksboxa”?

    Przecież wiadomo, że „reklamują” oryginały dlatego Pan Policjant nie reaguje 😉

  12. Nie rozumiem tylko jednego. Jeśli można wyśledzić co przesyłane jest w P2P, to nie wydaje mi się by było możliwe wyśledzenie używania nielegalnego oprogramowania, choćby Worda. Chyba że poprzez skaning komputerów. Ale wówczas to rzeczywiście prawo byłoby łamane i to w takim stopniu, że aby je dostosować nie wystarczyłoby zmienić paru przepisów, tylko zmienić ustrój na totalitarny. Słowem: bajki. . . A co do samego P2P. Był przypadek w USA, gdy rodzice zmuszeni byli zapłacić grzywnę 2 tys. dolarów, bo ich 7-letnia córka umieściła w „dokumentach udostępnionych” parę piosenek z „Ulicy Sezamkowej”. Rozumiem, że teraz tacy ludzie we Francji będą pozbawiani dożywotnio Internetu? Może prościej zlikwidować Internet i przestać cokolwiek wydawać? Proste i skuteczne. Zero piractwa — 100% błogostanu koncernów.

  13. Chore marzenia, które nigdy się nie spełnią. . . a nawet jeśli. . . to pomysł na dłuższą metę nie wypali. Człowiek jak chce to potrafi, gdyby doszło do tego to i tak złamią system. Pomysł ciekawy, ale tylko do przeczytania. Tak jak wielu poprzedników pisało, coś takiego łamałoby kilka praw człowieka. Zresztą. . . choć to ironia losu, piractwo czasami napędza rynek (i to nie mój wymysł, niektórzy po prostu tak mają). Czasami lepiej sobie ściągnąć z internetu grę i zobaczyć, czy naprawdę jest dobra, zamiast wyrzucać kase w błoto. Raczej mało kto chciałby wydawać fortunę na coś, z czego nie skorzysta i nie sprawi mu satysfakcji. Tak czy siak: nierealne.

  14. ja mam pytanie czy ktoś wchodzi nam do domów by sprawdzać czy np komorki nie kupilsmy na giełdzie? – nie. Dlaczego wiec ktoś miałby NIELEGALNIE sprawdzać zawartość mojego komputera?

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here