Są takie produkty, które pomimo upływu czasu nie nudzą się. Wręcz przeciwnie – fani bardzo często do nich wracają, bo wiedzą, że te leciwe tytuły zapewnią im o wiele więcej frajdy niż wszystkie nowości razem wzięte. Najlepszym przykładem jest seria Prince of Persia, która pomimo kilku wpadek (np. PoP 3D z 1999 roku) nadal jest jedną z lepiej rozpoznawalnych marek na świecie.

Dotąd wydano 7 części przygód księcia, które można podzielić na trzy główne nurty. Oryginalna trylogia obejmuje produkcje z lat 1989-1999. Później swoje ręce na prawach położył Ubisoft, który zerwał z pierwowzorem i stworzył własną linię fabularną, przedstawiającą historię Piasków Czasu. Trzecia gałąź jest na razie najuboższa, ale trzeba też otwarcie powiedzieć – nie najciekawsza (Prince of Persia z 2008 roku). Lada dzień do kin trafi film Książę z Persji: Zapomniane Piaski, a wraz z nim do sklepów zawita ósma część komputerowych skoków i wygibasów młodego władcy.

Spis treści

Powrót do piaskownicy

Przeciwników Księcia z 2008 roku na pewno ucieszy informacja, że Ubisoft wrócił do korzeni, czyli do sagi o Piaskach Czasu. Forgotten Sands będzie tak zwanym midquelem, czyli przedstawieniem historii pomiędzy dwoma zakończonymi dziełami. W tym przypadku twórcy przedstawią dzieje z siedmioletniej dziury fabularnej pomiędzy Sands of Time, a Warrior Within. Z ujawnionych dotąd informacji można dowiedzieć się, że po przygodach w mieście Azad, Książę postanawia odwiedzić swojego brata Malika.

Po dotarciu do celu dowiadujemy się, że pałac jest oblegany przez wojsko lokalnych buntowników. Chcąc ratować swoje mienie (i skórę) Malik popełnia ogromny błąd, uwalniając mityczną armię, która zamiast pomóc jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Wszyscy żołnierze oblegający zamek, a także ludzie znajdujący się w nim, zostają przemienieni nieumarłych, piaskowych wojowników. W tym momencie na scenie pojawia się Książę, który postanawia pomóc swojemu bratu.

Ezio z Persji

Brat nieźle się urządził…

W jednym z wywiadów Jan Sjovall (odpowiedzialny za animację) powiedział, że Ubisoft chciałby połączyć „klimat i fabułę Prince of Persia z realistycznym przedstawieniem akcji jak w Assassin’s Creed”. W praktyce będzie to określać tyle, że do kilkunastu nowych przeciwników i umiejętności, dojdą sceny żywcem wyciągnięte z największych Hollywoodzkich hitów kinowych.

W każdej części przygód Księcia z Persji można było wydzielić dwie formy rozgrywki: walki z przeciwnikami oraz zręcznościową, w której musieliśmy wykonać dziesiątki karkołomnych skoków, by dotrzeć z punktu A do B. Dotąd mogliśmy walczyć tylko przy pomocy broni i czasami wspomóc się kontrolą czasu. W Zapomnianych Piaskach przejmiemy kontrolę nad czterema żywiołami: wodą, ogniem, ziemią i powietrzem, które wspomogą Perskiego młodzieńca w posyłaniu wrogów do piachu.

Na szczęście od czasu opublikowania pierwszego gameplaya do sieci trafiło kilka wywiadów, z których można poznać nowe umiejętności. Trzeba przyznać, że w teorii nie są one żadną rewelacją, bo dla przykładu: ziemia będzie zwiększać siłę bezpośredniego uderzenia, a także przemieniać ciało Księcia w kamień; ślad ogniowy pozwoli zamknąć przeciwników w kręgach; lód da możliwość ataku z dystansu. Jednak należy także wiedzieć o tym, że intensywność potyczek została znacznie podniesiona, a wprowadzenie nawet takich standardowych mocy pozwoli nam poznać i zastosować wiele unikatowych kombinacji.

Walki w PoP: FS nie mają zbytnio odstawać od tych, które mogliśmy poznać w poprzednich częściach. Nadal będą bardzo szybkie, dynamiczne, lecz tym razem „iście filmowe”, jak przedstawia je Ubisoft. By wysłać przeciwników do piaskowych zaświatów będziemy mogli skorzystać z wszelkich elementów na mapie (ściany, słupy…), ale także użyć ciała wrogów, jako swoistej odskoczni i np. począwszy od odbicia się z pleców, rozpocząć długie combo uderzeń.

Nieoficjalnie mówi się także, że wprowadzony został system walki, działający podobnie do freeflow z Batman: Arkham Asylum, z tą jednak różnicą, że będziemy wspomagać się mocami żywiołów i oczywiście bronią białą. Najgłośniejszą jednak nowinką jest rozmiar walk. Dotąd Książę walczył maksymalnie z 4-5 przeciwnikami naraz, co zdaniem producenta było zdecydowanie za mało. Takie maciupkie potyczki odchodzą w niepamięć, bo w Zapomnianych Piaskach przyjdzie nam stanąć oko w oko z 20-50 nieumarłymi naraz.

Na złamanie karku

Symulator toreadora

Większych zmian także nie zauważymy podczas wykonywania karkołomnych skoków. Okazuje się jednak, że Ubisoft potrafi wyciągnąć z tak wyczerpanego tematu, jeszcze kilkanaście nowych możliwości. Stało się to głównie za sprawą wody, która tym razem nie tylko będzie leczyć nasze nadgryzione zdrowie, lecz także stanie się sprzymierzeńcem, bez którego nie uda nam się wykonać zadania. Jedną z mocy, którą będziemy musieli perfekcyjnie opanować to zamrożenie wody, choć patrząc na trailer wydaje się, że ustabilizowanie wody brzmi nieco lepiej. Po uaktywnieniu umiejętności wszelka płynąca woda staje się solidnym tworem, przeobrażając się tym samym w kolumny czy pełne ściany, po których dostaniemy się do dotąd ukrytych miejsc. Oczywiście nie byłoby Księcia z Persji, gdyby na mapach nie było poustawianych przełączników, zasuw i innych obiektów, pozwalających na kontrolowanie jakże cennej cieczy.

Do łask powróci kontrola czasu, gdyż mówiąc „powrót do korzeni” nie można zapomnieć o słynnym cofaniu zegara, z którego korzystaliśmy, gdy nie udało nam się doskoczyć do półki czy przebiec po ścianie. Ta moc pozostanie całkowicie nietknięta i nadal będziemy z niej korzystać, gdy nie uda nam się powietrzno-ścienna ewolucja. Warto także wspomnieć, że w Zapomnianych Piaskach nie będzie Eliki, która uratuje nasze opalone cztery litery, gdy się zagapimy i runiemy w przepaść – jednym słowem napis „Game over” powrócił!

W kwestii wszelkich akrobacji warto także napisać, że twórcy kolejny raz wystawią naszą cierpliwość na próbę. Pierwsza trylogia o Piaskach Czasu miała miejsca, które gracz musiał przechodzić po kilkanaście razy, bo np. za wcześnie/za późno wcisnął klawisz skoku. W Forgotten Sands takich elementów ma być znacznie więcej, co spowodowane jest wprowadzeniem kontroli przepływu wody, którą możemy ustabilizować tylko na krótki czas. Pojawi się jednak wiele udogodnień, jak choćby możliwość skoku do przodu ze słupa bez konieczności obracania się na nim, lecz znając poprzednie części PoPa ich poprawne działanie będzie wprost uzależnione od odpowiedniego położenia kamery.

Księga tysiąca i jednej nocy

Po całkiem udanej zmianie silnika graficznego w Prince of Persia z 2008 roku, gdy pierwszy raz akcję przedstawiono metodą cell-shadingu, czyli quasi komiksową kreską, Ubisoft kolejny raz wraca do korzeni. Żywe, kolorowe barwy ponownie zostały zastąpione dużą ilością brązu z domieszką czerwieni i błękitu. Sam nastrój jest znacznie mroczniejszy, co zawsze było wizytówką pierwszej trylogii Piasków Czasu. Niezwykle ciekawie prezentują się także pejzaże, które to tworzą złudzenie ekranizacji baśni z księgi tysiąca i jednej nocy. Sam Książę wydaje się bardziej „mięsisty” i troszkę większy od swoich poprzedników. Nie mogę się także pozbyć wrażenia, że jest on komputerowym przeniesieniem Jake Gyllenhaala, który wcielił się w rolę arabskiego młodzieńca w filmie.

Pierwszy zgrzyt?

Prince of Surfing?

Nowy Prince of Persia niemal na pewno będzie zabezpieczony nowym systemem antypirackim, który Ubisoft dotąd wprowadził w Silent Hunter V, Assassin’s Creed II oraz Settlers 7. W skrócie wystarczy wspomnieć, że gra będzie wymagać stałego połączenia z internetem, którego brak automatycznie blokuje nam możliwość dalszej rozgrywki. Gracze mają cichą nadzieję, że wraz z premierą kolejnych gier ze stajni montrealskiego producenta, pojawi się mniej problemów – niestety niedawno wydana siódma część Osadników nie potwierdza tej tezy.

Czekamy!

Pomijając fakt DRM-u warto czekać na ósmą odsłonę przygód perskiego Księcia. Z informacji dotąd opublikowanych kształtuje się produkt, na który gracze czekali od kilku lat. Więcej mocy, więcej przeciwników, a wszystko to podane w dynamiczny i iście hollywoodzki sposób. Premiera wstępnie została ustalona na koniec maja 2010 roku, gdy do kin trafi film Prince of Persia: The Sands of Time.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Nie chce żeby gra przypominała część poprzednią gra nazywała się Prince of Persia a tam ani księcia, tylko jakiś kloszard a zamiast Persji jakaś nibylandia. Gra była tak kosmicznie łatwa jakby robili ją ludzie którzy nie mieli pojęcia że były poprzednie części, a testowały ją autystyczne 3-latki. Ale co tam, gra była bardzo ładna.

  2. Hahaha, dobrze powiedziane cziter. Próbowałem dwa razy przekonać się do ostatniej części, ale po prostu mnie metamorfoza Księcia się nie podobała. Przechodziłem po kolei nowsze odsłony serii i naprawdę mam nadzieję, że Ubisoft tym razem nie da plamy. Po przeczytaniu zapowiedzi i obejrzeniu filmików jestem umiarkowanym optymistą.

  3. Ten nowy Prince zupelnie mi sie nie podoba. W ogole zrobili z tego bajeczke dla malych dzieci, a oryginalny Prince byl dosc mroczna i krwawa gra! Juz nawet nie komentuje roznicy w poziomie trudnosci, bo zal klawiatury.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here