Leżąc w łóżku złożony chorobą i odcięty od komputera, na którym mogę grać, od netu, a zatem i od newsów ze świata mam sporo czasu na rozmyślanie nad tym jak zmienia się ostatnio moje granie. Jakiś czas temu pisałem o tym, że równocześnie na dysku potrafię mieć zainstalowanych nawet 30 tytułów łudząc się, że kiedyś do nich wrócę. Ostatnio jednak zaobserwowałem u siebie istotną zmianę. Coraz częściej przerywam zabawę w pół drogi i błyskawicznie usuwam grę z dysku.

Tendencja ta pojawiła się u mnie jakiś czas temu, choć jeśli spojrzeć wstecz nie jest to zupełne novum. Nieraz zdarzało mi się rozpocząć grę, nawet dobrze się przy niej bawić, ale po pewnym czasie najzwyczajniej w świecie z niej rezygnowałem tracąc chęć do kontynuowania przygody. Czy istnieje jakieś niezdefiniowane zjawisko przesilenia w cyklu gry? Coś co sprawia, że po pewnym czasie obcowania z tytułem mamy go po prostu dość? Przecież twórcy stają na głowie żeby w obecnych grach wszystko było naj. Największe, najstraszniejsze, najszybsze, najbardziej wybuchowe i zaskakujące. Jak więc w tej sytuacji może w ogóle zachodzić zjawisko znudzenia grą?! Czy to dowód na to, że dzisiejsi producenci gier robią je nieudolnie? A może to efekt mojego wieku i olbrzymiej ilości produkcji, z którymi miałem do czynienia? Przesilenie? Ale przecież gdybym był znudzony grami nie cieszyłbym się jak dziecko na każdy nowy tytuł, który ląduje na moim dysku twardym. A wciąż tak jest! W czym więc rzecz? Dlaczego, choć od premiery Assassin’s Creed nie mogłem się doczekać aby w niego zagrać, kiedy ostatnio wreszcie go dopadłem po kilku(nastu) godzinach miałem go dość. Wciąż gram, ale mój zapał z każdą minutą słabnie. Bardziej trzymają mnie przy grze ładne widoczki niż cokolwiek innego. Podobnie mam z Dead Space, który choć na pewno nie jest grą złą, też poszedł w odstawkę po kilku godzinach. To samo ze STALKEREM, którego nie mogę skończyć od wielu miesięcy. Coraz większej ilości gier nie kończę i nawet nie łudzę się, że kiedyś to zrobię. Oczywiście wciąż są tytuły, które po prostu połykam, ale zdarza się to coraz rzadziej. Dlaczego?

Możliwych odpowiedzi jest kilka. Pierwszą i moim zdaniem najbardziej prawdopodobną jest rosnąca aktywność wydawnicza na rynku. Bombardujące nas niemal codziennie nowości sprawiają, że zamiast delektować się tytułem, próbujemy go i przerzucamy się na inny. Paradoksalnie ułatwiają to same gry, które coraz rzadziej są oryginalne, równając do ogólnie przyjętej, marketingowo optymalnej średniej gwarantującej pewny zysk. Poruszając się wśród produktów do siebie podobnych nie dostrzegamy różnicy zmiany, co ułatwia nam skakanie z kwiatka na kwiatek.

Drugą możliwą odpowiedzią uderzającą w nutę sentymentalnego „kiedyś było lepiej” jest teoria o postępującym spadku jakości wydawanych obecnie tytułów. W myśl tej tezy zostawialibyśmy gry rozczarowani (niekoniecznie świadomie) ich jakością. Choć jak dowiodły liczne dyskusje na Valhalli raczej zgodnie dochodzimy do wniosku, że jakość gier nie spada, choć wrażenie takie mogą powodować coraz liczniej pojawiające się na rynku „średniaki”.

Trzecią opcją może być rosnąca średnia wieku graczy. Wciąż aktywni na rynku są ludzie mojego pokolenia, obecnych trzydziestolatków, którzy swą przygodę z grami rozpoczynali ok. dwadzieścia lat temu. Przez ten czas widzieliśmy i próbowaliśmy tak wiele, że dziś trudno nas zaskoczyć, a co za tym idzie przykuć na dłużej do komputera czy konsoli.

A może po prostu te kilka czy kilkanaście godzin obcowania z grą wystarczą nam aby zaspokoić głód wiedzy nt. danego tytułu, poznać jego mechanikę, interface, klimat. Poczuć go, pobawić się i iść dalej. Bo przecież często właśnie dla tego powiewu czegoś nowego, jeszcze niepoznanego sięgamy po nowy tytuł.

Czy wam też zdarza się porzucać gry w połowie zabawy? Co ma na to wpływ? Czy istnieje syndrom kryzysu „połowy”?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

20 KOMENTARZE

  1. Zwykle jestem zdeterminowany skonczyc gre. Wydalem pieniadze na nia, to i chce ja skonczyc. Chyba ze pod wplywem wszechobecnego hype’u tudziez momentalnego ”odchylu” skusze sie na zakup gry, w ktora po prostu nie da sie grac. Np. Alone in the Dark. Kupilem, bo mialem ochote na jakiegos dreszczowca. Gra wyladowala na polce po 10 min. Beznadziejne sterowanie, nie wspominajac o jakze ”doskonalej” Polskiej lokalizacji sprawilo ze gra kurzy sie na polce i moj wzrok patrzac na owa polke omija gre szerokim lukiem. Od tamtej pory kupuje tylko gry, ktore naprawde mnie interesuja. Dlatego w tym roku nie za wiele nowosci znajdzie sie na mojej polce. Narazie szpilam w Warmlotka Online i bawie sie niezle. W planie mam zakup CoD:WaW i Rise of the Argonauts ii na tym sie konczy lista. No, moze jeszcze skusze sie na nowego Ksiecia Persjit 😉 I pomimo wszechobecnej podniety i hype’u NIE kupie Far Cry 2 ani Fallouta 3. Mnie te dwa hity nie jaraja. Czekam natomiast niecierpliwie na nowy rok. FEAR2, Mafia 2, polskie wydanie NWN2:SoZ, Saboteur, Empire: Total War. . . moglbym tak jeszcze wymieniac 🙂 Spooooro ciekawych tytulow sie szykuje na nowy rok 🙂

  2. potwierdzam! mam syndrom opuszczania gry w połowie – niestety. zauważyłem to jakiś czas temu u siebie i postanowiłem z tym walczyć. U mnie jest to spowodowane tym, iż na rynku pojawiają się cały czas jakieś „mega super hity”, i jakaś siła we mnie każe ich od razu spróbować – „kup, kup, zagraj. . . to jest super. . . . premiera, bierz z półki sklepowej to pudełko”. I kończy się jak zwykle – wgrywam nowe a starą nieukończoną porzucam. Ale postanowiłem z tym walczyć. Od pewnego czasu obiecałem sobie, że nie kupie żadnej nowej gry dopóki nie ukończę obecnej. I o dziwo trzymam się tego i sprawia mi to niemałą satysfakcję. No i oszczędność spora – portfel jest szczęśliwszy 🙂

  3. 1,3,2 mozliwość wymienione przez autora. Za dużo wszystkiego jest wydawane, a człowiek jak ten osioł co mu w żłób dano. Jedno korci drugie nęci a gra nieskończona. Srednia wieku jest ściśle powiązana z „dawniej było lepiej”. No bo niby dlaczego mam ciągle NFS Porsche na dysku katowanego już nie wiem który raz. Tymczasem SW: FU to największy niewypał jaki widziały moje oczy. Mam na X,a ze 30 tytułów, a skończyłem może 5. Właśnie gram w TR Aniversary-grę kupioną w dzień premiery. Postanowiłem, że nic już nie kupię poki nie skończę większości tego co mam. Koniec i basta reklamom i wstretnemu konsumpcjonizmowi 😉

  4. A ja już się tym nie przejmuję od dawna. Jeżeli zaczynam się nudzić przy grze to daję jej drugą szanse w postaci dodatkowej godziny. Jeżeli po tym czasie nadal nic mnie do niej nie przekonuje, to natychmiast odinstalowuje i wysyłam lotem koszącym przez okno na allegro czy innego ebaja. Szkoda czasu na męczenie się na siłę z jakimś gniotem, lepiej sobie coś poczytać, czy nawet (o zgrozo!) posprzątać ten odwieczny burdel w pokoju. Granie tylko po to aby skończyć dany tytuł jest skrajnie bezsensowne. Szkoda czasu, nerwów, oczu i czego tam jeszcze.

  5. No pewnie, że nikt gniotów nie będzie kończył. Ale co powiedzieć jak leżą takie niedokonczone tytuły jak GoW, GoW2, Mass Effect, BioShock, F3,itp? A ja siedzę przed TV i myślę w co by tu zagrać?

  6. Ja kończę prawie każdą kupioną grę, co prawda jestem wybredny i mało gier mi się podoba więc niewiele ich kupuję. Jeżeli już jakąś zamierzam kupić to najpierw zazwyczaj czytam kilka recenzji i komentarzy na temat tytułu dzięki temu wiem czy mi sie spodoba i czy warto ją kupić, dlatego z przyjemnością kończę więkrzość gier. Ostatnio mnie poniosło i kupiłem Far Cry 2 zaraz po premierze a potem zmuszałem się żeby ją ukończyć.

  7. po prostu te kilka czy kilkanaście godzin obcowania z grą wystarczą nam aby zaspokoić głód wiedzy nt. danego tytułu, poznać jego mechanikę, interface, klimat

    Według mnie zaspokajamy swoją ciekawość i zabawa się kończy. Jako mały szkrab mogłem rzucać kostką i przesuwać pionki, ale po tym jak załapałem technikę takiej czy innej gry już nic ciekawego nie pozostawało prócz mechanicznego wykonywania pewnych operacji. Tak samo jest w wielu grach, które ciekawią do czasu kiedy nie do końca wiadomo o co chodzi i jak to działa. Zaobserwowałem to kiedy do jednej z gier przeczytałem opis/instrukcję/nie solucję (bardzo głupi pomysł) przez co zmarnowałem sobie połowe zabawy związanej z odkrywaniem „a jak to działa?” Teraz gry są coraz bardziej intiucyjne, coraz bardziej do siebie podobne i w wielu przypadkach chodzi w nich o to samo w ten sam sposób. Wypracowane kiedyś strategie sprawdzają się w starciu z nowymi wyzwaniami i po pewnym czasie gracz czuje się jak przy produkcji taśmowej.

  8. Po prostu nie da się zagrać we wszystkie gry. Szczerze mówiąc to nie chce mi się spędzać miesięcy przy jakiejś grze, w sam raz kilkanaście godzin styknie. Dlatego np. CoD 4 kilkanaście godzin intensywnej rozrywki i koniec, gdybym miał w to grać dłużej to też w połowie poszłaby do kosza. Wiedźmina miałem dość już w III rozdziale. Po prostu im człowiek starszy tym mniej czasu przeznacza na granie i oczekuje czegoś na chwilę. Kiedyś grałem w Etherlords II i musiałem na chwilę odpuścić z braku czasu jak do niej wróciłem to już nie pamiętałem, na którym etapie gry jestem. Dlatego gry powinny być krótkie, intensywne i producenci pomału też dochodzą do tego wniosku. Klient nasz pan.

  9. „Dlatego gry powinny być krótkie, intensywne i producenci pomału też dochodzą do tego wniosku. Klient nasz pan. ” – Quantum of Solace – mówisz, masz. Zadowolony? Tylko 3,5h do przejścia. Idealnie . . . Tylko czemu cena jakoś do minimum nie dąży.

  10. Kiedy ma się już 30 na karku faktycznie ciężko się zasiedzieć przy jakimś tytule. Mniej czasu na granie, w zasadzie mało gier wnoszących coś nowego do tematu. Stąd pewnie moje zafascynowanie Wii i casualami. Szybka partyjka tenisa, smash bros’a albo dwie rundki mario kart i jestem zadowolony. A jak znajdzie się wolny wieczór to zawsze można odpalić Zeldę albo Okami i pograć na poważnie jak za „starych dobrych czasów” 🙂

  11. coś w tym jest, kiedyś miałem 1 grę i grałem w nią cały czas, teraz mam z 10 i nie gram w żadną :Ppamiętam, że grając w Half-Life siedziałem często do 4, 5 rano, teraz nie znam gry, która by tak wciągnęła. . . .

  12. No cóż, moze ja jestem w lepszej sytuacji niz wiekszosc z was. Nie pracuje, ucze sie (cudowny wiek 15 lat), a rodzice kupuja jaas gre na przyslowiowe pol roku. Wiec jesli cos zamierzam nabyc, najpierw czytam recenzje, ogladam gameplay, czytam komentarze na temat multi. Jesli gra jest rewelacyjna, ma ładna grafike, oraz ciekawy multi, kupuje. Jak do tej pory mam 4 gry ;p na playa, kazda wymeczylem na kazdym poziomie trudnosci,a w multi zjadam na sniadanie innych.

  13. Chcac nie chcac, wracam pamiecia do starych gier z czasow Amigi, i. . . co tu duzo mowic, Hired Guns, seria Alien Breed wlacznie z AB 3D czy Space Hulk, to tytuly ktore po dzis dzien nie doczekaly sie kontynuacji, choc byly absolutnie bombowe. Ciagle mam cicha nadzieje ze kiedys, ktos zdecyduje sie na wydanie nowej wersji ktoregos z tych kultowych tytulow. I ciagle czekam. . . . . . . . . . szukam czegos choc troche podobnego, ale jak dotad to plonne nadzieje. A ile razy na mysl przychodzi mi Alien kiedy wieczorem jest mgla. . . Prawda jest taka, ze jestem owladniety przez tamte gry, to one determinuja moje postrzeganie dzisiejszych gier. Niektore nowe tytuly tez oczywiscie zasluguja na zapamietanie, ale mimo wszystko. . . sentyment. . .

  14. A moze warto zobaczyc to w innym swietle. . . Kieruje to do starszych graczy. A wiec starsi. . . Nasze dziecinstwo juz dawno mineło,nie uwzględniacie tego,ze kiedy czlowiek byl młody dziecko-nastolatek,calkowicie inaczej odbieralismy otoczenie,zabawe oraz gry,człowiek pozniej sie robi zgredowaty i marudny nawet sesja w ulubiona gre to nie to co kiedys kiedy w nią gralismy,mając lat nascie,po prostu inaczej dziala psychika dorosłego człowieka,oczywiscie zgodze sie ze nowe tytuly potrafia sprawić wiele frajdy ale niestety nasza doroslosc i powaga jakos inaczej je odbera niz to co bylo kilka/nascie/dziesiąt lat temu. Jednak są gry ktore sa b dobre,np jesli o mnie chodzi taka byla seria thief klimat powalał na kolana. Takich smakow jest wiecej niestety ilosc tytulów nas przytlacza,czlowiek nie wie co jest potencjalnie dobre i czy w ogole warto zagrac co za tym idzie tracimy wiele bo nie wiemy co jest dobre 😉 To jak z singlami 😉 jest masa samotnych ludzi na swiecie ktorzy w b wielu przypadkach mogliby byc doskonalymi partnerami,singlów ktorzy są obok siebie ale nieswiadomi nie wiedza ze byloby im razem dobrze; ) bo przeciez nie kazdego sie zna i nie kazdego mozna poznac hehe i tak podobnie jest z naszymi grami. PS. Prosilbym redaktorów serwisu o zrobienie zestawienia gier w ktore warto zagrac cos w stylu 100 gier na jakie bysmy wszyscy glosowali uwzględniając tylko te ktore odniosly sukces w ostanich latach np w top listach najlepszych serwisów. Po statystycznym glosowaniu zostaloby np 20 😉 czy cos w ten deseń,czy w ogóle jest to możliwe ?

  15. łoje każda grę w która zagram do końca chyba ze jest awaria prądu ew sesja wtedy wracam do gry jak tylko to jest możliwe

  16. hmmm,wiekszosc gier w ktore gram i stwierdze ze maja to ‚cos’ koncze. . . teraz zagrywam sie(na ile czas pozwala) GTAIV na pc i jest swietnie,wiec wiem ze na bank ukoncze watek fabularny i bede do niego co rusz wracal.

  17. Teraz wiele gier jest na tyle krótkich, że gdy mowa o „połowie”, trudno się nie uśmiechnąć z przekąsem. Pozostają oczywiście takie, na które rzeczywiście trzeba poświęcić więcej czasu, by móc lepiej ogarnąć wirtualny „świat”. Niestety, część z gier jest na tyle krótka, że nawet nie zdążę wyhamować, a tutaj już widzę prolog. Generalnie rzecz biorąc jestem uparty, nawet gdy na początku gra wydaje się być naznaczona wadami, staram się znaleźć jakieś pozytywy, bądź po prostu przejść jak najszybciej. Ale wolę się wgłębić nawet w te mniej przychylnie oceniane produkty, czasami byłem mile zaskoczony czymś, co inni uważali za przeciętne/średnie.

  18. Tak serio to mało gier skończyłem;p Assasins Creed po czasie poprostu stał sie zbyt monotonny, Wiedzmin podobnie, i wiele innych tytułów. Choć np. CoD4 przeszedlem jednym tchem, PoP WW też i może nei były to mega długie gry ale opowiadały ciekawą historię i niemogłem się doczekać końca. Ale tak naprawde nie wiem co trzyma mnie przy grze, niektóre potrafie przejść po kilka razy jak 2 wymienione wyżej a niektóre odpale na pare minut i gram w coś innego.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here