Janusz Wasilewski kontynuuje swój cykl o najważniejszych rodzajach broni w grach komputerowych. Tym razem opowie o sześciolufowym potworze pieszczotliwie zwanym minigunem. Gorąco polecamy lekturę tekstu.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

44 KOMENTARZE

  1. . . . spoko,spoko, fajny artykuł, tak na marginesie – skąd wygrzebałeś info o Jesse Ventura i o jego doświadczeniach z minigunem w Predatorze?

  2. ps. „Growe korzenie miniguna sięgają głęboko bo do starych, dobrych czasów pierwszej części Dooma i jego młodszego brata Wolfensteina. „Sięgają dużo dalej, najstarsza gra z minigunem jaką pamiętam (a być może pierwsza) to Dogs of War, wydana na Amigę, przez bodajże firmę Elite.

  3. Tekst fajny i dziwne jest, że skomentowała go dopiero jedna osoba. . . A tak po za tym to nigdy nie pojmę, dlaczego ten GUN ma w nazwie MINI. ;P

  4. Dboss – bo jest malutki i poreczny ;p to w koncu tylko 40 kilosow do noszenia po polu walki ;] naszczescie w grach nie jest to az tak odczuwalne ;D

  5. BO to takie małe cacuszko które każdy facet chciałby trzymać pod poduszką w razie jakby pojawił się włamywacz :DBardzo fajny artykuł. Miło poczytać, że nie tylko ja darze sentymentem tą broń.

  6. Abbalah – gdyby pojawil sie wlamywacz i chcialbys ubic go z miniguna, to troche by Ci zajelo zamontowanie go na „stojaku”, przygotowanie amunicji i rozkrecenie broni do maksymalnej szybkosci 😛 w tym czasie wlamywacz zdarzylby Cie okrasc, sprzedac skardzione rzeczy paserowi i jeszcze wrocic na herbate ;]

  7. jako uzupelnienie artykulu polecam filmiki z youtube, na tych filmikach dopiero widac moc tej maszynki :)co do predatora to uzupelnie to tekstem z filmweba:”Dallas (Jesse Ventura) używa „miniguna”, najczęściej montowanego z boku helikoptera i przez to musiano poczynić wiele przeróbek aby użyć tej broni w filmie. Zasilano ją przez kabel elektryczny umieszczony w spodniach Dallasa. Pomimo strzelania ślepakami, aktor musiał nosić kamizelkę kuloodporną aby zabezpieczyć się przed niebezpiecznie wyskakującymi magazynkami. Gdyby używał prawdziwej amunicji, cały sprzęt ważyłby ze 110 kg z każdej strony – to tak jakby leżeć na plecach i próbować podnieść w powietrze Pudzianowskiego :)Amunicja dla 20 sekund użycia tej broni ważyłaby 25 kg (2000 pocisków po 12. 5 grama każdy), a wszystko to miałoby się znaleźć w plecaku Ventury. „

  8. Ja raczej skalnialbym sie ku dwom malym pistolecikom ;] Tomb Raider, Hitman, Counter-Strike i pewnie jeszcze sporo innych mialy owa bron jako jedna z podstawowych ;]

  9. A nie mówiłem ^^ Wiedziałem że będzie minigun, teraz trzymię kciuki żeby nastepnym razem powstał artykuł o Rocket Launcherze.

  10. Proponuję jednak, aby następny artykuł traktował o najstraszliwszej broni znanej ludzkości, istnym ” ultimate weapon” jakim jest nóż.

  11. O rany jak ja kocham dźwięk miniguna. 🙂 Szkoda, że współczesne gry tak mało ten temat eksploatują. Jak myślę o połaczeniu działania miniguna z nowoczesnymi havokami, ragdolami i euphoriami, mam ciary na plecach. może ktoś na to wpadnie. . . —-> Crysis?

  12. W Crysisie jest minigun. O ile pamiętam jest nawet filmik w sieci który pokazuje jak bohater ścina nim drzewa 🙂 naprawdę polecam ten filmik. Jakbym znalazł to dam znać.

  13. @ gruby – a co tu by bylo do liczenia dla tych Havokow, ragdoli itd. czlowiek (a pewnie i inne „obiekty”) trafiony seria z tej broni zamienia sie w mala buraczana salatke. . .

  14. nie ma to jak poczciwy mini gun ja szczerze najbardziej pamietam jak zamiatalem zombi’ich po zdobyciu miniguna w resident evil 3:) to byly czays:P

  15. A co z Gta 😛 Tam to jest sieka miniganem :). Fajny artykuły + wiedza z historii . . . dzienks xD . Ps:Bazooka to też bardzo ”lubiana” broń siekomanów 🙂

  16. Minigun to jest to! Idealna broń psychologiczna. Na sek. przed wywaleniem z luf setki pocisków słychać rozpędzanie się luf i już wiesz, że zaraz skosisz wokoło wszystko i wszystkich, albo ktoś ciebie zaraz skosi i trzeba dawać nogę. Szczególnie jest to widoczne (a raczej słyszalne) w Unreal Tournament. Ze staruteńkich gierek niezłego miniguna można było używać w Syndicate oraz w jej drugiej części Syndicate Wars. Jeszcze jedna uwaga. Tak naprawdę to ciężko kiedykolwiek będzie można używać miniguna ręcznego. Efekt żyroskopu tak stabilizuje broń, że trudno ją wogóle przekręcić na bok.

  17. Wytłumaczenie czemu Mini:”The „mini” of the name is in comparison to designs that use a similar firing mechanism but 20 mm or larger shells, such as General Electric’s earlier M61 Vulcan. „

  18. „a co tu by bylo do liczenia dla tych Havokow, ragdoli itd. czlowiek (a pewnie i inne „obiekty”) trafiony seria z tej broni zamienia sie w mala buraczana salatke. . . „Człowiek tak, ale fajnie by było rozwalić minigunem jakiś domek drewniany (nawet niekoniecznie drewniany :]) czy tak jak będzie w Crysisie (drzewa).

  19. @ackbar – ach przypomniałeś mi Syndicate. . . Cóż to za szpila była. Jedna z niewielu jakie dawały mi kopa przy komputerze. I faktycznie mini były tam niesamowite. Przynajmniej tak pamiętam. . . 🙂

  20. Zgadłem że będzie Minigun :DDD Też polecam filmiki z youtube z prawidziwymi maszynkami. Może kiedyś doczekamy się gry gdzie minigun będzie miał realistyczną prędkość strzału (w większości istniejących modeli można ją regulować na 2000, 4000 lub 6000 strzalów/min). 🙂

  21. Pamiętam chwilę gdy w pierwszym Hitmanie w misji: Say Hello to my little friend” znalazłem w pewnym namiocie miniguna:). Kolumbijczycy nie mieli żadnych szans, a ja z bestialskim błyskiem w oku rozgramiałem kolejne fale żołnierzy. Wielki plus za pomysł przedstawienia właśnie miniguna w artykule!!!

  22. Cudowna maszynka. . . :). A wracając do tematu, to Minigun wiele razy uratował moje życie na The Edge w drugim Quake`u. Toporny, powolny, ale w starciu w ciasnym pomieszczeniu z kilkoma osobami naraz był wprost niezastąpiony :).

  23. Świetny tekst :). W końcu dowiedziałem sie czegoś o legendzie growego uzbrojenia. Właściwie takim sentymentem darze jeszcze tylko bozara z Fallouta (nie wiem niestety jaki to konkretnie model, gdzieś tam coś o nim czytałem). Tysiące pocisków siekających wszystko wokoło, mmmmm 😀

  24. Naprawdę interesujący artykulik o mojej ulubionej giwerze z pierwszego Fallouta. 😀 Ahhh ten dźwięk szatkowanego mięsa po celnej serii z tego cudeńka. Takich smaczków nigdy się nie zapomina. . .

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here