Piętno Chaosu dotknęło Valhallę. Bartosz Kotarba sprawdza czy Warhammer: Mark of Chaos jest równie dobry, jak strategie czasu rzeczywistego, przenoszące nas w realia WH40K. Zapraszamy do lektury tekstu.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Kiedy wlaczalem ta gre liczylem na cos w stylu W40k:dawn of war ale w wersji fantasy. Tez sie zawiodlem podobnie jak autor. Gra ma KLIMAT, ale NIC pozatym niestety. . .
No tak dobry tekst. Już we wstępie autor palnął buraka. 😀 Zdawało mi się, że bohater nazywa się Stefan von Kessel, a nie Skellen. LoL
Steffen Moller 😛
dla mnie gra jest wspaniała grafa jest dobra fabuła też czego chciec więcej
w40k fajniejsza troche jest
Widać,że autor nie za bardzo zna gre, stad ta ocena
Recenzja rewelacyjna, wyczerpująca. Aczkolwiek nie zgadzam się w dużej części. Tryb pauzy w tak mało dynamicznej grze nie ma moim zdaniem sensu. Zanim jednostki dojdą do siebie znajdując się w polu widzenia, mijają wieki. W tym czasie można się przygotować, przesunąć strzelców na tyły, artylerię wysłać w diabły, by nie ostrzeliwała sojuszników. Natomiast rzeczywiście faktem jest że stoimy trochę okrakiem między strategią i taktyką, można to było rozwinąć. Bo tryb strategoczny jest uboższy nawet niż ten znany z Heroes of Might and Magic. Gra jako całość jednak mi się podoba.