O japońskim studiu GrassHopper Manufacture po raz pierwszy zrobiło się głośno, kiedy z górą dwa lata temu wydali na GameCube’a oraz PlayStation 2 dość dziwną i kontrowersyjną grę akcji, zatytułowaną Killer 7. Na początku nadchodzącego roku GHM wrócą z duchowym spadkobiercą swojego hitu. Z tym, że No More Heroes skierowane jest tylko i wyłącznie do posiadaczy Nintendo Wii.

Silnik wyje pod maską niczym krowa wystrzelona z armaty. Grad małych kamyków, nieco większych kamieni i całkiem sporych głazów leci w przednią szybę. Wycieraczki uginają się pod ciężarem błota, które co rusz muszą zrzucać sprzed oczu kierowcy. Wszystko to przy prędkości 240 kilometrów na godzinę. Nagle kierowca popełnia fałszywy ruch – źle obliczył kąt wejścia w zakręt! Świat szaleje, pęka szkło, gnie się blacha… i po wszystkim. Samochód wraca na trasę – można ruszać dalej. Taki będzie Xpand Rally Xtreme.

Nad drugą grą spod szyldu Xpand Rally wrocławski Techland pracuje od kilku miesięcy. My póki co w Xpand Rally Xtreme graliśmy chwilę. Oto nasze pierwsze spostrzeżenia.

Nowa klasa wozów i wyścigów off-road

Twórcy gry, która trafi do sklepów 1 grudnia dość konsekwentnie realizują swoją wizję rajdów jako niezobowiązującej rozrywki z realistycznymi elementami. Pierwszy Xpand pod względem stopnia odzwierciedlenia realiów wyścigów plasował się w pół drogi pomiędzy ekstremalnymi symulatorami a’la Richard Burns Rally a szybkimi zręcznościówkami rajdopodobnymi, jak Rallisport Challenge. Tu nie będzie inaczej – Xtreme w tytule oznacza, że gra jest większa i bardziej dopieszczona, niż jej poprzedniczka, ale to nie rewolucja.

W rajdówce Techlandu przybyło przede wszystkim samochodów i trybów wyścigów. Poza standardowym szusowaniem po wyznaczonych trasach, pojawiły się też wyścigi off-road i klasyczne wyścigi szosowe w egzotycznych ścigaczach. Xtremalność polega na tym, że trasy inspirowane są najbardziej niebezpiecznymi rajdami na świecie, na których, teoretycznie, jeden fałszywy ruch oznacza śmierć w ognistym wraku. Teoretycznie, bo żaden z dwóch dostępnych trybów – symulacyjny i zręcznościowy – niesamowicie wymagające nie jest, a rozwalić wóz aż tak łatwo się nie da.

Autko można skatować do pewnego stopnia

Całość szaleje na podrasowanym silniku Chrome, który Techland wykorzystuje chyba we wszystkich swoich grach. Grafika wygląda naprawdę ładnie, choć na nasze oko ktoś za bardzo zaszalał z efektami rozmycia – nawet gdy wóz stoi w miejscu, ma się wrażenie, jakby świat widziany był oczami kogoś bardzo niewyspanego. Multum efektów powoduje też, że wymagania gry są dość spore, a bez nowej karty graficznej nie ma co się zbliżać. Gdyby natomiast, jak głoszą plotki, gra ukazała się na Xboxa 360, z pewnością nie miałaby się czego wstydzić.

Trasy w nowym Xpandzie są umieszczone na prostokątnych połaciach terenu. Z jednej strony to odejście od filozofii „korytarza” obecnej w innych rajdówkach, kiedy większość czasu pędzi się pomiędzy dwoma niewidzialnymi ścianami, z drugiej jednak oznacza, że designerzy musieli niemiłosiernie powyginać trasy, aby zmieścić je na dostępnej powierzchni. W ogóle jakby brakowało prostych. Z drugiej strony otoczenie jest bogate, a sama nawierzchnia obfituje w kamienie i koleiny, na których można nieźle wylecieć. Może tylko Chiny sprawiają wrażenie jakby były żywcem wyciągnięte z… Battlefield 2.

To kilka naszych refleksji na gorąco. Pełna recenzja niedługo – zapraszamy!

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPiękne Vegas
Następny artykułRayman wspiera UNICEF

4 KOMENTARZE

  1. Gram już od ponad tygodnia i muszę powiedzieć, że Coliny się chowają ze swoją pseudofizyką jazdy dla 5-latków. A co do wymagań to na słabszym kompie brata z prockiem 1,7Ghz i Gf3 Ti gra chodziła mi płynnie. Co prawda na minimalnych detalach, ale spokojnie dało się grać.

  2. W ogóle wpiszcie sobie „Xpand Rally Xtreme” w wyszukiwarce na YouTube a zobaczycie niezłe filmiki z przejazdów i nie tylko 🙂

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here