W świecie strzelanek zauważyć można ciekawe zjawisko: w większości przypadków wokół każdej głośniejszej produkcji tworzą się dwie grupy, zaciekle ze sobą walczące. Doskonałym przykładem jest tu seria Halo, która wywołuje zawsze spore poruszenie. Tym dziwniejszy jest fakt, iż od dłuższego czasu stałe miejsce w rankingach rozgrywek sieciowych zajmuje produkcja, o której w zasadzie nie mówi się źle. Król może być tylko jeden, a od blisko dwóch lat dla milionów graczy jest nim Call of Duty 4: Modern Warfare. Czy dziwi więc fakt, że powstaje jego sequel?

Największą głupotą, jaką mogłoby popełnić studio Infinity Ward, byłoby zorganizowanie rewolucji w jakże popularnym gameplayu. Zalecamy więc odetchnąć z ulgą – drugie Modern Warfare będzie tym, co pokochaliśmy w listopadzie 2007 i do czego wracamy od dłuższego czasu. Choć od premiery „dwójki” dzielą nas już tylko tygodnie, twórcy dość mocno ukrywają wiele informacji na jej temat. O ile wypowiadają się szerzej o zmianach w rozgrywkach sieciowych, o tyle okazują się oszczędniejsi w słowach jeżeli chodzi o kampanię dla pojedynczego gracza. I to od niej rozpoczniemy.

War never changes

Nie trzeba być snajperem, by zostać raperem…

Misje singlowe zajmą nam podobną ilość czasu, jak te z poprzedniej części, a więc od 6 do 10 godzin. Głównym bohaterem i naszym alter ego na polu bitwy będzie Gary „Roach” Sanderson, jeden z członków elitarnej grupy Task Force 141. Powróci też znany z „jedynki” „Soap” MacTavish, tym razem jako postać niezależna, który pełnić już będzie rolę kapitana Special Air Service, a zarazem naszego bezpośredniego zwierzchnika. Zapowiedziano również trzecią postać – Ghosta, jednak by dodać mu nieco tajemniczości, nie zdradzono nic o jego pochodzeniu ani nie wyjaśniono znaczenia noszonej przez niego kominiarki z podobizną czaszki.

Fabuła Modern Warfare 2 została umiejscowiona w kilka lat po wydarzeniach z poprzedniej gry. Ultranacjonalistyczne ugrupowanie rosyjskie znów rośnie w siłę, tym razem pod przywództwem niejakiego Vladimira Makarova (dobrego znajomego Imrana Zakhaeva, którego pamiętamy z oryginalnego Modern Warfare). Ten wykorzystuje mające miejsce wydarzenia, by zbierać własną armię i jednocześnie budować na terenie Rosji olbrzymie bazy wojskowe. Celem naszej jednostki będzie wyeliminowanie zagrożenia. Nie wiemy jednak dokładnie, jakie zadania nas czekają.

Potwierdzono (i zaprezentowano) tylko jedną z pierwszych misji, zatytułowaną „Cliffhanger”, w której infiltrujemy jedną z baz w Kazachstanie, po czym uciekamy z niej na skuterze śnieżnym. Może to i lepiej – pierwsze MW spisywało się znakomicie pod względem zaskakujących zwrotów akcji. Czemu miałoby nie być tak i teraz?

Siły specjalne

Cliffhanger

Jednym z zupełnie nowych elementów Modern Warfare 2 będzie tryb Special Ops, skupiający się na kooperacji pomiędzy graczami. Bazą czy też pierwowzorem dla niego jest misja Mile High Club, stanowiąca epilog Call of Duty 4. W SO przyjdzie nam wykonywać pojedyncze misje, które umiejscowione zostaną na terenach znanych z kampanii singlowej, jednak żadna z nich nie będzie związana bezpośrednio z fabułą samej gry. Special Ops skierowane będzie głównie do dwóch graczy, którzy będą mogli grać przez sieć lub na podzielonym ekranie. Możliwa będzie też gra samodzielna, a pośród scenariuszy przewidziano m.in. obronę określonego punktu, przedzieranie się przez daną część mapy czy też eliminowanie kilku grup przeciwników.

Kolejne poziomy będą odblokowywane dzięki gwiazdkom, które otrzymamy za osiągnięcia i przechodzenie SO na wyższych poziomach trudności. Jedną z wyjawionych misji jest Breach & Clear, w której na początku zadania wysadzamy jedną ze ścian i wraz z towarzyszami w szybkim tempie zmuszeni jesteśmy wyczyścić pomieszczenie pełne wrogów. Całość zajmie najbardziej wprawionym graczom około dwóch minut. W Special Ops zabraknie perków czy innych usprawnień znanych z multiplayera. Jak określają to sami twórcy, jest to tryb skupiający się na intensywnej akcji, wybierający z kampanii to, co powoduje największy przypływ adrenaliny i co zachęci graczy do wielokrotnych prób i poprawiania swoich wyników.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Bo ja wiem, pierwsza część, owszem była dobra, ale żeby jakaś mega hiper ekstra rewelacja na jaką wyrosła ? Ot, kolejny fps, krótki jak cholera. . . No ale jest solidną pozycją przy której można spokojnie spędzić kilka godzin. . .

  2. multi wciagnelo mnie na chyba tydzien. . . . jesli dobrze pamietam ze statystyk. . . . czyli 7x24h . . przez dwa lata grania. . . moze nie tak intensywanego w ciagu ostanich miesiecy ale od czasu do czasu przyjemnego. . . najlepszy tryb multiplayer jak dla mnie jaki powstal

Skomentuj Dariusz Bliszczyk Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here