Gier osadzonych w realiach II wś. jest na rynku sporo. Wielbiciele elektronicznej rozrywki zaczęli już nawet narzekać na nadmiar produkcji tego typu. Mimo to Pandemic postanowiło przedstawić nam swoją wizję tego globalnego konfliktu zbrojnego. W ich ostatnim dziele nie zobaczymy jednak lądowania w Normandii czy walk w Afryce Północnej. Zastąpiły je ulice Paryża i tereny otaczające stolicę Francji. Zróbcie więc sobie kawkę, złapcie croissanta lub prażone kasztany, by wprawić się w odpowiedni nastrój i czytajcie dalej.

Człowiek orkiestra

Devlin i paryskie tancereczki

Bohaterem The Saboteur jest Irlandczyk Sean Devlin. Inspiracją dla tej postaci był prawdziwy Special Operations Executive – William Grover-Williams. Nasz protagonista to mechanik, kierowca rajdowy, sabotażysta i bawidamek w jednej osobie. Krótko mówiąc człowiek orkiestra.

Nie stanie się on jednak bohaterem z wyboru. Podobnie jak Ezio z Assassin’s Creed 2, Sean napędzany jest pragnieniem zemsty. Naziści w nieuczciwy sposób odebrali mu szansę na odniesienie zwycięstwa w prestiżowych wyścigach i zamordowali jego najlepszego przyjaciela. Świadkiem tych wydarzeń będziemy w kilka chwil po włączeniu gry. Warto przy okazji wspomnieć, że jest ona (nie)poprawna politycznie. Za wszystkie popełnione w niej zbrodnie odpowiadają naziści. Chyba ani razu nie usłyszymy, że z wojną cokolwiek wspólnego mieli Niemcy. Jest to detal, ale mnie on przeszkadzał, choć naturalnie nie biorę go pod uwagę przy ocenianiu dzieła Pandemic.

Na wsi i w mieście

Wieża Eiffla wyzwolona!

Partyzancka wojenka toczona przez Devlina pozwoli mu zwiedzić Paryż, który podzielono na kilkanaście regionów będących częścią kilku dużych dzielnic. W trakcie zabawy wyjedziemy także z miasta, by pooddychać świeżym powietrzem Szampanii czy rybno-spalinowym aromatem Hawru. Zajrzymy nawet do niemieckiego Saarbrucken. Wielkość i różnorodność wirtualnego świata jest mocną stroną gry. Zwiedzenie całego udostępnionego terenu zajmie nam wiele godzin. Na mapie znajdziemy wioski, pola, zamki, klasztory, zakłady przemysłowe, porty i oczywiście wszystkie najważniejsze budowle Paryża. Z bliska przyjrzymy się więc katedrze Notre-Dame, wieży Eiffla, Łukowi Triumfalnemu czy Wersalowi. Niestety Pandemic musiało tu pójść na pewien kompromis nie mogąc pogodzić rozmiaru mapy z odległościami dzielącymi poszczególne lokacje. Dotarcie z Paryża do Hawru, Szampanii czy Niemiec zajmie nam więc jedynie parę minut. Można w zasadzie powiedzieć, że miejsca te przylegają do stolicy Francji.

La Resistance

Wybuchowa latarka?

Nadrzędnym celem naszego bohatera jest utrudnianie życia nazistom. Jak na porządnego sabotażystę przystało, Devlin robi to za pomocą wielu różnych pukawek i potężnej ilości lasek dynamitu. W naszej misji teoretycznie pomaga nam francuski ruch oporu. Używam tu tego słowa, ponieważ jak wiemy z historii, jest on na tyle bohaterski, że jego pomoc zazwyczaj ogranicza się do wysłania nas na kolejną samobójczą misję. Najwyraźniej partyzanci wolą spędzać czas w nocnych klubach wpatrując się w cycuszki tancerek (zasłonięte mikro stanikami o ile nie zapłacimy za odpowiednie DLC).

Niestety w przypadku misji spotka nas przykra niespodzianka. Jeśli narzekaliście na małą różnorodność celów grając w Assassin’s Creed, to przy The Saboteur z tych nudów umrzecie. W zasadzie jedyną rzeczą jaką robimy w grze jest mordowanie nazistów i wysadzanie w powietrze infrastruktury napędzającej ich machinę wojenną. Na palcach jednej ręki można policzyć zadania, w których musimy kogoś eskortować czy gdzieś podwieźć, a i tak zazwyczaj kończą się one krwawą jatką. W trakcie zabawy może cztery razy weźmiemy też udział w wyścigach. Różnorodność nie jest słowem, które zdążyli poznać ludzie z zamkniętego studia.

Tragicznie rozłożono także ciężar gry. Jeśli ograniczymy się do wykonywania głównych zadań, to listę płac obejrzymy po jednym, góra dwóch wieczorach spędzonych z dziełem Pandemic. Misji pobocznych również jest niewiele. Nie liczyłem ich, ale tak na oko znajdziemy ich w The Saboteur około dwudziestu. Uzupełnia je tryb gry swobodnej, w którym niszczymy instalacje wroga (wyrzutnie rakiet, działa, radary, szperacze, pojazdy opancerzone itd.). Tutaj autorzy recenzowanej produkcji przeszli już samych siebie. Celów do wysadzenia w powietrze na całej mapie rozmieszczono ponad tysiąc! Co z tego jednak kiedy „misje” te zawsze wyglądają tak samo. Idziemy w dane miejsce, podkładamy bombę, uciekamy. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda, choć trzeba przyznać, że osoby, które zamierzają zdemolować wszystko, zapewne posiedzą przy grze do wiosny.

Saboteur’s Creed

To, że przed chwilą porównałem recenzowany produkt do Assassin’s Creed nie jest dziełem przypadku. The Saboteur pozwala nam wspinać się na dachy budynków i setek innych budowli, a także odkrywać punkty widokowe. W tej materii gra nie tyle czerpie inspirację z dwóch dzieł Ubisoftu, co żywcem je kopiuje. Sposób poruszania się Devlina i praca kamery po dotarciu do punktu widokowego są w zasadzie takie same jak w przygodach Altaira i Ezia. Nie ma to jak być oryginalnym.

The Saboteur niestety nie posiada żadnych trybów gry multiplayer. Po przejściu jego najważniejszej części pozostaje nam więc wysadzanie w powietrze setek instalacji wroga.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

74 KOMENTARZE

  1. Największy zawód roku dla mnie. Nie grałem i pewnie nie kupię ale bardzo żałuję zmarnowanego potencjału. Miałem wielką ochotę na tego typu grę i w takich realiach a tutaj kapa. . . Oj szkoda. . . Zaryzykowałbym mimo słabych recenzji, ale Mercenaries 2 mnie po prostu odrzuciło więc wolę nie ryzykować. . .

  2. Co to „sanboxową gra akcji” albo tylko „sanboxowa” i dla czego cokolwiek to znaczy nie chcecie używać języka polskiego?

  3. Co to „sanboxową gra akcji” albo tylko „sanboxowa” i dla czego cokolwiek to znaczy nie chcecie używać języka polskiego?

    Czy określenia takie jak FPP, FPS, shooter, RTS, RPG, hack and slash, action RPG etc. etc. też Ci nie pasują? Sandbox to określenie gatunku gry, jej cechy. Owszem, jest to żargon, ale zdawało mi się, że Valhalla to nie dodatek o grach do gazety codziennej i jeśli ktoś już czyta tu recki to powinien wiedzieć co znaczy określenie „sandbox”. Nawiasem mówiąc, jak już jesteś taki hop do przodu w temacie ochrony języka polskiego, to wypadałoby chociaż poprawnie napisać słowo „dlaczego” i używać przecinków. . . Bo teraz wygląda to co najmniej śmiesznie.

  4. @2Nie wiem nawet czy jest odpowiednik tego słowa w języku polskim. Wydawało mi się, że jest ono zrozumiałe, a nie chciałem w i tak dość długim tekście zastępować jednego zwrotu przydługim opisem. Co to jest „dla czego” i dlaczego cokolwiek to znaczy w tym zdaniu używasz liczby mnogiej skoro tekst ma jednego autora?

  5. Bardzo przyjemna recenzja:) I jak najbardziej zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałeś (PC-owa wersja niczym się nie różni), chyba że coś przeoczyłem 😀

  6. Heh, człowiek zwraca uwagę na nadużywanie angielskich terminów, a wy przyczepiliście się do jego błędu i w ramach „rewanżu” (?) teraz mu ten błąd wytykacie unikając odpowiedzi. Trochę dziecinne zagranie, nieprawdaż?

  7. Heh, człowiek zwraca uwagę na nadużywanie angielskich terminów, a wy przyczepiliście się do jego błędu i w ramach „rewanżu” (?) teraz mu ten błąd wytykacie unikając odpowiedzi. Trochę dziecinne zagranie, nieprawdaż?

    Nie no, to jest po prostu śmieszne. Czy nie wydaje Ci się idiotyczne, że ktoś, kto chce bronić „czystości mowy ojczystej” robi błąd w słowie „dlaczego” i nie używa interpunkcji? Ja ten komentarz musiałem kilka razy przeczytać, żeby dotarło do mnie, że w „dlaczego” da się zrobić błąd. . . Poza tym, jak napisałem wcześniej – Czy mamy (mówię my, bo chodzi tu o każdego, kto pisze lub nawet rozmawia o grach) naprawdę zacząć mówić „pierwszoosobowa strzelanka” zamiast FPS? „Strategia czasu rzeczywistego” zamiast RTS? Hmm. . . A ciekawe jak byście wszyscy mądrale przetłumaczyli RPG – „gra w odgrywanie ról”?Sandbox to ogólnie przyjęte określenie gatunku gry. Jeśli chcesz je na siłę tłumaczyć na polski, to proponuję mówić też „międzymordzie” zamiast „interface”. Poza tym, jak ktoś nie wie co to sandbox to zawsze może wygooglować – to nie jest ani trudne, ani czasochłonne. O, pardon – poszukać w wyszukiwarce Google. Koniecznie kropka pl. Nawiasem mówiąc, nie wierzę, że Gulczkwas, który na Valhalli nie jest od wczoraj, nie wie co to „sandbox” w kontekście gry komputerowej. On ten komentarz napisał, żeby się za wszelką cenę do czegoś przyczepić. A że widocznie nie miał do czego, to złapał z słówko. Mamy chyba inną definicję dziecinności Twilitekid, jeśli takie zachowanie uważasz za dojrzałe.

  8. Trochę dziecinne zagranie, nieprawdaż?

    Nie.

    Heh, człowiek zwraca uwagę na nadużywanie angielskich terminów, a wy przyczepiliście się do jego błędu i w ramach „rewanżu” (?) teraz mu ten błąd wytykacie unikając odpowiedzi.

    Nie zwraca uwagę, a się czepia. Idąc jego tokiem myślenia powinniśmy pisać o PSach – pierwszoosobowych strzelankach, SCRach – strategiach czasu rzeczywistego i (uwaga!) Rolograch czyli RPGach. Proponuję jeszcze wprowadzić w życie cudo, o którym kiedyś myślały właśnie takie osoby – zastąpimy płyty DVD i CD rodzimym „płaskokrążek lustronumeryczny”. Litości. Świat gier już tak ma, że operuje się w nim wieloma angielskimi zwrotami, których się po prostu nie tłumaczy bo a) nie ma takiej potrzeby b) nie mają odpowiednika w naszym języku. O! Coppertop mnie uprzedził – dziękuję. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że minusy wstawia osoba o ksywie „LOVELYpl”. Zaiste lovely. Chyba powinna ona zmienić ją na „kochaniutkiPL” albo „uroczoPL”. . .

  9. Co z tego że nie wie ? Jest to jego obowiązek ? Widze coppertop że mógłbyś za to ukrzyżować kolegę. . . przynajmniej. Polecam melisę. Ja także nie miałem pojęcia o co chodzi. Wystarczyło wyjaśnić , a nie idiotycznie się wykłócać, zamiast kulturalnie wyjaśnić. Amen

    • Oooo tak. Ja szczególnie polecam tę: http://cdn. complex. com/assets/images/skin/Hot_. . . ez-560. jpg:D

      W takim razie ja polecam tę: http://images. google.pl/images?gbv=2&hl=pl&q=m. . . =0&ndsp=21Najpiękniejsza prezenterka TV na świecie ;} No, chyba, że znacie lepszą? ;pCo do gry. . . no, skoro już kupiłem w ten weekend, to zainstaluję i pogram, ale najpierw Stalker, który puki co specjalnie mnie nie zaskakuje (a jestem ogromnym fanem serii).

      • Co do gry. . . no, skoro już kupiłem w ten weekend, to zainstaluję i pogram, ale najpierw Stalker, który puki co specjalnie mnie nie zaskakuje (a jestem ogromnym fanem serii).

        A tutaj taka walka o polszczyznę ;)A sama gra to kolejny klon GTA w innej oprawie z pewnymi dodatkowymi elementami. Pamiętając jak szybko się zniechęciłem do Mercenaries 2, nie spodziewałem się wiele. Ta recenzja tylko to potwierdza. Zrobiliby lepiej nowego Saboteur Ninja, zamiast bawić się w II wojnę światową.

  10. Nie zwraca uwagę, a się czepia. Idąc jego tokiem myślenia powinniśmy pisać o PSach – pierwszoosobowych strzelankach, SCRach – strategiach czasu rzeczywistego i (uwaga!) Rolograch czyli RPGach.

    Wszystko musi być czarne albo białe?

  11. Mozna tez: Gra z piaskiem w pudełku. . . Hehe, wypadłem z obiegu i tez słyszę po raz pierwszy ten zwrot, ale juz mi przypadł do gustu:-)Co do gry, to pomimo odradzania i tak liczę ze mi mikołaj przyniesie ten tytuł. Jakos mam ochote na połączenie Assasina z GTA. . . ;-)Aha, przepraszam za niepoprawność językową,ale pisze z komórki wiec najzwyczajniej mi sie nie chce wstawiac ogonków i kropeczek, a jak komuś to przeszkadza to niech sobie ołówkiem na monitorze domaluje;-):-P

  12. Krzyśku, gra Saboteur nie jest ani trochę tak zła jak opisałeś. Owszem ma swoje wady, ale mimo wszystko jest to fajna i udana gra. Zresztą pokusiłem się na polemikę z Tobą i sam napisałem kilka słów o Sabotażyście. Jeśli Cię to zainteresuje, to zapraszam na http://www.mojeforum.xaa.pl

  13. Gaskojn – przeczytałem na szybko Twój tekst. Postaram się odpisać jakoś dłuzej, ale chwilę mi to zajmie – sam wiesz, święta (a i tak muszę pracować). Jedno co mnie martwi to fakt, że będę dyskutował z osobą, która w swoim tekście umieściła dużo „członków męskich” i innej „łaciny”, a nie raczyła się nawet podpisać imieniem i nazwiskiem. Jak już schodzimy do takiego poziomu, to miej chociaż cojones i ładnie się przedstaw 😉

    • Gaskojn – przeczytałem na szybko Twój tekst. Postaram się odpisać jakoś dłuzej, ale chwilę mi to zajmie – sam wiesz, święta (a i tak muszę pracować). Jedno co mnie martwi to fakt, że będę dyskutował z osobą, która w swoim tekście umieściła dużo „członków męskich” i innej „łaciny”, a nie raczyła się nawet podpisać imieniem i nazwiskiem. Jak już schodzimy do takiego poziomu, to miej chociaż cojones i ładnie się przedstaw 😉

      Poziom nie jest taki znowuż niski. Jednak żałuję użycia tego typu ubarwienia tekstu, bo jak widać źle je odebrałeś (były one zdecydowanie skierowane do Staszka, czyli mojego kolegi z „redakcji” MF), a na dodatek wygląda na to, że przysłoniły Ci one główny sens mojego tekstu. Uważam, że potraktowałeś Saboteur’a bardzo niesprawiedliwie i Twoja ocena jest mocno nieadekwatna. Pozdrawiam,Tomasz Tarasiuk

  14. Primo – polemika z tekstami umieszczonymi na Valhalli powinna się odbywać na forum Valhalli. Daruj sobie dyskretną jak ruski czołg reklamę swojego bloga/strony. Secundo – jakakolwiek polemika powinna trzymać poziom, a Ty tytułujesz swój tekst „Krzychu, pieprzysz”. Pewnie mówisz tak do kolegów z podwórka, ale jeśli chcesz, żeby ktoś Twoją twórczość radosną traktował poważnie, to wypadałoby, żeby owa twórczość jakiś poziom trzymała.

    Poddany miażdżącej krytyce za wulgarność postanowiłem zmienić tytuł mojego tekstu na „Krzychu, bredzisz”. Reklama MojegoForum nie miała być dyskretna. W swoim tekście odniosłem się do Waszego serwisu i pomyślałem, że będzie to fair, jeśli Was poinformuję o tym, co napisałem. Nie ukrywam, że liczyłem też na dyskusję na temat gry The Saboteur, bo nasze zdania się różniły. Niestety, nie spodziewałem się, że mój skromny tekst, w którym dzielę się swoimi spostrzeżeniami i kontrargumentami spotka się z tak nieprzychylnym przyjęciem.

    • Niestety, nie spodziewałem się, że mój skromny tekst, w którym dzielę się swoimi spostrzeżeniami i kontrargumentami spotka się z tak nieprzychylnym przyjęciem.

      Nawet menele spod budki z piwem, którzy co rano na śniadanie odkręcają yabola byliby zniesmaczeni twoim emmm. . . tekstem. Masz też ciekawą definicję słowa „spostrzeżenia”.

  15. gaskojn o matko Boska aż wlazłem na to twoje forum, które chyba raczej jest blogiem na pierwszy rzut oka i wczytałem się w ten twój tekst. Od razu zniechęcił mnie początek czyli bzdety pisane w 1 osobie. Ręce można załamać. Po pierwszym akapicie leciałem dalej, ale tam właśnie puściłeś niesmaczny rzyg który pozwolę sobie zacytować w całości:

    Do napisania kilku słów o grze The Saboteur zachęciła mnie jej recenzja na serwisie Valhalla.pl. Tekst ten jest niemal kompletnie oderwany od rzeczywistości i nierzetelny. Staszek powiedziałby, że „to jeden, kurewsko wielki, stek pierdolonych banałów, czepianie się drobiazgów, a autor ma kompleks małego chuja i jedzie po wszystkim dookoła”. Ale to Staszek, który lubi taki styl i autobiograficzne wątki

    Powiem ci coś co tutaj od dawna kultywujemy, że wulgarnie pisać, obrażać itepe to też trzeba mieć do tego jako taki talent, żeby robić to z wdziękiem, a przynajmniej zabawnie. Mówiąc krótko bo szkoda klawiatury. Pisz ten stek wulgaryzmów do szuflady na papierze ołówkiem i nie zaśmiecaj przestrzeni publicznej takim syfem. Bo to używając twojego słownictwa jest to kurewsko wielki stek pierdolonych banałów, a ty skoro musisz się tak uzewnętrzniać na swoim blogu/forum musisz mieć kompleks małego chuja. Jesteś swoją drogą najlepszym przykładem na to co np. na tym forum twierdzę od dawna, że nie każdy może i nie każdy powinien pisać. Sądzę, że dla ciebie nawet Twitter to za wiele. Chyba, że tak WulgaroTwitter 18+

  16. Majorzupo, tak na marginesie, zapoznaj się ze stroną głębiej. Poznaj Staszka, zobacz jakie teksty pisze, może zrozumiesz do kogo to była aluzja w moim tekście. Jakbyś zdecydował się przeczytać trochę więcej niż tylko początek, to wiedziałbyś, że w tekście nie ma więcej wulgaryzmów. Chociaż w sumie to nie wiem, bo skoro słowo „pieprzysz” uważacie za wulgarne, to może słowo „seks” również.

  17. skończyłeś? Bo ja ci napisałem wszystko co miałem do napisania i nie zamierzam dłużej tracisz czas na ciebie, staszka et consortes. Za jedno cię muszę pochwalić! Wiesz przynajmniej, że chuj piszemy przez CH. To zawsze jakieś pocieszenie. Kariery dziennikarsko-społecznościowej ci nie wróżę. Nawet w tygodniku „NIE” Urbana są jakieś standardy, a forum/bloga czy zwij to jak chcesz takiego pokroju jak twój to wybacz, ale szkoda czasu. urodzony 1984-07-19 na Boga ciężko uwierzyć, że mam do czynienia z 26, a nie 16 lub mniej latkiem.

  18. W całej dyskusji w końcu pojawiła się pierwsza obrażona osoba i nie jest to nikt z redakcji Valhalli. Majorzupo, czym tak bardzo wyprowadziłem Cię z równowagi? I w jaki sposób obraziłem kogokolwiek z Was, że stałem się obiektem tak agresywnych ataków?

    • W całej dyskusji w końcu pojawiła się pierwsza obrażona osoba i nie jest to nikt z redakcji Valhalli. Majorzupo, czym tak bardzo wyprowadziłem Cię z równowagi? I w jaki sposób obraziłem kogokolwiek z Was, że stałem się obiektem tak agresywnych ataków?

      Zgłaszam się na pokład. Jestem drugą „obrażoną”, na twoją twórczość, osobą. Po pierwsze napisałeś ripostę do recenzji Katmay’a, ponieważ nie możesz przełknąć tego, że Saboteur jest słabym tytułem i jego krytyka wywołuje u ciebie nielogiczne, dla zdrowej reszty społeczeństwa, reakcje. Po drugie zatytułowałeś swoją „recenzję” „Krzychu pierzysz” co momentalnie skłania do refleksji, że jesteś mentalnie nierozwinięty w stosunku do swojego wieku. Ponadto dodam od siebie, że jeśli kłócisz się o wątpliwą jakość Saboteura to według mnie jesteś totalnym bezguściem. O pisarskim beztalenciu, które ciebie z pewnością dotyczy, wspominać nie będę bo szkoda czasu na komentowanie takiej blogowej twórczości jak twoja. PS: Gaskojn – zgadzam się z opinią kolesia o nicku „buh”.

    • W całej dyskusji w końcu pojawiła się pierwsza obrażona osoba i nie jest to nikt z redakcji Valhalli. Majorzupo, czym tak bardzo wyprowadziłem Cię z równowagi? I w jaki sposób obraziłem kogokolwiek z Was, że stałem się obiektem tak agresywnych ataków?

      Powiedzcie mi Chłopcy. . . Czy Wy w ogóle rozumiecie co jest napisane w tym zdaniu, do którego sprowadziliście mój, bądź co bądź obszerny, tekst?? Czy może nie umiecie czytać, ze zrozumieniem?

      Drogi chłopcze, że użyję Twojej poetyki wypowiedzi. Ja wcale nie czuję się obrażony, urażony itd. Mogłem napisać ci krócej bo chyba tylko takie przekazy rozumiesz, że ten twój tekst to zwykłe. . . dopisz sobie co mam na myśli. Mi nie przeszkadzają wulgaryzmy o czym wie większość stałych czytelników forum V z którymi kłóciłem się, darłem koty itd. Co mi się nie podoba to fakt, że twój eee tekst to himalaje prostackiej, mało wyrafinowanej wulgarności. Nic nie znaczące bluzgi bez polotu i finezji. Pisałem ci już o tym przecież! Nie zrozumiałeś? Co śmieszne Ty jeszcze tego bronisz? Na litość boską ogarnij się lekko. Nie interesuje mnie czy kogoś z Valhalli obraziłeś, czy nie. Swoją drogą to swoimi tekstami obrażasz siebie i sobie wystawiasz nienajlepsze świadectwo. Co gorsza w ogóle tego nie kumasz. Piszesz, że o ironio stałeś się celem agresywnych ataków? Wiesz co zacytuję raz jeszcze twoje światłe myśli i dopiero potem sobie porozmawiajmy o agresywności, atakach i wulgarności. Bo ty masz chyba problem z wartościowaniem pewnych spraw. Kończąc gratuluję Ci!! Na to twoje forum, czy bloga pewnie wlazło kilku Valhallowiczów. Niepotrzebnie, ale ciekawość pewnie ich przemogła. Liczę, że już sobie darujesz linkowanie do tego czegoś, a jeśli nie to liczę na odpowiednią reakcję moderacji bo twój blog/forum(?) to czysta pornografia UMYSŁOWA

      Do napisania kilku słów o grze The Saboteur zachęciła mnie jej recenzja na serwisie Valhalla.pl. Tekst ten jest niemal kompletnie oderwany od rzeczywistości i nierzetelny. Staszek powiedziałby, że „to jeden, kurewsko wielki, stek pierdolonych banałów, czepianie się drobiazgów, a autor ma kompleks małego chuja i jedzie po wszystkim dookoła”. Ale to Staszek, który lubi taki styl i autobiograficzne wątki

  19. Jakbyś zdecydował się przeczytać trochę więcej niż tylko początek, to wiedziałbyś, że w tekście nie ma więcej wulgaryzmów

    Ktoś, kto chce się zajmować pisaniem – a zdaje się, że do tej grupy chciałbyś się zaliczać – powinien wiedzieć, że nie może od czytelnika wymagać przeczytania reszty tekstu, jeśli wstęp odrzuca i wieje od niego gimnazjalną głupotą na kilometr. A tak właśnie jest w przypadku Twoich wypocin. Na temat uważania takiego czy innego słowa za wulgarne dyskutować nie będę, bo to jest zdaje się kwestia ogólnej kultury językowej. Powinieneś natomiast zrozumieć, że pisanie tekstów, którymi się na dodatek chcesz chwalić poza wąskim kręgiem znajomych, wymaga określonego poziomu. Jeśli natomiast chcesz z kimś wdawać się w polemikę (aż mi ciężko uwierzyć, że używam takiego słowa w kontekście tego dzieła wiekopomnego) to wypadałoby odnieść się do adresata z odrobiną szacunku. Stwierdzenie „pieprzysz” pojawiającego się na dzień dobry jest tego zaprzeczeniem. Jest też zaprzeczeniem jakiejkolwiek dyskusji.

  20. Powiedzcie mi Chłopcy. . . Czy Wy w ogóle rozumiecie co jest napisane w tym zdaniu, do którego sprowadziliście mój, bądź co bądź obszerny, tekst?? Czy może nie umiecie czytać, ze zrozumieniem?

  21. Pewnie, że rozumiemy. Z uwielbieniem wspominasz w nim kolegę Staszka, już na wstępie pokazując, że na tym całym Moim Forum prawdopodobnie nie jesteś jedyną osobą, która ma problem z kulturą.

  22. Czy Wy w ogóle rozumiecie co jest napisane w tym zdaniu, do którego sprowadziliście mój, bądź co bądź obszerny, tekst??

    A czy Ty rozumiesz, że niezależnie od kontekstu, to zdanie jest jak wielka, naprawdę gigantyczna kupa pływająca na środku basenu? Sam basen, a nawet jego okolice, mogą zachęcać do kąpieli, ale nie dziw się, że ludzie nie wskakują doń ochoczo kiedy w wodzie pływa kał. I tak samo jest z Twoim tekstem. Jesteś niepoważny, jeśli chcesz pisać a nie zdajesz sobie sprawy z tak prostego faktu, że fekalia we wstępie zniechęcają do zanurzenia się w reszcie tekstu i przykuwają uwagę, gdyż uwidaczniają brak kultury autora. Jeśli chciałeś wbić szpilkę koledze to trzeba to było zrobić w bardziej wysublimowany i pomysłowy sposób, albo prywatnie. A tak cały tekst Ci śmierdzi i jest to wyłącznie Twoja wina.

  23. Drodzy Oburzeni, z satysfakcją wytykacie mi brak kultury i szerzenie wulgaryzmów. W takim razie porozmawiajmy na temat kultury. Staszek, na Moim Forum rzeczywiście ma problem z kulturą i bywa wybitnie wulgarny, ale lubimy go, bo ma swój styl i często mocno kontrowersyjne zdanie. Nie zmienia to faktu, że staramy się go pacyfikować. Od czasu do czasu mu coś powiemy, a w omawianym tekście zamieściłem aluzję, która miała właśnie jego obrazić i skłonić do używania delikatniejszego języka. Nikogo z Valhalli nie obraziłem. Jedyną moją winą było użycie potocznego (według Słownika PWN, „pospolitego” określenia mówienia czegoś od rzeczy) słowa „pieprzysz”. Rozumiem, że rozmawiam z ludźmi kulturalnymi (w końcu podkreślacie to na każdym kroku), ale w całej naszej dyskusji tylko Wy używacie słów wulgarnych. Co więcej, jeśli już zamierzacie w tak ostrych słowach krytykować mnie za posiadanie własnego zdania, to zwykła dziennikarska rzetelność wymaga zapoznania się z całością komentowanego tekstu. A co do wulgaryzmów. . . Chciałbym wierzyć, że Wam wulgarne słowa są obce i nigdy ich nie używacie, ale łatwość z jaką cytujecie moje zdanie pozwala mi sądzić, że tak nie jest. I nie ma w tym nic złego. . . w końcu jak mawiał klasyk „Słowa piękne bledną, wobec jednego, które trafia w sedno. ” Dziwi mnie tylko i smuci poziom Waszej hipokryzji.

  24. Gdzie Ty tu widzisz hipokryzję? Daj spokój człowieku, bo naprawdę, pogrążasz się tylko. To, że ktoś na co dzień przeklina, to nie odbiera mu prawa do krytykowania faceta, który, khem, „polemikę” tytułuje słowami „Krzychu, pieprzysz”. O tym kwiatku z pierwszego czy drugiego akapitu już nawet nie będę pisał, bo żal mi klawiatury na to, mam lepsze rzeczy do roboty. Gaskojn, doczytaj może co to jest hipokryzja, bo słówko owo najwyraźniej odrobinę za łatwo Ci przez e-gardło przechodzi. A co do cytatu, który przytoczyłeś. Możemy wrócić do tej rozmowy, kiedy uda Ci się napisać felieton, z tym jednym słowem, które trafia w sedno. W tym tekście, co go podlinkowałeś, z całą pewnością nie mamy z tym do czynienia.

  25. Zgadzam się z Gooralesko, który zgadza się z opinią kolesia o nicku „buh”. I niestety Gaskojnie, jeśli nie będziesz trzymał poziomu w swoich tekstach to nie oczekuj, że ktoś będzie tracił czas na merytoryczne i konstruktywne ich krytykowanie. Brak szacunku do czytelnika odbija się brakiem szacunku ze strony tegoż. To przecież proste. . .

  26. Co mi się nie podoba to fakt, że twój eee tekst to himalaje prostackiej, mało wyrafinowanej wulgarności. Nic nie znaczące bluzgi bez polotu i finezji.

    Czy może potrafisz przytoczyć więcej niż jedno wulgarne zdanie w moim tekście?? Skoro według Ciebie są to Himalaje, to pokaż mi gdzie, wyedukuj mnie, żebym w przyszłości choć trochę lepiej wiedział jak pisze się teksty na poziomie. Najbardziej urzeka mnie w Was Chłopcy, że sami sobie plusujecie. To takie słodkie. 🙂

    • Najbardziej urzeka mnie w Was Chłopcy, że sami sobie plusujecie. To takie słodkie. 🙂

      Bo jakby ci to powiedzieć, my wszyscy mamy rację, a ty blefujesz. To tyle.

  27. stary weź idź na to swoje forum i napisz kolejnego bluzga o penisach, chujach kurwach itd a potem pochwal się dumnie jak mały Jasio. Tylko proszę nie tutaj tylko może znajdź sobie inny serwis do nękania. Niech i inni czytelnicy z serwisów X Y i Z zapoznają się z tymi wspaniałościami widocznie nie jesteśmy na twoim poziomie intelektualnym i nie jarzymy twojej wybitności pisarskodziennikarskiej. Wybacz nam do K. . . nędzy 😉

    wyedukuj mnie, żebym w przyszłości choć trochę lepiej wiedział jak pisze się teksty na poziomie.

    Jeśli pytasz na poważnie to i tak nie ma dla ciebie nadziei. Jeśli piszesz żartem tym bardziej należy spuścić kurtynę.

  28. Nie macie racji. Po prostu spłycacie rzeczywistość. Tak samo jak spłyciliście i tak niezbyt głęboką grę jaką jest Saboteur. Katmay pominął, nie wiem czy specjalnie, czy przypadkiem, jej największe zalety. Ani słowem nie zająknął się na temat świeżego podejścia do drugiej wojny światowej. Wolał się za to skupić na nieudanej wymowie języka niemieckiego. The Saboteur nie jest grą wybitną, ale należy jej się rzetelna i prawdziwa ocena. Widzę jednak, że taka już Wasza praktyka – wolicie uczepić się słówka niż po prostu udzielić konstruktywnej odpowiedzi.

    Co to „sanboxową gra akcji” albo tylko „sanboxowa” i dla czego cokolwiek to znaczy nie chcecie używać języka polskiego?Czy określenia takie jak FPP, FPS, shooter, RTS, RPG, hack and slash, action RPG etc. etc. też Ci nie pasują? Sandbox to określenie gatunku gry, jej cechy. Owszem, jest to żargon, ale zdawało mi się, że Valhalla to nie dodatek o grach do gazety codziennej i jeśli ktoś już czyta tu recki to powinien wiedzieć co znaczy określenie „sandbox”. Nawiasem mówiąc, jak już jesteś taki hop do przodu w temacie ochrony języka polskiego, to wypadałoby chociaż poprawnie napisać słowo „dlaczego” i używać przecinków. . . Bo teraz wygląda to co najmniej śmiesznie.

  29. Jeśli pytasz na poważnie to i tak nie ma dla ciebie nadziei. Jeśli piszesz żartem tym bardziej należy spuścić kurtynę.

    Ciekawi mnie czy to jakaś jednostka chorobowa, dostrzeganie tylko pojedynczych zdań w tekście. Bo nie widzę, żeby którykolwiek z Was, wybitnych dziennikarzy, przytoczył więcej wulgaryzmów, które odnaleźliście w moim tekście. Dostrzegam za to, że sami zaczynacie sięgać po coraz bardziej wulgarny język.

  30. ale należy jej się rzetelna i prawdziwa ocena.

    A także taka, której nie napisze niewychowany wulgarny 26 latek będący na poziomie 12 latka, który nie potrafi składnie złożyć zdania bez nadużywania K i Ch. Już bardziej łopatologicznie ci napisać nie mogę bo musiałbym ci nabluzgać co być może byłoby odpowiednie dla twoich synaps mózgowych. Szkoda gadać z tobą delikwencie. Za takie teksty jak twoja „polemika” powinno ci się odpisać monosylabicznie, żebyś S. . . ał na drzewo bambusowe. To byłoby adekwatne do poziomu twojego komentarza z tego tak szeroko promowanym przez ciebie forum/blogu. Naprawdę weź swoje zabawki i pochwal się nimi na jakimś innym forum. Jest tyle serwisów i tyle recenzji z którymi także mógłbyś sobie popolemizować , że hej! Z pewnością twoje opinie i bogate przemyślenia trafią w końcu do kogoś kto doceni ich głębie.

  31. A także taka, której nie napisze niewychowany wulgarny 26 latek będący na poziomie 12 latka, który nie potrafi składnie złożyć zdania bez nadużywania K i Ch. Już bardziej łopatologicznie ci napisać nie mogę bo musiałbym ci nabluzgać co być może byłoby odpowiednie dla twoich synaps mózgowych. Szkoda gadać z tobą delikwencie. Za takie teksty jak twoja „polemika” powinno ci się odpisać monosylabicznie, żebyś S. . . ał na drzewo bambusowe. To byłoby adekwatne do poziomu twojego komentarza z tego tak szeroko promowanym przez ciebie forum/blogu. Naprawdę weź swoje zabawki i pochwal się nimi na jakimś innym forum. Jest tyle serwisów i tyle recenzji z którymi także mógłbyś sobie popolemizować , że hej! Z pewnością twoje opinie i bogate przemyślenia trafią w końcu do kogoś kto doceni ich głębie.

    Twój tekst jest za to bardzo wybitny. Widać jak pięknie potrafisz sklecać złożone i proste zdania. Pięknie. Szkoda, że nie umiesz czytać i brakuje Ci zwykłej uczciwości. Odpowiedzi na pytania też Ci nie wychodzą. A szkoda. . .

  32. Widzę jednak, że taka już Wasza praktyka – wolicie uczepić się słówka niż po prostu udzielić konstruktywnej odpowiedzi.

    Jako że zacytowałeś mój stary post, to pozwolę sobie wyjaśnić Ci jakie jest prawdziwe podobieństwo między Tobą a jego adresatem. Otóż ktoś, kto w tym samym zdaniu łączy błąd ortograficzny w słowie „dlaczego” (co, jak później sprawdziłem, zdarza mu się nagminnie) i obronę czystości mowy ojczystej ma takie samo prawo do bycia traktowanym poważnie jak ktoś, kto polemikę zaczyna od słowa „pieprzysz” i wtrąconego zupełnie bez sensu zestawu wulgaryzmów bez polotu. Czyli żadne. Dotarło?

  33. Ach to przepraszam wielmożni Panowie, ja maluczki i głupi sądziłem, że każdy ma prawo do bycia traktowanym poważnie. A tak na marginesie, słowo „pieprzyć” nie jest wulgaryzmem, lecz pospolitym określeniem „gadania od rzeczy, mówienia bez sensu”. Naiwnie sądziłem, że ludzie tak obyci ze słowem pisanym, którzy nagminnie używają zapożyczeń i sformułowań potocznych, zrozumieją, że łatwiej mi było napisać „Krzychu, pieprzysz” (poprawione na „Krzychu, bredzisz”), niż „Krzysztofie, piszesz bzdury i mocno mijasz się z prawdą”.

    • Naiwnie sądziłem, że ludzie tak obyci ze słowem pisanym, którzy nagminnie używają zapożyczeń i sformułowań potocznych, zrozumieją, że łatwiej mi było napisać „Krzychu, pieprzysz” (poprawione na „Krzychu, bredzisz”), niż „Krzysztofie, piszesz bzdury i mocno mijasz się z prawdą”.

      Mnie osobiście dziwi, że taki tekst został przez ciebie spłodzony.

  34. nie broń rzeczy nie do obrony. Nie potrafisz pisać polemik bez nadużywania niesmacznych wyrażeń i osobistych chamskich przytyków i to wszystko. Jesteś niepoważnym gówniarzem. I tu kropka definitywnie. Niech ktoś zgasi światło albo dosadniej — niech ktoś spuści wodę skasuje linka do tej intelektualnej pornografii blogowo/forumowej(?) bo możemy tak bleblać do rana.

  35. O, doszliśmy widzę do „per Pan”. No to od tego momentu się zwykle zaczyna robić naprawdę ciekawie. . . W negatywnym znaczeniu tego słowa.

    A tak na marginesie, słowo „pieprzyć” nie jest wulgaryzmem, lecz pospolitym określeniem „gadania od rzeczy, mówienia bez sensu”

    Otis, czy Ty czytasz co my do Ciebie piszemy? Nie chodzi o wulgarność czy jej brak tylko o to, że od takiego słowa się dyskusji nie zaczyna. Z każdym się tak kulturalnie nie zgadzasz czy tylko świadomość posiadania „własnego miejsca w necie” Cię tak uskrzydla? W wypracowaniu na maturze też napisałeś, że ktoś „pieprzy”?

    łatwiej mi było napisać „Krzychu, pieprzysz”

    No w to akurat nie wątpię po zapoznaniu się z twoim tokiem rozumowania i wypowiedziami. . .

  36. Mnie osobiście dziwi, że taki tekst został przez ciebie spłodzony.

    Skoro Cię dziwi, to mogłoby by znaczyć, że uznajesz mój talent lub, mniej dosadnie, dostrzegasz pewne umiejętności pisarskie, które prezentuje i uważasz, że tekst o Saboteurze jest słaby i stać mnie na więcej. Może też być zupełnie odwrotnie. . . 🙂

  37. W wypracowaniu na maturze też napisałeś, że ktoś „pieprzy”?

    Owszem. W swojej maturalnej pracy poświęciłem całkiem sporo miejsca wulgaryzmom, słowo „pieprzyć” występowało tam też w bardziej dosadnej formie „chędożyć”, a i „rzyć” i „kutasa” znalazło się tam miejsce. Nie będę się chwalił oceną, ale przyznam, że recenzentka była pod wrażeniem. 🙂

  38. No w to akurat nie wątpię po zapoznaniu się z twoim rokiem rozumowania i wypowiedziami. . .

    A co jeszcze nie odpowiada Ci w moim roku rozumowania? Może w końcu porozmawiamy na temat gry, a nie mojego tekstu. 🙂

  39. Bo nie widzę, żeby którykolwiek z Was, wybitnych dziennikarzy, przytoczył więcej wulgaryzmów, które odnaleźliście w moim tekście.

    Bo szybko ewoluujesz i z pozbawionych śladów finezji bluzgów, na przestrzeni kilku akapitów przeszedłeś do równie wysublimowanej internetowej napinki i pseudo-ironii. Widzę, że do Ciebie nie dotarło dlaczego nikt nie zdobywa się na analizę merytoryczną Twojej, khem, polemiki. Pozwól, że Ci wyjaśnię. Pośród tej prowokacyjnej paplaniny ciężko dokopać się do jakichś merytorycznych uwag. A jak chcesz rozmawiać o grze – droga wolna. Napisz o niej coś sensownego, to pewnie znajdzie się ktoś chętny do dyskusji.

  40. Pośród tej prowokacyjnej paplaniny ciężko dokopać się do jakichś merytorycznych uwag.

    Pośród Waszej na pewno. A jeśli potrzebujecie pomocy, chętnie odpowiem Wam na wszelkie pytania. Wystarczy zapytać.

    A jak chcesz rozmawiać o grze – droga wolna. Napisz o niej coś sensownego, to pewnie znajdzie się ktoś chętny do dyskusji.

    Dobrze. To może na początek. Krzyśku, czy naprawdę uważasz, że możliwość wspinania się na budynki to coś, za co należą się studiu Pandemic cięgi? Naprawdę sądzisz, że jest to oznaka braku oryginalności i, że jest to rozwiązanie

  41. Skoro Cię dziwi, to mogłoby by znaczyć, że uznajesz mój talent lub, mniej dosadnie, dostrzegasz pewne umiejętności pisarskie

    Dobrze, dobrze psychopato sam Michnik mógłby ci co najwyżej lizać podeszwy butów takie jesteś cudo. Samorodek geniusz. Taki jesteś wielki, a teraz już idź do swojej muszelki wulgarny grafomanie. siergiej nie widzisz że to tylko troll nie mający nic do powiedzenia chcący tylko linki do swojego bloga wstawić? Jego polemika z tego „słynnego” tekstu to tylko osobiste przytyki utytłane w bluzgi plus odrobina osobistej impresji na temat gry. Nie ma tam żadnej polemiki i nie ma o czym z nim dyskutować.

  42. Dobrze, dobrze psychopato[. . . ]muszelki wulgarny grafomanie

    Albo nie potrafisz inaczej odpisać na argumenty, albo po prostu jesteś głupi i nie dostrzegasz ironii. 🙂

  43. z kimś takim jak ty nie warto bić się na argumenty. Oczywiście, że jestem głupi i absolutnie nie dostrzegłem ironii. Choć w twoim wykonaniu ironia jest tak jak cała reszta na poziomie mułu w mętnym stawie. Masz wykwintnie piękny umysł jeśli mogę tak to nazwać. oo bubuś się zirytował i trzepnął minusa 🙂

  44. oo bubuś się zirytował i trzepnął minusa 🙂

    Ktoś w końcu musiał, bo jak widzę, Wy raczej lubicie wystawiać sobie same plusy.

  45. Moje poprzednie pytanie odnośnie samej gry nie doczekało się odpowiedzi. Może było za trudne. Zadam w takim razie prostsze. Czy znacie jakąkolwiek grę wydaną w ostatnim dziesięcioleciu, która była pozbawiona bugów? Mi w Saboteurze pojawił się tylko jeden, który znacząco przeszkodził mi w rozgrywce. To raczej niezły wynik jak na obecne czasy. Dlaczego więc w Waszej recenzji czynicie z tego aż tak wielki problem?

  46. Dlaczego więc w Waszej recenzji czynicie z tego aż tak wielki problem?

    Może dlatego, że recenzja to subiektywna opinia autora? Każdy kto nie jest głuptasem to rozumie. No, ale nie spodziewam się po kimś kto w tekście niby polemicznym używa niemal wyłącznie wachlarza bluzgów i osobistych przytyków żeby to zrozumiał. I misiu kochaniutki nie pisz tu tekstów w rodzaju „może było za trudne” bo twoje teksty zieją taką głupotą, że robisz siebie kabaret i ledwo powstrzymuję się od śmiechu. Chcesz jakoś poważnie zaistnieć zadając jakieś zas**ne pytania? Trzeba było inaczej formułować myśli za pierwszym razem. Może w końcu skorzystasz z dobrej rady i podzielisz się swoimi mądrościami na innych portalach o grach? Tam też są recenzje The Sabouteur i ich autorzy którym możesz pobluzgać, a potem udawać, że to polemika. Ostrzegam jednak, że tam po prostu zostaniesz wykopany, zbanowany albo zbluzgany na co zasługujesz w 100%. W sumie czuję się intelektualnie zbrukany, że w ogóle z tobą rozmawiam. Idę umyć ręce.

  47. Majorze sosie, o czym Ty piszesz? Czy Ty pomyliłeś teksty? Przeczytałeś coś swojego? Przecież w tekście, Krzuchu, bredzisz są 3 wulgaryzmy. 🙂 Nie radzisz sobie z pisaniem prawdy, to nie pisz wcale.

  48. Nie no, chyba się rozpłaczę. . . pierwszy raz od kilku lat zrobiłem sobie elektroniczny detox, a tu taki piękny flejmik się wykluł, a co najgorsze bez mojego udziału 🙁

  49. Nie radzisz sobie z pisaniem prawdy, to nie pisz wcale.

    Biedaku jak ty się teraz bronisz. Widzisz akapit, który z perwersyjną radością cytowałem wystarczy do tego, żeby napisać ci jedno: żebyś spływał na drzewo figowe i nie traktować cię jako poważnego partnera w jakiejkolwiek dyskusji. Prawda jest taka że uważam, że przyszedł troll który założył sobie bloga i wyżej s. . . niż cztery litery ma. Ja napiszę ci jeszcze raz. Ty nawet nie jesteś na tyle bystry żeby kogokolwiek finezyjnie obrazić. Na tym definitywnie kończę bo większym wyzwaniem intelektualnym jest oglądnie reklamy margaryny Delma niż słowne przepychanki z tobą. Teraz coś mi błyskotliwego pewnie napiszesz żebyś miał ostatnie słowo. Czyż nie misiu pysiu?

  50. Ty nawet nie jesteś na tyle bystry żeby kogokolwiek finezyjnie obrazić.

    A Ty myślisz, że jesteś? Bo ja nikogo nie chcę obrażać.

    • A Ty myślisz, że jesteś? Bo ja nikogo nie chcę obrażać.

      Buahaahhahahahhahaah mimo, że mamy styczeń zgłaszam ten komentarz do Cytatu Roku!Over and out!

  51. Buahaahhahahahhahaah mimo, że mamy styczeń zgłaszam ten komentarz do Cytatu Roku!

    Czy za cytat roku przewidziana jest jakaś nagroda? 🙂

  52. Majorzupa nie drażnij już tego „poety” bo zawoła bolka Staszka vel „Co z tą Polską, kurwa?”. A ten to już prawie jak kudłaty, więc kabaret gwarantowany. Ja wiem, że śmiech to zdrowie ale w tym przypadku bardziej trafne jest powiedzenie „co za dużo, to niezdrowo”.

  53. Nie wiecie czy istnieje już patch (oficjalny, nie beta), poprawiający błędy występujące na komputerach z kartami ATI? Jeżeli tak to czy faktycznie poprawia te byki? Wiem, że to recenzja wersji konsolowej, ale może ktoś z Was ma wersję PC. . .

  54. Metiu – http://ve3d.ign. com/articles/news/52111/The-Sa. . . CPU-GlitchWybacz – zobaczyłem Twój edit dopiero po wysłaniu swojego komentarza. Wygląda na to, że na beta patchu się skończy. Do całej reszty – Panowie, kończymy dyskusję o wpisie Gaskojna – łacinie barowej w nim zawartej Proszę o skupienie się na grze The Saboteur lub recenzji jeśli z jakąś jej częścią się nie zgadzacie. Wpisy nie na temat będą kasowane. Ah, Gaskojn – może dziś uda mi się odpisać (oczywiście na temat samej gry, a nie tego co wszystkich tak rozkręciło). Nie martw się, wciąż mam to w pamięci, ale życie prywatne póki co nieźle daje po tyłku, więc rozmowa o Twoim tekście w tej chwili nie jest niestety dla mnie priorytetowa.

    • Wybacz – zobaczyłem Twój edit dopiero po wysłaniu swojego komentarza. Wygląda na to, że na beta patchu się skończy.

      No cóż – pozostaje czekać. Dzięki wielkie za link 🙂

  55. LOL, a może by tak założyć taki serwis/forum, taki fightNight ze slownymi przepychankami, na wyższym levelu było by intelektualne ubliżanie, a na końcu już tylko bluzki. . . ale by się kręciło ;-)W komentarzu wspomnę tez o grze (żeby nie został skasowany 😉 ) – grę skończyłem – bez rewelacji, ale można pograć. Imho dałbym więcej niż Katmay, ale co tam – to jego recenzja :-)Co do Patcha – też miałem kłopoty przez ATI, ale po patchu „niebo się wypogodziło” – jak ktoś miał problemy z grą, to bedzie wiedział o co chodzi 😉

  56. Rzadko wchodzę na Valhalle i też nie mam czasu na poznawanie (tej specjalistycznej) nowomowy. I tak nikt już tego nie przeczyta wiec nie będę na darmo pisał, ale nawiasem jestem zdumiony reakcją na mój wpis 😉 tylko dlaczego nie dostałem minusa za błędy ortograficzne? one są najistotniejsze

Skomentuj Przemek Piprek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here