Ta gra ma podwójnego pecha. Szczególnie na naszym rynku. Do dziś pamiętam perturbacje z wydaniem pierwszego Juiced. Zawirowania związane z bankructwem firmy Acclaim sprawiły, że w wyścigi tuningowanymi brykami zagraliśmy później niż zapowiadano. W dodatku na naszym pięknym rynku gra pojawiła się z pretensjonalnym podtytułem „Szybcy i Gniewni”. Jakieś straszne odium chyba krążyło nad tym tytułem. Na drugiego Juiced czekałem z niecierpliwością. Chciałem przekonać się, czy w końcu ktoś rzuci rękawice Electronic Arts i taśmowo produkowanym grom z serii Need for Speed. A trzeba przyznać, że J2:HIN prezentował się naprawdę obiecująco. Szczególnie dla fanów krzykliwych, modyfikowanych bryk i urodziwych, skąpo odzianych hostess.

Bryki nie tylko z Ameryki…

Gdzie Vin Diesel?

Twórcy ze studia nomen omen Juice Games aby uatrakcyjnić rozgrywkę postanowili stworzyć swoje dzieło na oficjalnej licencji słynnej imprezy Hot Import Nights. Impreza HIN to objazdowe targi, lub jak kto woli festyn na którym można zapoznać się z najnowszymi trendami panującymi w światku tunerów. Nie brakuje także skąpo odzianych hostess, hip-hopowej muzyki i tak dalej. Hot Imports Nights to targi otwarte. Każdy może za odpowiednią opłatą wystawić swoje zmodyfikowane cacko na pokaz publiczny.

Połączenie gry Juiced z tą niezwykle popularną i klimatyczną imprezą było strzałem w dziesiątkę. Aż dziw bierze, że żaden spec od marketingu z Electronic Arts nie wpadł na ten pomysł i nie zgarnął „Gorącej Nocy” na potrzeby n-tej odsłony Need for Speed. Mamy zatem wyścigi tuningowanych, potężnych aut oparte na licencji świetnego branżowego „eventu”. Prawdziwa gra marzeń? Dla fanów filmu „Szybcy i Wściekli” z pewnością będzie to prawdziwa gratka. Jest tylko jeden drobny problem.

Gdzie tu jest fabuła?

No to jazda

Ależ nie! Nie oczekuję po grze wyścigowej, aby epatowała gracza jakąś banalną, ckliwą historyjką. Podobne eksperymenty zawiodły w przypadku ToCA Race Driver. Do dziś nie mogę się otrząsnąć po przesłodzonej historyjce o zmaganiach dwóch braci. Czegoś takiego, na całe szczęście w Juiced 2: Hot Import Nights nie uświadczymy. Zapomnijcie zatem o wcieleniu się w jakąś podróbkę Vina Diesel’a (a tak na marginesie czy wiedzieliście ze V D tak naprawdę nazywa się Mark Sinclair Vincent?) W HIN nie ma fabuły. Są tylko bezpretensjonalne uliczne wyścigi, wygrywanie kasy i kupowanie nowych bryk, które oczywiście możemy modyfikować. Mamy także rozgrywkę sieciową. Najważniejszy jest jednak tryb kariery.

Kariera frajera

Opcji pełno

Uliczne wyścigi to niełatwy kawałek chleba. W Juiced 2 zaczynamy od zera i w trybie „Kariery” pniemy się bardzo mozolnie na piedestał samochodowej hierarchii. A nie będzie to takie łatwe. Na gracza czeka aż 10 lig od początkującej dla zwykłych frajerów po tak zwaną Klasę Światową i oczywiście sam szczyt – Elitę Hot Import Nights. W każdej lidze czeka na gracza szereg tak zwanych imprez specjalnych. Co powiecie na wyścigi prototypów, lub potężnych, amerykańskich Muscle Cars. Albo „Nitro” – szalony wyścig podczas którego nie kończy się podtlenek azotu. Może to i mało realistyczne, ale sprawia ogromną frajdę! To właśnie „Imprezy Specjalne” sprawiły mi podczas grania w Juiced 2: Hot Import Nights najwięcej przyjemności.

Widzę ciemność

W trybie Kariery mamy aż dziewięć różnych rodzajów wyścigów. Najciekawsze z nich to „Król driftu” w którym testujemy nasze umiejętności kontrolowanego poślizgu walcząc z innymi kierowcami. Możemy także zagrać w standardowym wyścigu na torze, lub w eliminacjach. Ta ostatnia opcja jest dosyć ciekawa bo przy każdym okrążeniu z rajdu odpada ostatni zawodnik. Trzeba się sporo napocić, aby zwyciężyć. Dla spragnionych emocji graczy jest także jeszcze jedna opcja. Jako widz możemy obstawić komputerowych przeciwników i tylko czekać na wygraną. Co ciekawe nie jesteśmy tu tylko biernymi obserwatorami

Bucz i wyj

Jedną z atrakcji bycia widzem podczas wyścigów sztucznej (nie)inteligencji jest buczenie i oklaski. Tak, tak! Możemy dopingować naszego faworyta. Oklaskiwanie naszego czempiona wpływa, choć niestety tylko w drobnym stopniu na szybkość regeneracji nitro. Ot taka ciekawostka i urozmaicenie całej tej zabawy.

Wozów całe mnóstwo

Audi jak marzenie

Kiedy już dochrapiemy się odpowiednio dużej sumki zielonych banknotów możemy się udać na zakupy. W garażu sprzedamy nasze auto lub kupimy nowe cacko. Trzeba przyznać, że samochodów jest całe mnóstwo. Twórcy gry postarali się i wykupili licencje na naprawdę ogromną liczbę wozów. Jakimi markami samochodów będziemy jeździć w Juiced 2: Hot Import Nights? Toyota, Subaru, Mazda, Mini Cooper, BMW, Audi, Honda (w tym Civic, Integra Type R, Acura), Lotus, Mitsubishi, Nissan, Dodge. Mamy także wozy ze stajni Aston Martin, Lotus, Pagani, Saleen. Długo by wymieniać. Modeli licencjonowanych aut jest według słów samych twórców 93 sztuki. Przyznam się szczerze, że osobiście tego nie liczyłem – wierzę im na słowo. Tak ogromny przekrój samochodów od Fiata, Forda i GM po egzotycznego Koenigsegga robi ogromne wrażenie. Dla fana motoryzacji wszystkie te wózki to prawdziwa gratka. Choć muszę powiedzieć, że ilością dostępnych „czterech kółek” byłem podczas gry trochę przytłoczony.

Twoje nowe DNA

W Juiced 2: Hot Import Nights możemy ścigać się także z wirtualnymi przyjaciółmi. Wystarczy zatrudnić komputerowego kierowcę i wystartować w zmaganiach drużynowych. Podczas jazdy istnieje możliwość wydawania poleceń naszej drużynie. Ot dzięki zatrudnionym kierowcom można na przykład zablokować przeciwników. Dzięki takiej taktyce mamy większą szansę na wygraną. A czym jest to DNA ze śródtytułu? Twórcy HIN chwalą się, iż każdy z zawodników w Juiced 2 jest opisany ogromną ilością parametrów. Podczas gry możemy rozwijać nasze umiejętności. Także przeciwnicy są ponoć wyjątkowi i niepowtarzalni – każdy ma inny styl jazdy. Mówiąc szczerze to jakoś tego nie zauważyłem podczas rozgrywki. Ale wierzę na słowo.

Miłośnicy grzebania pod maską i modyfikacji także znajdą się w siódmym niebie. Marki takie jak BFGoodrich, Bridgestone, Potenza mówią same za siebie. Esteci docenią zapewne możliwość modyfikacji wyglądu zewnętrznego naszego pojazdu. Na „odpimpowanym” samochodzie możemy też zamieścić logo któregoś z producentów części zamiennych. Dzięki temu dostaniemy rabat podczas ewentualnych zakupów.

Wizualne atrakcje i płonący procesor

Samochody tańczą na lodzie

Pod względem wizualnym HIN jest… średniakiem. Modele pojazdów są wykonanie przyzwoicie, ale w nikim nie wzbudzą zachwytu. Elementy otoczenia, torów i ulic są wykonane bez zastrzeżeń. Niestety grafika wydaje się jakaś taka „wczorajsza” Wszystkie niedoróbki maskowane są efektami świetlnymi. Czasem przypomina to krzykliwą dyskotekę. Ta cała feeria barw towarzysząca nam podczas wyścigów po pewnym czasie zaczyna męczyć. Trasy? Londyn, Rzym, Tokio. Nic specjalnego. Taki Paryż rozpoznać można tylko po tym, że ścigamy się w okolicach Wieży Eiffla. Całkiem niezła jest za to oprawa muzyczna. Gdzieś w tle przewija się Moguai i The Prodigy ze słynnym „Voodoo People”. Jednym słowem do muzyki, która towarzyszy nam podczas jazdy nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście to kwestia gustu.

Knight Rider

Na koniec mogę powiedzieć tylko jedno. Jeśli naprawdę lubicie tuningowane fury i klimat rodem z filmu „Szybcy i Wściekli” to Juiced 2: Hot Import Nights jest dla Was wspaniałą propozycją. Uczciwie jednak muszę przestrzec, iż gra ma relatywnie duże wymagania sprzętowe. Bez komputera wyposażonego w porządny dwurdzeniowy procesor, dwa gigabajty pamięci RAM i kartę graficzną pokroju GeForce 8600 lepiej do HIN nie podchodzić. Juiced 2 otrzymuje ode mnie nad wyraz wysoką notę 8/10. Urzekła mnie ilość dostępnych, licencjonowanych aut, bardzo ciekawe tryby rozgrywki oraz możliwość hazardowych zakładów. Jeśli ktoś nie lubi samochodowych wyścigów, odpicowanych fur i całego tego krzykliwego blichtru niech odejmie sobie dwa punkty od końcowej oceny i dopiero wtedy zastanowi się nad ewentualnym zakupem tej pozycji.

Szybkie samochody i piękne dziewczęta, a może na odwrót? To nieważne! Grunt, żeby palić opony i cisnąć gaz do samej podłogi. Taka właśnie jest druga odsłona wyścigów Juiced. Czy panowie z THQ stanęli na wysokości zadania i Hot Import Nights jest lepszy od średnio udanego pierwowzoru? Przekonajmy się.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. Pogralem troche w demo, ale odrzucil dziwny model jazdy i ten festyniarski styl grafiki. Wazne zeby sie swiecilo i walilo po oczach jak neon z Las Vegas, czego najlepszym przykladem jest menu. Co do recki to niezle napisana, tylko braklo mi w niej jakiegos dluzszego wywodu o tym jak sie jezdzi. Ps. Acura jest marka a nie modelem Hondy jak mozna wnioskowac z tekstu;)

  2. Miałem okazję w to pograć i muszę przyznać, że ideałem byłoby dla mnie połączenie ostatniego nfsa i juiced 2. Model jazdy i grafikę z nfsa (choć w juiced nie jest zła, zależy od gustu po prostu), wszystkie ciekawe pomysły z juiced (o wiele lepszy sposób odblokowywania dodatkowych części, „zadania” na trasach czy wspomniane zakłady) i wyszłaby naprawdę świetna gra. . a tak pozostaje grać w nfsa i narzekać na idiotyczny sposób zdobywania części albo w juiced 2 i męczyć się specyficznym modelem jazdy. . ehh. .

  3. tristan można też odpalić starego NASCAR’a czy cuś. sorry, ale nie przemawiają do mnie te gry, które powstały na fali popularności filmu Fast&Furious jak autor zauważył takie gry to graficzna, kolorowa dyskoteka. Wiem, ze to teraz popularne i fajne i spoko ale Mnie to męczy po 20 minutach grania 🙁 Już większą radość mi sprawiała jazda samochodem w GTAAle mi się teraz dostanie za niepopularny pogląd 😀

  4. Od Juiced 2 odrzucają mnie model jazdy i wymagania sprzętowe. Wygląda na to, że od czasów TOCA Race Driver 2 nie będzie żadnej samochodówki, którą się podniecę na dłużej. Przy czym, ostatnio tak sobie pomyślałem – skoro EA lubi marnować pieniądze na klony Hot Pursuit i głupoty w stylu ProStreet, to czemu nie zrobią prostego remake’u antycznego Porszaka 2000? Wystarczy mi idealna kopia z dodanymi niektórymi modelami, takimi jak 917, którego mi brakowało. Serio, ja to mogę kupić. Może. . . więc. . . proszę. . . ?

  5. Gra jest naprawde spoko, nie moge od kompa odejśc grając w nią. Ja tam mam zróżnicowany gust – raz pogram w LFS czy GTR2, a raz wlasnie w Juiced 2 😀

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here