Jakimż wynalazkiem szatana są minimalne wymagania sprzętowe? Czy to diabelski plan pognębienia tych, którzy już i tak w pocie czoła zarabiają, żeby kupić sobie jako-taką kartę grafiki? Ten, kto jest odpowiedzialny za opatentowanie tej koncepcji powinien zostać uroczyście zidentyfikowany, oskarżony i skazany… na przykład na wieczne granie w gry na minimalnej konfiguracji. To by dopiero była kara!

Wiem, jak to jest, bo też kiedyś byłem młody i naiwny. Wierciłem rodzicom dziurę w brzuchu, żeby wyłożyli kaskę na nowy akcelerator, dodali mi RAMu i wymienili procesor – tylko po to, żeby gra w ogóle odpaliła i żebym mógł się pochwalić kolegom, że „mnie chodzi a Wam nie”. I co? I kiedy już w końcu wyśrubowałem średnią i dołożyłem do zakupu ostatnie pieniądze z komunii, okazywało się, że gra na minimalnych detalach wcale nie wygląda tak wspaniale i pięknie, jak w serwisach internetowych i magazynach o grach. Wygląda kiepsko. I to bardzo.

Powiedzmy sobie szczerze – gry wideo w ogóle rzadko kiedy wyglądają tak, jak w oficjalnych informacjach prasowych, trailerach czy na stronach ich producentów. Photoshop, profesjonalne wybieranie najatrakcyjniejszych momentów i odpalanie całości na uberkomputerach, żeby wszystko działało płynnie w maksymalnych detalach – to tylko niektóre sztuczki, stosowane przez marketingowców, żebyśmy pod ich wpływem zakochali się w danej grze. Nawet na superszybkich pecetach nie osiągniemy takich efektów, jak w oficjalnych trailerach. A na konfiguracji minimalnej? To rozpacz.

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – nowoczesna produkcja, odpalona na minimalnych wymaganiach sprzętowych to nawet nie półprodukt, to żałosna drwina z nadziei, oczekiwania, ekscytacji i naiwnej wiary kupującego w to, że czeka go choćby namiastka zabawy. To jak produkt czekoladopodobny tyle, że bez etykiety zastępczej. Tak, w tak samo lśniącym pudełku i z tak samo kredowym papierem w instrukcji, ale z półproduktem na płycie DVD. Naprawdę, robi się przykro.

I tym razem absolutnie nie mam pretensji do producentów gier. Cóż, oni rzeczywiście umieszczają na pudełku minimalne wymagania sprzętowe, czyli takie, przy jakich grę da się uruchomić. Na pewno woleliby żeby wszyscy jak jeden mąż podziwiali ich produkt w najwyższych detalach i na super sprzęcie. Woleliby nawet pewno, żeby te triki marketingowe z press packów wszystkim wyświetlały się dokładnie tak samo w samej grze.

Ale jako gracz-naiwniak, nie umiem się nie solidaryzować z tymi wszystkimi dzieciakami (czasem czterdziestoletnimi), którzy z błyskiem w oku i niesamowitą ekscytacją próbują odpalić najnowsze hity na swoim półtorarocznym kompie, na który zbierali przez poprzednie dwa lata. Minimalne wymagania sprzętowe są dla mnie symbolem nienapiętnowanych dotąd tortur i łez milionów graczy. Nie dajcie się zwieść – one są tylko po to, żeby z nas zadrwić i złamać nam serce.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

23 KOMENTARZE

  1. Jedna gra szczególnie utknęła mi w pamięci. Pamiętam jak wyszedł Warcraft3 i bardzo chciałem w niego zagrać słysząc o masie innowacji, wspaniałej grafice i o drzewach które uderzane przez robola poruszały się (!). Niestety, mój komp nie był w stanie odpalić gry bo potrzebne było 128 ramu, a ja posiadałem tylko 64. Zbierałem więc, zbierałem i w końcu udało się. Wracając ze sklepu do domu byłem pełen nadziei, wyobrażałem sobie jaką rasą zagram pierwszą grę i jakie jednostki wyprodukuje. Całą atmosferę nakręcali dodatkowo koledzy z osiedla, z którymi poprzez lana mogłem zacząć walczyć. Kiedy doszło co do czego okazało się, że wcale nie będzie tak pięknie. Mój blaszak był w stanie uciągnąć jedynie najniższe detale i nawet to nie gwarantowało choćby tych 30, a nawet 25 fpsów, nie mówiąc już o większych starciach. Mimo to nie zraziłem się, grałem wytrwale czerpiąc niesamowite pokłady przyjemności ale i momentami, nie ukrywam, frustracji i żądzy zemsty na niesprawiedliwym losie. Grę na full opcjach byłem w stanie uruchomić po jakichś, bodajże, dwóch latach i nigdy nie zapomnę tej radości gdy mogłem w końcu przechodzić kampanię, dodatek, by wreszcie spróbować swoich sił na Battle necie i siedzieć przy tej grze non stop przez rok. Minimalne wymagania dają nadzieję osiągnięcia upragnionego celu, choć trwa ona niestety tylko do momentu zderzenia z ponurą rzeczywistością przy odpaleniu gry.

  2. A ja nigdy nie patrzę na minimalne wymagania – zawsze czytam recenzje i przeglądam benchmarki. We wszystkie gry gram na FULL i nie mam zamiaru szarpać moich nerwów przez głupie gierki. Podstawa to cierpliwość. Co roku staram się wymieniać grafę a w gry gram z rocznym ( minimum) opóźnieniem. Chyba że programiści wypuszczają nowinki z rozsądnymi wymaganiami. 1,5 roku temu miałem 7900 GS – grałem w Medieval 2, Quake 4, F. E. A. R, czy długo wyczekiwany Farcry na SM 3. 0 z HDR :] To był okres po wielkiej suszy i mojej udręce z radkiem 9600. W grudniu dorobiłem się 8800 GT OC2 więc wreszcie odpaliłem TDU, NWN2, Stalkera i Oblivion. W zasadzie teraz gram we wszystkie gierki poza tytułem oczywistym: Crysis. Wiem że mogę to odpalić w 800×600 skroić trochę detali i będzie ok ale wolę poczekać poskładać kasę na 9800 GX2 i wtedy cieszyć się rozdziałką 1680×1050. Tak naprawdę starsze gry na High wyglądają lepiej niż nowe na Medium a do tego mają zwykle lepszy klimat dlatego polecam takie rozwiązanie. Lepiej poczekać i grać komfortowo niż co minutę krzyczeć „Ku**a” gdy dzięki 15 fps znowu zarobimy kulkę w głowę bo pojawiło się o dwóch przeciwników za wiele a do tego jeden znowu ma tę giwerę która ubija 50% fps podczas strzału.

    • A ja nigdy nie patrzę na minimalne wymagania – zawsze czytam recenzje i przeglądam benchmarki. We wszystkie gry gram na FULL i nie mam zamiaru szarpać moich nerwów przez głupie gierki. Podstawa to cierpliwość. Co roku staram się wymieniać grafę a w gry gram z rocznym ( minimum) opóźnieniem. Chyba że programiści wypuszczają nowinki z rozsądnymi wymaganiami. 1,5 roku temu miałem 7900 GS – grałem w Medieval 2, Quake 4, F. E. A. R, czy długo wyczekiwany Farcry na SM 3. 0 z HDR :] To był okres po wielkiej suszy i mojej udręce z radkiem 9600. W grudniu dorobiłem się 8800 GT OC2 więc wreszcie odpaliłem TDU, NWN2, Stalkera i Oblivion. W zasadzie teraz gram we wszystkie gierki poza tytułem oczywistym: Crysis. Wiem że mogę to odpalić w 800×600 skroić trochę detali i będzie ok ale wolę poczekać poskładać kasę na 9800 GX2 i wtedy cieszyć się rozdziałką 1680×1050. Tak naprawdę starsze gry na High wyglądają lepiej niż nowe na Medium a do tego mają zwykle lepszy klimat dlatego polecam takie rozwiązanie. Lepiej poczekać i grać komfortowo niż co minutę krzyczeć „Ku**a” gdy dzięki 15 fps znowu zarobimy kulkę w głowę bo pojawiło się o dwóch przeciwników za wiele a do tego jeden znowu ma tę giwerę która ubija 50% fps podczas strzału.

      W crysis 9800gx2 zapewni płynność w takiej 1680×1050 tylko na papierze, tzn wykresach, przeczytaj sobie recke na egiełdzie o „anomaliach” ;). Swoją drogą 1280×1024 , very high detale pod xp i nie odnotowałem by crysis spadał poniżej 30 fps( średnio 30 do 50 fps) na 8800ultra pewnie też GTX, ale oczywiście niektórzy wolą męczyć się z vistą na której zapewne nawet gt200 od nvidii nie udźwignie takiej rozdzielczości. Co do tematu to swoją drogą jak nie miałem kompa to grałem na xboxie1, doprawdy super sprawa, wiara na pc klneła na wymagania dooma3 a ver. na x1 dosyć że wyglądała równie dobrze to i chodziła super:). Jeśli ktoś kocha gry ale niestety nie ma kasy na ciągłe upgrady sprzętu to konsola tylko i wyłącznie, min detale? po co psuć sobie nerwy czymś takim jak min detale albo filtrowanie anizo czy aa16 czy 2, to jest niewygodne i prowadzi do frustracji. To co dziś obserwuje to fakt że gry zmieniły swoją formę, dziś to coś innego niż zabawa jaką była np gra na pegazusie, gdzie grafa się nie liczyła, nowe gry przypominają bardziej przygody z którymi się utożsamiamy, film który chcemy by był podany w jak najlepszym „kinie”

  3. Odwieczne gonienie za coraz lepszą grafiką jak widzę! Teraz tytuły killery a za 10 lat mało kto będzie już o nich pamiętać! Mnie cieszy bardziej cioranie w Sensible Soccer po sieci na emulatorze niż nowe gier z „super grafą”, które to mają się sprzedać teraz by [o kilku latach nikt do nich nie wracał!

  4. Nie wiem co złego jest w graniu w dobre gry z dobrą grafą? Nie wiem co masz do zarzucenia takim tytułom jak Medieval 2 czy Test Drive Unlimited? Rozumiem że Stalker też jest do d**y? Chyba nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Gdybym gonił za coraz lepszą grafiką już miałbym 9800 GX2. Nie myl pojęć. Poza tym od Sensible Soccer wolę Starcrafta ale komentarz odwołuje się do artykułu a nie upodobań. Dlatego piszę o tych nowych grach a nie o Boulder Dash, Montezumas Return czy Cannon Fodder.

  5. Mogliby te gry robić tak żeby chodziły płynnie na słabszym sprzęcie, ale lepiej nakręcać biznes producentom hardware-u (teoria spiskowa, yay!). Swoją drogą to dziwi mnie ta pogoń za coraz lepszą grafą. Rozumiem dawniej gdy postacie 3d tylko z grubsza przypominały ludzi każdy chciał żeby gry lepiej wyglądały. IMO obecnie nie ma sensu pracować nad coraz to lepszą grafiką. Nawet te trochę starsze tytuły takie jak Half Life 2 czy Doom3 wyglądają OK. Może by tak dla odniany zacząć pracować na lepszym ulepszaniem gameplay-u.

  6. i dlatego pozostawilem moj komputer do serfowania po internecie , a gram na ps2. jestem juz zmeczony kolejnymi updejtami mojego sprzetu . to tyle.

  7. jakos sobie nie moge przypomniec ale czy kiedys (dajmy na to czasach q1) rzeczywiscie byly podawane minimalne i rekomandowane wymagania sprzetowe ? bo mi sie wydaje ze wymagania byly a i owszem, ale jesli byly spelnione to w standardowych na tamte czasy rozdzielczosciach mozna bylo grac bez zadnych zabaw w suwakami na minimum. ale druga strona medalu jest taka ze za mlodu zawsze moj komp byl nieco do tylu (powiedzmy do czasow voodoo1) – moze nie w stosunku do sprzetu kumpli, ale do tego jaki bym chcial miec 😉 tak wiec teraz sobie odbijam te tortury mlodosci i zawsze mam bardzo mocnego kompa do grania. aha – i co innego sentymentalizm i milosc do starych gier a co innego katowanie sie nowymi na slabym sprzecie – gry sa jakie sa, wiec chociaz niech zobacze w calej krasie to co powoduje ze staja sie one takimi ‚hitami’ (chyba sie domyslacie co to ;)). teraz sprzet jest znacznie bardziej wazny ale i jego przekroj wsrod uzytkownikow jest znacznie wiekszy, totez coraz wieksze rozbieznosci miedzy wymaganiami zalecanymi i minimalnymi. a to jak gry wygladaja na minimum nie jest wazne, wazne ze da sie je odpalic, ba, nawet zagrac (rzekomo ;))aha – ja osobiscie nie wiem jak wygladaja dzisiejsze gry na minimum, bo w gry ktore gram nie schodze ponizej high 😉

  8. Ja nie wiem , czy nikt jeszcze nie wpadł/nie załapał że:wymagania minimalne – grę można włączyćwymagania zalecane – w grę można grać

  9. hehe, to nic. Ja pamiętam czasy Final Fantasy VII jak wyszło na PC. Oczywiście o kasce na PSX to mowy nie było. Komp w domu był 100 Mhz i grafika bez akceleratora 3d. FF7 PC wymagało 133 Mhz. Efekt był taki, że procka ukręciłem do 120Mhz, i gra RUSZYŁA! Byłem szczęśliwy, pomijając fakt, że gra często się wywalała i przechodziłem ją w trybie „byle zdążyć do następnego save point’u”. Moment z podróżą pociągiem gdzie nie ma długo save’ow przechodziłem chyba przez tydzień codziennie młócąc ten sam kawałek aż się udało . . . to była frajda. No i po kilku tygodch póżnieji dokupiłem akcelerator vodoo do mojej karty grafcznej, połączyłem kabelkiem (to były czasy) i przeszedłem grę jeszcze kilka razy i padów już nie było

    • hehe, to nic. Ja pamiętam czasy Final Fantasy VII jak wyszło na PC. Oczywiście o kasce na PSX to mowy nie było. Komp w domu był 100 Mhz i grafika bez akceleratora 3d. FF7 PC wymagało 133 Mhz. Efekt był taki, że procka ukręciłem do 120Mhz, i gra RUSZYŁA! Byłem szczęśliwy, pomijając fakt, że gra często się wywalała i przechodziłem ją w trybie „byle zdążyć do następnego save point’u”. Moment z podróżą pociągiem gdzie nie ma długo save’ow przechodziłem chyba przez tydzień codziennie młócąc ten sam kawałek aż się udało . . . to była frajda. No i po kilku tygodch póżnieji dokupiłem akcelerator vodoo do mojej karty grafcznej, połączyłem kabelkiem (to były czasy) i przeszedłem grę jeszcze kilka razy i padów już nie było

      He He !!! Aż mi się wesoło zrobiło 🙂 Miałem tak samo – pierwsze Voodoo i Final fantasy 7, ale wcześniej był Tomb Raider oraz zabawa z pseudoakceleracją na S3 Virge (poznikały tekstury i wszystko było białe). Później byłem uparty i wyciskałem z gier ile się dało, nawet za cenę slajdów (gdy ilość klatek spadała poniżej jednej na sekundę). A teraz, sprzęt starcza mi na średnie detale i czas chyba pomyśleć o zmianie ! Za stary na slajdy jestem 🙂

    • Mojemu komputerowi modernizacja już nic nie pomoże niestety.

      Moment z podróżą pociągiem gdzie nie ma długo save’ow przechodziłem chyba przez tydzień codziennie młócąc ten sam kawałek aż się udało . . . to była frajda.

      To ja miałem podobnie z Ace’m Venturą. Niby prosta gra z niskimi wymaganiami, a działał mi fatalnie. Moment gdzie trzeba było pływać w wodzie przeszedłem u sąsiada przenosząc save’y na dyskietce 🙂

  10. mnie też czeka niedługo wymiana, bo komp ma już prawie dwa lata, dlatego też przymierzam się do zakupu RAM + procek + grafika. AMD daje mi tego plusa, że nie musze wymieniac podstawki AM2 na nową, bo są kompatybilne 😛 ale tak dosadniej, to zastanawiam się na co komu tyle mocy oibliczeniowej. Przyrost mocy ne jest współmierny do tego co widzimy – gry troszkę lepsze, karty dwa razy droższe. . .

  11. Na twoje narzekania, drogi Wojciechu jest jedna rada – kup sobie konsolę a na PC graj tylko w dobre, mało wymagające od sprzętu tytuły, których nie miałeś okazji spróbować. Wiem, że to brzmi iście fanboysko ale coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu.

  12. Ja myślę, że to właśnie przez tą pogoń za coraz lepszą grafiką, pecety przeżywają swój „kryzys”. Nie będę przecież kupować co miesiąc najnowszej karty graficznej. Np. taki Crysis, niby świetna gra, grafika nie z tej ziemi, ale wymagania kosmiczne i nie został wielkim hitem jak go zapowiadano. Gdyby wreszcie producenci przestali marudzić na PC i inwestować w coraz lepszą grafikę, być może więcej osób kupowałoby gry na PC. Moja ostatnia edycję premierową, którą kupiłem to Heroes V. Od tamtego czasu jadę na starszych grach, które cały czas tanieją (eXtra Klasyka, Kolekcja Klasyki, ewentualnie Superseller).

  13. u mnie komp czasami przydaje się jeszcze do gier. Tak jak na przykład do Trackmanii. Zdziwiłem się bardzo jak odpaliłem tą grę na całkiem wyśrubowanych ustawieniach na moim przeciętnej klasy laptopie ze zintegrowaną grafiką Intela. Gra chodziła miodzio, chociaż już dawno odzwyczaiłem się od sterowania na klawiaturze. Jednak jesli już mam wybór jasne że biorę gry na konsole. Wygodny fotel, padzik w dłoni, „obszerny” TV i nocka z głowy. Nie wyobrażam sobie grania z powrotem na PC. Nie wspominając o kwestiach ekonomicznych. . .

  14. PC – sercołamacz WTF?PieCowcy niektórzy mają kalkulatorki w główkach i liczą te fps’ydla mnie to masakra! dokładanie kasy do sprzętu itp. itd. Kompa mam starego, że szkoda gadać. A upgrade’y – to tak jak kupić nowe, popsute auto do którego trzeba dokładać i dokładać, żeby jeżdził jak ta lala. Szkoda kasy, czasu na takie zabawy. Jednak znam takich, których to kręci:/Konsola + wygodny fikoł jak dla mnie to jedyny słuszny wybór. Przecierz siedzieć tak przed tym monitorem 4h ehh. . . Co do artykułu- na prawdę nic ciekawego! Zbłyszczie przy konsolach Wojciechu!Może to nie Twoja brocha, ale trudno chciałbym wkońcu przeczytać coś miłego odnośnie ich istnienia. Spod Twojej klawiatury:)

  15. Era PC do grania się kończy tak samo może skończyć się kiedyś era konsol na rzecz „innych” maszyn do grania! Nic nie trwa wiecznie i nie mozna być zaślepionym fanbojem czy to na rzecz konsoli czy PC!

  16. Oj mój pierwszy piec. . . P100 16mb. . . Miałem Diablo 1 a do włączenia multiplayera potrzeba było 32 (jeśli dobrze pamiętam). Ile się musiałem naprosić rodziców żeby mi kupili te 16mb a z tego co wiem był to wydatek spory. . . udało się 🙂 Następnie jak wyszły Voodoo 1 też kupiłem było to chyba coś ponad 600 zł ! Oczywiście opłaciło się jak odpaliłem q1 przez glquake szczęki nie umiałem podnieść przez jakiś czas z podłogi 🙂 i te specjalne mapy pod voodoo gdzie można było w oknie zobaczyć swoje odbicie ! MIOOODZIO 😀

  17. era pcta do grania konczy sie mniej wiecej od 10 lat. albo i wiecej. nie widze powodu dla ktorego wlasnie teraz ten koniec mialby byc definitywny – ostatnio na kibelku zastanawialem sie i wyszlo mi na to ze pecet jest tani jak nigdy (!!!) – rozsadny sprzet do grania mamy za ~1700 pln (c2d 2xxx, gf9600 itd), do tego monitory ktore kosztuja grosze – naprawde na co tu narzekac ? (dla porownania kiedys kolorowy monitor 14 cali kosztowal ponad 1000 pln, voodoo1 na poczatku ponad 800, do tego trzebabylo placic i to nie malo za karty muzyczne, sieciowe – a teraz to wszystko mamy wbudowane w mobo – cdromy byly drogie o nagrywarkach lepiej nie mowic, dyski o rozsadncyh pojemnosciach zaczynaly sie od 500 pln itd itd) – chyba tylko na jakosc gier ale przeciez generalny kierunek mamy ten sam zarowno na pc jak i konsolach. a gdzie tu wspomniec o np mmorpgach – pewno, predzej czy pozniej pojawia sie na konsolach, ale nawet wtedy nie sadze zeby piec umarl. predzej konsole zaczna byc multimedialnymi kombajnami z systemem wiemy kogo, ale to juz temat na inna dyskusje 😉

  18. predzej konsole zaczna byc multimedialnymi kombajnami z systemem wiemy kogo

    A pamięta ktoś, co pisało na obudowie Dreamcasta? ‚Compatible with Microsoft Windows CE’ czy jakoś tak. Konsole już są multimedialnymi kombajnami. Czy to dobrze, czy źle?Ja tam dobrze wspominam czasy, kiedy miałem pewność, że grając na urządzeniu, które służy tylko do grania, nie będę miał żadnych problemów z uruchomieniem gry mając produkt w 100% dopracowany.

Skomentuj Wojtek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here