Ostatnie doniesienia Reutersa wskazują, że paralotniarstwo nie jest zbyt bezpiecznym sportem. Miał się o tym przekonać Izraelczyk, który rozbił się niedaleko granicy z Syrią. W skutek awarii sprzętu runął ze sporej wysokości, ale jakimś cudem udało mu się przeżyć. Historia zakończyła by się happy-endem, gdyby nie fakt, że pechowy paralotniarz spadł w sam środek pola minowego.

Na ratunek ruszyło wojsko. Nad pole minowe przyleciał helikopter, któremu udało się uratować pechowca. Skończyło się na kilku niegroźnych złamaniach. To właśnie one po części uratowały mu życie. Paralotniarz nie mógł się ruszyć, więc spokojnie leżał czekając na pomoc helikoptera w otoczeniu setek uzbrojonych min.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułTheatre of War – szoty
Następny artykułValhalla w ogniu

12 KOMENTARZE

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here