Jak Polska długa i szeroka w każdym chyba EMPIKu można zagrać na konsolach nowej generacji. Ich lokalizację łatwo rozpoznać gdyż są one otoczone najczęściej przez gromadę dzieciaków – tych grających i znacznie liczniejszych kibicujących.

Idea tworzenia takich stoisk nie jest niczym nowym, a jej cel jest jasny – zachęcić potencjalnych kupujących. Jednak jak dowodzi obserwacja stanowiska te zamiast pełnić rolę reklamową stały się darmowymi gralniami dla dzieciaków zaś potencjalny nabywca nijak nie ma szans sprawdzić jak prezentuje się w działaniu pożądana przez niego konsola. Nawet ochroniarzom, którzy kiedyś pilnowali żeby małolaty nie monopolizowały dostępu do konsol już się tego nie chce robić.

Ów wianuszek nastolatków działa na mnie wyjątkowo odstręczająco skutecznie zniechęcając do popróbowania swych sił na X-pudle lub plejstacji. Jak tu grać kiedy dookoła dysząca, przepychająca się i wrzeszcząca czereda młodzików walczy o to, żeby cokolwiek zobaczyć, a najlepiej dotknąć i samemu spróbować?! Nie da się! Nie na moje stare (ha!) lata wystawiać się na tego typu uciążliwości.

Moja awersja do publicznego grania, choć na pewno w dużym stopniu jest powodowana tym o czym pisałem akapit wyżej bez wątpienia ma swoje głębsze podłoże. Może to wrodzona nieśmiałość (?) lub po prostu granie nierozerwalnie wiążę z domem i robienie TEGO w takim miejscu jak EMPIK z założenia mnie odrzuca?

Takich jak ja jest jednak zdecydowanie więcej. Nie raz, nie dwa zwróciłem uwagę na rzucane przez dorosłą osobę tęskne spojrzenie w kierunku opisywanych stoisk i tylko grymas na twarzy oznaczał, że podobnie reaguje na rozwrzeszczaną czeredę okupującą stanowiska z konsolami.

I choć przez większość czasu faktycznie młodzież (choć to chyba zbyt duże słowo) okupuje konsole kilkukrotnie zdarzyło mi się zauważyć gracza w moim czy nawet starszym wieku, który korzystając z chwilowej absencji rozkrzyczanej gromadki zapamiętale grał w Guitar Hero czy innego Motorstorma. Zawsze przyglądam się takim osobom z pewną zazdrością – wszak oni zdobyli się na to na czego ja nigdy nie zrobiłem – żeby podejść i zagrać, obojętni na zdziwione spojrzenia ochrony, drwiące uśmieszki przechodzących klientów.

Dla kogo zatem wystawione są next-genowe maszynki – dla młodzieży czy dorosłych i jaką tak naprawdę mają pełnić funkcję?
Jako potencjalnego nabywcę konsoli wszyscy wskażemy owego dwudziesto- czy trzydziestolatka, a nie rozkrzyczanego gimnazjalistę. To do dorosłego, nie dziecka jest dedykowane to stoisko. Jednak nie należy zapominać, że ów gimnazjalista ma rodziców, którzy niewykluczone, że właśnie w tym momencie zastanawiają się co zakupić pod choinkę swojemu ukochanemu syneczkowi. I kiedy ten opowie o swoich wyprawach do EMPIKu rodzice będą mieli dylemat z głowy, a i dziecko będzie siedzieć w domu, a nie szwendać się gdzieś po centrach handlowych.

Zatem targetem są małolaty? Na to pytanie odpowiedzieliby nam pewnie marketingowcy – choć jak przypuszczam stoiska z konsolami nie mają tak ściśle sprecyzowanych „ofiar” – kto „wpadnie” w ich sidła staje się automatycznie potencjalnym klientem, a przecież tylko o to chodzi.
A że obywa się to kosztem spokoju zakłócanego przez rozwrzeszczaną gromadkę skupioną wokół konsoli i odstraszającą takich jak ja?
Kogo to obchodzi…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. W Empiku, czy jakims innym sklepie w centrum handlowym, nigdy nie gralem i nie zamierzam. Tyle ludzi, zbyt duza presja. Zwlaszcza, ze pewnie co chwila by mnie pouczaly, a tego to juz bym nie zniosl :)Za to w MediaMarkt juz gralem nie raz. Po porstu tam dzieciakow nie ma. Jest polozony w takim miejscu, ze bez samochodu ani rusz 🙂

  2. Gdzie Wy mieszkacie? U mnie w Krakowie takiej dziczy nie ma ani sladu. Najwazniejszy Empik to ladny budyneczek przy Rynku Glownym, z polowa trzeciego pietra poswiecona w calosci grom i nie ma tam zbyt duzo rozwrzeszczanych nastolatkow, a standow z konsolami nie brakuje. W mlodziez wplataja sie tez odrobine starsi ludzie po 20-ce i nikt nie ma z tym problemu. A o rozwrzeszczanych gapiach nie ma mowy – wszyscy czekaja na swoja kolej spokojnie obserwujac osobe(osoby) przy padzie i tak dopoki sami nie zagraja. Kazań o tym „co zrobić żeby pżejźdź!!!!!111111” nie ma ani sladu – czasem tylko ktos kulturalnie zapyta czy moze sie przyłączyć do jakiegoś samotnika pocinającego w Homecourta na X360. Krakowski Empik to jednak piekne miejsce ;DNiestety, w Saturnie jest juz troche gorzej, ale mozna sie bylo tego spodziewac – w koncu w Galerii Krakowskiej, gdzie Saturna usytuowano, gimnazjalista gimnazjaliste gimnazjalista pogania ;]

  3. W Saturnie w Katowicach, PS3 i 360 jest zawsze wyłączona, jak chcesz zagrać podchodzisz do obsługi a ta uruchamia konsolę i monitor z funkcją „sleep” z pilota a nie z guzika power na obudowie, który jest zablokowany i ustawia czas po którym monitor się wyłącza uniemożliwiając grę. Jak podchodzi 10 latek, monitor działa przez 10min, jak podchodzi ktoś starszy np. ja:) to pan z obsługi ustawia sleep na 30min. Niestety 30min to za mało aby nacieszyć się Halo3 dlatego też zaraz po uśpieniu TV’ka wyciągnąłem PSP z programem remote control i sam sobie go uruchomiłem.

  4. Cóż zwykle PS czy inne są pozajmowane i nigdy nie ciągnie mnie do tego żeby czekać aż sobie ktoś odejdzie albo baa! w ogóle nie ciągnie mnie do grania przy tym. W sumie nie widze w tym sensu 😉

  5. Przypomina mi to nic innego jak PGA. Ja starałem się jedynie poczuć grę, pograć najwyżej 5min. Wynikało to z szacunku do innych ludzi jak i do siebie samego. Frajerstwem wydaje mi się przychodzenie jak po posiłek do punktu dla ubogich. Chodzi o to, żeby potestować, a nie rozsiąść się i mieć wszystkich innych gdzieś. Sam byłem świadkiem, jak dwóch gości w wieku ok. 17lat dorwało się do Halo 3 na PGA i grali w trybie cooperative przez bitą GODZINĘ. Zabawnym tego elementem była dziewczyna jednego z nich błagającym tonem pytająca co 5min „kiedy idziemy?”.

  6. Fakt, może jest to troszkę niesprawiedliwe ocenianie innych (wszak to dzieci, nie rozumieją jeszcze prawideł wszechświata :-P), ale ja również z pożałowaniem patrzę na te rozkrzyczane dzieciaki przy X-pudłach lub plejstacjach (swoją drogą, ubawiły mnie te tłumaczenia do łez, w pozytywnym znaczeniu, rzecz jasna :-D). Raczej gustuję w RPGach wszelakiej maści, więc sprawą oczywistą jest, że jeżeli grać, to tylko w domu przy zgaszonym świetle, późnym wieczorem, gdy lampy za oknem oświetlają śnieg padający z firmamentu w sposób iście wysublimowany i podstępny dla ludzi kroczących po skrzypiącym białym dywanie, a kubek z gorącą herbatą prosi się o opróżnienie. . . Nie ma to jak magia domowego zacisza, którą zakłóca jedynie klikanie myszki i szum wiatraka ochładzającego strudzony procesor obliczający ile jeszcze dni pozostało mi do uratowania mej rodzimej krypty od braku życiodajnej wody.

  7. Jaki wstyd? Jaka nieśmiałość? Co tu się wygaduję? To właśnie starsi gracze powinni doskonale pamiętać wynalazki pod tytułem „Salon gier”, gdzie do automatu przebijało się łokciami, kolanami czy za pomocą starszego kolegi. W czasach Spectruma czy C64 automat z powiedzmy takim Great Gurianos stanowił powalająca maszynę z hiperrealistyczna grafiką wart tego, aby połamać sobie nogi aby do niego dotrzeć, a przyglądających się było zazwyczaj tylu, że nie było czym oddychać. Achhh, to były czasy :)Problem z dzisiejszymi empikami i mediamarkami jest taki, że ich funkcja jest zbyt ogólna, a stoisko z grami to tylko taki mały bajer. Nie czuć tam żadnego klimatu, nie ma właśnie tego feelingu, iż grając jesteś częścią maniakalnej gromady grających szaleńców. Ja tez bym się raczej nie załapał na granie w takim miejscu – ale raczej nie ze wstydu, czy nieśmiałości.

  8. Ja bywam często w Empiku i Saturnie i grałem tylko pare razy. Podobnie jak autor tekstu też nie lubie jak ktoś patrzy jak gram. Ale czasami udało mi się podejść do wolnej konsoli i popykać jednak najczęściej tylko zerkam z 1 min grającemu zza pleców i idę dalej. A z tym włączaniem przez obsługę to ciekawe może u mnie we Wrocławiu też trzeba podejsc i poprosić o włacznie niedziałających konsol. Przetestuje następnym razem 😀

  9. W MM Czeladź można w tygodniu pograć, gdy nikogo nei ma. . . Ale była tam stacja DS – BOŻĘ, CO CI LUDZI Z TĄ KONSOLĄ ZROBILI! Cały wyświetlacz jakiś pogięty, styrany, obudowa wytarta – szkoda biedaka. . . Jakoś stak sie złożyło, że byłem w owym Empiku w krakowie – goste z obsługi wyszedł przed Wii, przez minutę obijał przeciwnika w boksie, ale mnie sie pobawic nie dał (TYLKO DO DEMONSTRACJI) 🙁 szkoda. . . ciekawe co bym mógł z tym pilotem taiego zrobic, że przy nim na chwile zagrać nei pozowił 🙁

  10. Ja takie granie w „Empiku” traktuje jak demo. Zagram 5min i zobacze czy rzeczywiscie gra jest warta zakupu. A jezli chce sobie naprawde pograc, to tylko u siebie w domu. Przy zimnych napoajcha i jakichs przekaskach, gdy zapowiada sie dluuuga rozgrywka 😉

  11. Jakoś stak sie złożyło, że byłem w owym Empiku w krakowie – goste z obsługi wyszedł przed Wii, przez minutę obijał przeciwnika w boksie, ale mnie sie pobawic nie dał (TYLKO DO DEMONSTRACJI) 🙁 szkoda. . . ciekawe co bym mógł z tym pilotem taiego zrobic, że przy nim na chwile zagrać nei pozowił 🙁

    Huh? Mowiac szczerze, nie wiedzialem ze w Empiku na Rynku jest stand z Wii O_o

    Ale była tam stacja DS – BOŻĘ, CO CI LUDZI Z TĄ KONSOLĄ ZROBILI!

    Nic dziwnego – do standow z DS-em nie dodaje sie stylusow (przynajmniej ja sie nie spotkalem) przez co po tygodniu konsolka jest juz tak opalcowana i zmasakrowana, ze nic, tylko wywalić. . .

  12. Huh? Mowiac szczerze, nie wiedzialem ze w Empiku na Rynku jest stand z Wii O_o

    wg stanu na 31. 10 – był 😉 normalnie jakiś filmik z Wii Play chyba leci, a gościu wychodzi jak jakaś większa grupa będzie. . . Konsola stoi chyba za rogiem od PS3, tam jest troche wiecej miejsca. . . Ale ja byłem tylko 1dzien w Krakowie (teatr ze szkoła) i nie mogę się na 100% wypowiadać. . moze jest tam drugi Empik? 😀

Skomentuj Wojciech Borowicz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here