Przyznaję, ja za mało gram z rodziną i nie wyszukuję za bardzo tytułów, w które mógłbym pograć z najbliższymi. Ale to się zmieni! Od dziś wyruszam na poszukiwanie kolejnych Wormsów, 11tych godzin i Cywilizacji. To właśnie te gry najlepiej wspominam, jako zacieśniające więzy rodzinne. Oczywiście, czasem dochodziło do zabójczych kłótni na tym polu, ale jak stwierdził ostatnio bez jakichkolwiek wątpliwości dr Carl Arinoldo, psycholog i autor książki „Podstawy odpowiedzialnego rodzicielstwa”, nie ma nic lepszego, niż gra z całą rodziną.

Właściwie to do podobnych wniosków doszedłem już jakieś (prawie) trzydzieści lat temu, kiedy to zachodziłem w swoją (kilkuletnią) głowę, dlaczego moi ukochani mama i tata spędzają całe noce przed ZX Spectrum i grą SUPER SPEKULANT. Rzędy cyfr były dla mnie o wiele nudniejsze, niż pikselowaty kosmonauta z JetPaca, a jednak moi rodziciele nie umieli odejść od telewizora. Zbijali giełdowe fortuny w czasach, kiedy nikomu nie śniło się o warszawskiej GPW, a ja spokojnie, w łóżeczku śniłem o Far Cry’u.

Potem poszło już szybko – z bratem i kuzynem wciągnęliśmy się w kolejne części Warlordsów, na wakacjach z kolegami z liceum zagrywaliśmy się do upadłego w 11tą godzinę, a ostatnio z własnym, świeżo poślubionym szwagrem obrzucamy się nawzajem wszelkim żelastwem w prześmiesznych Wormsach. Nie można też zapomnieć o klasyku – Civilization – przez który nieraz już wrzeszczałem na rodzonego brata z oczami nabiegłymi krwią. W końcu obiecałem mu, że wycofam swoje wojska, ale chyba nic złego nie było w tym, że zaraz znów zaatakowałem, kiedy tylko przerzucił obrońców na drugi front? No, co? To jest wojna! O co chłopak darł buzię?

Oczywiście, trzeba do rodziny podchodzić z wyrozumiałością i cierpliwością. Nie można od razu rzucić im World of Warcraft i liczyć na to, że się wciągną bez pamięci, szczególnie jeśli dotąd ich doświadczenie z grami polegało na zaglądaniu nam przez ramię z ciekawością, co też nas tak interesuje w tych „skaczących hipkach”. Ale spróbujmy zacząć od prostych, spokojnych gier typu casual, najlepiej takich, w których sukces zależy od współpracy pomiędzy zawodnikami. Odpalmy grę na niskim poziomie trudności, udawajmy, że „nam też kiepsko idzie” (he he), a na pewno nie pożałujemy. A może dołożymy swoją cegiełkę do budowy growego raju, werbując nowych wyznawców najlepszego medium pod słońcem?

Bądźmy odważni – kaptujmy nie tylko tych, którzy są młodzi, ale uważają, że gry to droga zabawka dla niedojrzałych emocjonalnie chłopców. Pokażmy babci jakąś grę o pieczeniu ciast, a dziadkowi – zapalonemu komuniście (o przepraszam – socjaldemokracie. Ja takiego mam) jakiś World in Conflict albo przynajmniej Call of Duty. Nigdy nie wiadomo, kto wciągnie się w jaką grę. Gry komputerowe to zabawa dla każdego – nie zapominajmy o tym. I nigdy nie skreślajmy tych, którzy za pierwszym razem bakcyla nie chwycili.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

13 KOMENTARZE

  1. Chciałbym. Z łezką w oku wspominam czasy, jak graliśmy w pięcioro – tak w pięcioro! W Steel Empire na Amidze 500. Mój ojciec grywał w gierki (jak jeszcze mieszkałem z rodzicami) o ile go przydusiłem. Jak miałem ZX Spectrum, to nawet mój śp. Dziadunio był w stanie w coś zagrać (leciał helikopterek i spacją spuszczało się bomby na wyrastające pod spotem wieżowce)

  2. Świetny temat. Nie gram z rodziną ale BARDZO bym chciał. Może warto by było zrobić listę tytułów w które można by pograć, ewentualnie podsunąć niegrającym członkom rodziny ?Podejrzewam że Wii Sports – byłoby świentym patentem. Z ojcem w luźny wieczór przy piwku można by zagrać w Fight Night np. na Xboxie. Hmm – matce można podsunąc „Peggle” – wciąga jak najlepsza kolumbijska kokaina. No właśnie – co wy rekomendujecie dla starszych „niegrowych” członków rodziny?

  3. Mam szczęście mieć 3 braci – wszyscy młodsi, ale rosną 🙂 Z najstarszym już od jakiegoś czasu gram po sieci. Ostatnio męczymy grę Kohan : Ahriman’s Gift, świetny RTS. Ale niestety nie za często (czasu mało. . ). Z pozostałymi dwoma jeszcze nie gramy, na razie podsuwam im jakieś ciekawsze gierki single player, niech się doedukują na czymś porządnym, a nie na miniclipach i quake’ach jakiś 😉 Ostatnio przeszli Another World, Beyond Good and Evil, a w Disciples 2 i HoMM3 (czemu nikt o tej gierce nie wspomniał?! 🙂 ) grają jak stare wygi. Na rodziców już raczej nie liczę – pamiętam, że kiedyś grali w pierwszego Prince of Persia na jakimś 386, czy cuś. Niestety już nie. . Pozdrawiam

  4. Z rodzina gra – co kuzyn, to inne gusta, do ktorych trzeba sie dostosowywac (siostry niestety nie lubia tego typu zabawy ;/), ale jakos idzie. Gorzej ze „starszyzną”. Mama niemal definitywnie zrezygnowała z powaznego grania (bo pasjansy i inne sapery, to bez przerwy) po tym, jak probujac dobrac sie do Tekkena usunela moj save z odblokowanymi wszystkimi postaciami. Babcia usilowala zmierzyc sie z BurnOutem, ale nie byla w stanie grac. Ba, nie byla w stanie nawet ruszyc, ale wazne, ze chociaz sprobowala ;] Z ojcem pogralem troche w PES-a i mu sie nawet spodobalo, choc pilka nozna mu raczej zwisa (fan hokeja:P), ale to glownie dlatego, ze nie mogl pogodzic sie z ciaglymi porazkami i caly czas chcial rewanzu ;DW kazdym razie – zamierzam w najblizszym czasie pokazac mamie Wii Sports w akcji, a pozniej, zakladajac, ze jej podejdzie, jakies Wii Play, czy inne EA PlayGround. A moze akurat sie wciagnie 😀

  5. Ja od zawsze gram całą rodziną. Jak byłem mały graliśmy z rodzicami na Nintendo, później pojawiła się w naszym domu Amiga i wieczorami cała rodzina gromadziła się przy Dungeon Masters, Black Crypt czy Crystal Dragon albo kibicowaliśmy ojcu przy Flashbacku. Na PC było tak samo, w domu królowały cRPG typu Ishar, Betrayal at Krondor itp. . Teraz zagrywam się z dziewczyną w Herosów, Cywilizację i różnego typu przygodówki. Polecam wszystkim taką formę spędzania wspólnego czasu i namawiam do wciągania najbliższych w granie 🙂

  6. Ja od święta z mlodszą (choć już 20 letnią) siostrzyczką gramy w NFSa. Ona to lubi, a starszy brat służy do przechodzenia co trudniejszych wyścigów 🙂 Sprytna jest, nie powiem. . . Z żoną ostro siedzieliśmy przy Morrowindzie, a potem przy Oblivionie. Właściwie to ja kibicowałem, bo to ona była tym nałogowcem jeśli chodzi o te tytuły. W zamierzchłych czasach z kuzynem pogrywaliśmy bodajże w pierwszą FIFĘ na pececie. Fajnie było 🙂

  7. No u mnie z tym jest niestety krucho. Żona tylko pasjans, ojciec dawno temu pocinał nałogowo w Boulder Dash’a, a teraz też tylko pasjans. Choć w sumie lepsze to niż nic. Jedynie szwagier traci wzrok do 3 nad ranem mordując kolejnego średniowiecznego rtsa. Lecz nic nie jest jeszcze stracone! Mój 3. 5 letni nabytek, próbuje już czasami pogrywać w jakieś flashowe gierki, pod warunkiem że są o traktorach lub samochodach (ma na tym punkcie bzika). Ma jeszcze niejakie problemy z klikaniem, ale to pewnie dlatego, że jego dłoń jest raz mniejsza od myszki. 😉 Za parę lat będzie mi pewnie spuszczał manto w jakimś tekkenie 7, co niezmiernie mnie cieszy. 😉

  8. U mnie skonczyla sie era grania rodzinnego. Brat sie wyprowadzial, ozenil i teraz juz nie mam z kim grac. Mam nadzieje, ze jeszcze zdolam go wyrwac z lap Bratowej i pojdziemy do Kuzyna n partyjke Fify na xboksie ;]Kiedys tez staray sie zagrywal na atarynce w RiverRaid’a i Boulder Dash’a, ale gdy nastaly czasy Pc to on juz przestal sie w to bawic. Ciekawi mnie natomiast jedna rzecz. W koncu jako ze mowimy juz o graniu rodzinnym, to nikt nie wpsomina o grach planoszwych. Ach, te 2 sesje Magii i Miecza z bratem, kuzynem, kuzynka ;]

  9. U mnie cała rodzina swego czasu grała w Tetris na Pegasusa. Tata jeszcze miał słabość do Sky Destroyer i Super Mario Bros. Brat najpierw nauczył się uruchamiać Contrę zanim potrafił czytać, ba zanim do szkoły poszedł. Ech kiedyś to było fajnie.

  10. Sensei znwou mamy te same doswiadczenia, jak przy Dune 😀 Moi starsi potrafili grac do 2 cz 3 w nocy na Pegasusie wlasnie w tetrisa, wszyscy w chacie pamietali swoj rekord 😀 Podobnie moj ojciec potrafil przesiadywac w moim pokoju do pozna w nocy nad Sharky Pool (czy jak to sie zwalo) , chociaz ogolnie gier nie lubil i uwazal ze sa glupie 🙂 A tak btw. jest teoria ze dzieci powinny nauczyc sie czytac zanim pojda do szkoly, osrodek mozgu odpowiedzialny za czytanie ksztaltuje sie do 5 roku zycia i do tego wieku nauka czytania jest duzo szybsza, poza tym w szkole zle ucza czytania 😛

  11. Dawniej grałem z bratem. Teraz brat daleko i poniekąd w branży, więc nie gra. . . Uwielbiam natomiast grać z koleżanką małżonką. Szczególnie w zimie, tak po Bożym Narodzeniu (albo i w czasie świąt) siadamy razem przy komputerze i gramy (w innym czasie mamy za dużo innych zajęć i rzadko możemy wygospodarować wspólnie tak dużo wolnych godzin). Obsługuję komputer ja, ale to nie ma znaczenia. Ważne że przeżywamy razem przygody, naradzamy się gdzie iść dalej, jaką strategię wybrać. Ostatnio graliśmy w Oblivion. Zawsze staram się zachować jakiś dobry tytuł na czas świąteczny. I jest to najlepsze przeżywanie gier wg mnie. Gdy gram sam, czuję pewien niedosyt, bo nie mam z kim dzielić się wrażeniami. . .

Skomentuj Wojciech Borowicz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here