Powinienem zacząć dzisiejszy tekst stwierdzeniem „I have a dream…”. Wprawdzie nijak nie przypominam afroamerykanina, ani tym bardziej pastora, nie dopisuję sobie również Junior przy nazwisku jednak jak rzadko kiedy miałem dzisiejszej nocy sen (sny ma się codziennie, można ich tylko nie pamiętać przyp. Katmay). Przedziwny.

Choć z natury jestem człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, który na widok senników czy wszelkiej maści ludowych bajd, interpretujących nocne majaki wybucha śmiechem lub w najlepszym wypadku lekceważąco wzrusza ramionami, dziś po obudzeniu miałem ochotę sięgnąć właśnie po coś, co wyjaśni mi mój nocny sen. Obawiam się jednak, że żaden z senników nie sprostałby postawionemu przed nim zadaniu. Nie śniły mi się bowiem żadne białe myszki, drabiny, potłuczone lustra, koty, płaczące dzieci czy tym podobne rzeczy.

Śniła mi się konsola. Ściślej mówiąc XBox 620. A żeby być bardziej precyzyjnym –ciemnofioletowy XBox 620. Taką właśnie nabyłem w sklepie i przytargałem do domu. Co ciekawe, nie rzuciłem się od razu do jej podłączania, ale postawiłem koło biurka w salonie, a sam poszedłem do mojego pokoju pisać kolejny tekst na Valhallę (!). Dopiero po jakimś czasie kiedy zobaczyłem na biurku leżące GTA 4 postanowiłem podłączyć mój nowy nabytek. Pomaszerowałem rozpromieniony do salonu oświadczając żonie, że będę instalował nowe cacko kiedy zorientowałem się, że zapomniałem kupić telewizora, do którego mógłbym fioletowego X620 podłączyć! Co gorsza, zupełnie owej inwestycji nie umieściłem w moich kalkulacjach i wszystko wskazywało na to, że na nowy TV będę musiał poczekać jakiś czas. Na szczęście w tym momencie się obudziłem, bo właśnie zadzwonił budzik każąc wstać mi do pracy.

Sen przypomniałem sobie dopiero w autobusie i przez całą drogę do pracy zastanawiałem się co on może znaczyć. Najważniejszym jednak pytaniem było (i wciąż pozostaje) dlaczego akurat 620 i dlaczego był on fioletowy?!

Pochodzenie snu mogę jakoś wyjaśnić – ostatnio sporo główkowałem nad tym czy nie kupić konsoli zamiast zmieniać PC – stąd w ogóle idea kupna konsoli w śnie. Ale dlaczego fioletowej?! Przecież ja nawet nie lubię tego koloru!

Na fali tego snu zacząłem myśleć czy kiedykolwiek śniłem o grach (lub komputerach/konsolach) i dochodzę do wniosku, że jak na człowieka, który z grami żyje od ponad 20 lat to śnią mi się one niezwykle rzadko. Intensywność wzrastała jedynie wtedy kiedy naprawdę sporo grałem w jeden tytuł. Tak było przy R6 i America’s Army. W obu przypadkach zawsze śniło mi się, że zaczajony gdzieś w śniegu (?) leżę ze snajperką i czekam na przeciwnika. O tyle to dziwne, że w AA preferowałem zawsze M16 jedynie z rzadka wcielając się w snajpera. A może była to podświadoma chęć gry właśnie tą klasą (snajperki zawsze mnie w grach pociągały, nie zawsze jednak miałem do nich cierpliwość i rękę – jak w AA właśnie)?

Innym przykładem gier, które mi się śniły był Silent Hunter 3. W tym śnie będąc dowódcą u-boota faktycznie walczyłem z alianckim konwojem, choć cały czas miałem świadomość, że jestem w świecie gry komputerowej – dziwne uczucie.

Mimo to, jak na 20 lat to trochę mało, prawda? A może to dobrze? Gry w życiu, gry w snach – jeszcze by mi zbrzydły i co bym wtedy zrobił?!

A wy macie sny związane z grami lub komputerami/konsolami? Tacy gamersi jak na Valhalli musieli przynajmniej raz śnić o wirtualnych zwycięstwach!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

16 KOMENTARZE

  1. Wprawdzie nijak nie przypominam afroamerykanina, ani tym bardziej pastora, nie dopisuję sobie również Junior przy nazwisku

    Ach ty Martinie Jolo Kingu 😀 uważaj żeby cię fani jednej z konsol nie ustrzelili. . .

  2. Ja co najmniej kilka razy miałem sen z cyklu „noc żywych trupów”, chociaż nie wiem czy można to podciągnąć pod gry, czy może raczej pod filmy. . .

  3. No ja podobnie jak cujo. Zabawa z zombiakami/trupami/wiedźmami/szkieletami + np. siekiera jest u mnie na porządku dziennym, a właściwie to nocnym. Tego typu sprawy śnią mi się nader często. Co ciekawe odbywa się to w pewnych cyklach, tzn kilka nocy pod rząd a potem długo nic. Muszę się tu szczerze przyznać, że w większości wypadków mam w tych snach piera jak diabli, ponieważ nie są to z reguły sny w stylu Ghost’n’Goblins, a raczej Silent Hill. Acha, najwazniejsze – wszystkie moje sny, praktycznie każdy jaki kiedykolwiek miałem to śnienie świadome, więc zabawy jest co nie miara. Podobno to dość duża rzadkość. No i jeszcze jedna sprawa. Mam od lat taki jeden etatowy sen, nie wiem z czym go porównać (może z Theme Hospital?), że potrąca mnie na ulicy jadąca na sygnale karetka. Śniłem to już chyba z 60 razy i do teraz nie mam bladego pojęcia skąd mi się to wzięło.

  4. Acha, najwazniejsze – wszystkie moje sny, praktycznie każdy jaki kiedykolwiek miałem to śnienie świadome, więc zabawy jest co nie miara. Podobno to dość duża rzadkość.

    Tzw. Lucid Dreaming można podobno ćwiczyć i rozwinąć niczym umiejętność. Ja mniej więcej do 15go roku życia miałem 100% kontrolę nad snami. Mogłem nawet w dowolnej chwili sam się zbudzić. Od tamtego czasu upłynęło ładnych kilka lat i jakoś po drodze umiejętność tą straciłem. Od czasu do czasu czytam jednak o świadomym śnieniu i obiecuje sobie, że się zabiorę za przypominanie sobie tego skilla. Zawsze niestety kończy się to na dawanych sobie obietnicach. Niestety mam tak jak Digital_C i Cujo. Mnie prawie co noc śnią się zombie (zawsze żywe trupy). Na moje nieszczęście nie są to jakieś lajcik sny, w których master Katmay kosi je niczym młode drzewka. W moich snach dominują klimaty zaszczucia, beznadziei, ginących przyjaciół i ciągłej ucieczki skazanej na porażkę. Powiem szczerze, że mocno mnie to przeraża. Domowa pani psycholog zdiagnozowała to w następujący sposób: „masz w życiu jakiś problem, przeszkodę z którą musisz się zmierzyć, przejść ją. Dopóki tego nie zrobisz sen będzie wracał”. Pozostaje mi więc znaleźć tą rzecz i pokazać, że ja tu rządzę. A do tego czasu. . . śpię po 3-4 godziny dziennie.

  5. Ależ ciekawy emat się rozkręcił. Ja kiedyś próbowałem snu świadomego(można się tego nauczyć), ale za każdym razem kicha. Raz byłem bardzo blisko, ale wszytko spełzło na niczym. Mam nadzieję, że kiedyś mi się uda. W moich snach często widuje „upadek świata” i śmierć przyjaciół. Troche drastyczne sytuacje i przede wszystkim śmierć ludzi. To bardziej przypomina Resident Evil. Katmay kiedyś oglądałem film dokumentalny o ludziach, którzy próbowali snu świadomego. Miewali senne koszmary, które bezustannie powracały(codziennie). Przywołwali nawet egzorcystów, bo lunatykując siali duże spustoszenie w domu i nie tylko! Wydaje mi się, że twoja pani psycholog ma racje. Ja otrzymałem podobną odpowiedz. U mnie te sny minęły (bez mojej ingerencji, „ot tak sobie”) jakiś czas temu i mam nadzieje, że nie powrócą. Nadal szukam tego problemu, chcę pokazać kto tu rządzi, ale nie wiem co to jest, więc nie zainterweniuję.

  6. Katmay kiedyś oglądałem film dokumentalny o ludziach, którzy próbowali snu świadomego. Miewali senne koszmary, które bezustannie powracały(codziennie). Przywołwali nawet egzorcystów, bo lunatykując siali duże spustoszenie w domu i nie tylko!

    Ale ja te koszmary mam praktycznie codziennie niezależnie od tego czy śnię świadomie czy nie. Na całe szczęście nie lunatykuje. No i nie opowiedziałem o swoim śnie powracającym, który wam wydawałby się pewnie mroczną bajką a dla mnie jest niesamowitym koszmarem sprawiającym, że poznaje prawdziwe znaczenie słowa strach. Zabawne co też ludzki mózg jest w stanie stworzyć. Czytając to wszystko dochodzę do wniosku, że rzeczywiście najlepiej ograniczyć sen do zera – szkoda na niego czasu i życia. Jest tyle rzeczy do zrobienia a przesypiamy połowę swoich dni. . .

  7. hmmm. . . . . Sny czasem wydaja sie jak by to była jawa czasami budzę się i nie wiem co sie dzieje a wiec gdyby tak podłączyć jakoś konsole pod mozg to by była gra. . . . Gdyby tak wcielić sie w głównego bohatera np mafii lub gta4 i poczuć na własnej skórze wszystko co sie dzieje w tym wirtualnym świecie trochę jak matrix :Pale myślę ze technika może dojść do tego stopnia ze będzie to możliwe, to tylko kwestia czasu.

  8. No właśnie, z tym świadomym śnieniem to ja mam tak, że nigdy, przenigdy tego nie ćwiczyłem w jakikolwiek sposób. Dopiero dużo później dowiedziałem się, że ludzie ćwiczą czasami przez długie miesiące/lata żeby posiąść taką umiejętność. Za to nie mam bordowego pojęcia jak to jest śnić nieświadomie. ;)Może trochę wyjaśnię jak to jest z tym świadomym śnieniem, bo nie każdy może dobrze kojarzyć. Takie śnienie nie czyni cię supermanem. To, że możesz dokonywać we śnie wyborów, nie znaczy, że wszystko dookoła jest na wyciągnięcie ręki. Ja bardzo często mam odwrotnie, tzn. np staram się uciekać ze strachu (jak zwykle), ale nogi uparcie grzęzną mi w lepkiej mazi, albo rozwalam jakiejś poczwarze łeb siekierą, ale wyciekający z niej kwas zżera mi rękę. Co ciekawsze nie czuję żadnego substytutu bólu, a po chwili rączka znowu jest nówka – do momentu kolejnego ciosu siekierą i tak w kółko. Także pomimo pozornej możliwości wyboru, zazwyczaj jestem mocno ograniczony przez jakiś mało przyjemne okoliczności. Acha, no i raz śniło mi się, że jestem kartka papieru. Taką białą A4. Szedłem na moich nibynóżkach-różkach po chodniku całym zalanym krwią/czerwoną farbą, z niesamowita presją, aby się przypadkiem nie pobrudzić. To najdziwniejszy sen jaki miałem, zakładając oczywiście, że rozwalanie głów siekierą nie jest dziwne – a z tego co tu czytam to wcale nie jest. Dobrze wiedzieć, że jak kiedyś oszaleję, to przynajmniej nie sam 😉

  9. Nie przypominam sobie żadnego snu wyraźnie związanego z/wywołanego grą, ale co ciekawe – dowiedziałem się od „drugiej połowy”, że jak dłużej wieczorem pogram i położę sie spać to potrafię jeszcze przez 10-30 minut, poruszać tak specyficznie palcami u rąk – lewa WSAD, prawa trzy przyciski myszy. Podobno nawet czasami ruszam nogami jakbym biegał! Wiec jednak chyba gram we snie ale tego nie pamietam. Ciekawe w co gram.

  10. Ja szczerze mówiąc snów prawie nigdy nie pamiętam. Czasem pozostają jakieś przebłyski ale są to najczęściej pojedyncze klatki, wyjęte z kontekstu obrazy, z których nic nie wynika. W sumie na ich podstawie nawet ciężko mi czasem jednoznacznie ocenić czy był to koszmar czy przyjemny sen, nie mówiąc nawet o tym, czy miałem nad nim kontrolę czy nie. Ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi taki stan rzeczy. Sny to zwykle mniej lub bardziej chaotyczny koktajl z mózgu a mój mózg jest na tyle. . . porąbany, że nie specjalnie ciekawi mnie co mógłby wymyślić pozostawiony samopas. Zresztą, może to jest właśnie powód. Taka forma kontroli – nie pamiętam snów bo nie chcę ich pamiętać.

  11. U mnie jest tak że od czasu jak się przeprowadziłem do innego pokoju w domu. . . to mało kiedy mi się coś śni. Jest jednak taka zasada (w tym moim nowym pokoju)jeśli śpię z nogami skierowanymi w stronę okna to dopadają mnie naprawdę chore sny. W moim poprzednim pokoju śniłem często i przyjemnie a i czasami tzn. „świadomym śnieniem”, ja sobie to trochę inaczej tłumaczę, jak coś mi się śni to po prostu wiem że to sen. Mogę robić dużo ale zawsze pamiętam że to sen i cokolwiek by się złego, przyjemnego albo dziwnego działo zawsze mogę powiedzieć dość i się budzę :). Gry czasami mi się śniły ale to bardzo dawno temu, szczególnie jak na moim p100 z 16mb ramu grałem praktycznie 24h na dobę w Diablo 1 :). Nawiązując do tematu czy mieliście kiedyś tak że w śnie się budziliście ale okazywało się że aby wstać musicie się jeszcze raz obudzić ? Nie wiem czy to zrozumiale napisałem ale czy śniło wam się że się budzicie a tak na prawdę po przebudzeniu we śnie musicie się jeszcze raz obudzić 🙂 ? Ja miałem raz tak że obudziłem się (a faktycznie dalej spałem) później drugi raz się obudziłem (niestety dalej spałem) no i ostateczne przebudzenie to było już te właściwe 😀 pozdrawiam wszystkich a Tobie katmay życzę mniej koszmarów. . . (i pamiętaj nie śpij nogami w stronę okna. . . )

    • [. . . ] czy mieliście kiedyś tak że w śnie się budziliście ale okazywało się że aby wstać musicie się jeszcze raz obudzić ? Nie wiem czy to zrozumiale napisałem ale czy śniło wam się że się budzicie a tak na prawdę po przebudzeniu we śnie musicie się jeszcze raz obudzić 🙂 ? Ja miałem raz tak że obudziłem się (a faktycznie dalej spałem) później drugi raz się obudziłem (niestety dalej spałem) no i ostateczne przebudzenie to było już te właściwe 😀 [. . . ]

      Zjawisko to nazywamy „pozornym przebudzeniem”: http://en. wikipedia. org/wiki/False_awakeningWięcej informacji na te ciekawe tematy: http://en. wikipedia. org/wiki/Lucid_dream

  12. dokonałem zakupu assassin`s creeda akurat w ferie więc siedziałem niemalże 20 godzin na dobę przed konsolą. Przeszedłem go w dwa dni robiąc sobie tylko przerwy na jedzenie i sen. Nic nie pamiętam z tamtych dni bo nawet kiedy spałem to śnił mi się altair więc trochę mam dziury w głowie. :p

  13. Panowie, tak sobie czytam i czytam i wiecie co? Jak tylko opanuję tego skilla, wyrzucam konsolę przez okno (celowo nie piszę jaką żeby nie wzbudzać niepotrzebnych emocji :P). Toż to normalnie next-gen nad next-gen’ami będzie. Dziś mieliśmy release, który miał pójść w już w poniedziałek, więc będzie trochę wolnego czasu aby doczytać manuale nt. Lucid Dream. Swoją drogą dobry tytuł na grę. Tymczasem wypróbuję Gwazdor DreamMachine: http://youtube. com/watch?v=zomv2TVnJqk

Skomentuj Marcin Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here