Niestety za możliwość grania w Tekken 5: Dark Resurrection w sieci zapłacimy całkiem dużo. To, co kiedyś było darmowe według nowego modelu biznesowego kosztuje trzy i pół funta. Sam dodatek będzie jednak dostępny tylko do jutra. Musicie się więc śpieszyć. W czwartek na Playstation Network zobaczymy już tylko zestaw gra+tryb online. Zapłacimy za niego piętnaście funtów.

Ciekawe kiedy zostaniemy poproszeni o numer karty kredytowej przy każdym wczytaniu save’a czy kliknięciu w przycisk „nowa gra”? Specjaliści od marketingu zapewne już nad tym pracują. Jeżeli tak jak my nie lubicie tego typu zagrań, to po zakupieniu dodatku do Dark Resurrection będziecie mogli wyładować swoją złość na zawodnikach z całego świata.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

6 KOMENTARZE

  1. wlasnie, to mnie najbardziej wkurza w tym wszystkim. zamiast bojkotowac, to durne malolaty chwyca wszystko, bo co to jest pare funciakow, byle tylko pochwalic sie w szkole ze ma sie tekkena online. jak mi zrobia dodatkowe auta za dodatkowa oplata w GT5 to wybiore sie z kałachem do Polyphony!

  2. dlaczego nie? doszlo juz do tego ze kupujesz dwie wersje innych gier. idac ta droga niedlugo kupisz sam engine gry, a mapy, obiekty bezdiesz kupowal przez net. chore.

  3. Proponuje się nie pieklić – to po prostu znak czasów. Micropłatności są i zostaną w tej i następnych generacjach. Niestety – jak w każdej dziedzinie – także i tutaj wydawcy pójdą na łatwiznę. Zamiast dodawać nowe ciekawe rzeczy za które sensownie by było zapłacić (nowy content np. ) będą projektować grę – przed jej wydaniem wycinać z niej fragmenty, a potem wciskać nam kit – że tak miało być. I jeśli chcemy więcej np. samochodów – to musimy dopłacić. PL nie ma żadnego wpływu na to czy to się przyjmie czy nie. Za wszystkim stoją młodzi amerykanie – którzy uczeni są by być niewybrednymi. I do tego mają (oni lub ich rodzice) jedyną rację w dzisiejszym świecie – siłę nabywczą. Oprócz tego Japończycy – którzy wydają na gry i media takie kwoty że przeciętnemu Europejczykowi (nie mówiąc Polakowi) oczy by wypłynęły. . . Jak dla mnie takie newsy zwiastują śmierć kreatywnej odmiany elektronicznej rozgrywki. Niemniej czym szybciej ta śmierć nadejdzie tym lepiej. Przyśpieszy to impuls do odbudowy i zastanowienia się nad branżą i jej kierunkiem. Co nie zmieni postaci rzeczy, że na jakiś krótki czas – dochody wydawców skoczą w bardzo przyjemny sposób.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here