Dowód? PlanetSide – gra, która ma już cztery lata, całkiem nieźle się trzyma i nie musi się bać praktycznie żadnej konkurencji. Skoro cztery lata temu, kiedy nie każdy mógł sobie pozwolić na połączenie szerokopasmowe, opłacało się wydać MMOFPSa, dlaczego teraz nikt o tym nie pomyśli? PlanetSide to dobra gra, ale nie da się ukryć, że zaczyna wyglądać niezbyt świeżo, a skoro w nawet przeciętnych strzelankach offline mamy dziś takie smaczki jak realistyczna fizyka czy dynamiczne oświetlenie, dlaczego mamy się zadowalać czteroletnią produkcją?

Osobiście jestem rozczarowany moim idolem, Richardem Garriottem i jego Tabula Rasą (Tabulą Rasa? Tabula Rasa?). Dałbym głowę, że w pierwszych zapowiedziach obiecywał on naprawdę dynamicznego MMOFPSa, a teraz mamy dostać „tylko” zakręcone MMORPG z nieco bardziej rozbudowanym systemem walki. Lipa. Po takim wizjonerze spodziewałem się czegoś więcej.

Jedyna chyba nadzieja w Hellgate: London – z zapowiedzi Flagship Studios wynika, że tryb multiplayer w tej sympatycznie wyglądającej gierce będzie czymś na kształt MMOFPSa. Może walki z demonami w naszym ulubionym, polskim mieście zaspokoją mój głód i tęsknotę za tego typu grami?

A jeśli macie w międzyczasie ochotę spróbować PlanetSide, zaprosiłbym Was na oficjalną stronę tej gry, bo niedawno były tam jeszcze urodzinowe extrasy – możliwość darmowej gry do rangi szóstej oraz nowe rodzaje broni. Niestety, w tej chwili strona leży. Smutno oglądać pioniera w takim stanie…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. RPG’i są popularniejsze od FPS’ów bo tam grasz w jakimś celu :). Zdobywasz przedmioty, zwiększasz poziomy. Sam pamiętam, że taki Counter-Strike wciągnął mnie na dobre, dopiero jak zacząłem grać na serwerze rankingowych, który prowadził statystyki skilla, zabić, celności, ulubionych broni, etc. 🙂

  2. Loon – a jaki to problem podać takie tytuły? Proszę bardzo WoW albo Silkroad. W oba grałem i skilla tam za grosz nie potrzeba ( szczególnie w Silkroadzie). Nie to żebym się WoWem przez parę miesięcy fajnie nie bawił. Podobało mi się, a potem znudziło. Nie wyobrażam sobie grania w to przez parę lat bez przerwy.

  3. Loon Prawie kazdy mmoprg tak ma (pisze prawie, bo moze jest jakis oryginalny tytul o ktorym nie wiem). Co to za cel napakowanie swojego gostka – to bez sensu kompletnie. W single w takim Diablo masz przynajmniej jakas fabule, swiat do uratowania a w mmorpg? Nawet tego nie ma. Chyba ze ktos jest szpanerem i bawi go to, ze siedzial dluzej przy grze i sobie wyklikal lepsza postac od innych. Coz, powstrzymam sie od komentaowania tego typu postawy 😛 Zastanow sie , dlaczego nie rozgrywa sie zadnych mistrzostw w mmorpg 😛

  4. Panowie, co wy mówicie? Widać nie macie pojęcia o co chodzi w MMORPG (przynajmniej o co powinno chodzić). RPG to Role Playing Game, czyli zabawa polegająca na maksymalnym wcieleniu się w ODGRYWANĄ postać i bez znaczenia jest czy odgrywasz pasterza, tammera, czarodzieja czy woja, bez znaczenia jaką piękną nosisz zbroję i jak wspaniale wygląda na twoich plecach, ten lśniący w promieniach słońca wielki miecz. To są tylko i wylącznie dodatki dla początkujących graczy. Zabawa nie polega wcale na bezsensownym koksowaniu postaci i wielogodzinnym tłuczeniu mobów (choć wielu ludzi tak właśnie robi, psując sobie przez to grę). Wszystko, powtarzam wszystko opiera się na interakcji z innymi graczami i na jak najlepszym odgrywaniu swojej postaci. Jesteś wojownikiem w danym świecie i zachowujesz sie jak wojownik, nie jak gracz. Podczas gry wyrzucasz w umysłu wszystko co związane z realem. Nie jesteś graczem, nie siedzisz przed monitorem, nie trzymasz w ręce myszy tylko miecz. To bardzo trudne do zrealizowania, trzeba mieć sporą wyobraźnię. Jeżeli reszta graczy odgrywa w ten sam sposób, to zabawa nie da się porównać z niczym innym. Tworzą się klany, koalicje, gospodarka (tak tak, w niektórych mmorpgach zaimplementowano pojęcia podaż-popyt), buduje się domy, czasami miasta. Postaci mogą produkować rozmaite przedmioty, walczyć, kraść, oswajać zwierzęta, rozwijać skille itd. Następnie dochodzą rozmaite wojny pomiędzy klanami/sojuszami, a same wyprawy z paczką przyjaciół w celu upolowania jakiegoś bossa, lub w celu zastawienia pułapki na wrogi klan to cód-miód – wspólne przeżycie, nie do porównania z niczym innym. Wszystko to nie jest kierowane scenariuszem, kreują to sami gracze swoimi zachowaniami. Dobry MMORPG to nie gra, to całkiem inny świat w którym żyjesz, świat prawie realny, wręcz żywy. Oczywiście bardzo wiele zależy od samych graczy, zawsze znajdą się jakieś trolle psujące zabawę, ale od tego są przecież specjalne serwery nastawione na rozgrywkę pod kątem RPG. Niech więc nikt nie mówi że każdy mmorpg to tylko i wyłącznie łupanie mobków bez opamiętania i koksowanie postaci, bo nie ma racji.

  5. Takie RPG o jakim piszesz Digital_cormac to ja widziałem tylko w jednym miejscu. Gdy siedzę z paczką przyjaciół przy stle z podręcznikami i kostkami. Nigdy za to takiej gry nie widziałem W MMORPG. I szczerze wątpię żebym zobaczył. MMORPG to tak ogromna zbieranina ludzi, że nawet jak trafisz do dobrego klanu/ gildii/ korporacji ( niepotrzebne skreślić) to będzie ci i tak otaczać banda oszołomów, z którymi o RPG nie ma mowy. MMORPG to młucnie mobów albo innych graczy i zbieranie punktów doświadczenia i sprzętu. Nie znalazłem w tych grach nic więcej. I żałuje.

    • Takie RPG o jakim piszesz Digital_cormac to ja widziałem tylko w jednym miejscu. Gdy siedzę z paczką przyjaciół przy stle z podręcznikami i kostkami. Nigdy za to takiej gry nie widziałem W MMORPG. I szczerze wątpię żebym zobaczył. MMORPG to tak ogromna zbieranina ludzi, że nawet jak trafisz do dobrego klanu/ gildii/ korporacji ( niepotrzebne skreślić) to będzie ci i tak otaczać banda oszołomów, z którymi o RPG nie ma mowy. MMORPG to młucnie mobów albo innych graczy i zbieranie punktów doświadczenia i sprzętu. Nie znalazłem w tych grach nic więcej. I żałuje.

      abbalah—> grind z MMORPG nie może się równać z live-rpg, jasna rzecz (dlatego zresztą w ogóle w MMO nie gram, bo nudzą się momentalnie), ale najbliższe normalnej „sesji” jest NWN/NWN2 – są serwery RPG, gdzie wymogiem jest „odgrywanie” postaci i powiem Ci, że zbierają się tam ludzie, którzy traktują to na poważnie i nawet fajnie im to wychodzi. To i tak tylko marna namiastka, ale niczego lepszego się nie znajdzie. A odnośnie artykułu – był/jest Neocron, było WWII Online, będzie Huxley i jeszcze jakiś jeden koreańczyk. Na Hellgate: London pod względem „fpsowości” można liczyć ale bardzo ostrożnie – jeżeli będzie miał podobny system walki jak Tabula Rasa (na której też się srodze zawiodłem, tak btw), to będzie tylko fajnym action-RPG z widokiem FPP. W jakiegoś naprawdę dobrego MMOFPSa bym chętnie zagrał, nie powiem.

      • A odnośnie artykułu – był/jest Neocron, było WWII Online, będzie Huxley i jeszcze jakiś jeden koreańczyk. Na Hellgate: London pod względem „fpsowości” można liczyć ale bardzo ostrożnie – jeżeli będzie miał podobny system walki jak Tabula Rasa (na której też się srodze zawiodłem, tak btw), to będzie tylko fajnym action-RPG z widokiem FPP. [/note]

        Rzeczywiście, na śmierć zapomniałem o Huxleyu, ale ostatnio o nim jakoś cicho. . . :). Miejmy nadzieję, że wypali.

  6. digital:ja wiem co to rpg, ale niewieele mmorpgow umozliwia realizowanie tego, o czym piszesz. W wiekszosci sa sami wojownicy, ktorych celem jest tylko walka i ew. nalezenie do jakiejs grupy wojownikow walczacych z innymi wojownikami 😛

  7. NWN jest najbardziej zbliżony do papierowych RPG poprzez zaimplementowanie funkcji GM’a w bardzo podobny sposób jak w papierówkach, ale nie jest jedyną tego typu grą. Nieśmiertelna UO jest tysiąc razy bardziej złożona pod tym względem. A co do możliwości oferowanych przez współczesne MMORPG, to faktycznie niewiele gier MMO ma takie możliowści, jak wcześniej wspomniane tytuły, co wcale nie wyklucza faktu, że takie gry istnieją. Wystarczy nie złapać się na kolorową grafike, a poczytać troszkę o grze przed zkupem, przykład – Dark Ages of Camelot.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here