Nowego gwiezdno-wojennego MMO nie zobaczymy w tym roku na ekranach naszych pecetów. BioWare, znane z tworzenia dopracowanych tytułów, woli wydłużyć okres produkcji i tym samym zaspokoić pragnienia milionów, niż narazić się chociażby garstce fanów. Być może wkrótce graczom uda się wziąć udział w testach gry, tymczasem postanowiliśmy zebrać najważniejsze informacje o TORze.

Na czym polegał fenomen Tomb Raider i Lary Croft? Mówisz, że na znakomitym połączeniu elementów platformowych, zręcznościowych i doskonałej przygody. Nie powiem, że oszukujesz, choć w gruncie rzeczy i ja i Ty drogi czytelniku wiemy, że chodziło o seksapil. O to, że panna Croft składająca się z wielu jedynek i zer kręciła wirtualnymi pośladkami i podskakiwał jej równie wirtualny biust.

Co będzie jeśli z gry nowej generacji zabierzemy cały ten wirujący, tfu skaczący seks a na jego miejsce wstawimy gościa z zarośniętą klatą i kilkudniowym zarostem. Ano będzie Uncharted: Drake’s Fortune. Pozycja dobra – mogąca stać się nowym Tomb Raiderem? Podobno.

Spis treści

Lara mój skarbie

Nasz bohater – Ty

Twórcą „Croft Killera” jest ekipa Naughty Dog. Możecie ich pamiętać z tytułów takich jak doskonały Crash Bandicoot czy Jak and Daxter. Doświadczenie w tego typu grach z całą pewnością mają. Ich nowa produkcja przeniesie nas jednak w odrobinę bardziej realistyczne otoczenie. Oto wyspa gdzieś na Pacyfiku, która zapewne kryje jakiś niesamowity skarb. Rzecz jasna skarbem tym jesteś zainteresowany Ty – Nathan Drake – jeden z potomków legendarnego Sir Francis Drake’a. Ten ostatni to postać historyczna, drugi dowódca floty, która pokonała hiszpańską armadę w roku 1588.

Choć na temat samej fabuły wiemy jeszcze mało to można przypuszczać, że wyruszasz na poszukiwanie rodzinnego skarbu. Oczywiście Uncharted nie mogło uniknąć użycia choć jednej kliszy. Samolot, którym lecisz zostaje strącony nad piękną wyspą a ty lądujesz gdzieś w dżungli. Na dodatek jest a w zasadzie była z tobą Elana Fisher. Filmowiec amator kręcący różnego rodzaju dokumenty. Mamy więc dwa skarby. Jeden to kosztowności a drugi to śliczna kobieta, która zapewne pokocha lekko zapuszczonego awanturnika. Jest o co walczyć.

Bez skrupułów

Walcz albo giń

Ano właśnie. Walka. Ta w grze będzie równie ważna, co wspinanie się po orzechy kokosowe i banany. W przeciwieństwie do Lary nasz bohater nie zna jednak litości. O ile panna Croft ubijała głównie zwierzęta a ludzi jedynie w ostateczności, to nasz Drake będzie musiał stawić czoła zorganizowanej grupie współczesnych piratów. Nie tym od nielegalnych płyt CD i nie tych opitych rumem z jednym okiem przysłoniętym czarną opaską. Piraci na wyspie to zgraja poważnych, uzbrojonych po zęby sukinkotów. Może dlatego prowadzona przez nas postać bez skrupułów będzie ich posyłała do piachu. Sprzętu służącego do uszczuplania szeregów wroga ma być całkiem sporo. Wymienić można chociażby pistolety, strzelby, karabiny i granaty. Gnaty i amunicję można zabierać poległym wrogom.

Nathan ma cojones ze stali. Kiedy przesadzi z rumem i nie będzie mu szło celowanie zawsze będzie mógł pokazać, że jego prawica ma na imię Śmierć a potęgi swej lewej ręki sam się boi. Tak jest. Walka wręcz będzie odgrywała w tej produkcji znaczącą rolę. W omawianej grze pojawi się nawet bardzo ciekawy system combosów połączonych z nazwijmy to „bullet-time”.1:0 dla Uncharted – Lara Croft raczej rzadko okładała swoich przeciwników (w sumie była za chuda żeby powalczyć). W tej materii dziełu Naughty Dog może stawić czoła jedynie nieśmiertelny Indiana Jones.

Sexy Time?

Pomimo tego, że jesteśmy naprawdę twardzi będziemy musieli jednak zwracać uwagę na krycie się. W grze system ten rozwiązano w podobny sposób, co w Gears of War. Mamy więc możliwość „przyklejania” się do obiektów mogących nas osłonić. Wystarczy wcisnąć jeden klawisz by tego dokonać. Kolejny ruch palca pozwoli nam ostrzeliwać przeciwników, nie narażając się na przyjęcie śmiertelnej dawki ołowiu. Przeskakiwanie z jednej kryjówki do drugiej również nie powinno przysporzyć nam kłopotów. W tym przypadku jeszcze raz autorzy sięgnęli do rozwiązania znanego z hitu Epic Games.

Nie śpimy – zwiedzamy

Druga najważniejsza część gry to eksploracja niebezpiecznej wyspy. Tutaj rzecz jasna pierwsze skrzypce będzie grała nasza pomysłowość i zręczność. Autorzy zapowiadają, że wszystkie akrobatyczne wyczyny Drake’a będą bardzo łatwe do wykonania. Odpowiadał będzie za nie zaledwie jeden klawisz na padzie. Nie musimy się nawet martwić o chwytanie krawędzi dających nam punkt oparcia i możliwość przeskoczenia do dalszej części planszy. Nasz bohater robi to automatycznie.

Dochodzą nas jednak niepokojące sygnały mówiące o tym, że ścieżka, którą podąża Nathan jest liniowa do bólu. Nie mamy możliwości zwiedzania wyspy, łażenia tam, gdzie nas nogi poniosą. Zamiast tego podążamy ściśle wytyczoną drogą, którą prawdopodobnie otaczają niewidzialne ściany i wszelkiej maści rozpadliny. Jeden zły krok i na ekranie widzimy napis „Retry?”. Jeśli już o tym mowa to osoby, które miały przyjemność zagrać w ten tytuł donoszą, iż czasem Drake nie potrafi prawidłowo rozpoznać odległości dzielącej go od następnej platformy. Zdarza się, że pomimo idealnego wymierzenia skoku spadamy prosto w objęcia śmierci. Zdarza mu się również nie złapać krawędzi danej platformy. Tego typu usterki muszą zostać wyeliminowane z końcowego produktu. Jeśli tak się nie stanie to nie wróżę grze świetlanej przyszłości i długiego przebywania w napędzi konsoli. Elektroniczna rozrywka ma sprawiać przyjemność a nie denerwować.

Wycieczka za 2500 złotych

Czasem po prostu trzeba uciekać

Kolejnym mocnym punktem tej produkcji jest jej oprawa graficzna. Zajrzyjcie zresztą do naszej galerii albo rzućcie okiem na materiały filmowe krążące po Internecie. Pomimo tego, że to dopiero początek ochów i achów, które wykrztusimy z siebie patrząc na możliwości PS3 już jest bardzo dobrze. Gra świateł, cieni, animacje postaci, ilość detali, wszystko to prawdopodobnie nie było możliwe do zrealizowania na patrzącej na was smutnym wzrokiem „czarnuli”. Sami autorzy chwalą się pojęciami, których ja nie staram się nawet zrozumieć. Ważne jest jedynie co Bump Mapping, Parallax Mapping, Runtime Shadows, Real Time Shadows, Blend Shaders i Global Illumination pokazują na ekranie telewizora. A to wygląda bardzo ładnie.

Jeszcze jednym przyjemnym zabiegiem jest wyeliminowanie graficznego przedstawiania przeróżnych informacji. Na ekranie nie zobaczymy szeroko rozumianego HUDa. Zamiast niego mamy coraz częściej stosowany manewr ze zmienianiem koloru otoczenia. Kiedy Drake zacznie obrywać soczyste zielenie i ziemiste brązy ustąpią czerni i bieli. Wtedy właśnie musimy brać nogi za pas. Tak, tak w Uncharted pojawi się również popularny ostatnio motyw regeneracji. Nasz bohater zanim wyruszył po skarb był podróżnikiem jak Tony Halik, który odwiedzał szamanów na całej kuli ziemskiej. Spożył czy wypalił z nimi dość dużą liczbę tajemniczych ziół dzięki czemu nawet najbardziej poważne obrażenia goją się u niego szybciej niż my zapominamy o kolejnych seks aferach czy komisjach śledczych. Jeśli jednak jakimś cudem uda się nam zginąć to grę rozpoczniemy od poprzedniego punktu kontrolnego.

Skąd on się tu wziął?

Jak zwykle niezbyt dużo wiemy na temat muzyki, oprawy dźwiękowej. Pierwsze materiały opisujące tę produkcję mówią jednak, że stoi ona na porządnym poziomie a na szczególną uwagę zasługiwać ma doskonałe lip-synching (o czym była już mowa w przypadku Heavenly Sword) oraz bardzo dobra gra aktorska. Wynajęci zawodowcy ponoć naprawdę wczuwają się w odgrywane przez siebie postaci.

Pierwszy klejnot w koronie PS3?

Choć nie wiemy jeszcze kiedy można się spodziewać premiery gry to z optymizmem patrzeć będę na jej rozwój. Część elementów wprowadzonych do niej zaczerpnięto z innych tytułów. Korzystano jednak ze sprawdzonych tytułów a wzorowanie się na najlepszych nie jest niczym złym. O ile oczywiście dokłada się coś od siebie. Tutaj autorzy mają w ręce mocne argumenty w postaci klimatycznej scenerii, fantastycznej oprawy graficznej, ponoć doskonałego udźwiękowienia czy tak bardzo lubianych przez nas elementów platformowo-zręcznościowych. Sama gra aktorska w połączeniu z dobrze opowiedzianą historią może spowodować, że ta pozycja na dłużej zostanie w naszej pamięci.

Olbrzymią przeszkodą może być jednak ograniczenie swobody naszych ruchów. Jeśli Uncharted będzie krótkie, chodzić będziemy jedynie po wyznaczonych przez autorów ścieżkach a do tego po przejściu gry nie będzie już do czego wracać, to może się okazać że złoto Sir Francis Drake’a okazało się tombakiem. Na dodatek gdzieś tam czai się kolejna odsłona komputerowych przygód Indiany Jones’a, która również może zaszkodzić popularności omawianej produkcji. Wierzę jednak, że z wszystkich ewentualnych starć produkcja Naughty Dog wyjdzie z podniesionym czołem. Sprzęt Sony zasługuje na porządne gry a ta z całą pewnością może być jedną z nich. Radzę się jej dobrze przyglądać pomimo tego, że nie ma w niej zbyt wielu miseczek rozmiar D.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

13 KOMENTARZE

  1. Faktycznie, jak sie patrzy na screeny z tym Drake to wyglada to jakos glupio, zero charyzmy – do tego typu gier kobitki sa lepsze 😛

  2. To tak jakby Tomasza Kamela dac do TPP . . Chyba nie widzialem dema tzn tam jest charyzmatyczniejszy (co za slowo :>) niz na screenach ?

  3. watpie aby tak kreatywny zespol jakim jest haughty dog raptem ograniczyl swobode poruszania sie w grze. pamietajcie ze oni nie robia slabych gier, zadna nigdy nie zeszla w ocenie ponizej 9/10! osobiscie mam pobrane z psstore 2 filmiki i kopara opada do podlogi. fakt, jest jeden moment gdy nathan biegnie jakby po wyznaczonej lini, ale to moze byc waska sciezka;-) osobiscie czekam na tego killera z wywieszonym jezykiem! na bank przy pierwszym kontakcie z ta gra bedzie towarzyszyc to samo wrazenie jak przy crash bandicoot- O BOZE! TO JA JUZ GRAM?!!!

  4. Ja chyba zaliczam sie do mniejszosci graczy, czli tej grupy, ktorej Uncharted najzwyczajniej w swiecie nie kreci. Nie wiem, w sumie nie ma w niej nic co mnie odpycha, tym bardziej, ze takie pozycje lubie, ale tez brakuje „Drejkowi” tego tajemniczego czegos, co kazaloby mi z niecierpliwoscia wyczekiwac kazdego kolejnej nowinki na temat U:DF

  5. Może sięto udać, ale wątpie czy ktoś przyjmie ciepło tą grę. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do krągłości panny Croft. Ja pozostanę niezmienny i Tomb Raider to „świętość” 😉

  6. szkoda ze przy koncu artykulu dopiero zaskoczylem ze jest to gra na ps3, z tresci arta i filmow o grze ktore mozna znalesc w necie wynika ze moze to byc naprawde ciekawa pozycia dla posiadaczy czarnuli.

  7. Siemka. We czwartek stałem się członkiem wąskiej grupy społecznej, która posiada konsolke PS3 😛 . Jestem poprostu zakochany (piękny wygląd no i ta grafika. Mam MotorStorm i aż dech zapiera jak patrze na telewizor). Wracając do tematu niecierpliwie czekam na ten tytuł i na Burnout Paradise. Pozdro dla wszystkich fanów Sony i PS3. PS3 RULE !!! 😀

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here