Brytyjscy gracze mają powody do obaw. Przynajmniej teoretycznie. Nowe przepisy w Wielkiej Brytanii mogą spowodować, że wyspiarskie Wii zostanie pozbawione funkcji Connect 24. Ale czy my jesteśmy bezpieczni? O prawie, Anglikach, panice, Chopinie i odnowie moralnej w IV RP.

Choć niedawno w jednym z moich codziennych felietonów deklarowałem niechęć do tego typu podsumowań obowiązki Wikinga i siła perswazji WODZA skłoniły mnie do stworzenia podsumowania kończącego się powoli roku.

Mój paskudny charakter indywidualisty sprawił, że zupełnie samowolnie i bez konsultacji z WODZEM postanowiłem owo podsumowanie rozbić na 2 części. Pierwsza to zestawienie 11 tytułów (dlaczego, akurat 11, a nie 10 dowiecie się jak je przeczytacie), które w mojej ocenie były istotne z tego czy innego powodu dla branży w tym roku. Niekoniecznie są to tytuły przy których spędziłem najwięcej czasu. Kolejność ich pojawiania się w tekście jest oczywiście odwrócona aby nie zdradzić od początku mojego Numeru Jeden.

Pozycje, które przykuły mnie najsilniej do komputera w tym roku znajdziecie w drugiej części tekstu, choć od razu zaznaczam, że są to głównie pozycje starsze.

Wcisnąć start czy nie?

11 – Far Cry 2. Na kontynuację dzieła Crytek czekały tysiące graczy. Spokojnie można powiedzieć, że była to jedna z gorących (nie tylko ze względu na miejsce, w którym się rozgrywa) premier tego roku. Widoki podczas licznych prezentacji zapierały dech w piersiach, obserwowaliśmy rozprzestrzeniające się pożary czy cykl wegetacyjny roślin. Już wtedy wiele osób zaczynało mieć obawy czy poza tymi fajerwerkami nowy FC2 będzie miał „to coś”, co miał pierwowzór. Premiera z całą mocą objawiła, że niestety poza zachwycającą oprawą znajdziemy tam niewiele. Bugi i psiejsko-czarodziejsko odradzający się przeciwnicy to nie to na co czekaliśmy ostatnie cztery lata. Szkoda.

Chcemy więcej!

10 – Race Driver GRID. Mistrzowie Kodu po raz kolejny pokazali, że na robieniu gier wyścigowych się znają. Ta pozycja to idealny kompromis między hardcorowymi symulatorami, a arkadowym i zdewaluowanym przez ostatnią odsłonę NFSem. Doskonała oprawa graficzna, dynamiczna rozgrywka, atrakcyjny model zniszczeń – wszystko to sprawia, że gra w GRIDa to sama przyjemność. Doskonała propozycja dla kogoś kto szuka rozrywki z dużą dawką adrenaliny i lubi zapach spalonej gumy.

Brawa dla CDP Red

9 – Wiedźmin – Edycja Rozszerzona. Wiedźmin jako dziecko pierworodne CD Projekt RED okazał się produkcją bardzo udaną choć nie pozbawioną wad. Niektóre z nich eliminuje właśnie edycja rozszerzona. Poza tym ludzie z CD Projekt RED postanowili dorzucić jeszcze dwie przygody, których nie było w podstawowej wersji gry. Wydanie to zasługuje na szczególną uwagę, bo jest dowodem na to, że Polacy nie spoczęli na laurach po wydaniu Witchera, ale praktycznie od razu wzięli się do poprawiania niedociągnięć. Trzeba podkreślić, że edycja ta jest dostępna za darmo dla wszystkich tych, którzy nabyli grę w wersji podstawowej. Przykład godny naśladowania – panowie z Rockstar mogliby się w tej kwestii sporo nauczyć…

BioWare nie zawiódł

8 – Mass Effect (PC). Pojawienie się Sheparda na komputerach osobistych było jednym z ważniejszych wydarzeń tego roku. Mass Effect to dowód na to, że BioWare wciąż wiedzie prym w kategorii „Robienie porządnych, albo wręcz rewelacyjnych cRPGów”. Konwersja z konsoli na PC okazała się całkiem udana, choć hardcorowym graczom PC mogło brakować nieco klasycznego ekranu ekwipunku etc. Ja bawiłem się bardzo dobrze mimo oburzających scen seksu umieszczonych w grze.

Klan Niebieskiego Łosia

7 – Spore. Ta gra sygnowana jednym z największych nazwisk branży (Will Wright), miała być kolejnym objawieniem na miarę SimCity czy The Sims. Zabawa w ewolucję wzbudziła sporo emocji jednak nie takich o jakie twórcom chodziło. Ja zawiodłem się srodze. Zamiast objawienia dostałem ładne i niezwykle pomysłowe (w fazie komórki) coś, co potem niestety zmienia się w nudne i wtórne klepanie tego samego schematu w różnych odsłonach. Ale byli i tacy, którym Spore się podobał. I to bardzo!

PS3 biorą na Węża

6 – Metal Gear Solid 4. Powrót Solid Snake’a miał uratować konsolę SONY przed marketingową katastrofą. Hideo Kojima i ludzie z Konami nie zawiedli. Wprawdzie wyniki sprzedaży konsoli nie poprawiły się jakoś znacząco jednak sama gra zyskała powszechne uznanie graczy. Godny następca legendarnej serii.

Mały może więcej

5 – Sins of A Solar Empire. Bez wątpienia najbardziej zaskakujące objawienie mijającego roku. Mało znana firma Ironclad Games zaskoczyła wszystkich wydając grę, której wielu graczy nie bało się tytułować następcą legendarnego Homeworlda. Najlepszym dowodem na to, że nikt nie spodziewał się takiego hitu był fakt, że w Polsce gra ta długo nie mogła znaleźć wydawcy. Ja bawiłem się wyśmienicie choć dość szybko przekonałem się, że na kosmicznego imperatora to się chyba nie nadaję (o czym przekonała mnie flota przeciwnika, która dosłownie zmiażdżyła moją wydawałoby się potężną flotyllę okrętów).

LBP podoba się wszystkim

4 – LittleBigPlanet. Oczekiwanie na przygody Sackboya było wręcz wyczuwalne w środowiskach graczy PS3. To kolejna pozycja, o której mówiło się od dawna, że sprzeda japoński superkomputer. Doskonała fizyka, idea gry, która mnie osobiście nieodparcie kojarzy się z Lemingami i przede wszystkim niesamowicie oryginalna estetyka ze szmaciankami w roli głównej sprawiają, że to jedna z ważniejszych premier tego roku. To pozycja, która niezależnie od sprzedaży wejdzie do kanonu gier.

Kontrowersyjna produkcja

3 – Fallout 3. O tej grze zanim się ukazała napisano chyba więcej niż po jej premierze. Produkcja następcy wielkiego RPGa od Interplaya od samego początku budziła olbrzymie emocje. Wszystko przez BethSoft, który nabył prawa do serii. Było wiele obaw, że dostaniemy „Oblivion with guns” i tym podobnych narzekań. Czy tak się stało? Na pewno Fallout 3 nie jest już tym czym był kiedyś. Czy jest gorszy? Każdy musi to rozstrzygnąć indywidualnie. Na pewno inny. Nie zmienia to jednak faktu, że to kontynuacja gry-legendy, na którą czekały tysiące graczy. Premiera F3 to jedno z najważniejszych wydarzeń tego roku.

Szkoda, że nie można grać Polakiem

2 – Grand Theft Auto IV. Kolejne z wielkich wydarzeń. Następca kontrowersyjnej serii był najbardziej wyczekiwanym tytułem roku. Premierze na konsole towarzyszyła potężna kampania reklamowa. Efektem zarobek ok. 700 mln $. Niedawna premiera na rynku PC wzbudziła sporo emocji – negatywnych. Wszystko przez skandaliczny poziom edycji PC, kosmiczne wymagania i liczne błędy uniemożliwiające normalną grę. Choć poziom wydania mnie również oburza nie zmienia to faktu, że wciąż bawię się doskonale rozbijając się po Liberty City. Przygody Nico Belica to pozycja obowiązkowa dla każdego gracza.

Rośnie następne pokolenie graczy

1 – Little Blue Moose Adventure (pink edition). Premiera tej pozycji miała miejsce w drugiej połowie czerwca. To rewolucyjna mieszanka wszystkich chyba znanych gatunków gier – od RPGów, przez klasyczne przygodówki po horrory. Choć niedawno minęło pół roku od jej wydania wciąż absorbuje mnie tak samo jak w dniu premiery. Ciągłe aktualizacje sprawiają, że z LBMA nie można się nudzić. To zdecydowanie mój Numer Jeden tego roku choć należy zaznaczyć, że to gra tylko dla dorosłych.

Mam świadomość, że w powyższym zestawieniu zabrakło miejsca dla wielu gier, które wy byście tam umieścili. Niestety formuła nie pozwoliła mi ich tam umieścić, a dobór jak już napisałem na wstępie czysto subiektywny sprawił, że w zestawieniu znalazły się inne pozycje.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułŚwiąteczne TOPki
Następny artykułVtopki #1

4 KOMENTARZE

  1. heheheh szukam co to za hit numer 1 w necie – i trafiłem na tekst z czerwca 😀 hehhehe. Sam mam LBMA blue edition i pochłania mnie już 2,5 roku. A na końcówkę czerwca mam zapowiedziane drugie wydanie do kompletu :DPozdrawiam

  2. Apropo pink vs blue edition. Jak to u Was jest? Ponoć przyjęło się za „dawnych” czasów, że boy edition = blue idition, a girl edition = pink edition. A na dalekim południu niby było odwrotnie. Moja mama, wychowana po góralsku, ubierała mnie na różowo, to potem się kobiety na Śląsku, gdzie mieszkaliśmy, dziwiły, co to za ładna dziewczynka w wózeczku :p. A to chłopczyk był, więc naturalne, że ładne dziecko ; ).

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here