Najprawdopodobniej ktoś w siedzibie Ubisoftu doszedł do wniosku, że ci niemili posiadacze pecetów to nawet mikrododatki spiracą i dlatego też otrzymają je jedynie osoby grające w Far Cry 2 na Playstation 3 albo Xboxie 360. Z tego co widzimy nie będą nimi jednak mięsożerne zwierzaki, o których pisaliśmy jakiś czas temu. Zamiast tego za „jedyne” dziesięć dolarów (!) pod koniec miesiąca będziemy mogli nabyć zestaw składający się z nowych broni, pojazdów i map multiplayer. Pod treścią newsa zobaczycie listę nowości. My jak zawsze pytamy czy waszym zdaniem warto nabyć taki mikrododatek.

Nowa broń:

Silenced shotgun
Sawed-off shotgun
Crossbow

Nowe pojazdy:

Unimog
Quad

Nowe mapy multiplayer:

Cheap Labor
Last Resort
Lake Smear
Fort Fury

[Głosów:0    Średnia:0/5]

16 KOMENTARZE

  1. ja gram na PS3, gra jest dla mnie świetna i wciągnę ten dodatek choćby dla samej kuszy. Mogliby od razu wrzucić groźne zwierzęta, bo jak skocze tą grę, co uczynię pewnie nie prędko, bo już teraz gram 2 tyg. i mam 32% wątku głownego to raczej drugi raz w tak dużą grę i nie ukrywajmy na raz, po raz drugi grać mi się nie usmiecha. Nie zmienia to faktu, że gra mi się szalenie podoba.

  2. No to mnie musieli zrobic w balona, bo ja ukonczylem gre w 30h, rabiac wiekszosc zadac pobocznych. Wiekszosc, a nie wszystkie, bo od robienia ciagle tych samych zadan, wysadzania niemal tych samych celow, mozna po prostu usnac z nudow, a biorac jeszcze pod uwage jazde przez dzungle dymiacym gratem, bo oczywiscie zanim do tego celu dojedziesz to po drodze ostrzela cie z 5 patroli zawsze wrogo do Ciebie nastawionych bambusow, to ukonczenie ich wszystkich mozna by nazwac szczytem cierpliwosci. Nie liczac przy tym posterunkow, przez ktore przejechanie nie zaliczajac serii po karoserii, graniczy niemal z cudem. No, ale juz mi sie wlaczyla „narzekaczka”, wiec zakoncze swoj post ;-)). A co do newsa, to sadze, ze nie jest to spowodowane obawa przed spiraceniem tych dodatkow. Po prostu na PC takie dodatki nie schodza, no, chyba, ze producent decyduje sie wypuscic je zupelnie za darmo. I to nie powinno byc zadna niespodzianka. PC-towi gracze przywykli do tego, ze takie drobiazgi jak bronie, mapy czy inne modyfikacje do gier, maja za free, dzieki moderom, czy samym producentom. Ubi mial do wyboru, wydac na PC & konsole, ale za calkowita darmoche, bo w przypadku wydania ich na PC za darmo, a na konsole za „mala” doplata, ci drudzy byliby pokrzywdzeni. Lepszym wyjsciem bylo wiec wydac na konsole za kilka dolcow, a PC-towcom pokazac palec. Ktos musial na tym ucierpiec.

  3. mwnn-jak widac inaczej grasz w tą gre niż ja. Ja się skradam i łaże po świecie. Mało używam pojazdów, bo wszędzie pełno patroli. Wszystko, a przynajmniej wiekszość robię po cichu. Snajperki, plus gun z tłumikiem. Gram na infamous. Grę oczywiście dozuję, bo jest monotonna. Ale jestem w akcie pierwszym i mam 18h zapisanego stanu gry.

  4. a po co w ogóle ta wytłumiona broń jak to i tak nic nie zmienia czy jest tłumik czy nie, bo po jednym strzale i tak wiedzą co jest grane porażka

    • a po co w ogóle ta wytłumiona broń jak to i tak nic nie zmienia czy jest tłumik czy nie, bo po jednym strzale i tak wiedzą co jest grane porażka

      Ladniej wyglada, tak wiesz, pro. . .

    • wiedzą jeżeli kładzie się trupa na oczach innych.

      ja nie mam nic przeciwko ze oni widza ze ktoś obok nich upadł, wiesz to nawet dobrze! Ale chodzi mi o to ze skąd wiedzą gdzie ja jestem?! Skoro wszyscy byli odwróceni plecami do mnie. No tak wiesz to całkiem ‚normalne’, strzelasz z wytłumionej broni na jej granicy zasięgu, zabijasz gościa jednym strzałem w głowę. Reszta się obraca i od razu wali ‚z biodra’ do Ciebie i trafia bo wie, nie wiadomo skąd, gdzie jesteś. Tak to całkiem normalne zachowanie mcg . . . . . P. S. EDIT: literówka

  5. Nie to, zebym na wszystko w tej grze narzekal, bo naprawde gra oferuje sporo swietnej zabawy, ale niektore „szczegoly” potrafia przyprawic czlowieka o powazny rozstroj nerwowy. Jak np. , kto do cholery wpadl na tak genialny pomysl z respawnem przeciwnikow ? Mam na mysli oczywiscie te porozmieszczane posterunki – w sumie nie wiadomo nawet czego pilnujace. Pierwszy raz, to wiadomo, swietny motyw. Jade sobie w srodku nocy przez gesta jungle no i widze, ze ktos sobie pali ognicho kolo drogi. Gasze auto, podkradam sie przez krzaki blisko tego miejsca i podsluchuje o czym tam sobie rozmawiaja. Gdy juz slysze, ze chlopaki zaczynaja przynudzac, wyskakuje z krzakow i kilkoma seriami zdejmuje zaskoczonych dzentelnemow. Zbieram ammo i jade dalej, no bo przeciez ktos mi dal zadanie do zrobienia. Po wszystkim wracam ta sama droga, patrze, ta sama ekipa siedzi w tym samym miejscu, wtf? No dobrze, w sumie fajna zabawa, zaskocze ich raz jeszcze. Pif! paf!, 2:0 dla bialego czlowieka. Wracam do „bazy”. Biore kolejne zadanie i jade na misje. Gdy zblizam sie do juz znanego mi miejsca, z niedowierzaniem marszcze czolo i wzrok skupiam na ekranie. Co jest?! pomylilem kierunki? Wyciagam mape, nie, to ta sama droga! A ja sobie naiwny myslalem, ze przemkne spokojnie przez ten punkt na mapie i nikt mnie juz nie zaczepi. A tu stoja murzyni, jeden jara sobie fajeczke, inny bawi sie swoim zardzewialym szotganem. No nic, wyskakuje z auta, kilka szybkich serii i jazda dalej. No bo ile w koncu mozna? Po misji wracam oczywiscie do siebie, gdy doznaje kolejnego deja vu. Jeszcze dobrze nie dojezdzam do czekpointu a juz z daleka rozlegaja sie afrykanskie okrzyki, kule wala mi po szybach a mnie juz nosi. Hamulec, „E”, ft ft ft, trzy granaty po kolezensku i jest juz 4:0 dla mnie. Dla pewnosci podchodze do kazdego z nich i dobijam maczeta, oraz z lekka doza nieufnosci wale po serii w glowy. Teraz juz nie wstaniecie! hehe. Nie mija 15 min. gdy jade ta sama droga. Juz z daleka okrzykami radosci witaja mnie znajomi Makumba, Bambo oraz ich bracia. Tym razem nie zatrzymuje sie, gaz do dechy, przejezdzam dwoch z czterech energicznych czarnoskorych twardzeli, a pozostalych rozwalam ze shotguna. Nie obracam sie za siebie, jade dalej, mam misje do zrobienia. Jechalem tamtedy jeszcze co najmniej kilka razy, nigdy juz sie nie zatrzymalem. Przemykalem przez punkt kontrolny na pelnym gazie, zabierajac czasami tylko jednego z czarnych braci na masce i jechalem przed siebie. W sumie na koncu gry doszedlem do wniosku, ze wykosilem chyba polowe afrykanskiej ludnosci, w imie pokoju i milosci. I chyba dobrze, ze gra skonczyla sie tak jak sie skonczyla.

  6. Powiedz jak to jest, że mi się udaje likwidować typów z daleka lub z bliska i nikt nie wie, gdzie jestem?. Biegają zamotani, a ja ich eliminuję z cichacza, lub poprostu odciągam ich uwagę i ide dalej. Goście wiedzą gdzie jesteś jak strzelisz z głośnej pukawy. Typy świetnie reagują. Druga rzecz. Gdyby nie bylo odradzających się patroli przemierzałbyś pustą mapę. Mogliby oczywiście zrobic, że patrole znów obsadzane są po np;15h, ale cóź ja po odblokowaniu checkpointa omijam go szerokim łukiem. O to chodziło pewnie twórcom gry. Nie po to kształtowali taki teren, żeby jeździć drogami. Zresztą każdy gra tak na ile go stać. Ja z gry ciągne max. Co do odradzania się typów to i tak nic z tym co zrobiono BattleFiled Bad Company. Tam gdy rozwalimy typów i zbabolimy, to cofa nas do ostatnigo checkpointa-i nieby wszystko ok, gdyby nie to, ze już nie ma tych gości, których zabiliśmy i mozemy cały checkpoint, aż do momentu gdzie zgineliśmy przebiec nietykalni. Rzuciłem singla w tej grze bo, nie widziałem żadnego wyzwania w nim na najwyższym poziomie trudności, bo śmierć w nim nie oznaczała zupełnie nic, prócz tego, że nas cofa w terenie.

  7. Tak pewnie masz rację, na pewno mnie widzą. . skoro do mnie strzelają. Kolejny atut tej gry. „Przeciwnicy Cie widzą”. Tylko najdziwniejsze jest to, że leże daleko, w krzakach za kamieniami strzelam z MP5 (chyba, że wdłóg Ciebie to głośna pukawka) jeden strzał jeden trup. . w tym miejscu rodzi się pytanie, czy wcześniej wymieniony atut nadal jest atutem :PEDIT: nie mówię, że zawsze tak jest ale przeważnie, w 80% przypadkówCo do BF:BC to zgadzam, najlepsze co było w tej grze, to kampania reklamowa i filmiki przed wydaniem

  8. Akurat to, ze przeciwnicy widza nas z setek metrow, mimo iz lezymy w krzach, za wielkim kamieniem i drzewami, to nic w prowonaniu z tym, jak oni potrafia nagle zachorowac na zacme w momencie gdy stoimy od nich o kilka metrow. Dwie mozliwosci: A) udaja slupy w nadziei, ze ich nie zauwazymy. B) sztuczna inteligencja jest mocno niedopracowana. W ktorejs misji na otwartym terenie czailo sie na mnie trzech snajperow. Z 15 min. nie moglem dojsc skad oni do mnie strzelaja, dlaczego ? bo stali tak daleko, ze ich nie bylo widac bez zajrzenia lunete. Oni natomiast z tej samej odleglosci widzeli mnie w momencie gdy lekko drgnalem zza kryjowki, wystawiajac kawalek ciala. Celnosc 100%-owa. Ale gdy zdolalem namierzyc cwaniakow, i udalo mi sie podejsc do nich na odleglosc paru metrow, nagle dostawali paralizu i zapominali obslugi karabinu. Tutaj programisci sie nie napracowali.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here