A dlaczego doskonale orientujemy się w wymaganiach sprzętowych? Bo my, hardkorowi gracze zwykle sami sobie budujemy komputer. Przez tygodnie, a czasem nawet miesiące zbieramy w pocie czoła pieniążki, żeby kupić sobie najnowszego GeForca czy Radeona. Doskonale wiemy, który aktualnie producent procesorów jest na topie i dlaczego taka, a taka pamięć sprawdza się najlepiej przy FPSach. Lata praktyki, dziesiątki przeczytanych artykułów i wymienianie się spostrzeżeniami na forach uczyniło z nas prawdziwych ekspertów.

Ale co mają powiedzieć gracze, którzy dostali komputer na komunię i nie wiedzą, czy taki Just Cause 2 „im pociągnie” czy nie? Najprostsza odpowiedź to: trzeba było dostać na komunię konsolę. Ale to się rzadko zdarza – prezent w postaci komputera ma jak najbardziej wartość edukacyjną, a zresztą tylko braci konsolowej (i to też nie zawsze) zależy na nie roztrząsaniu takich problemów i tym samym ukatrupieniu pieca. Jak więc wybrnąć z system-requirementsowego pata i spowodować, że miliony tatusiów na całym świecie przestaną z niewyraźną miną wystawać na rogu regału w Media Markcie, bojąc się zapytać sprzedawcy „czy mu to pociągnie?”. Stawką w tej grze jest ludzka godność! 😉

Sam jestem zaszokowany faktem, że w tej sprawie nie tylko w kółko się narzeka na blogach i zapowiada sukcesy w informacjach prasowych, ale że ktoś wreszcie usiadł i COŚ zrobił. Inna rzecz, że Windows-Vistowy system oceniania gier i sprzętu to totalne fiasko, ale fakt pozostaje faktem – istnieje. Każda gra, którą uruchamiamy pod Windows Vista ma swoją ocenę i na pierwszy rzut oka widać, czy „pociągnie” (okej, już przestaję) czy nie. Niestety, system nie sprawdza się z dwóch powodów. Po pierwsze, tylko szaleńcy odpalają gry pod Vistą (hehe), a po drugie – zasady wyznaczania tego współczynnika są tak bezsensowne, że od razu można oszczędzić sobie nerwów i po prostu go zlekceważyć. Przykładowo, mój komputer ma same wysokie noty w najważniejszych do grania dziedzinach (procesor, grafika, itp.), ale ponieważ nie zdobył jakichśtam certyfikatów wielkiego M, jego ostateczna ocena od razu jest obcięta do dwójki. I co? I gdybym polegał na tym współczynniku, to w życiu bym w nic nie zagrał.

Przez dziesiątki lat nic się nie robi, a jak się już wreszcie coś zrobi, to na siłę trzeba upraszczać tak, żeby nic z tego nie wyszło. A szkoda. Wystarczyłoby przecież jakoś sensownie podzielić procesory/karty grafiki/pamięci itd. na generacje i na tej podstawie przypisać im cyferki. W tej chwili, jeśli ktoś się na tym nie zna, najłatwiej chyba sprawdzić, czy procesor się nadaje, wróżąc z fusów albo patrząc na rok jego produkcji. System mający rok, góra dwa lata – da radę w większości gier, starszy jest do kitu. A może podzielić to jeszcze przez cenę? Lepiej nie – w przeszłości wiele razy okazywało się, że drogie pomysły bynajmniej nie były dobre.

A może to producentom sprzętu zależy na utrzymaniu status quo? Jeśli nie, to nie wiem, jak wytłumaczyć fakt, że nazewnictwo hardwaru jest absolutnie niespójne, włącznie z tym, że czasem lepsze karty tej samej generacji, o niższym numerku są lepsze i nowsze, niż te o wyższym. Tego to już naprawdę świat nie widział. To jakiś spisek, żeby nawet mnie zmylić? Weźcie się, panie i panowie w garść i opracujcie system uniwersalny. A nie taki, który nie tylko nie pomaga, ale wręcz wprowadza w błąd. Inaczej wszyscy, wspólnie, pogrzebiecie granie na PC. A byłaby to wielka szkoda.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

13 KOMENTARZE

  1. „im pociągnie” , hehe :)Niby dałoby się coś takiego utworzyc, ale co z tego skoro zawsze ktoś się znajdzie co będzie chciał się wyrwac z tłumu i pokazac że ma lepszą kartę graficzną bądź procesor. Raczej nic z tego.

  2. Ja mogę podać przykład. Kupiłem nowiutkiego Radeona 9550, bardzo byłem z niego zadowolony(to było 3 lata temu). Kolega za to kupił tańszego Radeona 9500 Pro który był na dodatek o wiele szybszy od mojej karty. Nie pomogło nawet moje podkręcanie. Zgadzam sie z autorem, nazewnictwo sprzętu powinno być poprawione. Wreszcie było by wiadomo, czego można się spodziewać po danym sprzęcie.

  3. Mi się wydaje, że raczej nic by z tego nie wyszło. Dlaczego? Spójrzmy na GeForce’y – przecież tutaj taka „generacyjność” istnieje. GF, GF2, GF3, GF4, GF5 itd. Oczywiście można powiedzieć, że to wszystko jest jeszcze podzielone na „generacje w generacjach” czyli modele od low do hi end. Racja, ale gdyby nawet uprościć ten system to i tak właściciel komputera musiałby posiadać choć podstawową wiedzę o tym do jakiej generacja zalicza się jego karta graficzna. To oznacza, że tak czy siak musiałby znać jej numer. Więc co za różnica czy ten numer to 8 czy 8800? Na pudełku i tak jest napisane „6600 lub wyżej” a chyba każdy wie, że 8800 jest wyżej niż 6600 a 5700 jest niżej. To samo jest z RAMem. W sumie gry nie interesuje czy mamy no-name’y, Kingstone’y czy Goodramy. Nie interesuje jej też czy to DDR czy DDR2. Ważne, żeby mieć jej odpowiednią ilość. A skoro na pudełku jest napisane, że ma jej być 1 Giga lub więcej to wiadomo, że jeśli mamy jej 512 Mega to jest za mało a jeśli 2 Giga to będzie śmigać. Teoretycznie można by stwierdzić, że trudne do zrozumienia mogą być jednostki ale ich się nie uniknie bo jakoś ta ilość oznaczana być musi. Jedyne co faktycznie wymaga uproszczenia moim zdaniem to nazewnictwo procesorów. Sam się w tym gubię. CoreDuo, Core2Duo, Core2Quad, Athlon 64, Athlon 64 X2 etc etc a tera wszyscy robimy hura. Problemy pojawiły się już wtedy, kiedy AMD zaczęło stosować plusy. I w ten oto sposób mieliśmy 2000+, które tak na prawdę miało 1667. Teraz Intel wszedł ze swoimi E. . . I tu to ja już na prawdę nie wiem o co chodzi. E to, E śmo ale niestety nic z tego nie wynika jak dla mnie. Do tego jeszcze X i QX – zabawa na całego. Jasne, można powiedzieć, że przecież i tu sprawa jest prosta: E6400 jest mocniejszy od E6300, ale ja jakoś za bardziej oczywiste uznawałem Pentium 4 3 GH. . . Szczególnie, kiedy na pudełku napiszą mi Intel Core2Quad E-ileś-tam lub odpowiednik AMD. . . A skąd ja mam do diaska wiedzieć po pierwsze ile giga oznacza to E z numerkiem a po drugie jaki jest konkretnie odpowiednik AMD?. . . Kiedy mam dostęp do netu to nie problem sprawdzić ale w sklepie, bez sieci? Po prostu uważam, że troszkę zbyt mocno udziwnili ostatnio nazewnictwo CPU – nie potrzebnie moim zdaniem. Mimo tego wszystkiego PC ze względu na swoją otwartą specyfikację nie jest podatny na wprowadzenie generacji. A wymagania? Zawsze będą istnieć i nie sądzę, by dało się je uprościć, a już na pewno nie da sie ich uprościć tak, by ktoś kto nie wie jaka jest różnica między mega i gigabajtem wiedział, czy ma dość silny komputer dla danej gry. Po prostu pewna wiedza jest konieczna tak samo jak trzeba wiedzieć jaki ma się silnik w samochodzie żeby do diesela nie wlać Pb95. . .

    • IMO tu nie ma co upraszczać, tak po prostu jest w naturze. Nie ważne czy chce się kupić komputer, telewizor, telefon, lodówkę czy cokolwiek innego, trzeba się po prostu choć trochę na tym znać i orientować w ofercie rynkowej. Każdy producent ma swoje oznaczenia i nikt mu ich nie zabroni, a jedyny możliwy rodzaj standaryzacji wymagań sprzętowych jaki widzę to ustalenie jakiegoś jednego benchmarka wg którego podawano by wymagania. Ale jak widać na przykładzie tego vistowego, to rozwiązanie też odpada. Tak więc zostajemy przy odwiecznym stanie rzeczy, mówiącym że bezwiednie to nic się nie da zrobić. W związku z czym nasuwa się pytanie. Czy chcemy być konsumentami idiotami?

      Więc co za różnica czy ten numer to 8 czy 8800? Na pudełku i tak jest napisane „6600 lub wyżej” a chyba każdy wie, że 8800 jest wyżej niż 6600 a 5700 jest niżej.

      tyle że problem pojawi się przy GF7200, no bo niby więcej niż 6600, a jednak jakoś tak nie bardzo 😉

      Problemy pojawiły się już wtedy, kiedy AMD zaczęło stosować plusy. I w ten oto sposób mieliśmy 2000+, które tak na prawdę miało 1667. Teraz Intel wszedł ze swoimi E. . . I tu to ja już na prawdę nie wiem o co chodzi. E to, E śmo ale niestety nic z tego nie wynika jak dla mnie. Do tego jeszcze X i QX . . .

      Akurat ten system nie jest taki straszny, sprawdza się tu właściwie formuła że im większa cyferka tym szybszy proc ;)A udziwnili dlatego żebyś nie mógł właśnie porównać z AMD i wybierał tylko z ich oferty. Tak między prawda a bogiem to i tak mało kto przejmuje się wymaganiami, jak ktoś dba o swój sprzęt, w miarę często go upgrade’uje to nawet na wymagania nie spogląda. A przeciętny user i tak jest tego nie świadomy, kupi i dopiero w domu okaże się czy działa czy nie. W związku z czym nie jest to problemem dla dystrybutorów, bo klient i tak kupi. Wiec nie próbują coś w tym temacie wymyślać i chwała im za to.

    • Mi się wydaje, że raczej nic by z tego nie wyszło. Dlaczego? Spójrzmy na GeForce’y – przecież tutaj taka „generacyjność” istnieje. GF, GF2, GF3, GF4, GF5 itd. . . . . . Na pudełku i tak jest napisane „6600 lub wyżej” a chyba każdy wie, że 8800 jest wyżej niż 6600 a 5700 jest niżej.

      W tym właśnie momencie, biedni gracze dają się złapać w sidła prostoliniowego nazewnictwa, które jak się okazuje, wcale nie jest takie proste na jakie wygląda. Otóż nie raz zdarzało się i to zarówno w przypadku Radeonów jak i NV, że karta z wyższym numerkiem była słabsza od tej z niższym. Paranoja. Należy być więc „czujnym jak ważka i sprytnym jak rosomak”. ;]

  4. tyle że problem pojawi się przy GF7200, no bo niby więcej niż 6600, a jednak jakoś tak nie bardzo 😉

    No tak, w sumie racja.

    A udziwnili dlatego żebyś nie mógł właśnie porównać z AMD i wybierał tylko z ich oferty.

    Wiem 😉 Tym bardziej mnie to irytuje 😛

  5. Wg mnie to nie jest problem. Przecież to jest zawsze tak ze jak ktoś ma jakiegoś kumpla co siedzi w kompach i sie na tym zna, zwykle sie go pytasz co kupić. Przecież jak dajmy na to taki ojciec co ma problem z wyborem kompa dla dziecka na komunie, to jeszcze nie widziałem żeby w tych czasach ktoś nie miał w rodzinie(labo w rodzinie kumpla itd. ) jakiegoś komputerowego geeka, co ze wszystkim jest na bieżąco. Oczywiście standardem są nieznające sie na elektronice użytkowej dziewczyny, ale od czego jest chłopak, który może mieć kumpla itd. Po za tym takie problemy są wszędzie, np. jak sie kupuje samochód, to zależnie od posiadanych pieniędzy trzeba sie rozejrzeć za odpowiednim samochodem, żeby był mały/duży, osobowy, a może van, taki silnik a taki. Tyle pojemności, tyle spalania, czy tanie części, czy używany czy nowy. Z całym szacunkiem: tuman da sie złapać na blink blink. Oczywiście to by było wygodne jakby kupując samochód na jednym było by napisane słaby ale tani samochód, dobry ale droższy samochód, wypasiony ale drogi samochód. Podobna analogia do komputerów: slaby komputer, dobry komputer i drogi komputer. Takie coś nie działa nawet w „ograniczonym” rynku konsol, niech tylko ktoś sprobuje powiedzieć ze jedna konsola jest lepsza od drugiej. Tak działa wolny rynek, niestety i na szczęście. Kumpel ostatnio chciał kupić monitor do 2k pln to stwierdził właśnie ze wolny rynek jest do kitu. Kilkadziesiąt modeli rożnych firm w których każda pisze w specyfikacji monitora to samo: 2ms GtG ( nie BtB jak powinno być), wszystkie TNki maja teraz 170stopni widzenia w pionie i poziomie (wg. specyfikacji producentów), co przy takiej PVA nie robi różnicy (178stopni a 170 stopni? hmm różnica w cenie 400pln na korzysz TN). Oczywiście cała sytuacja jest komiczna, ale jak to powiedział: ” za komuny dali by 3 monitory na rynek i byś wiedział, co i jak”. Czasami za duży wybór czegoś gdzie wszystko jest niemal takie samo to żaden wybór. Nvidii kończą sie numerki. Ciekaw jestem jak będzie sie nazywała następna seria po gf9, z socjo-marketingowego punktu widzenia Ge Force 1XXXX odpada.

  6. „Przez tygodnie, a czasem nawet miesiące zbieramy w pocie czoła pieniążki, żeby kupić sobie najnowszego GeForca czy Radeona. „Zbieramy pieniążki?Chyba tylko za granicą ;P

  7. Powinien być uproszczony ? Bezsens. Ok, zgadzam się, że laik usiądzie i nie będzie wiedział o co chodzi, ale na Boga mamy dawać komputerom gwiazdki, motylki i szlaczki, aby zrozumieli o co biega ? Matematyki też się trzeba było nauczyć, a 3-4 opcje ze sprzętem sprawiają problem ?No błagam, ciężko zapamiętać, że chociaż w CPU/RAM więcej = lepiej ? Mamy dawać sprzęt komputerowy idiotom, a potem mają problem z uruchomieniem gry bo nie wiedzą co to znaczy „kilknąć” ?! – już z takimi przypadkami się spotkałem.

    • No błagam, ciężko zapamiętać, że chociaż w CPU/RAM więcej = lepiej ?

      niestety tak pieknie nie ma. . cpu – c2d pomimo DUZO mniejszych zegarow doslownie niszcza Pentium4, gpu – 9800gtx pomimo oznaczenia jako nowa generacje (co zzreszta jest klamstwem) , w wyzszych rozdzialkach potrafi dostac lanie od. . . gf 8800gtx ;]z reszta wypowiedzi sie zagadzam. kazdy czlowiek powinien miec chocby elementarna wiedza nt komputerow. takie czasy. od tego sie nie ucieknie.

  8. Ja myślę że pomimo tego że na pudełkach są wymagania powinien jeszcze być link do np takiej strony jak ta: http://www.systemrequirementslab. com/referrer/srtest i tam będzie trochę jaśniej dla mało znającego się na sprzęcie człowieka czy mu coś ruszy a jeśli tak to na jakich detalach itd 🙂 Poza tym sprzedający niestety zbyt często wykorzystują to że ktoś się nie zna na sprzęcie i wciskają mu „gorszy” sprzęt. . . Sam byłem u znajomego mojego ojca który kupił kompa, co się okazało na „karcie zakupu” widniał ge force powiedzmy 6600 a faktycznie komp miał zintegrowana 7200 : czy to jest fajne ? nie wydaje mi się. . . pozdrawiam

  9. Ale chyba większość nie do końca zrozumiała, co naprawde jest probolemem. Tu niekoniecznie ma chodzić o zmianę numeracji czy nazewnictwa. Raczej o usystemowanie sprzętu pod kątem możliwości. Coś w stylu podziału na generacje. Żeby można było prosto zakfalifikować tę czy inną kartę graficzną lub procesor różnych producentów (!) do danej klasy. W takim celu, aby na pudełku gry było napisane jakiej klasy procek/karte ona wymaga i żebyśmy mieli 100% pewność, że gra nam pójdzie na sprzęcie tej lub wyższej generacji. Miała to by być norma niezależna od producentów, ale producenci musieliby się do jej wymagań stosować. Tak to sobie wyobrażam i myślę, że ułatwiłoby to bezstresowe granie na PC.

  10. twilitekid – masz rację. Ale jaki w tym interes producentów sprzętu? Przecież ani NVIDIA, ani też ATI nie chcą, żeby „zwykły” klient widział od razu przy kupnie, że karta 6XXX i 7XXX to w zasadzie to samo, a jedynym uzasadnieniem wyższej ceny karty 7XXX jest wyższy numerek w nazwie. Choć tutaj ostatnio producenci się poprawili i często nowe produkty (nawet lepszej klasy) bywają tańsze od swoich poprzedników.

Skomentuj Remigiusz Turała Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here