Charakterystyczne gogle, dużo gadżetów, rewelacyjny, szpiegowski klimat i świetne lokacje. To jedynie kilka cech serii Splinter Cell, które sprawiły, że zawładnęła ona sercami fanów skradanek. Gdyby kilka lat temu ktokolwiek powiedział mi, że Ubisoft nie będzie wiedział co z nią zrobić, to bym mu nie uwierzył. Tak się jednak stało. Splinter Cell Conviction nie jest już pewniakiem – grą, która staje się hitem jeszcze przed swoją premierą. Jestem bardzo ciekaw tej produkcji, ale zakładam, że może ona nie dorównać swoim poprzedniczkom.

Jak do tego doszło? O to trzeba spytać magików z francuskiej firmy. My możemy tylko przyglądać się temu jak decyzje Ubisoftu wpływają na biednego Fishera. Ładnych kilka miesięcy temu przedstawialiśmy go jako kloszarda mszczącego się za śmierć swojej córki. Większa część tamtego projektu trafiła jednak do śmietnika. Teraz Sam jest „bandziorem” katującym swoich przeciwników i używającym broni częściej od szarych komórek. Co jeszcze się zmieniło? Czytaj dalej, by się dowiedzieć.

Spis treści

Zemsta

Sam przeciwko wszystkim

Nie wszystkie pomysły, które miały się znaleźć w pierwszej wersji Conviction zostały jednak odrzucone. Fabuła gry wciąż koncentruje się na tym, co stało się z Fisherem po śmierci jego córki. Akcja nowego dzieła Ubisoftu rozpoczyna się mniej więcej dwa lata po wydarzeniach, których byliśmy świadkami w Double Agent. Nasz bohater opuszcza szeregi Third Echelon, którego działania w coraz większym stopniu paraliżuje biurokracja. Znający wiele sekretów „firmy” człowiek jest jednak bardzo groźny. Dlatego też postanowiono go uciszyć.

Aby uniknąć krwawej zemsty swojego byłego pracodawcy, Fisher schodzi do podziemia. Pozostając w cieniu wciąż próbuje jednak odszukać morderców swojej córki. W tym zadaniu pomaga mu dobrze znana agentka Anna Grimsdóttír oraz nowi przyjaciele tacy jak Victor Coste. Choć fabuła Conviction strzeżona jest lepiej od cnoty Britney Spears, to wiemy, że odszukanie winnego rodzinnej tragedii Sama stanowić będzie początek całej lawiny wydarzeń. W jej centrum znajdziemy spisek, który może zagrozić stolicy Ameryki Północnej.

4G

To, że Sam nie pracuje już dla Third Echelon nie oznacza, że nie skorzysta z pomysłowych gadżetów czy swoich doskonałych umiejętności. W Conviction znajdziemy kilka nowych pomysłów. Są wśród nich chociażby efektowne drobiazgi takie jak wyświetlanie celów misji na elementach otoczenia. Braki w sprzęcie nadrobimy natomiast wykorzystując zwyczajne przedmioty. Kamerę światłowodową zastępuje ułamane lusterko samochodowe czy kawałek potłuczonego lustra, a bardziej niszczycielski sprzęt, możliwość wykorzystywania otoczenia przeciwko wrogom. Przykładem tego ostatniego jest możliwość zrzucania żyrandoli na głowy przeciwników.

Nowością jest także system Mark and Execute umożliwiający oznaczanie celów, nadawanie im priorytetów. Po wykonaniu tej czynności Fisher na krótką chwilę wyskoczy zza osłony i w odpowiedniej kolejności, błyskawicznie odstrzeli wskazanych wrogów. Nasz bohater w nowym wcieleniu jest też postacią nie znającą litości. Tam, gdzie nie będzie mógł wykorzystać broni palnej, w ruch pójdą chociażby pięści. Niektórych adwersarzy można (a nawet trzeba) przesłuchiwać, by wyciągnąć z nich istotne informacje. Brutalne przesłuchania prezentują się równie efektownie, albo i jeszcze lepiej od patentu wykorzystywanego do wskazywania celów danej misji.

W grze znajdziemy tryb split-screen

W grze spotkamy się też z systemem wskazującym ostatnią znaną pozycję naszego bohatera. Ukazuje on miejsce, w którym zostaliśmy wykryci, a zarazem obszar, w którym będą nas szukali wrogowie. Jeśli zatem chcemy ich unieszkodliwić, a nie obejść, to gra w prosty sposób pozwoli nam przygotować się do ponownego ataku. Ubisoft zamierza też wprowadzić do Conviction mechanizm nazwany Persistant Elite Creation. Śledzi on poczynania grających i nagradza ich punktami za wykonywanie konkretnych czynności. Punkty te można następnie wydać na sprzęt, modyfikacje broni czy elementy ubioru dla naszej postaci.

United States of Russia

Przygoda dla pojedynczego gracza, o której nie wiemy zresztą zbyt dużo, nie będzie jednak początkiem Conviction. Do świata gry wprowadza nas zabawa w trybie kooperacji – kampania przeznaczona do przejścia ze znajomym, którą możemy ukończyć także w trybie split-screen.

Akcja prologu rozgrywa się mniej więcej dwa miesiące przed wydarzeniami przedstawionymi w zasadniczej części gry. Wielbiciele elektronicznej rozrywki wcielają się w nim w dwóch agentów próbujących nie dopuścić do sprzedania pocisków z głowicami EMP na czarnym rynku. Para ta składa się z Amerykanina (Archera) oraz Rosjanina (Kestrela), zmuszonych do współpracowania ze sobą przez stojące za nimi agencje Third Echelon i jej rosyjski odpowiednik Voron.

Ubisoft przygotował dla tych dwóch sympatycznych panów niewielką kampanię składającą się z czterech misji. Ich przejście powinno nam zająć mniej więcej sześć godzin. Odniesienie sukcesu uzależniono w tym przypadku od współpracy między Archerem i Kestrelem. Choć obaj posiadają ciekawe gadżety takie jak dobrze znane gogle czy granaty EMP, to same w sobie nie są umożliwią one ukończenia powierzonego im zadania. Agenci muszą też pozostawać w ciągłym kontakcie i informować się nawzajem o patrolach wroga, które przy każdym rozpoczęciu gry będą rozmieszczane w innych punktach i będą przemieszczały się innymi ścieżkami. Obaj szpiedzy mogą też ratować się z opresji kiedy jeden z nich zostanie użyty w roli zakładnika, lub leczyć jeśli partner zostanie powalony na ziemię. Ich umiejętności pozwolą im także eliminować duże oddziały wroga w ekspresowym tempie czy to za pomocą broni palnej (co-op Mark and Execute), czy pięści i nóg (egzekucje w trybie kooperacji).

W sieci kłamstw

Fisher lubi takie zabawy

Inną nowością jest specjalny rodzaj zabawy wieloosobowej nazwanej przez Ubisoft Deniable Ops. To rodzaj „wyzwań”, które rozegramy na sześciu różnych mapach – czterech znanych z opisanego przed chwilą prologu i dwóch innych dostosowanych do zabawy w sieci. W Deniable Ops znajdziemy cztery rodzaje misji. Pierwsze dwa to Hunter i Infiltration. Sprowadzają się one do tego, że sterowane przez nas postaci muszą wyeliminować przeciwników znajdujących się na mapie. W pierwszym z trybów wszystkie chwyty są dozwolone. Drugi różni się tym, że nasi agenci nie mogą zostać wykryci przez żołnierzy wroga.

Kolejnym rodzajem zabawy jest Last Stand, w którym bronimy kluczowej lokacji czy broni takiej jak głowica EMP, a nasi przeciwnicy próbują ją zdobyć lub odpalić. Ostatnim czekającym na nas trybem jest Face Off. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś, co przypomina Deathmatch. Dwóch agentów poluje na siebie na jednej planszy, na której znajdziemy też wrogich najemników. Osoba, która wyeliminuje swojego rywala lub zdobędzie określoną liczbę punktów wygrywa spotkanie.

W sumie, w jednym produkcie znajdziemy więc trzy różne przeżycia. Nawet jeśli jest to eksperyment ze strony Ubisoftu starającego się sprawdzić, w którym kierunku podążać w kolejnej części gry, to można już teraz uznać, że zapowiada się on interesująco. Udostępnione typy zabawy powinny zadowolić zarówno wielbicieli zabawy single player jak i multiplayera. Francuska firma podkreśla też, że bardziej wymagający gracze mogą się sprawdzić i spróbować przejść misje z Deniable Ops bez używania broni. W tej materii na brak atrakcji nie możemy więc narzekać.

Czy Fisher wciąż jest w doskonałej formie?

Zły agent

I już wiemy co robić

Niewiele można natomiast powiedzieć o oprawie graficznej Conviction. Jednym wyznacznikiem są w tym przypadku materiały filmowe i fotki z gry. Zobaczymy na nich bardzo przyzwoicie zrealizowane modele postaci i stojące na wysokim poziomie oświetlenie. Klimatu grze nadaje również opisane już wyświetlanie celów naszej misji. Wciąż nie wiadomo jednak jakie lokacje przyjdzie nam zwiedzić w trakcie zabawy. Ubisoft do tej pory pokazywał głównie wnętrza budynków takich jak siedziba Third Echelon czy posiadłość, w której schronił się jeden z poszukiwanych przez nas osobników. Czy firma wyprowadzi Fishera z ciasnych korytarzy i tak jak w poprzednich częściach gry zaprezentuje różnorodne, ciekawe lokacje? Tego jeszcze nie wiem, ale zakładam, że tak.

Wciąż nie wiadomo jednak niczego konkretnego na temat jakże ważnego udźwiękowienia gry. Nie wiem też jak przyjęte zostaną nowe mechanizmy i czy brutalność oraz większe nastawienie na akcję nie zabiją doskonałego skradankowego klimatu serii. Odpowiedzi na te pytania powinniśmy jednak poznać już wkrótce, kiedy to Ubisoft udostępni mediom rozbudowaną wersję testową nowego Splinter Cell. Nasze wrażenia z testów gry poznacie niebawem. Na dwa miesiące przed premierą Conviction żyje jednak nadzieją, że wszystkie zabiegi twórców gry sprawiły, iż Fisher wciąż jest w doskonałej formie.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. Tyle czasu czekam na tą grę, że już sam nie wiem czego się po niej spodziewać. Chciał bym żeby jednak trzymała klimat poprzedniczek, żeby nie poszli w stronę zręcznościówki z tym tytułem!

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here