Będzie tak chociażby z dobrze zapowiadającym się tytułem jRPG Lost Odyssey. Tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni pojawi się on w grudniu tego roku. Reszta świata będzie musiała uzbroić się w cierpliwość i poczekać na niego aż do lutego przyszłego roku. Na konferencji prasowej Microsoftu, która odbyła się przed Tokyo Game Show dowiedzieliśmy się, że w Tokio tytuł ten nie pojawi się w grywalnej formie. Stanie się tak pomimo tego, że gra jest ukończona w 95%.

Odrobinę dziwi nas ta decyzja ponieważ firma z Redmond musi coś zrobić ze słabą sprzedażą swojej konsoli w Nipponie. W jaki inny sposób można zachęcić do jej kupienia, jeśli nie grywalnym demem. Aaa! Już wiemy! Na święta Microsoft będzie dopłacał kilkaset jenów każdemu, kto zdecyduje się na zakup Xboxa 360 do tego dołożą jeszcze darmowe Lost Odyssey. Ten plan brzmi bardzo dobrze.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

15 KOMENTARZE

  1. Ciekawe ile elementów w tej grze pochodzi ze starych fajnali ,bo to tylko fajnal w przebraniu. Panie Sakaguchi ,brak nowych pomyslów czy jak ??Spodziewalem sie rewolucji w gatunku jak przy FFVII a tu pewnie taki sobie jRPG (Blue Dragon . . . podobno jest nudny). Czas na zmiane „pokolen” twórców, bo tu „dziala” magia nazwisk i nic wiecej (obecnie od twórczosci Nobuo Uematsu wole Yoko Shimomure).

  2. Jeżeli będzie choć troszkę podobne do FF7 to kupuje w ciemno. Pewnych gatunków nie należy zmieniać, bo wychodzi z tego więcej złego niż dobrego.

  3. Troszkę zagrałem w Blue Dragona. Niestety za krótko żeby stwierdzić czy mnie to bierze bo nie jestem jakimś zatwardziałym fanem tego gatunku ale gierka wyglądała na całkiem przemyślaną i dobrze zrobioną chociaż dla mnie za bardzo dziecięca oprawa w tej grze jest.

  4. O ile nigdy nie gralem w FFVII to sam sposob rozgrywki mi sie podoba (z tym sie zapoznalem przy okazji LOTR: The Third Age). Tez sprobowalem Blue Dragon’a ale niestety klimat kolorowych dziecinnych postaci odepchnal mnie po kilku chwilach. Lost Odyssey to inna bajka – fabula zapowiada sie wysmienicie (sam pomysl na glownego bohatera juz mnie zainteresowal), wykonanie bardzo obiecujace. Do tego dodac nazwiska ludzi pracujacych nad projektem i moze sie okazac, ze LO bedzie jedna z najlepszych gier w swoim gatunku.

  5. Oczywiście kwestia gustu, ale czy jestem jedyny, którego odpychają JRPG?W rolach głównych piękni, zniewieściali chłopcy z mieczami większymi od nich samych i ten sposób rozgrywki, o którym wspomniał Cherub – dla mnie tragedia! Kilka postaci stoi na przeciwko siebie i jak przyjdzie ich kolej w turze, doskakują do siebie i zadają sobie jakieś infantylnie i niedorzecznie wyglądające ciosy. Tak było w FF, tak jest w Blue Dragon i tak się zapowiada Losty Oddysey. Już pomijam kwestię kładzenia takich gier do szufladki pt. RPG. Grałem kilka ładnych lat w „papierowe” RPG, czyli to, powiedzmy – jedynie prawdziwe i mam świadomość, że większość cRPGów ma się nijak do „papierowego”, gdzie faktycznie masz ten „role-playing”, ale jednak jakaś zbieżność jest w takim Falloucie, Tormencie, czy Baldursach. Ale gdzie jest duch RPG w tych japońskich wynurzeniach, to zabijcie a nie wiem.

    • W rolach głównych piękni, zniewieściali chłopcy z mieczami większymi od nich samych i ten sposób rozgrywki, o którym wspomniał Cherub – dla mnie tragedia! Kilka postaci stoi na przeciwko siebie i jak przyjdzie ich kolej w turze, doskakują do siebie i zadają sobie jakieś infantylnie i niedorzecznie wyglądające ciosy.

      To widac ze gra Valkyrie Profile 2 Silmeria jest ci obca. ps. A ten gosciu z Lost Odyssey to ma facjate jak kazachstanski pasterz owiec 🙂

      • To widac ze gra Valkyrie Profile 2 Silmeria jest ci obca.

        Jest mi obca, fakt, ale rozejrzałem się po sieci, obejrzałem arty i screeny z Valkyrie i nadal twardo stoję przy swoim. Nie dla mnie takie klimaty – do pięknych chłopców dochodzą zwiewne i powabne 14-latki – maszyny do zabijania ze smutnymi minami. Nie wiem jakoś tego nie kupuję. Może wyrosłem, zdecydowanie bardziej wolę realistyczniejsze loty. Bardzo starałem się to „łyknąć” bo – raz, że zastanawiało mnie do czego te masy wzdychają, dwa, że lubię mangę i anime, ale nie bishonen! Jak widzę tych płakliwych pięknisiów, to mi się na zwracanie zbiera.

  6. cujo – popełniasz podstawowy błąd. Starasz się porównywać to co widzisz w grze, z realem. To zupełnie nie tak. Pragniesz realistyki, realnych brzydkich lub nie postaci, to wybierz sie na miasto, zapewne jest ich tam cale mnóstwo. Postcie w grach są zdesignowane w taki sposób, aby ich wygląd odzwierciedlał ich poczynania czy ducha, aby wiązał się ze światem w którym żyją, a porównywanie ich wyglądu z realnymi ludźmi to błąd. Świat w grze tego typu to nie świat który widzisz na co dzień, to coś co ma oddziaływać na twoja wyobraźnię i rozbudzić w tobie emocje, których to na próżno szukać na co dzień, zaciekawić cię swoją innością i nierealnością. To właśnie jest piękne w tego typu grach, to właśnie powoduję, że zapominamy o bożym świecie i zatapiamy się na całe godziny w słodką nierzeczywistość. Oczywiście każdy z nas ma swoje gusta, a ponieważ o gustach się nie dyskutuje, dlatego doskonale cię rozumiem.

  7. Cujo – wszystko pieknie, ladnie i w ogole super-bajerancko, ale osobiscie nie sadz, by ocenianie Silmerii po screenach mialo jakikolwiek sens. Podobnie jak patrzenie na gatunek japonskich RPG-ow przez pryzmat hiper-przereklamowanej serii Final Fantasy, ktora do starych Seiken Densetsu, Chrono Sagi, Megatenow, Front Missionow oraz Star Oceanow nie ma nawet co startowac

  8. Panowie, nie ma co tematu rozwlekać. Zupełnie inną wrażliwość estetyczną mamy. Prawdopodobnie siedzi to gdzieś głęboko w człowieku. Mnie odrzuca, Was przyciąga. To nie jest tak, że ja chcę realistyki prawdziwego świata w grach. Mnie po prostu mierzi konwencja, którą JRPG prezentują. Jeśli chcę pięknych obrazków, heroicznych postaci i czynów, to mój wzrok przyciąga raczej „konwencjonalne” RPG, powiedzmy – tolkienowskie. A i wówczas nawet preferuję świat, dajmy na to Warhammera, niźli np. Forgotten Realms. Wolę bardziej „przybrudzone” realia niż „elfy z kwiatami we włosach hasające po polance”, jeśli rozumiecie, co chcę powiedzieć 😉 No i idąc dalej tym tokiem myślenia, a i dochodząc do meritum – estetyka JRPG mnie, mówiąc dyplomatycznie, odpycha. Ba, nawet design postaci w Lost Planet mi działał na nerwy, więc nie tylko tutaj o JRPG chodzi a o pewien wybór przedstawienia bohaterów i świata. Głównie wizualny. A co do mechaniki *typowych* JRPG, jak właśnie FF, to jej nie lubię i basta. Zniechęciła mnie od pierwszego wejrzenia, raz a dobrze. Pewnie mocno generalizuję, bo nie znam się na tego typu grach, ale poznać się nie zamierzam i tu leży pies pogrzebany. Estetyka + mechanika = stanowcze „eee tam” 😉

  9. Wybacz, Digital_Cormac, ale jeśli szukam wymyślnie „zdesignowanych” postaci czy „wzbudzających emocje” doznań, to sięgam po Planescape Torment czy Bioshocka. „Płakliwych pięknisiów” z ogromnymi mieczami obrażającymi inteligencję i znajomość praw fizyki odbiorcy oraz „14-latki – maszyny do zabijania ze smutnymi minami” określiłbym raczej jako *żenujące*.

    • „Płakliwych pięknisiów” z ogromnymi mieczami obrażającymi inteligencję i znajomość praw fizyki odbiorcy oraz „14-latki – maszyny do zabijania ze smutnymi minami” określiłbym raczej jako *żenujące*.

      Sądząc z tych malowniczych opisów postaci które przytoczyłeś, zaryzykuję stwierdzenie, że nie zagrałeś nigdy w żadnego jRPG dłużej niż 10h. W sumie w porządku, każdy lubi to co lubi, ale zapewniam cię, że w „Płaczliwych pięknisiach” nie ma w zasadzie nic płaczliwego, a „14to latki ze smutnymi minami” wcale nie mają 14 lat, a zostały tak zaprojektowane, że kojarzą ci się z 14-to latkami, dlaczego? nie wiem.

  10. Zerth – jedziesz z przykladami – najlepiej spoza serii FF. Bo ja potrafie w jRPG wymienic dwoch placzliwych pieknisiow (Cloud, Squall) i zadnej 14-to latki – maszyny do zabijania. A mam z tym gatunkiem do czynienia od mniej-wiecej siedmiu lat i troche jRPG-ow juz widzialem. I pamietam zdecydowanie wiecej ciekawych postaci, ktorych historie chcialem poznac (by wymieniac z samego Chrono Crossa – Karsh, Kid, Lynx, Dario, Miguel, Harle – i pewnie znalazloby sie jeszcze troche) niz takich, ktore nazwalbym zenujacymi.

  11. http://image. com. com/gamespot/images/screensho. . . een024. jpg http://www.animetheme. com/chrono/opening. jpgCoś jeszcze o Chrono Crossie? Muszę cofnąć swoje słowa. Większość polskich 14-latek wygląda bardziej dojrzale niż ta kobieca postać. Nie wiem czy wynika to z japońskich ciągot do jak najmłodszych kobiet (dziewczyn?), ich kultury i tradycji, czy spaczonego gustu ale to do mnie po prostu nie trafia. Ciekawi mnie tylko, że gromy posypały się dopiero na mnie, za zacytowanie określeń użytych przez Cujo, a ich autor po angielsku czmychnął z tematu ;]. Puenta i EOT z mojej strony: http://blog. q-taro. com/archives/pics/2007/03/78-thumb. jpg

  12. A tak z innej beczki. Nie denerwuje was to jak przez twórców jRPG jest traktowana Europa (np. premiera Silmerii rok po jankesach), bo to mnie wkurza. ps. oceniac gre rpg to mozna ale conajmniej po 5-10 godzinach gry. ps2. w grach jRPG wiele mozna wybaczyc ale stworki z Dragon Quest 8 np. calusne slimaki . . . mdli mnie do dzisiaj. ps3. VP2 Silmeria 9. 5/10 wg. mnie.

Skomentuj Paweł Chrzanowski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here