To gdzie impreza?

To, czego jeszcze nie napisałem to fakt, że Wrota Zachodu są dodatkiem pozwalającym grać postaciami średniopoziomowymi. O ile w Masce Zdrajcy zaczynaliśmy na 14 poziomie tutaj rozpoczynamy przygodę 6 szczebli niżej. Tym samym kończąc zabawę po kilkunastu godzinach zabawy i wypełnieniu większości zadań pobocznych będziemy kontrolować drużynę na 14-15 poziomie.

Największym atutem Wrót Zachodu poza wykreowanym światem są bez wątpienia sidequesty i postaci jakie na naszej drodze postawili twórcy gry.

Już na pierwszy rzut oka widać, że zestaw profesji zaproponowany nam przez twórców gry gwarantuje spokojną zabawę. Mamy łotrzyka (Rinara), który zapewni nam dostęp do zamkniętych obszarów i oczyści drogę z pułapek, kleryka (Charissa), który zadba o nasze zdrowi i wesprze potężnymi zaklęciami ofensywnymi i wojownika (Mantides), który w szeregach wrogów wyrżnie nam drogę swym potężnym mieczem. Słabością takiego rozwiązania jest brak typowego, ofensywnego maga. Dlatego jeśli lubicie posiadać taką postać w swojej drużynie wiecie już jaką profesję powinniście wybrać zaczynając zabawę.

Świat zbrodni

Czytamy!

Spore brawa należą się twórcom za wykreowany świat gry. Zrobiono to na tyle umiejętnie, że nie przeszkadza nawet fakt, iż rozgrywka ogranicza się zaledwie do czterech większych lokacji. To, co nam zaprezentowano oddaje doskonale mroczną atmosferę i przestępczy charakter miasta. Szczególnie przygnębiająco wygląda Zakole Portowe, po którym bezustannie wałęsają się różnej rasy i maści indywidua o wątpliwej proweniencji. Ulice pełne są porzuconych skrzyń, roztrzaskanych wozów – zepsucie i upadek zieje z każdego zakamarka tej dzielnicy. Nieco inny, ale równie mroczny charakter ma Podbramie – dzielnica znajdująca się POD właściwym miastem, do której wkracza się przez znany wszystkim portal uruchamiany… komicznym rytuałem tańca wokół latarni. W samym Podbramiu znajdziemy licznych przedstawicieli półświatka, z Kajeelem, ithilidem – właścicielem tawerny – na czele. Trójkątny Targ to typowa dzielnica kupiecka gdzie będziemy mogli zaopatrzyć się w broń i różnego rodzaju elementy ekwipunku, a w Dzielnicy Areny jak sama nazwa wskazuje będziemy mogli m.in. stanąć do walki niczym starożytny gladiator.

Każda z dzielnic, wraz z rozwojem fabuły coraz bardziej będzie odkrywać przed nami swoje tajemnice, odblokowując nowe lokacje związane z wątkiem głównym jak i licznymi sidequestami.

Siła drzemie w dżemie, a może w chomikach?

Największym atutem Wrót Zachodu poza wykreowanym światem są bez wątpienia sidequesty i postaci jakie na naszej drodze postawili twórcy gry. Co ważne, zrobili to z dużym dystansem do siebie toteż mamy we Wrotach Zachodu sporą dawkę humoru. To skłania do uważnej obserwacji otaczającego świata, a przede wszystkim do rozmowy z otaczającymi nas ludźmi. Zwolennicy szybkiego przewijania kwestii dialogowych stracą naprawdę wiele smaczków. Na szczególną uwagę zasługuje naiwna grupa łowców skarbów poszukująca wejścia do podziemi pod jednym z pomników, zakatarzona druidka czy absolutny majstersztyk NPC – Słony Jack – spec od wyciągania złota od przechodniów. Gorąco polecam spotkania z nim. Słuchanie zawiłych wyjaśnień na co tym razem potrzebna mu sztuka złota to czysta przyjemność – mnie szczególnie przypadła do gustu teoria o zatykaniu monetą przeciekającego kadłuba statku (!). Fani Baldur’s Gate też znajdą coś dla siebie słuchając o bohaterskim Minxie (tudzież Mincsie) i chomiku Bloo (sic!), którzy stłumili rebelię wiewiórek wampirów… Jeśli będziecie dostatecznie odważni może uda wam się nawet przyłożyć rękę do pokonania złowrogiego kultu fretek zagrażającemu Wrotom Zachodu!

Sidequesty…

Sidequestów w czasie zabawy otrzymamy kilkanaście. Co ważne, każdy z nich będzie miał nieco inny charakter. Wprawdzie większość kończyć się będzie walką jednak nie można powiedzieć aby były one nudne czy schematyczne. Nasz dzielny bohater będzie rozstrzygał kupieckie spory, poszukiwał zagubionych klejnotów, ludzi, a nawet uwalniał jeńców z rąk paskudnych piratów. Wmiesza się także w organizację nie do końca uczciwych wyścigów psów. W czasie wykonywania tych zadań nieraz zostaniemy postawieni przed koniecznością moralnego wyboru. I tu duży plus dla twórców, wybory te nie będą wyłącznie czarno-białe – ratować uwięzionych pozwalając uciec złoczyńcy czy też rzucić się za nim w pogoń pozostawiając ofiary na pewną śmierć.

To nie Maska, ale…

Podsumowując recenzowany dodatek wypadałoby odnieść się do produkowanej równolegle, lecz wydanej znacznie wcześniej Maski Zdrajcy. W tym porównaniu Wrota Zachodu w mojej ocenie wypadają zdecydowanie słabiej. Zarówno fabuła, setting jak i (przede wszystkim) fakt wyeliminowanie błędów z podstawki wskazują na Maskę Zdrajcy. Nie pojawiły się we Wrotach Zachodu też żadne nowe rasy czy klasy postaci.

Nie ma jednak co załamywać rąk, bo jeśli przełkniemy niedociągnięcia techniczne Wrót Zachodu, odwdzięczą się nam one naprawdę porządną historią, sporą dawką humoru i zabawą na przyzwoitym poziomie.

Może postacie Rinary, Mantidesa czy Charissy nie są tak fascynujące jak egzotyczny zestaw Safiy, Ganna czy boga-niedźwiedzia Okku z Maski Zdrajcy, ale wciąż stanowią atrakcyjny zestaw wart poznania. Nie można też odpuścić sobie szklaneczki legendarnie silnego trunku w barze u Kajeela!

Kilkanaście godzin spędzonych z Wrotami Zachodu uznaję za udane. Dla wszystkich fanów serii to pozycja obowiązkowa, resztę odsyłam zaś do bardziej dopracowanej Maski Zdrajcy, dopiero potem wróćcie do Wrót Zachodu. Nie powinniście się zawieść…

Kiedy mój statek przybijał do Wrót Zachodu nie wiedziałem czego się spodziewać. Zła sława miasta, Nocne Maski rządzące lokalnym półświatkiem, tajemnicza maska w moim plecaku i wizje, które od pewnego czasu nie dawały mi spokoju sprawiały, że nadchodzące dni mogły być ciekawe i niebezpieczne. Mogły, acz nie musiały…

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. na NwN2 ostrze sobie zęby od pewnego czasu i pewno wydanie złotej edycji ze wszystkimi dodatkami pomoże mi w podjęciu trudnej decyzji pt. ‚kiedy kupić’ 🙂 Niemniej mam pytanie – Czy można wszystkie dodatki przejść bohaterem importowanym z częście do części? Jeśli tak to jaka kolejność jest najlepsza aby nie wprowadzić jakiegoś okrutnego debalansu?

  2. @michrz:z tego co wiem to na 100% kontynuujesz przygodę z podstawki w masce zdrajcy (maska zdrajcy zaczyna się tuż po końcowym filmiku nwn2), zaś z tego co się orientuje to storm of zehir jest chronologicznie po masce zdrajcy (ale nie wiem czy da się grać tym samym bohaterem – jeszcze tego dodatku nie kupiłem). co do Wrót Zachodu to przyznam, że po prostu nie wiem 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here