Na pierwszy ogień idzie NCSoft – studio znane choćby z takich MMORPG-ów, jak szalenie popularne Lineage 2 oraz Guild Wars. Tretton z dumą ogłosił, że na mocy umowy podpisanej przez Sony i NCS, ta druga firma będzie tworzyć gry na wyłączność dla PlayStation 3. I jak zatwardziali PC-ciarze? Już przekonaliście się do PS3? Jeśli nie – czytajcie dalej!Produkowany pod banderą francuskiego Ubisoftu Haze jak na razie również pozostaje tytułem na wyłączność japońskiego giganta. I nawet doczekaliśmy się imponującego trailera Haze na konferencji Sony. Widać w nim już trochę gameplayu, jednak zdaje się on być mało ważny, gdyż przyćmiewa go dość specyficzny, ale intrygujący klimat i fabuła, która zapowiada się ciekawie. A to, jak na FPS-a, jest rzeczą rzadko spotykaną i wartą docenienia.Po ogłoszeniu umowy z NCSoft i trailerze Haze Tretton zapowiedział kolejny filmik, tym razem prezentujący Unreal Tournament III, prosto ze stajni Epic Games. Teaser jest tyle dynamiczny, co i chaotyczny, więc trudno na jego podstawie wyciągać jakieś wnioski. Widać w każdym bądź razie, że grafika stoi na wysokim poziomie. Jak zresztą na twórców Gears of War przystało.

…i cała reszta

Oczywiście nie może obejść się bez gier multiplatformowych, bo jak powszechnie wiadomo – nie samymi produkcjami na wyłączność żyje człowiek. A tych nie-ekskluzywnych również PlayStation 3 ma trochę do zaoferowania i to właśnie im została poświęcona kilkuminutowa prezentacja, na mniej-więcej pół godziny przed zakończeniem konferencji. Przez ową prezentację przewinęły się: Call of Duty 4, Assassin’s Creed, Kane & Lynch, Resident Evil 5, Burnout: Paradise, Madden NFL 08, Harry Potter and the Order of the Phoenix, the Simpsons game, Guitar Hero III: Legends of Rock, Medal of Honor: Airborne oraz Rock Band. Niestety (a raczej stety, dla naszych uszu?) w przeciwieństwie do Petera Moore’a, ani Jack Tretton, ani Phil Harrison, ani tym bardziej Kaz Hirai nie mieli ochoty publicznie sobie pośpiewać lub chociażby troszkę „pobrzdąkać” na gitarce i perkusji.

A na koniec – grube ryby

Cała dotychczas opisana godzina konferencji nie budziła jakichś szczególnie wielkich emocji, nie powodowała szybszego bicia serca, ani nagłego wzrostu ciśnienia. Nie twierdzę też, broń Boże, iż była ona nudna, ale jednak czegoś w niej brakowało. I tym czymś zdecydowanie są prawdziwe hity, na które Sony przeznaczyło ostatnie trzydzieści minut swojej prezentacji podczas tegorocznych targów E3.

By nie tracić zbyt dużo czasu, Tretton szybko i z nieukrywaną dumą oraz radością zaprasza na scenę samego japońskiego mistrza storytellingu, Hideo Kojimę, wraz z tłumaczem. Właśnie za jego pośrednictwem, wielbiony przez miliony graczy na całym świecie Hideo po raz kolejny potwierdził, iż Guns of the Patriots zakończy całą sagę przygód Snake’a, tak samo, jak przygodę samego Kojimy z MGS-ami. Oznacza to, o czym również wspomina szef Kojima Productions, że wszystkie dotychczasowe zagadki zawarte w fabule zostaną rozwikłane właśnie w czwartej części. W końcu Hideo kończy opowiadać o swojej grze i wszyscy wstrzymują oddech w oczekiwaniu na to, co przyniesie zaczynający się właśnie trailer. W głównych rolach występują w nim Snake, Meryl oraz porucznik Campbell. No i oczywiście Liquid Ocelot. Campbell zleca Solidowi zabicie tego ostatniego, gdyż chce on przejąć władzę nad oddziałami najemników, przy użyciu ich nanomaszyn i wywołać insurekcję, zapewne na ogromną skalę. Nie brzmi to zbyt oryginalnie ani odkrywczo, ale spokojnie – można liczyć na co najmniej kilka zwrotów akcji w trakcie gry i wiele zmian w celach poszczególnych postaci. Poza tym – to tylko połowa podzielonego na dwie części trailera. W drugiej naprzeciw siebie stają Raiden i…Vamp, znany z MGS 2: Sons of Liberty. Nie będę ukrywał, że na ich starciu bardzo się zawiodłem. W moim odczuciu jest wprost żałosne i wygląda jak tandetne połączenie Power Rangers z Matrixem, co raczej mi nie podpasywało. Ale możecie obarczyć winą za to mój spaczony gust, bo większość fanów serii uznała trailer za genialny. Ja jednak pozostanę przy swoich mocno mieszanych uczuciach co do niego. Miło chociaż, że jak informuje napis na końcu tegoż krótkiego filmu, na początku 2008-go roku odbędzie się jednoczesna premiera na wszystkich kontynentach. Miło dostawać takiej informacje, zwłaszcza gdy pochodzą od japońskiego developera, bo tym, jak powszechnie wiadomo zwykle nie spieszy się zbytnio do wydawania gier w Europie.

Po zakończeniu filmiku wracamy do Santa Monica, gdzie wciąż na scenie jest Hideo Kojima, który już zapowiada, że za tydzień w Tokio będzie prezentowana grywalna wersja Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots. W końcu jednak trzeba się z nim pożegnać, więc gdy Hideo schodzi ze sceny, akcja chwilowo przenosi się do HOME-a Phila Harrisona, którego trójwymiarowy avatar ubrany jest w…ciuchy Ratcheta. Wygląda to co najmniej komicznie. Na szczęście szybko szefa Sony przebranego za Ratcheta zastępuje sam Ratchet, w trailerze Ratchet & Clank: Future Tools of Destructions i pokazuje, jak należy kopać tyłki wrogom. Jest kolorowo i efektownie – czyli tak, jak się po zajawce tego typu gry spodziewałem.

Następny w kolejności jest Folklore, zdający się umiejętnie łączyć klimaty jRPG z mrocznym i poważnym designem. Na tę grę z pewnością warto zwrócić uwagę, choćby z powodu na jej specyficzny, intrygujący klimat.

Sexy time

Po Folklore do akcji wkracza Nariko – główna bohaterka Heavnly Sword. Również ona robi należyte wrażenie! Nie da się ukryć, że ten slasher to w zasadzie murowany hit i jedna z najmocniejszych pozycji, jakie Sony ma jeszcze w zanadrzu. Będzie szybko, efektownie i miejmy nadzieję, że pięknie i klimatycznie, bo głównie tych czterech elementów oczekuje się od współczesnych beat’em’upów.

Kolejną pozycję na liście must-have większości fanów PlayStation 3 zajmuje LittleBigPlanet, którego pokaz był poprzedzony przez krótki trailer NBA ’08. Niestety – ani jeden, ani drugi nie robił specjalnego wrażenia. Jakkolwiek o jakość LPB nawet nie śmiem się martwić, bo ta gra wprost nie może się nie udać, to jednak od teasera zaprezentowanego przez Sony podczas konferencji prasowej najzwyczajniej w świecie wiało nudą.

Znów trailer – to już Uncharted: Drake’s Fortune – gra od Naughty Dog, z którą wiele osób wiąże ogromne nadzieje. Mnie jednak Uncharted jak na razie nie przekonuje. Owszem jest ładny, co potwierdził też najnowszy trailer. Poza tym – animacja prezentuje się bardzo dobrze – nie sposób zaprzeczyć. Ale jednak, nie ma w tej grze tego tajemniczego „czegoś”, co kazałoby mi z wywieszonym językiem oczekiwać na każdy kolejny news i screen, wyniesiony gdzieś ukradkiem ze studia Naughty Dog. Co nie znaczy, że jestem na „nie”, żeby nie było niedomówień. Jako jedną z ostatnich gier, Sony zaprezentowało coś nowego i nieoczekiwanego. InFamous,z miejsca stał się moim kandydatem na najlepszą prezentację podczas tegorocznych targów w Santa Monica. Twórcami gry są panowie Sucker Punch, znani choćby ze zrobienia Sly Coopera. InFamous urzeka mrocznym klimatem i zdaje się wręcz ociekać bólem, jaki zewsząd będzie otaczał głównego bohatera. Nie jakiegoś tam „byle-kogo”, który nagle postanawia uratować świat. Ale BOHATERA lub, zależnie od wyboru gracza, antybohatera. Kogoś, kto ma Moc i to przez duże „M”.

Zrobiło się mniej sexy

Na samą końcówkę Sony zostawiło sobie tytuł, którego wyczekują chyba wszyscy fani gier samochodowych. Tak, tak – Gran Turismo 5: Prologue pojawiło się na E3. Ale jestem do niego tak samo sceptycznie nastawiony, jak byłem rok temu do Forzy drugiej, po tym, jak Microsoft w końcu pokazał jej pierwszy trailer. Jak dla mnie, nie ma na nim nic, więc zanim orzeknę, że gra jest świetna i sprzeda dziesięć milionów PS3 wolę poczekać na jakieś konkrety. Nie chcę oczywiście negować tego, że Prologue wygląda ślicznie – bo bez wątpienia wygląda, ale jednak wciąż pokazano zbyt mało, by można było stawiać jakiekolwiek wyroki.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o tegoroczną konferencję Sony, na targach Electronic Entertainment Expo w Santa Monica. Jack Trennton i Phil Harrison żegnają się i schodzą ze sceny.

-Zaraz zaraz, Phil – nie zapomniałeś o czymś?

-A tak, jest jedna rzecz, o której zapomniałem. Wszystko co teraz zobaczycie, jest w czasie rzeczywistym!

Finale Grande!

Na koniec mamy jeszcze zaserwowaną przedłużoną wersję trailera KillZone 2, który w formie okrojonej można było podziwiać już od wczesnego ranka (czasu polskiego) w środę. Grafika i animacje zwalają z nóg. Chyba tylko Gears of War może się poszczycić lepszą, aczkolwiek już tylko minimalnie oprawą wizualną. Ale tak czy siak – KZ2 od Guerilla Games ma ciekawszy design, aczkolwiek klimat jakoś specjalnie nie rzuca na kolana. Efektowność natomiast jak najbardziej! Wszędzie wystrzały, okrzyki, wybuchy – czuć wokół atmosferę panującej wojny. No i jeszcze ta burza, trwająca podczas całej akcji w filmiku promującym nowego KillZone’a. Po prostu miód!

Podsumowując:

Konferencja Sony bynajmniej nie była rewelacyjna i nie ścięła z nóg chyba nikogo. Mimo to – i tak okazała się przewyższać to, co zaprezentowane zostało przez Nintendo, które wypadło fatalnie i Microsoft, któremu brakowało polotu i pomysłu na to, jak zorganizować swoją konferencję. W każdym bądź razie zwycięzcą w tym roku zostaje japoński koncern z Tokio, ale zdecydowanie nie można być zadowolonym z poziomu żadnej z prezentacji. Były najzwyczajniej w świecie słabe. No, może nie licząc Jade Raymond, Phantom Hourglass i InFamous, który jest w moim odczuciu czarnym koniem E3 2007.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here