Rok 2007 mamy za sobą. Podsumowany, sklasyfikowany we wszystkich możliwych kategoriach (o czym mogliście poczytać w moim ostatnim wpisie). Jaki on był dla gier i graczy najlepiej określi indywidualnie każdy z nas. Dla jednych lepszy, dla innych gorszy. Dla Polski bez wątpienia znaczący ze względu na premierę największej produkcji w historii – Wiedźmina.

Skoro formalności związane z ubiegłym rokiem mamy już z głowy warto spojrzeć w przyszłość i zastanowić się co czeka nas w 2008, a wygląda na to, że zapowiada się ciekawie. Przynajmniej z mojej perspektywy, bo (co oczywiste) będzie to przegląd roku całkowicie subiektywny.

Zacznie się nieźle, bo od premiery dawno przeze mnie wyglądanego Pirates of the Burning Sea. To MMO w czasach kiedy piraci siali strach i zniszczenie na wodach Karaibów. Oczywiście nikt nie będzie was zmuszał do zostania piratem. Praworządni będą mogli zająć się handlem, a ci bardziej żądni walki choćby ściganiem braci spod czarnej bandery w służbie jednego z ówczesnych mocarstw (Anglia, Hiszpania, Francja). Rozbijanie się po Karaibach (o czym przekonałem się podczas beta testów – kiedy tekst? przyp. Katmay) może sprawić masę przyjemności. PotBS to handel, okręty, przygody, walka, walka i jeszcze raz walka, czyli to, co każdy weteran gry Sida Meiera kocha najbardziej.

Miesiąc później będziemy musieli niestety choć na moment opuścić naszą łajbę żeby wypróbować kilka interesujących tytułów. Pierwszym jest bez wątpienia Left 4 Dead, zapowiadany przeze mnie jakiś czas temu na V. Jeśli lubicie walczyć na straconej pozycji, jeśli na samą myśl o przytłaczającej przewadze nadciągających zombie robi się wam cieplej na waszym jeszcze bijącym (już niedługo!) serduszku – to tytuł zdecydowanie dla was. Ci, którym nie w smak zapach rozkładających się przeciwników powinni zainteresować się The Club. Pojedynki na śmierć i życie, współcześni gladiatorzy i zakłady o to, kto przetrwa rywalizację, a wszystko organizowane przez tajemniczy Klub zrzeszający wpływowych i obrzydliwie bogatych możnych tego świata. Jednym słowem strzelanka TPP z pomysłem. Co z tego wyjdzie, zobaczymy, ale zapowiada się intrygująco.Dla strategów luty też nie powinien być złym miesiącem, bowiem właśnie wtedy ma ukazać się Imperium Romanum. Wprawdzie jeszcze niewiele można powiedzieć co z tego wyjdzie, ale tego typu tytuły zawsze zasługują na uwagę.

Dwa kolejne miesiące mogą być dla nas mocno problematyczne. Ja wciąż nie wymyśliłem jak mojemu pracodawcy wytłumaczyć, że nie mam czasu na pracę, bo muszę grać. Niestety coroczną grypę mam już za sobą, a następna dopiero pewnie jakoś w okolicach listopada/grudnia. Zresztą grypa trwająca 2 miesiące brzmi mało wiarygodnie…

Wszystko za sprawą Alana Wake’a, który pojawi się na naszych komputerach właśnie w marcu. Grę zapowiadaliśmy jakiś czas temu na Valhalli dlatego wszyscy, którym ten tytuł niewiele mówi powinni natychmiast nadrobić zaległości, a potem na najbliższym apelu wikingów wygłosić samokrytykę za tak poważne zaniedbanie. Dla mnie gwarantem sukcesu są dwa słowa – Remedy Entertainment. Finowie udowodnili już, że gry robić potrafią, a historia Alana Wake’a zapowiada się niezwykle intrygująco. Także ci, dla których wizualizacja jest ważniejsza od fabuły nie powinni narzekać.

Skoro mowa o wizualizacji warto wspomnieć, że również w marcu pojawi się oczekiwany przez wielu Far Cry 2. Czy i tym razem zabawę zepsują nam mutanty? We’ll see…

Jeśli jednak zepsują zawsze będziemy mogli się odegrać na złych terrorystach, którzy zawitali do Vegas. Tak tak, nie mylicie się. R6 wraca do Vegas właśnie w marcu. Znów posypie się szkło, polecą granaty hukowe, a nasze MP5 będą terkotać w rytm melodyjki wygrywanej przez maszynę jednorękiego bandyty.

Na tym niestety (?!) nie koniec (a może koklusz [cokolwiek by to nie było] jest dobry na długie L-4?!). Na konsole trafi Army of Two (znów będziemy mieli szansę masakrować całe zastępy przeciwników!), ale jednak najważniejszą premierą będzie MGS4. Czy Snake sprawi, że zapomnimy kto to Sam Fisher, a cieplutkie jeszcze pudełka z Conviction wyrzucimy do śmieci?

Kiedy już przeżyjemy jakoś marzec powoli będziemy mogli rozpocząć malowanie się i szycie szalików na EURO 2008 tak aby w czerwcu wszystko było gotowe. Trenowanie zaśpiewów, walenia w bęben czy wymachiwania szalikami będziemy mogli przerywać krótkimi sesjami przy UEFA EURO 2008 dostarczone nam przez niezawodne EA. Choć pewnie większość nawet nie odwróci się od swojego ukochanego PESa może jednak edycja specjalna serii FIFA znajdzie swoich amatorów?

Nie ma się jednak co oszukiwać. Kwiecień spędzimy na mordowaniu, paleniu i wrzucaniu ciał do bagażnika w cieniu Statuy Wolności. A po wszystkim pójdziemy na Hot Coffee. Bardzo prawdopodobne, że odbije się to na zdrowiu pewnego prawnika z Florydy o inicjałach J.T. (i nie będzie to koklusz). Nie ma wątpliwości natomiast, że panowie z Rockstar będą mogli napchać do swoich poduszek zamiast pierza banknotów z martwymi prezydentami, a na poszewkach wyhaftować złotymi nićmi GTA IV.

Unurzani we krwi, zdeprawowani do cna, w czerwcu (poza kibicowaniem biało-czerwonym oczywiście!) będziemy mogli stworzyć własny zdegenerowany gatunek. Wszystko dzięki Willowi Wrightowi i jego wizjonerskiemu Spore. Kilka osób w redakcji (w tym ja) nie może się już doczekać tego tytułu. Czy faktycznie pojawi się nowa jakość? Czy Spore odmieni branżę? A może okaże się wielką klapą (jeśli tak się stanie to lepiej poznasz ostrze mojego topora wróżbito ty przyp. Katmay)?

Druga połowa 2008 to wciąż wielka niewiadoma. Na jesień 2008 zaplanowano, kto wie czy nie najważniejsze wydarzenie tego roku – premierę Fallout 3. Jeśli faktycznie tak się stanie trzeci i czwarty kwartał 2008 zdominują wojny zwolenników i przeciwników nowej wizji postapokaliptycznego świata.
Wciąż nie wiadomo kiedy miliony Koreańczyków przestaną nerwowo przebierać nogami i dostaną nowy obiekt kultu, czyli drugą odsłonę Stracrafta. Może stanie się to właśnie w 2008?

Dla Polaków bardzo prawdopodobne, że będzie to rok, kiedy usłyszą oficjalnie o rozpoczęciu prac nad drugą częścią przygód Rzeźnika z Blaviken.

Dostaniemy też zapewne sporą dawkę materiałów ze zbliżającego się, zapowiedzianego na 2009 Deus Ex 3. Czy Eidos Montreal przekona nas do swojej wizji tego mrocznego cyberświata? Z nastrojów graczy wynika, że będą się musieli mocno napracować.

A co poza tym? Znów wielokrotnie usłyszymy o przesunięciach premier, o opóźnieniach, o tym, że SONY i jego PS3 ma się coraz lepiej i już za chwile wyda 1500 gier, które zmiotą konkurencję z powierzchni ziemi. Pan Bill W. najprawdopodobniej zapewni nas, że zrobi wszystko, żeby nowy Windows Vista trafił pod każdą strzechę, a jeśli nie on to przynajmniej Red Ring of Death. Znów pokażą nam materiały Z Już Za Momencik Nadchodzącego DNF. Poza tym na pewno będzie się sporo działo, a Valhalla na bieżąco będzie was o tym informować. Zapewne pojawi się jeszcze całe stado tytułów dobrych i bardzo dobrych, o których mój dotknięty sklerozą umysł najzwyczajniej w świecie zapomniał. Wasza rola drodzy czytelnicy w tym, aby tą listę uczynić kompletną.

Zapraszam zatem do dyskusji!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. Na Odyna, Jolo, a gdzie chocby slowko o No More Heroes – prawdopodobnie najlepszej grze na Wii, od Goichi Sudy? ^^Poza tym – bardzo ciekawi mnie, jak sprawa bedzie sie miala ze Spore. Jesli dobrze pamietam, to ten tytul pojawil sie rowniez w obszernej zapowiedzi, bodaj Katmaya (choc nic sobie za to nie dam uciac), na rok 2007. Jak to sie skonczylo, wszyscy wiemy. Oby wiec Will Wright odpuscil sobie dalsze przekladanie premiery – Wikingowie chca Spore. JUZ! 😉

  2. Mam nadzieję że 2008 rok będzie tak samo udany dla Shoterów jak 2007. Crysis, UT3, COD4, Halo3, Bioshock, Orange Box, ET:QW to bardzo dobry stuff. A 2008? Jak na razie jest Far Cry 2 oraz Battlefield Bad Company na konsole. Być może zaskoczy Frontlines Fuel of War a na konicec roku być może zabaczymy Battlefielda 3 na PC. Mam nadzieję że coś jeszcze nas zaskoczy.

  3. Poza tym – bardzo ciekawi mnie, jak sprawa bedzie sie miala ze Spore. Jesli dobrze pamietam, to ten tytul pojawil sie rowniez w obszernej zapowiedzi, bodaj Katmaya (choc nic sobie za to nie dam uciac)

    Widzę, że felieton to tylko przejrzałeś 🙂 (podpowiadam, iż jest w nim link do tekstu).

  4. No cóż, wielce haniebnym wydaje się być pomijanie w „listach oczekiwanych” gry Infinity: Quest for Earth. Jej fabuła opiewa daleką przyszłość ludzi, którzy opanowali kawał galaktyki i stanęli przed życiowym problemem. Pojawił się wirus który powoduje bezpłodność, a co za tym idzie, całkowite wymarcie ludzkości jest „tuż za rogiem”. Pewne wzmianki, przekazy, przepowiednie itp. wskazują, że rozwiązanie „kłopocików” znajduje się na planecie Ziemia. Co gorsza, czas i prawdopodobnie kilka wojenek wymazało z ludzkiej pamięci i map jej położenie. Zatem naszym podstawowym celem staje się odnalezienie Ziemi. Dlaczego piszę o tej grze? Nie dla fabuły, nie dlatego, że jest to MMORPG. Piszę o niej, gdyż jest to MMO w kosmosie, którego rozmiary są zbliżone do wszechświata w grze Frontier. Mało tego, to co oferuje jej silnik I-Novae każe spojrzeć trochę z dystansem na to co oferuje Crysis. Jak bowiem można przejść obojętnie obok silnika który pozwala płynnie przejść od powierzchni planety (na której puszczone na szczycie 2 kilometrowej góry toczące się kulki turlają się do jej podnóża zgodnie z prawami fizyki!) poprzez elegancką atmosferę wejść na orbitę, a na koniec zanurkować w pas pierścieni jak na Saturnie i obserwować obracające i poruszjące się z różną prędkością bryły lodu? Jak można zapomnieć widok losowo generowanych trójwymiarowych mgławic gazowo-pyłowych? Jak tu przemilczeć miasto okryte kopułą z latającymi samochodami? Po prostu nie do opisania. Oczywięscie wszystko w dosyć wczesnej fazie ale i tak robi wrażenie. A po tym wirtualnym wszechświecie przyjdzie się nam poruszać podobnie jak we Frontierze, czyli własnoręcznie posterujemy naszym statkiem kosmicznym. Po więcej danych odsyłam na http://www.infinity-universe. com/ a także na Youtube jest tam dużo ładnych filmików.

  5. No 2008 rok bedzie napewno lepszy od 2007, a to z bardzo prsotego powodu. Bedziemy coraz blizej premiery Deus Ex’a 3 😉 A tak na serio, to ja jeszcze wyczekuje 2 gier, ktore maja sie ukazac w 2008 – Jagged Alliance 3 i Disciples 3. A co do ilosci fps’ow, to uwazam, ze wyszlo ich az za duzo i rynek sie nasycil. Teraz niech developerzy skupia sie na czyms innym, np. RPG’ach 😉

  6. 3:1 że połowa z podanych wyżej gier zaliczy obsuwe? 😀 ja mam nadzieje, że największy hit, który skradnie moje serce, umysł i myszke na dłuugie godziny nie znajdzie sie na takiej liscie. Niech gruchnie nam taki Far Cry – gra o której ledwo co się słyszało, ale jak wyszła, było o niej głośno (bron Boze żeby to był dosłownie Far Cry2 – taka gra mnie nei interesuje). Żeby szok po jej „wejściu smoka” zawitał na twarzach zadowolonych redaktorów. Bo że każda gra jest promowana jako super hiper ekstra rzecz, to wiemy. Chce być zaskoczonym!

  7. Ja wyczekuje na jeszcze trzy tytuly. Mianowicie Gears of War 2, ktore zapowiadane jest na koniec roku, i moze kontynuacja As. Creed – juz dawno zaden tytul tak bardzo mnie nie wciagnal jak zakapturzony „hitman i mnich w jednym”. Mam jeszcze cicha nadzieje, ze CDPred zapowie wydanie Wiedzmina na X360.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here