Ileż to już napisano o systemie operacyjnym Microsoftu. Że pełen błędów, że premiery ciągle opóźnione, że Vista to tylko XP Deluxe (z czym się całkowicie zgadzam), że zajmuje niepotrzebnie zasoby, że blue screen of death, że to, że tamto. Wiem, że zaraz mi się znowu oberwie za wapniakowatość, ale niektórym przypomnę, a niektórym uświadomię, jak strasznie było kiedyś.

Zanim były Windowsy 95 (skupmy się na tej wersji, bo to ona była swego rodzaju rewolucją), był DOS. I niech nikt wam nie próbuje wmówić, że DOS był lepszy, skoro przecież on też był stworzony przez Microsoft! Każdą grę trzeba było konfigurować na własną rękę. Menedżery pamięci – XMS, EMS, emulatory kart graficznych (np. CGA na Herculesie), dyski startowe i ciągłe mieszanie w plikach config.sys i autoexec.bat było większym wyzwaniem, niż czterokolorowa gra, którą staraliśmy się uruchomić.

Jeszcze gorzej było, kiedy na rynek weszły karty dźwiękowe. Ustawienia IRQ, DMA, wszelakiej maści setupy i testy (które w połowie przypadków kończyły się totalną zwiechą), trzaski, odwrócone stereo i brak jakiejkolwiek podpowiedzi – gdzie, co i kiedy ustawić. Koszmar. Potem jeszcze akceleratory grafiki, które już w ogóle cud, że działały (o ile działały), przejmując sygnał naszej stareńkiej VGA i zastępując swoim, na przykład 3dfxowym. Dodatkowe patche, sterowniki 3dfx-owe i problemy z konfiguracją były na początku dziennym.

Aż wreszcie pojawił się Windows 95 i wszyscy zaczęli pukać się w głowę. Że co, że teraz będzie lepiej? Nie dość, że na co dzień mamy dość kłopotów z ustawianiem adresów, przerwań i zasobów, to teraz jeszcze będzie nam w tym przeszkadzał Windows? Nigdy! I rzeczywiście – na początku Win 95 był bardziej zmorą, niż pomocą. Ale powolutku, powolutku… i dzięki magii DirectXa nikt dzisiaj już nie przejmuje się tym, jaką ma kartę graficzną, czy na IRQ 5 dźwięk mu deadlockuje cały system, w którym miejscu setupu do gry konfiguruje się gamepad i gdzie się podział dysk startowy do gry Longbow Apache. Instaluje, odpala i jazda!

Windowsy, przy całej swej ułomności, pozostają bardzo niedoceniane. Fakt, jakaś unifikacja prędzej czy później by nastąpiła i może jakieś alternatywne rozwiązanie byłoby lepsze. Fakt, przy całej swej potędze, wczoraj Vista mi zwiechła w połowie aktualizacji ForceWare i wesoło mieliła dyskiem przez pół godziny zanim ją twardo nie zrestartowałem. Ale przyznajmy Microsoftowi, że dzięki niemu granie w gry komputerowe jest przynajmniej troszkę łatwiejsze…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

21 KOMENTARZE

  1. DOS. . . eh, łezka się w oku kręci. Aż taki stary to ja nie jestem, ale pamiętam, że mając na swoim pierwszym PC dwa systemy: DOS (dobrze, że nie DoS ;)) i Wind 3. 11, zdecydowanie częściej mieszałem w tym pierwszym. Inna sprawa, że moja wiedza była. . . no, w sumie to jej nie było. Ale co się nauczyłem tych dirów i innych dziwnych komend, to moje. A na Windowsa będą ludzie narzekali, ot chociażby z czystej złośliwości, że „temu całemu Billowi się udało!”.

  2. Pamiętam jak grałem w DOSie. Ba – nie był to nawet DOS ze stajni Microsoft, a Oryginalny DR DOS 5. 0 (później DR DOS 6). Wcale nie wspominam tamtego grania szczególnie źle. Nie wyglądało to tak, że każda gra musiała mieć własną konfigurację systemu. Zrobiłem sobie coś w rodzaju boot loadera, w którym były 2-3 konfiguracje do wyboru i 99% gier uruchamiało się w jednej z nich. Różnica pomiędzy DOSem a Windows polega na tym, że w tym pierwszym aby osiągnąć jakiś efekt trzeba wiedzieć co się robi, podczas gdy w tym drugim niekoniecznie. DOS* is user friendly. It’s just selective about who its friends are ;-). *w oryginale było Unix. Windows XP (ja z kolei skupię się na nim) nie jest systemem złym. Jest niedopracowany (jak każdy Windows), ale pracowało mi się w nim całkiem przyjemnie. W porównaniu z poprzednimi zyskał na stabilności. Mógł też działać bez restartu tygodniami (w 98 to było nie do pomyślenia). Większość urządzeń instaluje się bez problemów i większej ingerencji ze strony użytkownika, choć do dziś pamiętam sytuację z płytą instalacyjną joysticka Logitech, która rozwaliła mi system (nie będę wdawał się w szczegóły). W Windows 98 miałem problem z jednoczesnym uruchomieniem modemu i karty muzycznej. Największym zarzutem jaki mam do Windows są stale rosnące wymagania sprzętowe. Te „nowe” opcje jakoś nie wydają mi się aż tak wymagające. Windows – easy to learn, hard to master. 😉

  3. Pamiętam DOS’a i te wszystkie perypetie o których pisze autor. Prawdą jest, że 95 a XP to duży krok w przód. Przyznaję też, że jak ktoś jest pojętny w temacie to poradzi sobie z Windows’em i może w nim w miarę normalnie pracować. Tyle, że to że kiedyś było gorzej nie znaczy, że teraz jest dobrze. Spójrzmy na Vistę: przeciętnemu laikowi może się podobać dlatego, że wygląda ładnie i posiada trochę nowych bajerów które zostały żywcem zerżnięte z Mac OS’a. Ten system zżera zdecydowanie zbyt dużo zasobów systemowych – czy poza tym doszło do jakichś rewolucyjnych zmian? Jeżeli tak to Ja jeszcze o nich nie słyszałem. Są ludzie którzy nie mają kasy Microsoft’u, ale mają chęć i kreatywny umysł dzięki którym tworzą naprawdę fajne, przyjazne i innowacyjne oprogramowanie. Microsoft i tak i tak sprzeda swoje produkty więc po co ma się starać i wyjść poza standardowe dodanie kilku nowych (najczęściej mało znaczących) funkcji w nowej, drogiej wersji tego samego.

  4. Poprawka – DOS nie został oryginalnie stworzony przez MS. Obiegowa opinia na temat DX (w sumie trochę mi bardziej chodzi o D3D) jest taka, że dopiero od wersji 7 (czasy W2k) stał się naprawdę dobrą platformą dla programistów. . . Przez lata ludziom starczył (i wielu nadal starczy) OpenGL. Od ponad 2. 5 roku jestem szczęśliwym użytkownikiem Linuksa. Najbardziej mi zawsze zależy na pełnej swobodzie konfiguracji i elastyczności (Gentoo), wygodzie środowiska (Xfce) oraz wydajności. Windows nigdy nie był wstanie mi tego zaoferować. Mnie we wszelkich POSIX’owych systemach zawsze się podobała logiczność rozwiązań (chociażby układ katalogów ;)). Używam kompa do kodowania, surfowania i _grania_. Muszę powiedzieć, że IMHO najlepszym rozwiązaniem dla różnorodnych zadań dla inteligentnego człowieka jest dobra konsola z dobrym shellem (zsh ^^), wtedy to każde GUI może się schować. Heh, IMHO ten wpis blogowy jest dziwny 😛

  5. hmm jestem młody jeden z młodszych niemniej pamiętam w otchłani windowsa 3. 11 i DOSa. . . ( to musiało być bardzo dawno. . . )

  6. No coz Windows nie bylby cudem gdyby nie olbrzymi marketing i sila pieniadza ktore za nim stoja. Lobbowanie Gatesa w Polsce – wielokrotne zreszta – doprowadzilo do calkowitego braku alternatyw. Produkty M$ sa obowiazkowe w szkolach, urzedach, na uczelniach i w wielu innych miejscach. I nie dlatego ze sa dobre. Duzo lepszy do standardowych zastosowan bylby Linux. Jest wydajniejszy, stabilniejszy, przyjazniejszy w obsludze, posiada w standardzie setki aplikacji ktore trzeba doinstalowywac w Windowsie i do tego darmowy. Niestety monopol M$ spowodowal ze nikt nie chce tworzyc specjalistycznego oprogramowania oraz gier i dlugo to sie nie zmieni.

  7. zuzanka Nie przesadzaj U mnie w pracy wszystko stoi na Linuksie . Fajnie sprawdza sie w pracy , ale oblusga jest dosc toporna. To juz nie te czasy gdy wystarczylo zrobic cokolwiek < win 3. 1> aby zyskac rozglos i popyt. Nie chce sie tworcom ? nie chce sie tez developerom.

    • zuzanka Nie przesadzaj U mnie w pracy wszystko stoi na Linuksie . Fajnie sprawdza sie w pracy , ale oblusga jest dosc toporna. To juz nie te czasy gdy wystarczylo zrobic cokolwiek < win 3. 1> aby zyskac rozglos i popyt. Nie chce sie tworcom ? nie chce sie tez developerom.

      W firmie państwowej ? Bo jesli nie to nie dziwne ze macie linuxa ktory jest najsensowniejszym rozwiazaniem pod wzgledem ekonomicznym.

  8. Zapominacie o Mac OS X’ie, który przebija na wszystko jedno i drugie :)Polecam po prostu spróbować, pooglądać filmiki, oraz stronę http://www.apple. com ja się przekonałem. Jestem w stanie powiedzieć to z czystym sumieniem MAC OS X jest czymś o czym marzyłem przez całe użytkowanie Windowsa :)Pozdrawia

  9. Ha, a pamiętasz Malacar, zmorę ustawiania IRQ na zworkach mobo? Dla niewtajemniczonych dodam, że zworek tych mogło być na płycie kilkadziesiąt, a w manualu zazwyczaj był opis do co najwyżej dziesięciu. Potem nadeszła rewolucja w dziedzinie dźwięku a wraz z nią fantastyczne urządzenie pod tytułem Gravis Ultrasound, którego prawidłowa konfiguracja graniczyła praktycznie z cudem. Konflikty IRQ nie uwidaczniały się wcale, ponieważ komp po prostu nie startował. Nie wspomnę już o Biosie w którym to były 3 opcje na krzyż. A teraz? W Windowsie, oraz systemach unixowych mamy technologie PnP która wszystko ładniutko za nas poukłada na szynie, biosy są tak rozbudowane, że brakuje tylko opcji dostarczania piwa do domu, a 95% nowości technicznych po włożeniu do kompa działa z biegu. Jako urodzony leń, oczywiście uważam, że pod tym względem jest dużo lepiej, choć z drugiej strony tamta wiedza procentuje do dziś i to częściej niż można było by się tego spodziewać.

    • Ha, a pamiętasz Malacar, zmorę ustawiania IRQ na zworkach mobo? Dla niewtajemniczonych dodam, że zworek tych mogło być na płycie kilkadziesiąt, a w manualu zazwyczaj był opis do co najwyżej dziesięciu. Potem nadeszła rewolucja w dziedzinie dźwięku a wraz z nią fantastyczne urządzenie pod tytułem Gravis Ultrasound, którego prawidłowa konfiguracja graniczyła praktycznie z cudem.

      Pamiętam zworki! Nawet dysk ustawić na trzech zworkach to był już kłopot (i dalej jest), gdzie tu master, gdzie tu slave? 😉 A co dopiero bardziej skomplikowane operacje. I TAK – miałem GRAVISA!!! Teraz sobie przypominam. Karta sama w sobie była świetna, kiedy tylko do niej były sterowniki. Resztę trzeba było odpalać via emulator Sound Blastera który to nigdy, ale to przenigdy nie działał :||| Co za czasy.

    • Gravis Ultrasound, którego prawidłowa konfiguracja graniczyła praktycznie z cudem. . .

      Cudem też był dźwięk przez niego produkowany. . . 32scieżkowa polifionia i własne próbki MIDI. . . totalny Meksyk 🙂 No i jego rozmiary – ledwo mi w obudowę wchodził i CD-Rom musiałem wsadzić na najwyższą półkę bo mi się Gravis o niego ocierał ;-)Dos’a do dziś potrafię skonfigurować 😉

  10. Ja uważam, że Windows jest systemem dobrym. Widzicie tylko czubek swojego nosa – nie każdy jest tak „oblatany” jak Wy (my?) i nie lada wyzwaniem dla sporej części użytkowników jest otworzenie załącznika e-maila, przekopiowanie plików/folderów czy wyszukanie czegoś na internecie w sposób aktywny. To właśnie dzięki temu, że jest Windows ludzie potrafią włączyć system i COŚ w nim zrobić nie zdając sobie przecież do końca sprawy co to dokładnie oznacza, no ale „tak się robi”. I uważam, że cena na OS Windows jest wręcz śmieszna jeżeli popatrzeć na rozmiar pracy włożonej w nią i wieczystą licencję. Nie jest to system idealny – ma sporo wad i niedoróbek ale uważam, że żaden opensourceowy system nie dorówna Windowsowi w elastyczności działania.

  11. Ja jako kompletny laik w tych kwestiach pozwole sobie na krotkie odniesienie do Churchilla:Z Windowsem jest jak z demokracja. . . . ;]

  12. A dzisiaj o ile pamietam GUS mozna w dosboxie odpalic – midy brzmia jak normalna muza z mp3 🙂 Wracajac do czasow DOS – tak samo jak ktos juz tu pisal tez mialem 3 czy 4 configi ktore w zaleznosci od potrzeb kopiowalem do katalogu glownego i wszystko dzialalo – jeden do ems, inny z VESA itd. Pod win 98 potem tak samo – wszystko chodzilo, nawet te wymagajace duzo pamieci konwencjonalnej. . . Ale tez pamietam jak uzywajac memmakera kumplowi cos w systemie zamotalem gdy chcielismy jakas gre wlaczyc, juz nie pamietam dokladnie, ale chyba nie wolno tego bylo uzywac razem ze smartdrv , a ja nie wiedzialem i uzylem. A na komputerze byly dosc wazne pliki , ale to sie chyba szczesliwie skonczylo 😛

  13. Ja z PC nigdy problemow nie mialem, nawet w czasach DOSa. Po prostu kupilem Amige, a gdy PC stal sie prawdziwym komputerem a nie wielgachnym kalkulatorem, to kupilem sprzet mainstreamowy, a nie jakies kurde wynalazki. P120 + S3Trio + AWE32 + 3Com – zyc nie umierac. NIC sie nie sypalo i wszystko smigalo elegancko. Ale wiadomo ze zawsze sa ludzie ktorzy w imie, wlasciwie nie wiem czego, kupuja jakies dziwaczne komponenty z supportem jak z afrykanskiej firmy telekomunikacyjnej, a pozniej gledza i smeca jak im to sie cos sypie. . . Nie przypominam tez sobie by kiedykolwiek ustawianie przerwan sprawialo jakies wieksze problemy. Wrecz teraz jest z tym trudniej, bo XP nie pozawala na swobodna manipulacje IRQ i zazwyczaj zostaje wachlowanie kartami. Ale znalem takich co karty AGP wpychali w PCI. . . :E jedyna naprawde upierdliwa rzecza byl neidobor pamieci konwencjonalnej, ale bylo to ewidentne niedopatrzenie projektantow.

    • . . . Nie przypominam tez sobie by kiedykolwiek ustawianie przerwan sprawialo jakies wieksze problemy. Wrecz teraz jest z tym trudniej, bo XP nie pozawala na swobodna manipulacje IRQ i zazwyczaj zostaje wachlowanie kartami. . . . [/note]

      To nie XP nie pozwala na zmianę IRQ, tylko współczesna architektura mobo i PnP. Uściślając, możesz wyłączyć w biosie PnP i wtedy dowolnie ustawiać IRQ pod windowsem.

  14. Ja od wielu lat używam Linuxa do pracy (programowanie) i zabawy. Jeżeli giera chodzi pod Pingwinem (WINE) to super, jak nie to włączam od święta Windowsa. Zgadzam się z autorem artykułu, że M$ Windows zrobił wiele dobrego dla komputerów osobistych. Według mnie jest to system dobry, który jest potrzebny. Fakt, że używam Linuxa nie sprawia, że gardzę wszystkim co Microsoft wyprodukował. Mają kilka dobrych produktów, ale osobiście ich nie używam bo mam wybór (OpenSource). Nie podobają mi się monopolistyczne zagrywki ze strony tej korporacji i tyle. Windows, Mac OS X czy Linux są dobrymi systemami – każdy do innych zastosowań i dla innej grupy odbiorców. A zdanie wielu osób, że Linux czy Mac są mało User Friendly lub nie da się nic w nich zrobić wynika tylko z jednego faktu – większość z osób rozpoczęła przygodę z PC za pośrednictwem Windowsa – są przyzwyczajeni do wykonywania pewnych operacji w określony sposób. Osoby, które zaczynały od Mac’a czy Linuxa nie mogą poradzić sobie w Windowsie (byłem 2 lata administratorem z 100 komputerów i znam temat z własnego doświadczenia). Od nikogo nie oczekuję aby wszyscy rzucili się na Maca czy Linuxa, czekam tylko na moment, kiedy producenci oprogramowania zaczną w równy sposób traktować wszystkie rodziny systemów operacyjnych i każdy będzie mógł dokonać świadomego wyboru.

    • Od nikogo nie oczekuję aby wszyscy rzucili się na Maca czy Linuxa, czekam tylko na moment, kiedy producenci oprogramowania zaczną w równy sposób traktować wszystkie rodziny systemów operacyjnych i każdy będzie mógł dokonać świadomego wyboru.

      Czy to nie byłoby piękne? Ale cóż, prędzej w piekle zacznie padać śnieg nim moment, o którym piszesz, nastanie. :/ A nam pozostało tylko marzyć i włosy sobie z głowy wyrywać patrząc na ceny systemów od M$.

      • Czy to nie byłoby piękne? Ale cóż, prędzej w piekle zacznie padać śnieg nim moment, o którym piszesz, nastanie. :/ A nam pozostało tylko marzyć i włosy sobie z głowy wyrywać patrząc na ceny systemów od M$.

        Że co? Jakież to wysokie ceny każe sobie płacić M$? 300 zł za home oem który w zupełności wystarczy ci do wszystkiego co jest potrzebne w domu? 600 za professionala którego możesz używać do końca świata jeżeli masz taką ochotę?

Skomentuj Konrad Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here