Co innego smażenie bandziorów. Ci potrafią stawić opór, przez co nawet podpakowany Cole, szarżując a la Rambo, może szybko zginąć. Urok walk drzemie w planowaniu ataków, odnajdywaniu najlepszych miejsc do zasadzki. Nie obyło się bez epickich starć, gdzie trup ściele się gęsto, jednak należą one do mniejszości. To sprawia, że Infamous ma dziwnie spokojny, melancholijny nastrój.

Miasto Unplugged

Jedna z dzielnic

Pole gry składa się z trzech dużych dzielnic. Wydawać by się mogło, że postapokaliptyczne miasto nuży monotonią, ale Sucker Punch udało się stworzyć wciągający i spójny świat, którego zwiedzanie sprawia nielichą frajdę. Duża w tym zasługa silnika pchającego rozgrywkę. Cole jest zręczny jak małpa. Każdy budynek da się sforsować, na każdy dach wtarabanić. Bieganie po ścianach przypominało mi trochę Assassin’s Creed, więc jest nieźle. Harce pod chmurką to jedno, lecz Infamous zaproponuje również bardziej tradycyjne levele w podmiejskich kanałach. Podczas nich gra zamienia się w standardową platformówkę, chociaż nudnawą i monotonną. Przechodzenie tych leżeli jest potrzebne do pozyskiwania nowych zdolności, więc nie jest zbyt wesoło. Na szczęście ich ukończenie nie zajmuje zbyt wiele czasu.

To właśnie eksploracja wypadła w Infamous najlepiej

Rosnący arsenał ruchów Cole’a sprawia, że doświadczenie zdobywa się z przyjemnością. Protagonista nigdy nie stanie się maszyną do mordowania, ale dzięki możliwości ślizgania się po linii elektrycznej, albo lewitowanie poprawi się jego mobilność. To właśnie eksploracja wypadła w Infamous najlepiej, chociaż pojedynki z powykręcanymi gangami również mogą się podobać. Sporo tu opcjonalnego zbieractwa, począwszy od zrębów fabularnych, po nowe zadania i moce. Główny wątek trwa około dziesięciu godzin, ale zabawy jest ze trzy razy więcej. Po napisach końcowych możemy wrócić do Empire City i pozamykać niezałatwione sprawy.

700W

W dobie walki na poligony trzeba coś powiedzieć o oprawie. Ta nie szokuje może nową jakością, ale jest schludna, lekko przerysowana, zdecydowanie z własnym stylem. Największe wrażenie robi fantastyczna gra świateł. Czegoś takiego nie widziałem jeszcze w żadnym sandboxie. Uwertura refleksów, świateł i iskier ucieszy nawet najbardziej zaspane oko. Sporo rzeczy da się zniszczyć, eksplozje zadziwiają miriadami fruwających obiektów – powodów do niezadowolenia nie ma.

Uczeń Vadera

Fabułę popychają statyczne komiksowe kadry, co niekoniecznie spodoba się fanom technicznych nowinek, ale do Infamous pasują jak ulał. Ścieżka audio jest kwintesencją stylowości i elegancji. Muzykę usłyszycie tylko w ważniejszych momentach fabularnych lub podczas starć z hordami przeciwników. Kompozycje fantastycznie budują zwichrowany klimat przeklętego miasta przyszłości.

Na osobny akapit zasługuje polski dubbing, który chwalę zdecydowanie, chociaż nie bez zastrzeżeń. Podobnie jak w przypadku Killzone 2, wycięto ostrzejsze przekleństwa przez co całość jest mniej brudna niż powinna. Z drugiej strony daleka od realizmu oprawa nie wymusza wulgarnego języka, jednak materia gry lepiej by współgrała z bardziej realistycznymi i ostrymi środkami wyrazu.

Polscy lektorzy ogólnie wypadają nieźle, przynajmniej w części męskiej. Cole to klasa sama dla siebie, ale już enigmatyczna Moya kojarzy się z czeskimi reklamami bananów. Zero wczucia, zero emocji. Klepanie tekstu w ten sposób nie ma sensu, chyba że jest nim mordowanie dialogów i scenariusza. Rozumiem, że Infamous to nie Makbet, ale iskrę entuzjazmu powitałbym z radością, szczególnie, że aktor odgrywający Cole’a nie ma z tym problemów. Oczywiście jest jeszcze sprawa samego tłumaczenia i prawdopodobnie jakości tekstu oryginalnego, który w grach rzadko dorównuje filmowej lekkości i zadziorności.

MustPlay

Nie, to chyba jednak uczeń Supermana

Właściciele PlaysStation 3 powinni z otwartymi ramionami powitać Infamous. Sucker Punch wypichcili diabelnie dobrą grę, w której wszystkie składniki zachowują się tak jak trzeba. Fabuła wciąga i nie popuszcza, dawno nie było tak fajnego nastawionego na akcję sci-fi na konsole. Oprawa potrafi pokazać pazur, ma własny styl i do spółki z dźwiękiem, pięknie buduje atmosferę. Rozgrywka jest równie solidna, zapewniając emocjonujące pojedynki i fantastyczny mechanizm free-roamingowej platformówki. Oprócz przycinającej tu i ówdzie animacji i zbyt wielu jak na moje oko ząbków dookoła obiektów trudno się do czegoś przyczepić. Infamous nie tylko może się podobać, ale również wzbogaca bibliotekę PlayStation 3 o kolejną bardzo fajną i oryginalną serię – o ile autorzy pokuszą się o kontynuację, dopinającą kilka otwartych furtek scenariusza. Gorąco polecam w oczekiwaniu na Uncharted 2.

Empire City zostaje zniszczone przez gigantyczną eksplozję. W epicentrum wybuchu, mocno pokiereszowany budzi się kurier Cole. Oszołomiony, niepewny co właściwie się stało, utykając, stara się uciec od tego koszmaru jak najdalej. Słaniając się na nogach próbuje schronić się w jedynym miejscu w mieście, w którym będzie mógł zebrać myśli. Co stało się z miastem? Kto zawinił? I co dzieje się z nim samym?

Plusy

+ klimat+ oprawa+ fabuła

Minusy

– drobne wpadki w realizacji- ilość mechanizmów rozgrywki mogłaby być większa

[Głosów:0    Średnia:0/5]

15 KOMENTARZE

  1. Koncepcja świata tej gry trafia do mnie bezbłędnie – wreszcie jakieś ciekawe postapo, a nie tylko pustynia z hasającymi tu i ówdzie mutantami albo miasto opanowane przez zombie 😉

  2. już gram, to naprawdę dobra gra, zupełnie inna od tego z czym mamy do czynienia w przypadku większości tytułów, brawa dla producentów

  3. To naprawde swietna gierka, ktora jednak trzeba dawkowac. Nic nie wpada w rutyne tak szybko jak free-roaming, sandbox. Zadania sa calkiem urozmaicone jak na gre gdzie podstawa jest wspinaczka i walka. Jedne z ciekawszych i zabawniejszych (oczywiscie oprocz watku glownego) to pogon za duchem zmarlej osoby, eskorta Żniwiarzy, bądz tez parkour nad głową gońca dostarczajacego paczke. Jest nawet miejsce dla zabawy w odpowiednie ustawienie kamery w poszukiwaniu schowanej paczki. Troche przeszkadzają dropy i ten nieszczesny PS3 wszedobylski aliasing. Kłuje to po oczach tak samo jak 50-metrowe pop-upy. Mimo wszystko gierka warta ceny i podwojnego przejscia. Fajnie jest wspinac sie te pare minut na najwyzszy budynek danej dzielnicy i chociaz na chwile poczuc sie jak przyslowiowy Mroczny Rycerz. No i dropdown z takiej wysokosci jest iscie ‚wybuchowy’. Animacja to mistrzostwo, fabularnie ok. Jak dla mnie klasowa mocna czwórka. 🙂

  4. Nie wiem jeszcze jak jest z Prototype, ale inFamous jest świetny. Myślę że gry są na tyle różne od siebie, że warto posiadać je obie.

  5. Zastanawiałem się nad zakupem, ale nie podoba mi się podejście wydawcy do klienta (brak możliwości wyboru wersji językowej). Jasne – można kupić grę za granicą, ale chyba nie o to chodzi?

  6. Gre przechodzę już drugi raz tym razem jako ”ten dobry” i moge powiedzieć ,że gra w 100% zasługuje na 9, a polska wersja wypada naprawde bardzo dobrze marwiłem się o to, ale jest to najleprze takie tłumaczenie jakie słyszałem na konsoli. PS. Oczywiście Prototype już zamówiłem i czekam na kuriera ,oby okazał się conajmniej tak samo dobry.

  7. Dla mnie jedna z tych pozycji która u niejednego gracza przechyli szalę na korzyść SONY. Chyba dopiero teraz walka o konsolowych graczy stała się (względnie) wyrównana. Jako ciekawostkę podam wam ceny konsol z ,,mojego’’ hiper-super-szmelc-marketu: PS3 standard –1299zł X360 premium-1199zł Wii standard-1199zł. Jeszcze niedawno widziałem też w TESCO parę starszych hitów na PS3 po 39zł (całkiem niezłe pozycje).

    • Kolejna gra która przybliża mnie do kupna PS3

      Mnie tesh. . . nadal nie mogę przeboleć że mogę się tylko ślinić na MGS:4. . . Jeszcze chwilkę. . . I będzie. . . ;>

  8. Mam nadzieję, że inFamous jest grą z zupełnie innej ligi niż cienki jak sik pająka („a nie mówiłem?”) Prototype. Bo dawno nie miałem styczności z czymś tak nijakim jak to ostatnie.

    • Mam nadzieję, że inFamous jest grą z zupełnie innej ligi niż cienki jak sik pająka („a nie mówiłem?”) Prototype. Bo dawno nie miałem styczności z czymś tak nijakim jak to ostatnie.

      Widze, że przy każdej okazji musisz to zaznaczyć. . . Więc odpowiem. Prototype przy tych sikach to prawdziwe arcydzieło.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here